Wywiad z @ostentacyjnosc 🐝
Czy wielkie autorytety mają też swoje słabości? Inspiracje? Wady?
Zawołajmy ostentacyjnosc a wszystko powinno stać się jaśniejsze niż Konstancja! *a_ish_a mój tekst, pamiętaj, haha*
Hejka! Jak pewnie się domyślasz - przyszłam przeprowadzić z tobą wywiad! Jeżeli oczywiście masz wolną chwilkę, haha
Hejka! Jestem (mam nadzieję) gotowa! Choć tak troszkę się stresuję, haha
Zapewniam cię, że nie gryzę, haha! No to może na początku opowiedziałabyś po prostu coś o sobie? :3
Mam nadzieję, haha
No więc trudno mi opowiadać o sobie, bo pewnie mogłabym wymieniać mnóstwo hobby, bo wiele rzeczy uwielbiam robić, ale postaram się zejść do minimum.
A więc na imię mam Monika, ale zdecydowanie wole swoje drugie imię - Bernadetta. Mogłabym zacząć zdanie od ,,gdy byłam mała", ale w rzeczywistości nigdy nie byłam, haha, bo od najmłodszych lat byłam wysoka, no i wysoka pozostałam. Także mój metr siedemdziesiąt sześć sprawia często dużo problemów, ale bywa również pomocny (kiedyś słyszałam, że niskie dziewczyny są do przytulania, zaś wysokie do wieszania firanek ;c ).
Więc jak pisałam wyżej, mam mnóstwo hobby, oczywiście poza samym pisaniem. Na przykład harcerstwo, strzelectwo sportowe (wiatrówkowe), narciarstwo, piłka siatkowa, kolarstwo, uwielbiam makijaż (malować siebie i innych), wielbię tematy związane z XX wiekiem, moje pierwsze książki na Wattpadzie były właśnie osadzone w tych wojennych realiach, ah aż łezka się w oku kręci.
No więc mimo wszystko - dużo napisałam, a jednocześnie mało, no ale myślę, że reszta wyjdzie w trakcie kolejnych pytań.
Myślę, że mogę dodać od siebie, że jesteś tak tak gadatliwa jak ja, haha. Ale nie martw się, również nie jestem najniższa (167) haha. To może opowiedz o swojej historii - jak pojawiłaś się na tej wesołej pomarańczce?
Oj tak, gadatliwość to chyba jedyna moja cecha, którą w sobie lubię, bo jakkolwiek dodaje mi pewności siebie
Szczerze, to nie pamiętam. Niedługo miną cztery lata, od powstania tego konta, a ja w sumie nie potrafię sobie ani trochę przypomnieć...
Wydaje mi się, że to było tak, że ktoś mi polecił jakąś książkę, a ja chciałam wypożyczyć z biblioteki, a okazało się, że właśnie jest w internecie i jakoś założyłam konto, ale również nie pamiętam, jaka to była książka.
Pamiętam też, że akurat miałam wtedy taką ogromną fazę na ,,Czas Honoru" (miód serial, nadal kocham i od czasu do czasu oglądam powtórki, W OGÓLE WŁADEK I RUDA NAJWIĘKSZY SHIP, NO I JEDYNY MICKIEWICZ, KTÓREGO UWIELBIAM, #TEAMSŁOWACKI), więc czytałam dużo takich właśnie historycznych, aż sama w końcu zaczęłam pisać, no i moje największe osiągnięcie to chyba około dwadzieścia tysięcy wyświetleń (w ogóle nie mam pojęcia J A K, bo po przeczytaniu po jakimś czasie tej książki, byłam jak C O)
Serio, masakra totalna. Mimo że jeszcze jestem w trakcie wyrabiania swojego stylu, to tam praktycznie same dialogi, mało opisów, no także koszmar okropny, więc ,,Dziewczyna z granatem" spokojnie siedzi w projektach, gdzie od czasu do czasu zaglądam, żeby się pośmiać, poczytać stare komentarze
Powiem ci, że takiej wersji jeszcze nie słyszałam, haha. A dlaczego, Beciu, akurat ''ostentacyjnosc''?
Trochę śmiesznie, ale ogólnie jak zaczęła się cała nagonka ze zmienianiem danych, przez ten atak hakerski, postanowiłam również zmienić nazwę ze starej "yolandi_728" na właśnie "ostentacyjnosc". Głownie dlatego, że jak zaczynałam swoją przygodę z pisaniem, to nadużywałam słowa "ostentacyjnie", więc postanowiłam właśnie zwrócić na to uwagę, bo w końcu ostentacyjność to właśnie demonstracyjny sposób zachowania się,obliczony na zwrócenie czyjejś uwagi. Jako aspirujący pisarze, próbujemy zwrócić uwagę potencjalnego czytelnika na swoje prace, chociażby po to, żeby otrzymać konstruktywną opinię, a nawet zatrzymać przy sobie tę właśnie osóbkę, która chce przeczytać zszyte nitką spójników słowa, tworzące przepiękną kreację, jaką jest książka.
I w ogóle, kocham to "Becia", haha
Dobrze, Beciu. A właśnie coś mi się kojarzyło, że ja cię już znałam, haha. Jak czujesz się z tym ile osób bierze cię za perełkę, ile chce się na tobie wzorować?
Kurczę, jak tylko przychodzi mi takie zdanie do głowy, to wewnątrz czuję takie niedowierzanie, jakbym była tylko w słodkim śnie, gdzie dosłownie za chwilę wyrwie mnie z niego ,,Bella ciao" jako budzik z telefonu, a ja wrócę do rzeczywistości, naprawdę, haha
Bardzo mi milutko, choć troszkę podbija to moją nieśmiałość.
Trudno mi w to uwierzyć, naprawdę. Jest mnóstwo prac, które są zdecydowanie lepsze, no i ludzi, na których można się wzorować. Ale rzeczywiście, jest to bardzo miłe i słodziutkie <3
To jest rzeczywiście bardzo słodkie i miłe, haha <3 A ty się na kim/czym wzorujesz? ^^
Szczerze powiedziawszy, to chyba na nikim, ani na niczym... Sama próbuję czerpać pomysły z otaczającego mnie świata, wysłuchiwać podpowiedzi z szeptu topoli. No, ewentualnie jedyne miejsce, które uwielbiam ponad wszystko, to właśnie altanka przy topoli, które znajdują się nad rzeką w moim miasteczku. Tam właśnie z szumu wody i szelestu liści odczytuję i tworzę na nowo myśli, próbuję je ułożyć.
Chociaż gdy piszę fanfiction, jak aktualnie o Gilbercie, to wzoruję się oczywiście na przewspaniałej Lucy Maud Montgomery.
Czyli twoją największą inspiracją jest otaczająca cię natura, i dźwięki?
Tak, choć ludzie mnie otaczający również w jakimś stopniu mnie inspirują. Bóg, którego spotykam na każdym kroku. Moja kochana scholka, moja grupa młodzieży wierzącej...
Rozumiem, wracając do twoich najwierniejszych czytelników. Podejrzewam, że kochasz ich z paru powodów - jeżeli można wiedzieć, to jakich? A z drugiej strony - odczuwasz może czasami presję, o której z reguły nie mówi się dużo?
Uwielbiam moich czytelników dlatego, że mi pomagają. Jeśli jest coś nie tak - dają mi znać, jeśli im się coś podoba - również dają mi znać. Mogę na większości polegać. Gdy proszę na przykład o coś na pocieszenie, podsyłają mi nawet w prywatnej wiadomości linki do filmików na youtube, pytają mnie, co się dzieje, chcą mi pomóc, pozwalają się wygadać. Ogólnie, same kochane osóbki :)
W sumie nie odczuwam żadnej presji, bo wiem, że chcę pisać tak, żebym była z tego dumna. Nie na czas, którego ostatnio często mi brakuje. Wiem, że na początku miałam dni, w których rozdziały leciały codziennie, a nawet kilka razy dziennie, lecz jednak skutkowało to brakiem weny na później. Cieszę się bardzo, że moje bąbelki są takie, jakie są i ogólnie to kochani, nie zmieniajcie się! Jesteśmy jak kwiatki, a gdy próbujemy zwalczyć swoje prawdziwe "ja" to tak, jakbyśmy chcieli zrywać te piękne płatki... Oczywiście, można pracować, podlewać raz więcej, raz mniej, wystawiać na słońce, ale w życiu nie zrywajcie tych cudownych, prawdziwych płatków!
Pięknie powiedziane <3 A jak miałabyś wybrać, to jakim byłabyś kwiatem ty?
Myślę, że astrem jesiennym. Kojarzą mi się bardzo z moją rodziną, którą całym serduszkiem kocham. Nazwa tych kwiatów pochodzi od starogreckiego "gwiazda", właśnie przez ich kształt, a mi gwiazdy kojarzą się z nocą, którą tak uwielbiam. Gdy zerkam za okno, wręcz rozmawiając z księżycem, gdy próbuję znaleźć gwiazdozbiory, albo wymyślać im nowe nazwy, ahh cudowne uczucie.
Czyli mówisz, że jesteś typem raczej fana nocy i gwiazd?
Zdecydowanie. Noc jest romantyczna. Zawsze więcej rozmyślamy w nocy, analizujemy sprawy. W nocy się żalimy właśnie gwiazdom i księżycowi. Nocą tęsknimy do serc, które nosimy też w sobie. Noc jest przepiękna.
Chyba, że to tylko ja ją tak ubóstwiam, haha.
Rozumiem, haha. Gdybyś miała wymienić dwie wady, które w sobie dostrzegasz to jakie by to były?
Więc jest we mnie dużo wad, codziennie odkrywam nową. Bardzo szybko się poddaję, jeśli mi na kimś bardzo zależy, to potrafię być zazdrosna, jestem bardzo niecierpliwa, tworzę ludziom portret psychologiczny, co często ich irytuje, ale no lubię odczytywać ich gesty, zachowania. Lecz chyba najgorsze moje wady to;
nieśmiałość, która wykształciła się we mnie, gdy zaczęłam chodzić do liceum, jest ze mną aż do dziś (chyba, że jestem wśród osób, które znam naprawdę długo, wtedy czuję się dobrze i pewnie)
natarczywość, gdy zależy mi na kimś tak bardzo, a ta osoba tego nie zauważa, zaczynam narzucać się zbyt bardzo, czym często odpycham
i to, że znajduję ludziom wymówki, choćby mnie ktoś skrzywdził najmocniej na świecie - ja i tak znajdę jakieś dla tej osoby wytłumaczenie, usprawiedliwiam ludzi, co często i tak kończy się łzami u mnie
A jeżeli chodzi o zalety? ❣️
Trudno będzie się ich doszukać, haha, ale chyba lubię w sobie to, że zawsze staram się wywołać u kogoś uśmiech. Uwielbiam to uczucie, gdy mijam na przykład starszą panią, nawet nieznajomą, powiem jej niby zwykłe ,,dzień dobry", dodam uśmiech, a ona odpowie mi tym samym. Nakłaniam ludzi dookoła, żeby uśmiechali się na każdym kroku życia, bo to dużo daje. Ja wiem dokładnie sama, że nie zawsze życie daje nam powody do uśmiechu, ale naprawdę - uśmiech u kogoś jest przecudowny, uśmiechajmy się do innych!
Dokładnie, uśmiechaj się najczęściej jak możesz - nigdy nie wiesz kiedy ktoś się w nim zakocha ❤️
A możesz zapodać jakieś parę faktów o tobie, o których nie dowiemy się na twoim profilu?
Oj dokładnie! Ja już się w jednym uśmiechu zakochałam!
Nie wiem, czy to będzie coś, o czym nigdy nie wspomniałam na swoim profilu, bo niektóre sytuacje z moich książek są pisane w oparciu o moje życie, aby dodać choć szczyptę realizmu, ale jestem świadoma, że wiele osób mało o mnie wie, haha.
Trudno mi coś takiego napisać, choć jakby ktoś zadał mi pytanie jakieś konkretne o mnie, to pewnie bym odpowiedziała (oprócz kwestii wieku, bo chcę to przez jakiś czas zachować w tajemnicy, hihi).
No to na pewno nie wiece o mnie tego, że uwielbiam gry komputerowe, ale na rzecz innych hobby zrezygnowałam z nich (choć pamiętam jeszcze, jak grałam w ,,The Last Of Us" na PS3 jakoś z sześć lat temu, haha
Byłam przyboczną w swojej drużynie, miałam zielony sznur, odbyłam tzw. szkolenie na przyboczną, czyt. patent XD
Byłam raz w życiu na obozie harcerskim, ale byłam po nim tak rozczarowana, że hit. Myślałam, że to będzie taki obóz obóz, ale zirytowała mnie walka o kontakty i ładowarki do telefonów oraz przeklinające dzieciaczki z klas 3-6
Chyba już o tym wspominałam, ale od dziesięciu lat należę do scholki i mimo swojego przeciętnego głosu, kocham ją od początku, tak samo jak uwielbiam jej członków, są tacy prze kochani, że jak w ostatnią niedzielę po tej kwarantannie w końcu mogliśmy śpiewać, to popłakałam się na chórze ze szczęścia...
Nie wiem, co jeszcze mogłabym opowiedzieć, jeśli ktoś z czytających ma do mnie pytanie, śmiało pytajcie, nawet tutaj, haha
Haha. Chciałabyś opowiedzieć swoją historię o chórze/harcerstwie? ❣️
W sumie to harcerstwo to dość długa historia, ale ze scholą było tak, że gdy byłam jeszcze takim bąbelkiem, to poszłam na górę do kościoła, gdzie właśnie znajdował się chór. I no schola była taka starsza, a ja taka malutka, ledwo czytać umiałam i pani organistka zaśmiała się, czy przyszłam na scholę, a ja jej odpowiedziałam, że tak, haha. No i od tamtego czasu zaczęliśmy młodsze bąble też zapraszać do siebie, aż w końcu stało się tak, że teraz więcej jest właśnie tych młodszych :D
No i ogólnie w tym czasie liceum, gdy byłam naprawdę przygnębiona, to te scholkowe spotkania były takim uśmiechem, którego mi brakowało. Wiele mi pomogły, śpiew, którym dziękowałam Bogu... Śpiewnik, nad którym pracowaliśmy od tylu lat (nawet mam aktualnie przy sobie, haha). To cudowne, ile może pomóc takie zwykłe, półgodzinne (choć z pogaduchami czasem wychodziło dłuższe) spotkanie.
A w ogóle jak od zeszłego roku zaczęliśmy robić opłatek łączony z ministrantami tymi młodszymi i starszymi, to dopiero świetna sprawa!
Albo spotkanie ze scholą z miasta obok, świetni ludzi do poznania! Wyjazdy na tzw. ,,Wieczór Chwały", no byłam zakochana! Oazy, pielgrzymki, czuwania....
Tyle ludzi, przy których nie czuję się skrępowana. Gdzie czuję radość, a jak wracam, to już tęsknię. Jakbym wracała z najpiękniejszego snu.
Jeny, ale się rozgadałam, haha
Jeju, jak tak o tym opowiadasz to tak bardzo chciałabym tego doświadczyć na własnej skórze, haha. A czego ty chciałabyś doświadczyć na własnej skórze?
Myślę, że tego, czego wiele osób pragnie. Prawdziwej miłości. Odwzajemnionej. Trudno mi określić, czy na ten moment tego pierwszego doznałam, bo nigdy się tego nie wie (choć wiele osób mówi, że czuć, kiedy trafi się na tę odpowiednią osobę). Po prostu chciałabym wiedzieć. Chciałabym szczęśliwie się zestarzeć z kimś przy boku oraz z pieskiem (koniecznie beagle) i dwoma kotami (jeden czarny i jeden szary). Zerkać przez okno na najpiękniejszy obraz, jaki można namalować - swoją własną, szczęśliwą rodzinkę.
Piękne marzenia ❤️ Beagle są piękne, haha. Masz na coś uczulenie?
Nie, nie mam na nic uczulenia. No chyba, że hipokryzja (jeśli chodzi o takie "uczulenie" kolokwialne).
Dobrze, może to trochę dziwne, ale mnie szczerze to interesuje. Na co zwracasz największą uwagę, gdy poznajesz kogoś nowego?
Oj, jakie tam dziwne! Świetne pytanie! Głównie zwracam uwagę na zachowanie, jak wspomniałam wyżej, uwielbiam robić portrety psychologiczne - czy osoba jest pod presją środowiska itp. Ludzie ogólnie są bardzo ciekawi, każdy ma swoją historię, ale najbardziej cenię sobie oryginalność, odrębność. Lubię osoby śmiałe, bo one powiedzą, jeśli im coś nie pasuje lub czy czegoś potrzebują. Zwracam też uwagę na oczy. Znaczy, nie mają dla mnie jakiegoś większego znaczenia, ale często kontakt wzrokowy sprawia, że dana osoba bardziej się na mnie otwiera ^^
Jestem osobą strategiczną (dziwnie to zabrzmi, haha) i wiem dokładnie, jak do poszczególnej osoby mam podchodzić, o czym nie rozmawiać itp.
A gdybyś miała wybrać 3 najważniejsze cechy u swojego przyjaciela to jakie by to były?
Myślę, że najważniejsze, aby mój przyjaciel miał podobne poczucie humoru, a moje jest dość specyficzne, haha. No i cenię sobie bardzo szczerość, taką do bólu i oczywiście zaangażowanie, bo ja jak już się zaprzyjaźniam, to na wieki^^
Kolejne dziwne pytanie -> a co cię odrzuca w ludziach?
Nie lubię wspomnianej wyżej hipokryzji. Głównie staram się nie uprzedzać do ludzi, poznaję po trochu, dopiero potem kształtuję sobie o nich jakąś opinię. Staram się zwracać uwagę na pozytywne ich aspekty, aniżeli odrzucać ze względu na wady, które przecież każdy z nas ma.
Nie lubię tylko przeklinania. Zwłaszcza, gdy ktoś używa sławnego na literę "k" jako przecinek. Mam na myśli, rozumiem, że można się zdenerwować i próbować jakoś rozładować te emocje, zdarzy się wymsknąć, ale takie permanentne przeklinanie mnie zdecydowanie odpycha
Wracając do twojego konta - Masz w planach wydać w przyszłości własną książkę?
Chciałabym hobbystycznie pisać książki w tej "prawdziwej dorosłości" , bo zawód już mam wybrany. Ale czy wydałabym książkę? Jestem bardzo nerwową, zbyt przejmującą się osobą, więc szczerze - nie wiem, choć chciałabym.
A jak wtedy czułabyś się z myślą, że ktoś może mieć właśnie w rękach coś twojego?
W jakimś stopniu czułabym się dumna, ale też ogromnie bym się stresowała. Niestety kolejną moją wadą jest to, że opinię ludzi biorę sobie zbyt bardzo do serca, co w pewnym stopniu mogłoby być zaletą, ale gdy ktoś porządnie zjedzie moje autorskie "coś", to zamykam się w sobie i zamiast z dumą podziękować za szczerą opinię, pewnie przejęłabym się i popadła w "dolinę rozpaczy".
Mogłabym liczyć na autorski autograf? Haha
Ależ oczywiście, haha ❤️
A ty osobiście masz jakąś swoją ulubioną książkę?
Chyba nie umiem wybrać ulubionej, bo na różnych etapach życia byłam zakochana w różnych. Od maleńkości byłam zakochana w ,,Dzieciach z Bullerbyn" . Kochałam też serię ,,Biuro detektywistyczne Lesse'go i Mai". Później wielbiłam ,,Czas Honoru" i ,,Kamienia na szaniec", ale aktualnie najczęściej wracam do tomiku poezji Baczyńskiego i do ,,Mitologii Nordyckiej".
Myślisz, że książki w jakimś stopniu mogły cię zmienić?
Jestem tego pewna. ,,Dzieci z Bullerbyn" pozwoliły mi zanurzyć się w to prawdziwe dzieciństwo, bez telefonów, tabletów, gdzie największą zabawką był patyk i kamień.
,,Kamienie na szaniec" sprawiły, że zrozumiałam więź przyjaźni, która jest na wieki.
,,Mitologia Nordycka" pozwoliła mi spojrzeć na świat z innej perspektywy, sprawiła, że pokochałam Skandynawię (oj pięknie tam jest).
Seria ,,Ani z Zielonego Wzgórza" wyjaśniła mi, że wyobraźnia nie jest przekleństwem, a błogosławieństwem. Że każdy znajdzie na świecie swojego Gilberta Blythe'a.
I na samą końcówkę może powiedz jakie na tę chwilę jest twoje największe marzenie
Moim marzeniem jest skończyć studia, haha
No, ale tak na poważnie, to chciałabym być po prostu szczęśliwą. Takie krótkie słowo, a tak trudne do zdobycia. Chciałabym przekazać ludziom dookoła mnie iskierkę. Iskierkę szczęścia, przyjaźni, miłości, czego tylko im brak. Chcę, aby wiedzieli, że w nich wierzę. Chcę, aby ludzie, którzy właśnie to czytają, czuli, że nie są sami. W życiu przychodzą momenty smutku i radości tak, jak przychodzą pory roku. Czasem czujemy mróz w sercu, innym razem kwiatki szczęścia...
Tak to już jest!
No dobrze. Ja już mam opinię o tobie, słoneczko ty moje - jesteś mega pozytywną, uroczą, miłą, i ogólnie cud miód i tona orzeszków, wysyłam do ciebie słoneczne promienie szczęścia! I niech dojadą do ciebie nawet Pocztą Polską w czasie i mrozu w sercu i kwiatków szczęścia, haha. Tym bardziej ciężko mi to oznajmiać, ale to już niestety koniec wywiadu <3 Na koniec jest czas dla ciebie, rady, pozdrowienia, i ogólnie swoje serdeczne grosiki
Jeny! To takie przeurocze, dziękuję!
Chcę pozdrowić dosłownie wszystkich! Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam was poznać i oczywiście udzielić wywiadu tak cudownej osóbce!
Było naprawdę ciekawie, palce same układały zdania na klawiaturze, więc i ja troszkę próbowałam siebie samą odnaleźć.
Także będzie już króciutko, bo wyżej się tak rozpisałam, że ho ho!
Trzymajcie się wszyscy cieplutko, pijcie dużo wody i z uśmiechem (choć trudnym) wróćcie do szkółki (matko, okropnie tak przypominać XD).
Miejcie się dobrze, bąbelki! Jeszcze raz dziękuję bardzo za zgłoszenie mnie do wywiadu i dziękuję za świetny wywiad Oliwce, która wynalazła bardzo ciekawe pytanka!
Miło mi było baaaardzo! Miłej nocy/miłego dnia, buby kochane! <3
-
Dzień dobry!
Mam nadzieję, że spodobał się wam wywiad z naszą kochaną Becią <3
Polecam oczywiście z czystego serca jej profil - jestem pewna, że znajdziecie tam coś dla siebie
Mam również wielką nadzieję, że moje ''zdolności'' aż tak bardzo nie kuły was w oczy, haha
Niech słonko was ogrzewa!
xoxo, Madi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro