Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

*** oczami Mii ***

- Halo? - zapytałam zaspanym głosem odbierając telefon. Nawet w weekend nie mogę się wyspać.

- Cześć kochanie. - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki, głos mojego chłopaka.

- Niall ty okrotny człowieku. Jak śmiesz mnie budzić z samego rana? - przetarłam oczy.

- Z rana? Jest prawie dwunasta. - uświadomił mnie, śmiejąc się przy tym.

- Co? - podniosłam się z łóżka. - I to nie jest śmieszne. Lubię długo spać. - oburzyłam się. - Coś się stało? - zadałam pytanie.

- Tak. - odpowiedział smutno, a ja zmarszczyłam czoło. - Tęsknię za tobą. - dodał po chwili, a ja zaczęłam cicho cichotać.

- Dopiero co widzieliśmy się wczoraj i zobaczymy się za dwa dni. - po moich słowach usłyszałam głośne westchnięcie chłopaka.

- Aż za dwa dni. - jęknął cicho. Niall czasami zachowuje się jak dziecko.

- Musimy jakoś przeżywać weekendy bez siebie. - zaśmiałam się cicho słysząc jak chłopak po raz kolejny westchnął. - Przepraszam cię Niall, ale muszę kończyć, bo ktoś puka do mojego pokoju. - oznajmiłam, gdy usłyszałam pukanie. - Kocham cię. - rozłączyłam się, nie czekając na jego reakcję.

- Kogo tak bardzo kochasz? - do mojego pokoju weszła Diana, która jest uśmiechnięta od ucha do ucha.

- Nikogo. - przewróciłam oczami i odwróciłam głowę w przeciwną stronę.

- Jest chłopak? - zadała pytanie, a ja potwierdziłam skinięciem głowy. - O matko! - zapiszczała podekscytowana.

- Wszystko w porządku? - mój tata wychylił głowę zza framugi. Jeszcze jego tutaj brakowało.

- W jak najlepszym. - zapewniłam go, uśmiechając się do niego.

- Mia ma chłopaka! - kobieta uświadomiła mojego ojca, klaszcząc w dłonie.

- Diano! - jęknęłam karcąc ją wzrokiem, a uśmiech na jej twarzy powiększył się.

- Opowiedz tacie o nim. - mężczyzna usiadł na moim łóżku, wbijając wzrok we mnie. Wiedziałam, że to tak się skończy.

- Nazywa się Niall, jest starszy ode mnie o dwa lata i chodzimy do jednej szkoły. - uśmiechnęłam się do niego. Popatrzyłam na Dianę i dostrzegłam blask w jej oku, gdy opowiadałam o nim.

- Długo już jesteście razem? - zapytała brunetka.

- Od kilku dni. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Dlaczego nie przyjechałaś z nim? - kolejne pytanie zadał tata. Czuję się jak na jakiś przesłuchaniu.

- Bo jego rodzice też są po rozwodzie i na weekendy on jeździ do swojej mamy. - wytłumaczyłam, a mężczyzna posmutniał. - Spokojnie, kiedyś go poznasz. - zapewniłam go, łapiąc za rękę.

- Ja myślę. - uniósł brew co mnie rozsmieszylo.

- Dość tych pytań. - przerwała Diana. - My też mamy dla ciebie nowinę. - oznajmiła splatając dłoń swoją i taty.

- Naprawdę? Jaką? - popatrzyłam na nich marszcząc czoło.

- Będziemy mieli dziecko. - oznajmił mężczyzna, a ja otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.

- Poważnie? - wydałam z siebie pytanie, a oni potwierdzili skinięciem głowy. - Tak się cieszę. - przytuliłam się do nich.

- Który miesiąc? - spytałam patrząc na brzuch macochy.

- Dziesiąty tydzień. - kobieta uśmiechnęła się, a ja przybliżyłam się do niej.

- Cześć fasolko. - powiedziałam do jej brzucha. - Tutaj twoja siostra, która nie może się już doczekać, aż przyjdziesz na świat. Będziesz miał lub miała fajną mamę, ale tatę niekoniecznie. - za ostatnie słowa tata uderzył mnie lekko w ramię, a brunetka zaczęła się śmiać.

- Grabisz sobie drogie dziecko. - pogroził mi palcem. - A ty moja fasolko nie słuchaj tej jędzy.

- Też cię kocham tatusiu. - pocałowałam go w polik.

- Chodź, zostawimy Mię samą. - Diana wstała, ciągnąc za sobą mojego ojca. - Zejdź później do nas. - popatrzyła na mnie, a ja pokiwałam twierdząco głową.

Nadal nie mogę uwierzyć w to, co wydarzyło się w moim życiu przez ostatnie kilka dni. Naprawdę nigdy nie przypuszczałabym, że Niall odwzajemni moje uczucia. Wiem, że to może wydawać się głupie, ale czuję, że on jest tym jedynym. Z drugiej strony mam złe przeczucia. Mam wrażenie, że coś lub ktoś stanie nam na drodze. A może powinnam dać sobie z tym spokój? Tak, zdecydowanie za dużo o tym myślę.

*** oczami Nialla ***

Po skończonej rozmowie z Mią, wstałem z łóżka i zaścieliłem je. Podeszłem do szafy i wyciągnąłem z niej ciuchy. Udałem się do łazienki i tam wziąłem szybki prysznic. Po wytarciu się do sucha ubrałem na siebie przyszykowane wcześniej rzeczy. Wyszedłem z łazienki i skierowałem się do kuchni, w której unosił się zapach gotowanego, przez moją mamę obiadu.

- Cześć. - podszedłem do niej i pocałowałem ją w polik.

- Cieszę się, że w końcu zaszczyciłeś nas swoją obecnością. - uśmiechnęła się do mnie, po czym wróciła do mieszania dania. - Za kim tak tęsknisz? - zapytała odwracając się do mnie z pokrywką w ręku. Gdy miałem odpowiedzieć, to Greg nagle niewiadomo skąd wbiegł do pomieszczenia.

- Ty o niczym nie wiesz? - zadał jej pytanie, a ta pokręciła przecząco głową. - Nasz Niall znalazł sobie w końcu dziewczynę! - uświadomił ją, a ja miałem ochotę mu za to przywalić.

- Naprawdę? - rodzicielka zwróciła się do mnie, a ja widziałem po niej, że jest w szoku. Czy to, aż takie dziwne, że mam dziewczynę?

- Tak. - uśmiechnąłem się.

- Tak się cieszę. - podeszła do mnie i zamknęła mnie w szczelnym uścisku. - Myślałam, że to się nigdy nie stanie. - szepnęła mi na ucho. - Opowiedz mi coś o niej. - kierowała nas do stołu. - A ty Greg pilnuj obiadu! - zwróciła się do mojego brata.

- Nazywa się Mia, ma szesnaście lat, chodźmy do jednej szkoły, na weekendy jeździ do swojego taty, bo jej rodzice też są rozwiedzeni. - opowiedziałem, a w oczach blondynki dostrzegłem łzy.

- Kochasz ją szczerze? - złapała mnie za rękę.

- Tak. - odpowiedziałem bez wahania. - Co prawda, nie jesteśmy długo, ale czuję, że Mia to ta jedyna. Ona nie jest taka jak większa część dziewczyn z mojej szkoły. - uśmiechnąłem się.

- Nie mogę w to uwierzyć, że mój synuś sobie kogoś znalazł. - głaskała mój policzek.

- Mamo to brzmi jakbym był po czterdziestce, a mam dopiero osiemnaście lat. - zacząłem się śmiać.

- Niektórzy w twoim wieku mają już dzieci. - powiedziała z powagą.

- Dziwne, że Greg nie ma już dawno dziecka. - odparłem unosząc brew.

- Nie oszukujmy się, ale on chyba nigdy rodziny nie założy. - oznajmiła kobieta cicho chichocząc.

- Ej ja tu cały czas jestem! - mój brat oburzony założył ręce na piersi.

- Taka prawda synu. - rodzicielka popatrzyła na szatyna.

- Greg chyba ci nie powiedział najważniejszej nowiny. - oznajmiłem z uśmiechem na twarzy.

- Jaka nowina? - kobieta tym razem podeszła do chłopaka.

- Musiałeś? - brat zwrócił się do mnie, besztając przy tym wzrokiem.

- Będę babcią? - klasnęła w dłonie nie odpuszczając.

- Dzięki. - rzucił szatyn, gdy ja wstałem od stołu.

- Nie ma za co. - odpowiedziałem i z uśmiechem wyszedłem z kuchni. Wszedłem do swojego pokoju i od razu wziąłem telefon do ręki.

Od: Mia
NIALL BĘDĘ SIOSTRĄ!!!

Do: Mia
Proszę nie krzycz! Wystarczyło napisać z małych liter, nie jestem ślepy :p

Do: Mia
Cieszę się, naprawdę :) Twoja mama czy macocha jest w ciąży?

Od: Mia
Przepraszam, ale tak strasznie się cieszę! :3

Od: Mia
Macocha :)

Do: Mia
Gratuluję! :) x

Od: Mia
W końcu spełni się moje największe marzenie i będę miała rodzeństwo! <3 Nie mogę się doczekać! *.*

Do: Mia
Właśnie mnie zraniłaś! :C Myślałem, że to związek ze mną był i jest twoim największym marzeniem </3

Od: Mia
Niall głuptasie, miałam dwa największe marzenia. Z czego jedno już się spełniło, a drugie jest w trakcie :) xx

Do: Mia
Może Ci wybacze :') xx

Od: Mia
Chciałabym się teraz móc do Ciebie przytulić!

Po przeczytaniu ostatniej wiadomości od mojej dziewczyny, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Czy to możliwe, że jestem tak w niej zakochany, że tylko z nią wiążę swoją przyszłość? Naprawdę nie wyobrażam sobie życia z inną. Wiem, że to może wydawać się głupie, bo w końcu jestem młody i całe życie jest przede mną, ale czuję, że tak jest i będzie.

To jej uśmiech sprawia, że moje serce bije szybciej. Gdy ona jest szczęśliwa, to ja również. Kiedy ona płacze, to moje serce pęka. Gdy ona mówi mi, że mnie kocha, to ja mam ochotę wykrzyczeć całemu światu, że jestem szczęśliwy. Kiedy mnie całuję, to mam ochotę nigdy tego nie przerywać. Gdy nie ma jej obok mnie, to ja cholernie tęsknię. Czy to właśnie jest ta jedyna, prawdziwa miłość?

W dniu, w którym Mia odwzajemniła moje uczucia, ja stałem się najszczęśliwszym chłopakiem na świecie. Nie pozwolę nikomu jej skrzywdzić.

Nie wiem dlaczego, ale mam dziwne wrażenie, że ktoś zakłóci nam nasze szczęście. Boję się, że tą osobą może być Elizabeth. Znam ją nie od dziś i wiem, że ona jest nieobliczalna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro