Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

*Christian*
Zobaczyłem jak Mia klęczy przed Sebastianem jak uległa. Po cichu błagała nie słyszałem o co.
-Mia?-podszedłem do niej wolnym krokiem i przytuliłem
-Już w porządku, jesteś bezpieczna, jestem tu.-szeptałem jej w włosy
-Christian.-odszeptała i objeła mnie ramionami. Zdrętwiałem mając przed oczami scene z moich koszmarów.
~~~~
Siedziałem na dywanie i bawiłem się moimi samochodzikami, mamusia cały czas się nie rusza, jest zimna. Przykryłem ją swoim kocykiem. Drzwi trzasneły i przyszedł On. Wstałem i schowałem się do szafy.
-Gdzie jesteś gówniarzu?-otworzył drzwi mojej kryjówki.
-Mam cię-uśmiechnął złowrogo i złapał za kołnierzyk koszulki wyciągając z szafy mamusi. Rzucił mnie na dywan
-Siedź tu!- wyszedł z pokoju i zaczął dzwonić
~~~~
-Christian?-cały czas klęczałem przy Mii. Oglądam się po pokoju. Byliśmy sami.
-Co się stało?- pogłaskała mnie po policzku. Odsunąłem twarz.
-Christian-zaprzeczyłem
-Nie Mio. Co to było?-wtuliła się
-Miałam powiedzmy atak...eee wspomnień-uśmiechnąłem smutno
-Czasami też tak mam-przytuliłem ją mocniej do siebie
-Powiesz mi Miki?-westchneła
-Ten...potwór, zawsze codziennie na mnie krzyczał. I na koniec kłótni kiedy chciałam mu uciec chociaż wiedziałam że nie mam szans to mówił "Jeszcze nie skończyłem" łapał mnie za łokieć i rzucał na łóżko następnie...robiąc to-brunetka zaczeła płakać. Westchnąłem i złapałem dziewczynę za rękę
-Sebastian taki nie jest-przytakneła
-Wtedy kiedy dostałeś zaćmienia chciałam powiedzieć Panie Grey żebyś przestał ale nie dałeś mi dokończyć-po moim ciele rozległ się dreszcz przyjemności. Nadal to pamięta.
-Myśle że powinnaś już iść Mio. Sebastian Cię szuka. Jest chyba na dachu-przytakneła i wyszła a ja chwyciłem za telefon. Potrzebuje rozrywki.
*Mia*
Jadę windą na dach. Sebastian stoi przy barierce.
-Szukałeś mnie?-odwrócił się. Podszedł szybkim krokiem.
-Co to było?-szukał na mojej twarzy jakiś wskazówek. Wybacz kolego ale ta piękna buźka nic Ci nie powie. Nachylił się cały czas patrząc mi w oczy. Nasze usta dzieliły centrymetry. W jego oczach zobaczyłam zdecydowanie i pocałował mnie najpierw delikatnie lecz z chwili na chwilę pocałunek stawał się coraz namiętniejszy. Oderwaliśmy się od siebie. Chłopak oparł się czołem o moje.
-Wiesz że nie...-zacisnął zęby.
-Bo co? Grey nam przeszkodzi? Ja nie chce się z tobą pieprzyć, ja chce się z tobą kochać-przytulił mnie, zadziwiając swoimi słowami.
-Zakochałem się w Tobie od naszego pierwszego spotkania, od pierwszej sekudny zobaczenia cię w tym cholernym domu dziecka.-w jego oczach zobaczyłam...szczerą miłość.
-Christian nigdy nie zrobiłby mi krzywdy.-No nie wspominając ostatniego razu. Gdy prawie by mnie zerżnął. Ale wolałam nie wspominać o tym Sebastianowi.
-On jest inny, Mia. Proszę nie daj mu do siebie dojść, dobrze?-przytaknełam.
****
Leże w łóżku, w moim pokoju. Jest grubo po północy. Zaczyna mi burczeć w brzuchu. Walę odchudzanie idę szmać. Wychodzę spod kołdry i udaje się do kuchnii. Stoję przed lodówką zastanawiając się czy ją otworzyć czy nie.
-Trudny wybór, co?-usłyszałam za sobą głos Sebastiana.
-Też tak miałem przez pierwsze trzy miesiące jak starałem schudnąć. Oczywiście ty nie masz z czego schudnąć-zarumieniłam się.
-Zrobię Yerba-matę, pomaga-obrócił się do blatu
-Co to?-podeszłam obok
-Herbata która daje kopa jak kawa i jakoś magicznie działa na żołądek że ode chciewa Ci się jeść-wyjaśnił.
-Masz wolny czas za dwa dni?-obrócił się w moją stronę
- Tak, a co?--uśmiechnał się
-Dałabyś się zabrać na impreze? Znajomi mnie zaprosili i chciałbym pójść z tobą-również się uśmiechnełam
-Z chcęcią będę Ci towarzyszyła na imprezie-wyszczerzył się niczym wilk i podszedł do pokoju.
Dwa dni później idę Brodway 1509 do klubu Neighbours otwartego od 21 do 3 nad ranem. Podchodzimy do bramkarza, Sebastian wita się z nim uściskiem dłoni i wpuszcza mnie do środka. W wewnątrz było ciemno, tylko migały kolorowe światła w rytm muzyki. Przystanełam na chwilę rozglądają się po pomieszczeniu. Sekundę później ktoś złapał mnie za łokieć. Obejrzałam się, Sebastian prowadził mnie do baru gdzie przywitał się z barmanem a ten wskazał loże gdzie siedzieli jego przyjaciele. Poszliśmy do stolika.
-Mia to Jack, Mickey i Zayn-Mój wzrok padł na Zayn'a. Na co ten skinął lekko głową
-Idę po drinki-stwierdził Grey. Jedyne miejsce było obok Zayn'a. No cóż jak mus to mus, trudno się mówi. Gdy tylko zajełam miejsce, ręka sąsiada znalazła się na mojej nodze jadą w górę do wiadomego miejsca. Jednak kiedy był już bardzo blisko mojego wejścia znowu zaczął jechać w dół na co nieświadomie wydełam usta a kąciki ust chłopaka podniosły się lekko. Przyszedł Seba, postawił przed każdym drinki, wzniósł kieliszek do góry i powiedział
-Za motory i prędkość
-Za motory i prędkość- powtórzyliśmy
*Kilkanaście drinków później*
Siedzę przy stoliku, ze mną Zayn i śpiący na stole Mickey. Seba i Jack poszli wyrwać jakieś dupy.
-Zatańczysz ze mną?-
Stał nade mną Zayn z wyciągniętą ręką. Ujełam ją a chłopak pociągnał mnie na parkiet. Zaprowadził mnie na środek
-Jesteś piękna, zadroszczę Sebastianowi-uśmiechnełam się lekko
-Mówię serio Mia-spojrzał mi w oczy i zaczął przybliżać swoją twarz do mojej, gdy poczułam na swojej talii dłonie które oderwały mnie od chłopaka.
-Odbijany-Podniosłam głowę i zobaczyłam młodego greya, wziął mnie w ramiona i szepnął
-Jesteś moja i nie pozwole mu cię dotykać, jasne?-przytaknełam. Zaczął mnie prowadzić w rytm muzyki. Piosenka była zmysłowa i podniecająca. Po pęciu minutach tańca poczułam jak Sebastian zaczyna się o mnie ocierać
-Mia, kurwa nawet nie myśl żeby zbliżyć się do kogoś innego nawet mojego ojca bo go zabiję, tak cię pragnę-wyszeptał i przyssał się do mojej szyji na co jęknełam.
****
Stoimy w windzie z Sebastianem. Drzwi się otwierają, gdy tylko przekraczam próg domu chłopak zaatakował moje usta. Skierował mnie w stronę kanapy. Gdy nogami dotknełam mebla, popchnął mnie na niego odrazu znajdując się po między moimi nogami. Zdjął bluzkę i zabrał się za moją. Zdejmował spodnie razem z majtkami gdy usłyszałam...
-------------------------------------------------------------
Wiem bardzo długo nie było rozdziału, mam nadzieje że mi wybaczycie. W sumie to dzisiaj bym go nie wstawiła i nie dokonczyła gdyby nie pewien upierdliwy zielony stworek. Wiem do czego się przyczepicie: Czasy. Wiem mieszają mi się ale pracuje nad tym
~Ciemnastrona

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro