Kiss me
Spoiler? Cholera, powinnam to pisać w każdym rozdziale 😞 Dzisiaj przenosimy się do Miasta Szkła iiii... Jaleca! Malec moim życiem, ale ta scena była zbyt piękna, żeby jej nie 'poprawić'xD
________________________________
- Co jest między tobą, a Magnusem Banem?
Alec wrócił do niego spojrzeniem.
- Ja nie... nie ma nic... [...] Już nie. Nic nas nie łączy. W porządku?
- Mam nadzieję, że nie z mojego powodu?
Alec zbladł i cofnął się jakby szykował się do odparowania ciosu.
- Co masz na myśli?
- Wiem, co myślisz, że czujesz coś do mnie- stwierdził Jace[...]- Nie wierzysz mi? W porządku. Zatem śmiało, pocałuj mnie.
Alec spojrzał na niego z przerażeniem.
- Co ty wygadujesz, Jace? To nie jest śmieszne.
- Czy ja się śmieję?- zapytał poważnie Jace, ale zamiast dać Alecowi czas na odpowiedź, przyciągnął go do siebie i mocno pocałował.
Lightwood stał jak zamurowany. Bezskutecznie próbował się wyrwać, ale po chwili odpuścił. Jace trzymał go mocno. Alec widział wyraźnie jego złote rzęsy, czuł jego sprzechnięte usta na swoich. Próbował się rozluźnić, ale nawet zamknięcie oczu niewiele pomogło. Nie podobało mu się to. Właśnie całował się z Jacem- swoim bratem. Od lat o tym marzył, ale w konfrontacji z rzeczywistością, bezsprzecznie przegrał. Wydawało mu się, że minęły wieki zanim Jace w końcu się odsunął i go puścił. Na ustach Herondale'a wykwitł uśmiech pełen złośliwej satysfakcji.
- Nie dziwię się, że nic nie ma. Też bym nie chciał mieć czegokolwiek z kłodą. Poćwicz trochę, a nawet Wysoki Czarownik Brooklynu ci się nie oprze- rzucił i ruszył w stronę drzwi- Tylko nie licz na prywatne korepetycje. Magnus powinien być lepszym nauczycielem...
___________________________
Chyba coś zepsułam ;__;
Przecież mieli się smyrać... A może napiszę ten rozdział jeszcze raz w wersji bardziej...mraśnej? Chcielibyście?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro