Rozdział 14
Odcięłam się od wszystkich na kilka dni. Uciekłam do taty i Diany, gdy pytali co się stało, to ja za każdym razem unikałam odpowiedzi. Wyciszyłam telefon i nie odbierałam od nikogo telefonów, ani nie odpisywałam na smsy. Nie dałam nawet mamie znać gdzie jestem, ale ona pewnie domyśla się gdzie jestem.
Wiem, że postępuje niesprawiedliwie wobec wszystkich, ale ja naprawdę potrzebuję czasu, żeby się z tym oswoić i pomyśleć co będzie dalej z Niallem i ze mną.
Diana i tata cały czas próbują wyciągnąć ode mnie co się stało, jednak nigdy im się to nie udaje. Obiecałam im jednak powiedzieć, kiedy będę gotowa i dzisiaj chyba jestem.
Późnym popołudniem, gdy mój tata pojechał na zakupy, ja zeszłam do kuchni, w której Diana przygotowywała deser, tańcząc do piosenki, która leciała w radiu. Najciszej jak umiałam odsunęłam krzesło od stołu i usiadłam na nim, przyglądając się kobiecie.
- Jezu, Mia! - szklanka wypadła jej z ręki. - Wystraszyłaś mnie głuptasie - powiedziała schylając się, by posprzątać rozbite naczynie.
- Przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć - szepnęłam. - Zostaw, ja to posprzątam. - podeszłam do niej i wzięłam szufelkę ze zmiotką, zgarnęłam resztki szklanki i wysypałam do śmietnika.
- Nic się nie stało, tylko na drugi raz nie skradaj się tak. - uśmiechnęła się, łapiąc mnie za ramię. - Jak tam układa wam się z Niallem? - zapytała mnie zmieniając temat. Odkąd jestem z chłopakiem, to ona nas dopinguje.
- Dobrze, jak na razie. - spojrzałam na podłogę i zaczęłam pocierać piętą o piętę.
- Powiesz mi w końcu co cię gryzie? - kobieta podała mi kubek z gorącym kakao.
- Widzisz Diano, chodzi o to, że moja mama znalazła sobie partnera. - spojrzałam na nią.
- I co w tym złego? Chyba chcesz, żeby twoja mama była szczęśliwa? - usiadłyśmy przy stole.
- Oczywiście, że tego chcę - odpowiedziałam.
Naprawdę chcę, żeby ona była szczęśliwa, ale nie z Bobby'm.
- Tylko, że jej partnerem jest tata Nialla - dodałam po krótkiej chwili, a Diana zrobiła wielkie oczy.
- Przecież to całkiem zabawne, że oni są razem. - zaśmiała się.
Co za zbieg okoliczności, Niall powiedział dokładnie to samo.
- Czy to źle, że oni są razem? - zapytała, gdy spojrzałam na nią z ukosa.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Gdy moja mama dowie się, że jestem z Niallem, będzie kazała nam zerwać.
- Na pewno tak nie będzie. Jej też zależy na twoim szczęściu. - złapała mnie za rękę.
- Ty naprawdę jej nie znasz. Ona swoje szczęście będzie stawiała ponad moje, jej zawsze będzie na pierwszym miejscu - oznajmiłam, a brunetka zmarszczyła brwi. - Kiedyś moja mama przyszła oburzona z jednej kolacji biznesowej, więc zapytałam się co się takiego stało na niej. Opowiedziała mi, że spotkała się z małżeństwem, które było świeżo po ślubie. Każde z nich miało dzieci z poprzednich związków. Jak się okazało, to ich pociechy kilka dni przed ceremonią zaślubin wyznali im, że są w sobie zakochani i są parą. Przyszłe małżeństwo nie miało z tym problemu i pozwolili im być razem, bo w końcu nie łączą ich więzy krwi. Moja mama powiedziała, że gdyby to ją takie coś spotkało to w życiu, by się nie zgodziła na taki związek. Stwierdziła, że to wstyd przed wszystkimi, że przybrane rodzeństwo jest razem. - gdy skończyłam opowiadać wzięłam głęboki oddech i napiłam się kakao.
- Faktycznie kiepska sprawa, ale to nie zmienia faktu, że twoja mama tak zrobi. Pewnie tylko tak powiedziała i już o tym nie pamięta. - posłała mi uśmiech.
- Naprawdę w to wątpię. Ona nigdy nie rzuca słów na wiatr.
- A co na to Niall? Powiedziałaś mu to? - zapytała, a ja tylko pokręciłam przecząco głową. - To na co czekasz? Napisz do niego. - ponagliła mnie.
Wstałam od stołu i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam do ręki telefon, który leżał na biurku i odblokowałam go. Nie dostałam żadnej wiadomości od Nialla, ani od nikogo innego. Wpisałam numer blondyna i nacisnęłam zieloną słuchawkę, jednak szybko się rozłączyłam i napisałam do niego wiadomość.
***oczami Nialla***
Nie wiem co mógłbym jeszcze zrobić, żeby skontaktować się z Mią. Próbowałem wszystkich możliwości kontaktu i nic, zero odzewu. Rozumiem, że ona jest w szoku po tym co się dowiedziała, ja też jestem, ale to nie jest powód, żeby unikać mnie w nieskończoność.
Wiem gdzie ona jest, jest u swojego taty, bo tylko do niego mogła pojechać. Jednak za każdym razem, gdy prosiłem Gemmę oraz Luke'a o jego adres, to za każdym razem odpowiadali, że nie wiedzą gdzie on mieszka. Kolejną osobą, która mogłaby mi go podać jest Nathalie, ale przecież nie pójdę do niej i nie poproszę jej, by mi go podała, bo zaraz zaczną się pytania typu; "po co mi to wiedzieć", wolę tego uniknąć.
Postanowiłem odpuścić pisanie i dzwonienie do Mii, ale nie odpuściłem sobie zdobycia adresu jej taty.
- Gemma! Luke! - zawołałem ich, gdy zobaczyłem tę dwójkę wychodzących z parku.
- Udało ci się z nią skontaktować? - zapytała dziewczyna, a ja zaprzeczyłem kiwając głową. - Nam też się nie udało. Na zmianę z Luke'iem do niej dzwonimy i wysyłamy smsy, a ona i tak nie reaguje.
- Błagam, podajcie mi ten adres. - spojrzałem na nich.
- Nie wiem czy ty tylko udajesz, czy naprawdę jesteś taki głupi, Niall - rzucił chłopak, chwytając się za głowę.
- Daj spokój, Luke - szepnęła Gemma. - My naprawdę nie wiemy gdzie mieszka tata Mii. Ona nam kiedyś powiedziała, że nam nie powie, ponieważ tam może odciąć się od wszystkich i w spokoju pomyśleć, gdy tylko będzie tego potrzebowała - wyjaśniła, a ja zrozumiałem, że muszę odpuścić. Jeśli jej na mnie zależy, to odezwie się do mnie.
Pożegnałem się z nimi i ruszyłem w stronę swojego samochodu. Gdy miałem odpalać silnik i ruszać, to przyszedł mi sms. Odblokowałem telefon i spojrzałem na jego treść.
Od: Mia
Spotkaj się ze mną nad morzem w Bettystown, będę czekała na plaży.
Od razu po przeczytaniu wiadomości odpaliłem silnik i ruszyłem, by spotkać się z dziewczyną. Po niecałej dwugodzinnej jeździe, byłem na miejscu. Nie wyszedłem od razu z samochodu, postanowiłem posiedzieć chwilę w środku i się uspokoić. Nie mam pojęcia dlaczego bałem się spotkania z nią. Nie mam pojęcia czego mógłbym się po niej spodziewać.
Po kilku minutach postanowiłem wysiąść i iść do niej. Szedłem w stronę plaży, przede mną znajdował się dość szeroki pas trawy. Spojrzałem na lewą oraz prawą stronę i mogę stwierdzić, że ta zieleń rozciąga się na naprawdę długą długość, bo nie mogę zobaczyć gdzie się kończą.
Wszedłem w końcu na plażę, która była zdecydowanie szersza od trawy i tak samo długa. Gdzieniegdzie można było zobaczyć skały. Całość prezentowała się naprawdę wspaniale. Zacząłem się zastanawiać nad tym , jak to możliwe, że jeszcze nigdy tutaj nie byłem.
Przed zadzwonieniem do Mii postanowiłem jeszcze raz dokładnie się rozejrzeć. Przy jednej ze skał zobaczyłem drobną, skuloną osobę z kapturem na głowie. Ruszyłem w jej stronę.
- Mia? - zapytałem prawie niesłyszalnie.
- Niall! - dziewczyna wstała i przytuliła się do mnie. - Tak strasznie tęskniłam - szepnęła całując mnie.
- Ja też - odpowiedziałem patrząc na nią.
- Musimy porozmawiać. - usiadła na pisaku, po chwili dołączyłem do niej i złapałem za rękę.
Minęła chwila zanim brunetka zaczęła mówić. Opowiedziała mi historię, którą usłyszała od mamy. O przybranym rodzeństwie, które się w sobie zakochało i o tym co powiedziała na to jej matka.
- Teraz ty mnie posłuchaj - zacząłem, gdy ona skończyła. - Po pierwsze, nasi rodzice nie są po ślubie ani przed nim. Oni nawet nie są zaręczeni. Po drugie, mój ojciec po rozwodzie z moją mamą nie był z żadną kobietą dłużej niż pół roku. Naprawdę się nie ma czym martwić. Wiem, że zaraz powiesz, że nie znam Nathalie, ale to, że kiedyś tak powiedziała, to nie oznacza, że naprawdę tak zrobi. Pewnie przeszło jej już dawno i zapomniała o tym. - spojrzałem na Mię, ta uśmiechnęła się blado.
- Kocham cię, Niall. - oparła swoją głowę o moje ramię i spojrzała przed siebie. Siedzieliśmy tak w milczeniu podziwiając zachód słońca.
- Chodź, odwiozę cię do domu. - wstałem, gdy zrobiło się już ciemno i chłodno. Pomogłem jej wstać i objąłem ją wokół talii, ruszając w stronę mojego samochodu.
Mia pokierowała mnie i po kilku minutach byliśmy pod domem jej taty. Siedzieliśmy w milczeniu patrząc przed siebie, po chwili splotłem nasze palce razem. Tak strasznie tęskniłem za nią przez te kilka dni i nie wyobrażam sobie życia bez niej.
- Uciekaj, bo twój tata z Dianą będą się martwić o ciebie. - przerwałem milczenie nachylając się, by pocałować brunetkę.
- Zapomnij, że będziesz o tej godzinie wracał do Mullingar - rzuciła patrząc na mnie.
- To nic takiego, Mia. - próbowałem powiedzieć, jednak ona mi przerwała.
- Nie ma takiej opcji. Jest ciemno, a do domu masz prawie dwie godziny jazdy. - wysiadła z samochodu i obeszła go dookoła, by otworzyć drzwi z mojej strony. - Wysiadaj i to już. - uparła się.
- Ale... - znowu mi przerwała.
- Przestań, mój tata i Dianą z chęcią będą chcieli cię poznać. - uległem jej dla świętego spokoju. Wysiadłem z auta, zamykając go i ruszyłem za Mią.
Weszliśmy do przedpokoju, który był w kolorze szarym. Przechodząc przez niego oglądałem zdjęcia powieszone na ścianach. Zacząłem się trochę obawiać tego spotkania z jej tatą. Niby uśmiecha się na tych fotografiach, ale nie wygląda na przyjazną osobę.
- Tato, Diano chciałabym wam kogoś przedstawić. - dziewczyna pociągnęła mnie do salonu. - Poznajcie Nialla. - kobieta i mężczyzna spojrzeli na siebie po czym wstali z kanapy i podeszli do nas.
- Miło w końcu cie poznać. Jestem Diana. - podała mi rękę.
- Derek, tata Mii. - brunet ścisnął dość mocno moją rękę. - Miło w końcu cię poznać.
- Widzę, że już między wami jest wszystko w porządku. - uśmiechnęła się macocha dziewczyny.
- W porządku? On ci coś zrobił, kochanie? - mężczyzna jeszcze mocniej ścisnął moją rękę. Mogę przysiąc, że usłyszałem dźwięk łamanych kości.
- Tato puść go. - podeszła do nas brunetka, a jej ojciec rozluźnił uścisk, co za ulga. - Diana ci wszystko opowie, a my tym czasem idziemy na górę - oznajmiła opuszczając pomieszczenie.
- Twój tata ma bardzo silny uścisk - powiedziałem idąc za nią.
- Może dlatego, że jest siłaczem - rzuciła, a mi zakręciło się w głowie. - Spokojnie, żartowałam. - zaczęła się śmiać, gdy weszliśmy do jej pokoju, a mnie zrobiło się trochę lepiej.
Pokój dziewczyny, był w kolorze pudrowego różu. Pod ścianą po prawej stronie od drzwi stało wielkie łóżko z baldachimem. Kawałek dalej, od oknem stało biurko, a na nim laptop i nasze zdjęcia. Spojrzałem w górę i na całym suficie zobaczyłem przyklejone na nim zdjęcia. Muszę przyznać, że wygląda to naprawdę świetnie.
- Ładnie masz tutaj. - usiadłem na łóżku.
- Dziękuję. - zarumieniła się. - Proszę, jak chcesz to możesz iść się wykąpać. - podała mi ręcznik wraz z ciuchami i wskazała na drzwi, które znajdowały się po drugiej stronie pokoju.
Wziąłem krótki prysznic, ubrałem na siebie ubrania, następnie umyłem zęby i wróciłem do Mii. Dziewczyna leżała już na łóżku pod kołdrą i robiła coś na telefonie.
- Ty już? - zapytałem zdziwiony.
- Nie mamy tylko jednej łazienki, Niall. - uśmiechnęła się klepiąc miejsce obok siebie.
No tak, to logiczne, ale mam na to wytłumaczenie, nadal się stresuje przez jej ojca.
- Co tu się dzieje? - drzwi się otworzyły, a ja szybko odsunąłem się od Mii.
- Tato - jęknęła brunetka.
- Ty śpisz po jednej stronie łóżka, a ty po drugiej. - podszedł do nas i zrobił barykadę z poduszek miedzy nami. - I nie waż się jej dotknąć. - wskazał na mnie palcem, a ja tylko kiwnąłem głową.
- Tu jesteś. Daj im spokój. - do pomieszczenia weszła Diana. - On tylko żartował. - zwróciła się do mnie zabierając mężczyznę z pokoju.
- Wcale nie, będę miał cię na oku. - wrócił się i spojrzał na mnie z ukosa.
- Derek. - westchnęła kobieta z korytarza.
- No co? Musiałem go jakoś przestraszyć, żeby później było się z czego śmiać. - popatrzyłem na Mię i zaczęliśmy się śmiać.
Dziewczyna zrzuciła poduszki na ziemię i wtuliła się we mnie. Leżeliśmy w milczeniu, bawiąc się swoimi palcami. Po kilku minutach usłyszałem ciche chrapanie i również postanowiłem zasnąć.
Zrobię wszystko, by była szczęśliwa, nigdy nie pozwolę jej skrzywdzić.
Kochani,
Wiem, że rozdział miał być z początkiem, a nie końcem tego tygodnia, ale przez zbliżające się wesele, to nie miałam czasu. Za to rozdział jest prawie dwa razy dłuższy niż zwykle :)
Jeśli ktoś nie widział zwiastunu, to jest on na samym początku, przed prologiem, zachęcam do obejrzenia.
Pamiętaj, żeby zostawić po sobie gwiazdkę i komentarz z opinią
Do następnego ~Kika <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro