Rozdział 1
*Christian*
Siedzę przy bufecie w kuchni, przyszedł Sebastian
-Dzień dobry Sebastianie-chłopak przywitał się ze mną kiwnięciem głowy
-Zjesz coś?-spytałem a brunet na mnie spojrzał
-A mam inne wyjście? Inaczej znowu będziesz mi robił wywody że trzeba jeść bo nie wiadomo kiedy dopadnie nas głód-zakrpił a we mnie się zagotowało. Opanuj się Grey!
-Masz racje ale jestem za tym żebyś zjadł, rozważałem twoją propozycję, jeżeli naprawdę chcesz siostry a ja córki zgadzam się. Po obiedzie idziemy do domu dziecka tylko nie traktuj tego jak wycieczki do schroniska po pieska pamiętaj jak ty się tam czułeś i jak czekałeś na kogoś kto cię zechce-upomniałem chłopaka, obruszył się
-Mówisz to tak jakby nikt mnie nie chciał!-wstał i skierował się do swojego pokoju, nie pozwoliłem mu odejść.
-Sebastianie Trevelyan Greyu w tej chwili masz tu wrócić, usiąść i dokończyć to pieprzone śniadanie bo obiecuje że jeżeli odejdziesz do pokoju nie dożyjesz jutra-zawarczałem dominująco
-Grozisz mi Christianie?-uśmiechnął się prowokująco na co poderwałem się i spoliczkowałem chłopaka
-Nigdy. Wiecej. Nie. Mów. Do. Mnie. Po. Imieniu. Smarkaczu-wycedziłem wściekły
-Pierwszy raz mnie uderzyłeś, nie powiem zaskoczyłeś mnie "ojcze"-obrócił się i poszedł do siebie a ja do swojego biura. Siedzę w swoim skórzanym fotelu i przeglądam maile. Większość jest od Andrei w sprawie wysłania żywności i pomocy lekarskiej do RPA. Patrze na zegarek dochodzi trzynasta. -Co miałem załatwić oprócz wizyty w domu dziecka? A no tak spotkać się z Flynnem, porozmawiać z Wielchem o nowym projekcie, później kolacja z Eleną swoją drogą ciekawe czy znalazła nowego uległego, szkoda że ja nie mogę nikogo znaleść.- Zkrzywiłem się na tą myśl. Znowu spojrzałem na zegarek- czternasta, pójdę zobaczy czy Gail zrobiła coś do jedzenia.
-Dzień dobry Gailo-
-Dzień dobry panie Grey, ma pan na coś ochote?-zapytała a mi przeszło przez myśl-tak na pieprzenie się-lecz szybko odsunąłem tą myśl
-Był Sebastian?-zapytałem kobietę
-Nie, nie było go tu proszę pana-zmarszczyłem brwi~To gdzie on jest? Skinąłem jej i poszedłem do pokoju zabaw ale nie mojego ulubionego tylko tego z xboxem. Tam też go nie było, zajrzałem do jego pokoju. Był tam, leżał na boku twarzą do okna z słuchawkami w uszach
-Sebastian-chwyciłem go za ramie na co się obejrzał
-Tak?
-Idź na obiad i zaraz wychodzimy-zrobił zdziwione oczy
-Ty się naprawdę zgadasz?-przytaknałem na co rzucił mi się na szyje a ja zdrętwiałem z przerażenia
-Puść mnie-warknąłem czym go zaszokowałem
-Wybacz zapomniałem-dodał skruszkony a ja szybko wyszedłem z pokoju. Pięć minut później Sebastian zszedł na dół
-Gotowy?-wziąłem głeboki oddech
-Tak-i poszliśmy w strone windy, chłopak ją przywołał. Szybkim krokiem przeszedłem parking i wsiadłem do jednego z kabrioletów a chwilę później Sebastian.
-Masz jakieś kryteria?-zapytał kiedy włączłem się do ruchu
-Nie, poprostu gdy ją zobaczę będę wiedział że zasługuje na nazwisko Grey-mój towarzysz się wzdrygnął
****
Siedzimy w świetlicy razem z dyrektorką ośrodka
-Czego u nas pan szuka panie Grey?-zapytała zbyt przesłodzonym głosem kobieta
-Na razie się rozglądamy-stwierdziłem chłodno. Przytakneła i wyszedłem z pomieszczenia kierując się w stronę dziewczęcych pokoji
*Sebastian*
Idę za ojcem zaglądając do pokoi przez okienka w drzwiach. Gdy nagle ją zobaczyłem
Piękną, czarnowłosą, ciemnooką dziewczynę. Oniemiałem
-Ojcze-zwróciłem uwagę Christiana. Podszedł i również zareagował tak jak ja. W sumie pierwszy raz widzę żeby szary oniemiał na widok dziewczyny. Dziewczyna wstała z podłogi i podeszła do drzwi
-Jak masz na imię?-zwróciłem się do niej
-Mia-miała głos anioła
-Sebastian to mój ojciec Christian-wskazałem na szarego ręką na co ten kiwnął jej głową nie przerywając kontaktu wzrokowego.
-Bardzo mi miło Mio-wyszeptał niskim głosem Christian na co "anioł" się zarumienił i delikatnie uśmiechnął, mój kolega odrazu zareagował budząc się do życia.
-Przejdziesz się z nami?
-Z przyjemnością Sebastianie-uśmiechneła się do mnie
-------------------------------------------------------------
Hey! Mam nadzieje że spodoba wam się moje ff o szarym.
Czytasz=komentujesz i gwiazdkujesz
Narazie jest taka okładka ponieważ zepsuł mi się program do ich robienia i gdyby był ktoś tak miły i pomógł z tym fantem byłabym wdzięczna. Jeżeli się ktoś zgłosi (na prywatną wiadomość) facebookiem wyśle mu zdjęcia na okładkę. Dziękuje❤❤❤ A i prolog pojawi się za niedługo bo narazie nie mam na niego pomysłu.
•Ciemnastrona
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro