Rozdział 3
*Mia*
Siedziałam przy barze śniadaniowym w kuchni a na przeciwko mnie Szary...w sumie "Szary" do niego pasuje bo ma piękne szare oczy
-Co Ci się śniło?-wyszeptałam
-Nic-warknął, wstał i poszedł do swojej sypialni. Co go ugryzło? Nie wiem na razie nie będę się nad tym zastanawiać. Dzisiaj to moja pierwsza noc tutaj. Weszłam do pokoju, zgasiłam wszystkie światła i położyłam się do łóźka.
~~~~
~Mia...jesteś taka piękna~stałam w kuchni, przy blacie, robiłam sałatkę gdy usłyszałam głos Szarego i poczułam jego ręce na mojej talii, między pośladkami czułam jego erekcję, wielką i twardą jak skała. Ucieszył mnie fakt że na mnie tak reaguje. Złożył lekki pocałunek na mojej szyji, każde następne stawały się coraz namiętne. Ustami zbadał całą moją szyję aż dotarł do połączenia szyji z ramieniem, tam przyssał mi skórę lekko ją gryząc. Jęknełam
~Cicho~warknął. Ręcę przeszły na brzuch, zaczął po nim jeździć aż doszedł do końca brzucha i wzgórka łonowego
~Jesteś. Moja. Tylko. Moja~wycedził przez zęby i włożył rękę do moich spodni
~~~~
Usiadłam szybko rozglądając się po pokoju. To tylko sen Mia ogarnij się, ale jaki podniecający...uśmiechnełam się. Nie, nie mogę myśleć tak o Christianie ponieważ po pierwsze jest starszy (nie dużo ale jest) a po drugie w papierach jest moi ojcem jeżeli już byłoby coś po między nami to by poszedł siedzieć gdyby go przyłapali i to na długie lata albo i na dożywocie. Nie ważne, nic nie będzie mnie z nim łączyć. Wziełam ciuchy z szafy a mianowicie różowy sweterek z białym kołnierzkiem jak od koszuli o czarne rurki i poszłam się ogarnąć do łazienki. Zeszłam do kuchni gdzie był już Sebastian i Szary
-Dzień dobry-usiadłam przy barze obok Seby
-Dzień dobry-odpowiedzieli razem. Uśmiechnełam się bo Christianowi wrócił humor
-Co jest na śniadanie?-Sebastian ukazał swój talerz
-Naleśniki!- zaczełam skakać i klaskać w dłonie
-To był mój pomysł-powiedział chłopak z pełnymi ustami na co ja i Christian wybuchneliśmy śmiechem.
-Zagrasz coś?-spojrzał na mnie szary hipnotyzującym spojrzeniem
-Dobrze ale jak zjem-mężczyzna przytaknał. Jedzenie polałam sobie sosem klonowym i zaczełam pałaszować. Po skończonym śniadaniu wziełam wszystkie talerze i włożyłam do zlewu. Doszedł do mnie Sebastian
-Umiesz grać?-przytaknełam
-Skąd ojciec o tym wie?-warknął lodowatym tonem
-Skądś! Wszystko musisz wiedzieć?-chłopak zacisnął pięści i gdzieś poszedł
*Sebastian*
Czyżby Grey chciałby mi ją odebrać? Nie pozwolę mu na to! Mia jest moja! Szybkim krokiem skierowałem się do jego biura i wszedłem do pomieszczenia otwierając drzwi z hukiem
-Chcesz mi ją zabrać?-szary zmarszczył brwi
-O co Ci chodzi?-wstał
-O to że niewiadomo skąd wiesz że ona gra na fortepianie!-warknąłem
-Grała dzisiaj w nocy, miała zły sen...-przerwałem mu
-A ty czemu nie spałeś?
-Pracowałem, gdy wyszedłem z gabinetu usłyszałem jak gra poszedłem tam pogadaliśmy i napiliśmy się wina-patrzył cały czas w moje oczy
-Myślałem że nie będziesz zachowywał się jak szczeniak-jego spojrzenie pociemniało a ja wiedziałem że przegiąłem
-Wyjdź. Stąd. Natychmiast. Niechcę. Cię. Narazie. Widzieć-wywarczał akcentując każde słowo a wyszedłem z pokoju trzaskając drzwiami, kierowałem się do garażu po mojego ściagacza. Wsiadłem na maszynę i wyjechałem
*Christian*
Wchodzę do salonu, Mia siedzi na kanapie czytając książkę
-Gdzie jest Sebastian?-spojrzała na mnie
-Nie wiem, wyszedł-poszedłem do garażu i zobaczyłem że nie ma ścigacza. Zacisnąłem ręcę w pięści i wróciłem do apartamentu. Gdy tam byłem mała mnie zaczepiła
-Christianie czemu Sebastian się tak wkurzył?-westchnąłem
-Nie wiem mała- bo cię pragnę w swoim łóżku zresztą ja też. Dodałem w myślach
-Opowiesz mi co Ci się śni?-znowu zaciśnąłem pięści
-Nie i nie pytaj mnie już o to, NIGDY-Podkreśliłem końcówke warcząc. Umówiłem się z Claudem na sparing. Mam nadzieje że dam mu popalić. Znowu byłem na treningu ze trzy godziny. Jade windą i wchodzę do aprtamentu. Idę do pokoju zabaw ale po drodzę słyszę jęki. Dziewczęcę jęki. Mia. Podchodzę pod drzwi od jej pokoju.
-Christian proszę...błagam-usłyszałem stłumione słowa
-Christian!!!-krzyczała chyba do poduszki i po chwili do mnie dotarło. Ona mnie pragnie. Marzy o mnie kiedy sprawia sobie przyjemność. Złapałem za klamke i wszedłem do pokoju a dziewczyna leżala na łóżku mając jedną rękę na zwięczeniu ud a drugą na imponujących rozmiarów piersi, oparłem się o futrynę, skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej i czekałem aż otworzy oczy. Nie musiałem długo bo już po pięciu minutach otworzyła je i spojrzała na mnie z przerażeniem zakrywając się
-Cccc-ooo ttttt-yyyy ttty-uuu rooo-bbbbisszzz?-wybełkotała nabierając kolorów bardzo ciemnej czerwieni
-Patrzę, słucham i nie mogę uwierzyć-spojrzałem jej w oczy a ona opuściła wzrok
-Nie zasłu...-przerwałem jej
-Jesteś urodzoną do nazwiska Grey, a to że się dotykasz tylko sprawiasz sobie przyjemność tak jak wszyscy. Każdy ma inny sposób-jeszcze bardziej się zarumieniła
-Ale nie marz o mnie, nie jestem mężczyzną dla ciebie ale powiem Ci kto jest. Sebastian-otworzyła usta i za chwile je zamkneła
-Przecież on jest moim bratem-uśmiechnałem się
-Jemu to raczej nie przeszkadza skoro jego kolega reaguje na każdy twój ruch czy słowo. Tobie on też się podoba, mam racje?-przytakneła
-Mnie też nie będzie to przeszkadzać-skłamałem. Muszę porozmawiać z Sebastianem.
-Gdy Sebastian wróci powiedz że ma przyjść do gabinetu-dziewczyna kiwneła a ja wyszedłem z pokoju zostawiając ją samą. Trzy godziny później przyszedł brunet
-Chciałeś mnie widzieć?
-Tak-odpowiedziałem i wskazałem krzesło na przeciwko mnie
-Chcę Ci coś powiedzieć. Pamiętasz? Mieliśmy porozmawiać-chłopak spojrzał mi w oczy
-Pamiętam ale nie wiem po co mi to teraz mówisz skoro możemy porozmawiać o tym wszyscy...-przerwałem mu
-Właśnie nie bo nie chcę żeby Mia mnie uważała za potwora-spiąłem się
-Potwora?-prztaknąłem, wyjąłem klucz od pokoju zabaw i położyłem go na biurku
-Co to za klucz?-wypuściłem głośno powietrze pocierając brwi
-Pamiętasz te drzwi które były ciągle zamknięte?-Brunet przytaknął
-Jesteś już ze mną długo. Czas żebyś poznał moją tajemnicę-wstałem z krzesła wziąłem klucz i zaczałem się kierować do pokoju zabaw (tego mojego). Stoimy przed drzwiami
-Otwórz je Sebastianie-podałem chłopakowi klucz. Włożył go do zamka i przekręcił. Nacisnął klamkę i drzwi się otworzyły
*Sebastian*
Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to zapach: skóra, drewno, środek do polerowania o delikatnie wyczuwalnej nucie cytrusowej. Bardzo przyjemny. Światło jest stonowane, subtelne. Prawdę mówiąc, nie widzę jego źródła; ukryte jest gdzieś pod gzymsem wokół ścian, roztaczając nastrojową poświatę. Ściany i sufit są w odcieniu bordowym, co sprawia, że spore pomieszczenie wydaje się bardziej przytulnie, a podłogę pokrywa stary lakierowany parkiet. Na ścianie naprzeciwko drzwi widzę duży drewniany krzyż, przymocowany na kształt litery X. Wykonano go z lakierowanego mahoniu, a na każdym końcu znajdują się kajdanki. Pod sufitem podwieszono wielką żelazną kratę o wymiarach co najmniej metr na półtora, a z niej zwisają najprzeróżniejsze sznury, łańcuchy i błyszczące kajdany. Na ścianie obok drzwi przymocowano dwa długie, lakierowane, misterne rzeźbione kawałki drewna, trochę przypominające szczeble balustrady, ale dłuższe, a na nich zawieszono zaskakującą kolekcję rózg, pejczy, szpicrut i śmiesznych kijków z piórami. W pobliżu drzwi stoi pokaźnych rozmiarów mahoniowa komoda z mnóstwem szuflad wyglądających tak, jakby przechowywano w nich eksponaty w starym muzeum. Przez chwilę się zastanawiałem, co rzeczywiście się w nich kryje. W kącie na końcu pomieszczenia stoi ławka obita czerwonobrunatną skórą, a na ścianie obok przymocowany drewniany błyszczący wieszak, który wygląda jak uchwyt na kije do bilardu. Po dokładniejszych oględzinach stwierdzam, że zamiast kijów znajdują się tam laski o różnej długości i średnicy. W przeciwległym ko cie stoi solidny, niemal dwumetrowy stół- lakierowane drewno plus rzeźbione nogi - a pod nim dwa taborety- Ale to łóżko jest elementem dominującym w tym pomieszczeniu. Olbrzymi, ozdobnie rzeźbiony mebel w stylu rokoko, z czterema kolumienkami. Wygląda to na koniec dziewietnastego wieku. Pod baldachimem dostrzegam kolejne połyskujące łańcuchy i kajdanki. Na łóżku nie ma pościeli...jedynie materac obity czerwoną skórą i kilka poduszek z czerwonej satyny. W nogach łóżka, w odległości zaledwie pół metra stoi duża kanapa w koloże ciemnobrunatnym: dokładnie na środku pomieszczenia, przodem do łóżka. Unoszę głowę i przyglądam się sufitowi. W różnych odległościach przytwierdzono do niego karabińczyki.
-Powiedz coś-zażądał Grey
-To dlatego nie mogę cię dotknąć? Bo ludzie Ci to robią-ojciec się zaśmiał
-Nie, nie dlatego. Ludzie? Serio Sebastianie?-zakrpił ze mnie, spojrzałem na niego i odrazu spoważniał
-Ja robię to kobietą którę tego chcą-zmarszyłem brwi
-To co ja tu robię? Uważasz mnie za kobietę? Dziękuje Ci Christianie-wywróciłem oczami
-Nie Sebastianie nie uważam cię za kobietę, chcę cię uczyć bycia Panem-zatkało mnie, choć nie powiem. Ludzie mieli by taki szaczunek i strach oraz dystans do mojej osoby tak jak do Christiana.
-Kim ty jesteś?-obróciłem się w jego stronę
-Panem-wciągnał głośno powietrze
-Przejdźmy do biura tam się lepiej rozmawia-przytaknąłem
*Christian*
Znowu siedzimy w moim gabinecie
-Więc chodzi o dominację?-powiedział z odrazą mój rozmówca
-Dominacja to potrzeba, styl życia. Sprawowanie nad kimś kontroli to bezpieczeństwo. Niektórzy tego pragną i urodzili się do bycia dominatem a dla innych to ratunek. Nie które kobiety tego pragną a inne boją bo to siedzi w ich głowach. Ale to przyjemność, czysta niczym łza dziewicy. Dzięki temu Sebastianie nikt nie będzie w stanie Ci się sprzeciwić, nikt Ci nie podskoczy, kobiety będą Ci jeść z ręki, będziesz je onieśmielał. Nauczę Cię bycia panem Sebastianie. Nauczę cię władać własnym losem jeżeli się zgodzisz-w jego oczach było widać że rozmyślał nad czymś, pewno nad moim słowami
-Przecież ty...ja też więc-wydukał
-O co chodzi?-zaczerwienił się
-Jesteś mężczyzną! Ja też nim jestem więc to raczej byłoby...-przerwałem mu rozumiejąc jego "problem"
-Muszę wciągnąć to Mię, nauczę ją bycia panią i uległą a ona później będzie uczyć ciebie-odetchnął z ulgą
-Zgadzam się-uśmiechnąłem się rozmyślając jak powiedzieć o tym Mii
-------------------------------------------------------------
Czytasz=komentujesz i gwiazdkujesz
Wiem pewnie powiedziecie że siągnełam od BookGalaxyGirl ale po pierwsze ja jej podsunełam te słow a po drugie pozwoliła mi ich użyć
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro