Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

DO YOU THINK ABOUT US? | TAEYONG

+WHAT: SCENARIO
+FOR: -chuuyes-
+GENRE: angst, a little bit of fluff
+WARNINGS: slight mention of two-timer
+SUMMARY: związek z idolem; każdy o tym marzy, każdy myśli ze jest tak różowo. ale prawda czasami jest bolesna. związek z idolem to przede wszystkim wytrwałość.
+WORD COUNT: 2.0k+
_________________

"Johnny, kiedy w końcu poznam twoich przyjaciół?" dziewczyna  wydęła dolną wargę patrząc na brata.

"W sumie, mógłbym ich dzisiaj tu zaprosić i byś wszystkich poznała." powiedział, obracając się w jej stronę i posłał jej ciepły uśmiech.

"Tak sie cieszę" pisnęła i przytuliła się do brata, szybko biegnąc na górę, żeby sie ubrać.

Ubrała się, zrobiła lekki makijaż i zeszła do kuchni, gdzie chłopak przygotowywał przekąski. Poinformował ją, że chłopaki mieli przyjść za pół godziny oraz, że będą oglądać jakiś wypożyczony wcześniej film.  

Trochę obawia się tego spotkania, ze względu na to że bedzie jedyną dziewczyną, ale już od dawna chciała ich poznać, wysłuchując niekończących się historii z nimi związanych. 

Po pół godzinie usłyszeli dzwonek do drzwi, Johnny wraz z dziewczyną poszli do drzwi razem ich witając.

Po przedstawieniu każdego członka NCT 127 rozpoczęli rozmowę. W między czasie okazało się, że dziewczyna chodziła z Markiem do szkoły. Byli jednak w różnych klasach, więc może dlatego nie zwróciła na niego szczególnej uwagi.

Ich rozmowa zeszła od tych najważniejszych informacji, aż po te jak byli małymi brzdącami. Nie obyło się również bez kompromitujących siebie komentarzy od rodzeństwa, które momentami zdawało się jakby byli tylko oni, a reszta się śmiała z ich przekomarzania.

2 MONTHS LATER

Z niektórymi chłopakami utrzymała kontakt aż do dziś, najlepszy jednak ma z Markiem oraz Taeyongiem. Często spotykają sie na kawe, albo po prostu gdy chcą sie przewietrzyć na spacerze w parku. Młodszy z chłopaków jednak często rezygnuje z planów, podając jakieś wymówki lecz i tak żadne z nich w nie nie wierzy.

Dzisiaj również byli umówieni. Dziewczyna od rana się przygotowywała, na spotkanie z przyjacielem lecz i tak prawie nie zdążyła. Całą drogę prawie biegła, nie chciała, żeby chłopak na nią czekał. I tak zawsze to on jest pierwszy, a dziewczyna zawsze czuje sie źle z tym że musi na nią czekać.

Dobiegła w wyznaczone miejsca o dziwo przed czasem, lecz chłopak i tak już na nią czekał na ławce. Po cichu skradała sie w jego stronę tylko, żeby zasłonić mu oczy i wyszeptać do ucha. "Zgadnij kto to~"

Chłopak lekko się wzdrygnął, co nie uszło uwadze dziewczyny, lecz nie wspominała o tym.

"Y/N, przecież wiem, że to ty." westchnął, a dziewczyna cicho zachichotała.

Zdjęła ręce z jego oczu po czym chłopak się do niej odwrócił i wstał. Przywitali się i ruszyli przed siebie. Całą drogę szli w ciszy, którą przerywały śmiechy dzieci dochodzące z placu zabaw oraz przejeżdżając obok nich samochody.

Zawsze, gdy sie spotykali mieli masę tematów do rozmowy, tematy nigdy im się nie kończyły a oni mogli by tak rozmawiać godzinami. Teraz było jednak inaczej, szli w kompletnej ciszy zatracani we własnych myślach, idąc przed siebie nie zamieniając ani jednego słowa. Taeyong wydawał sie jakiś nieobecny. Oczywiście, dziewczyna martwiła sie o niego. Mieli dużo przygotowań do nadchodzącego comebacku, może sie za bardzo przemęczał i nie miał na nic siły. Może powinna sie o to zapytać. Bała się jednak, że była zbytnim ciężarem, nie chciała go w jakikolwiek sposób jeszcze bardziej dołować swoimi pytaniami.

"Stało się coś? Wydajesz się taki nieobecny. " stanęła i popatrzyła na chłopaka. On cały czas patrzył gdzieś indziej, tylko nie w jej strone. Chłopak cały czas był cicho, więc dziewczyna podeszła do niego i kładąc na jego policzku rękę, jeszcze raz sie zapytała.

"Nie, nic sie nie dzieje. Jest okej, naprawdę." zapewniał, lecz i tak coś w jego wypowiedzi jej nie pasowało.

"Martwię się Tae, nigdy taki nie byłeś." spojrzała na niego i mogła przysiąc, że w jego oczach było widać niepokój i obawę.

"Yhm, trudno mi o tym mowić, bo wiesz... Ja.."

"Tae, przecież wiesz, że jesteśmy przyjaciółmi. Możesz mi wszystko powiedzieć." złapała go za reke i kciukiem lekko otarła jej powierzchnię, patrząc mu w oczy.

"Właśnie, przyjaciółmi..." zamilkł i spuścił głowę.

"Tae, n-nie wiem co ci odpowiedzieć..." szepnęła i spojrzała na swoje ręce, zaczynając sie nimi bawić.

"Rozumiem, nie musisz nic mówić. Dokładnie wiem o co ci chodzi. Prosze, zapomnij o tym." powiedział i odwrócił się z zamiarem odejścia.

Gdy zrozumiała co się dzieje, podbiegła do niego i szarpnęła lekko za nadgarstek. Nie myśląc wiele, stanęła na palcach, przymknęła oczy i złożyła delikatny pocałunek na jego wargach. Chłopak złapał ją w talii i przysunął bliżej siebie. Odsunęła się od niego i pogładziła jego policzek.

"Nie pozwoliłeś mi dokończyć."

;

Dwójka zakochanych jest już ze soba sześć miesięcy. Chłopak jest strasznie opiekuńczy wobec niej, dziewczynie jednak to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Niestety jest jeden problem, nikt z zespołu ani agencji nie wie, że są razem. Nikt nic nie podejrzewa, bo każdy cały czas myśli, że sie tak dobrze zaprzyjaźnili.  Muszą się jeszcze jednak na każdym kroku pilnować. Raz była sytuacja, w której fani chłopaka ich zobaczyli i donieśli do wytwórni. Taeyong powiedział, że są znajomymi ze szkoły i na ich szczęście, uwierzyli w to.

Po około dwóch tygodniach od tej sprawy, zaczęły krążyć plotki o tym, że Taeyong znalazł sobie dziewczynę. Y/N nie wierzyła w te brednie, dopóki sama nie zobaczyła gazety, gdzie na okładce widniało zdjęcie Tae oraz niejakiej Kyomin. Kupiła ją i udała się w stronę wytwórni SM.

Weszła do budynku, w którym powitała ją recepcjonistka. Dużo osób ją tu znało, często przychodziła do Johnniego albo dawała chłopakom jedzenie i picie.

Weszła do windy i czekała, aż stanie na wyznaczonym pietrze, gdzie zespół ma najczęściej ćwiczenia.

Otworzyła drzwi i podbiegła do nieświadomego chłopaka i rzucając w niego gazetą.

"Widzisz co to jest? Jak mogłeś mi to zrobić? Kochałam cię! Myślałam, że ty mnie też. A te wszystkie słowa, jaka to jestem dla ciebie najważniejsza, okazały się fałszywe." krzyczała, a łzy spływały jej po policzkach. Chłopak chciał już do niej podchodzić, gdy ta wycofała się "Nie podchodź do mnie, nie chcę cię znać."

"Kochanie, posłuchaj. To nie tak jak myślisz. Porozmawiamy jak skończe."

"Nie, nie porozmawiamy. Z nami koniec. Nie chce cię znać. Zostaw mnie, nie dzwoń ani nie pisz." powiedziała z łamiącym się głosem i wyszła, wycierając rękawem łzy.  

Wszyscy wyglądali na tak samo zdziwionych. W końcu nikt nie wiedział, że są razem. No trudno, to teraz się dowiedzieli. Tylko szkoda, że dowiedzieli się o zerwaniu..

Szła w stronę przystanku autobusowego, gdy poczuła krople spadające po jej głowie i ramionach.

"No super, jeszcze deszczu brakowało." pomyślała

Doszła do przystanku i sprawdziła o której ma autobus. Niestety los nie był po jej stronie w ten dzień i musiała czekać pół godziny na nastepny.

Do domu przyjechała przed dwudziestą, cała zmoczona i ze spuchniętymi, czerwonymi od łez oczami. Wszystko ją bolało, nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo zerwanie mogło boleć.

Weszła do domu, gdzie przywitali ją rodzice, lecz ta nie odpowiedziała. Poszła do pokoju i się tam zamknęła.

Nie wychodziła z tamtąd od dwóch tygodni. Dobrze, że miała w pokoju łazienkę. Rodzice cały swój czas wolny poświęcali przed jej pokojem, zmartwieni tym, że w ogóle nie je. Cały czas płakała albo wspominała wszystkie chwile spędzone z Tae.

Za bardzo za nim tęskniła, by o czymkolwiek innym myśleć niż o nim.

6 MONTHS LATER

Jak ten czas szybko płynie. Minęło już pół roku od zerwania. Jest już o wiele lepiej, niż na początku. Przez tamten czas, gdy tylko płakała straciła bardzo na wadze. Musiała chodzić do lekarza, żeby znów zacząć jeść. Rodzice chcieli ją jeszcze zapisać do psychologa, ale odmówiła.

W końcu to tylko zerwanie. Bolesne, ale zerwanie.

Dzisiaj wraz z Johnnym i jej przyjaciółką, która swoją drogą bardzo się przyczyniła do jej lepszego stanu zdrowia, idą na domówkę. Nie zna dokładnego osoby, która to organizuje, ale wie, że to ktoś z SM.

Wie także, że będzie reszta zespołu. Od tamtego czasu z nimi nie rozmawiała, więc obawia się, tego co może się stać, ale chce w końcu zobaczyć Taeyonga. Chce go po prostu zobaczyć po tak długim czasie.

Na portalach pisali, że on i jego dziewczyna niedawno zerwali. Opisywali, że chłopak bardzo to przeżył, dlatego chce wiedzieć czy się dobrze trzyma. Jednak jakby nie było, byli bliscy sobie i dużo przeżyli razem.

Dzieczyna miała jeszcze trochę czasu do wyjazdu, więc po wyszykowaniu zaczęła przeglądać różne sociale na zabicie czasu. Uszykowana zeszła na dół, gdzie czekali na nią już jej brat i przyjaciółka. 

Na miejscu byli dziesięć minut przed dwudziestą. Ludzi w środku było sporo, ale udało jej się dostrzec grupkę znajomych jej twarzy. Popatrzyli w ich stronę i zaczęli machać. Cała trójka podeszła do nich i się przywitali.

"Y/N, jak my cię długo nie widzieliśmy." krzyknął Yuta i przytulił dziewczynę. Uśmiech sam cisnął jej się na usta.

"Ja was też. Tęskniłam." szepnęła, tak tylko żeby Yuta usłyszał.

Zaczęli rozmawiać, gdy podszedł do nich jakiś chłopak mniej więcej w ich wieku i podał kubeczki z alkoholem. Po jakiejś godzinie połowa członków była już pijana. W domu panował straszny harmider, nawet nie wiedziała gdzie się każdy podział.

Dziewczyna wyszła przed dom trochę ochłonąć, gdzie spotkała lidera. Siedział na murku i intensywnie nad czymś myślał. Trochę sie zawahała, ale podeszła do niego i usiadła obok.

Oparła łokcie o kolana i przekrzywiła głowę w jego stronę i wtedy ich tęczówki spotkały się po raz pierwszy tego wieczoru. Wszystkie wspólne dni i noce, które razem spędzili, właśnie się przypomniały. Gdy zawsze było im tak dobrze, gdy byli razem.

"Kocham cię. " szepnął, gdy ona kreśliła nieznane wzorki na jego gołej klatce. Podniosła lekko głowę i pocałowała jego lekko zaróżowiałe wargi.
"Ja ciebie też kochanie." uśmiechnęła się i z powrotem położyła głowę na jego klatce.

Te wszystkie spojrzenia przepełnione tęsknotą i pożądaniem. Uściski pełne czułości, od których biło ciepło. Pocałunki, które zastępowały słowa.

Dziewczyna siedziała na łożku z laptopem na kolanach, a wokół niej porozrzucane były różne papierki. Właśnie miała włączać kolejny serial, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Pewnie Johnny znów zapomniał zabrać kluczy. Zbiegła po schodach i podeszła do drzwi by je otworzyć. Jakie było jej zdziwienie, gdy zamiast w drzwiach zastać Johnnego zobaczyła Tae.
"Och skarbie, jak ja cię dawno nie widziałem." powiedział z uśmiechem. Cichy pisk wydobył się z jej ust. Wskoczyła na chłopaka, oplatając nogi wokół jego bioder.
"Tęskniłam." zachichotała i złożyła na ustach chłopaka delikatnego całusa.

Te wszystkie rzeczy, które robili razem będąc szczęśliwymi.

"Serio chcesz na to iść?" zapytał ze śmiechem patrząc na jedną z atrakcji w wesołym miasteczku. Szybko pokręciła głową na tak i przyczepiła się do ramienia chłopaka. "Jeśli tak bardzo chcesz, to chodź." zaśmiał się, a ona pociągnęła go w stronę kas.

"Dlaczego to musiało się tak zakończyć?" przymknęła oczy i szepnęła.

"Dlaczego to tak bardzo bolało?" tym razem to on szepnął. Dziewczyna otworzyła zdziwiona oczy, i nie wierząc w to co powiedział, zmarszczyła brwi. "Nigdy cię nie zdradziłem. Wytwórnia to wszystko zorganizowała. Ta dziewczyna to była trainee. Podejrzewali, że jesteśmy razem, dlatego kazali mi grać, że jestem z tą dziewczyną. Nie zgodziłem się, ale zagrozili, że jak tego nie zrobię rozwiążą ze mną i Johnnym kontrakt. Nie chciałem, żeby przeze mnie kariera twojego brata się skończyła. Przepraszam, że ci nic o tym nie powiedziałem."

"Och Tae, nawet nie wiesz jak głupio sie teraz czuje. Gdybym tylko Cię wtedy wysłuchała, nie byłoby tego wszystkiego. Myślałam, że mnie nie kochałeś a wszystkie słowa, które mi szeptałeś były kłamstwem."

"Oczywiście, że nie były! Wszystko co ci mówiłem, było prawdą. Kochałem cię i nadal tak jest. Proszę, gdybyś tylko mi wybaczyla."

"Już dawno to zrobiłam." Chłopak przybliżył się do niej i złożył motyli całus na jej ustach. "Boże, jak ja za tym tęskniłam." wyszeptała pomiędzy pocałunkami. Oplotła go rekami wokół szyi i przyciągnęła bliżej. W międzyczasie jego ręce znalazły się na jej biodrach usadawiając ją na swoich kolanach. Ten słodki pocałunek, który zaczął sie niewinnie z sekundy na sekundę, powodował, że coraz bardziej byli siebie spragnieni.

"Uwielbiam cię." powiedziała i popatrzyła w ciemne tęczówki chłopaka. Taeyong postawił ją na ziemi, złapał za rękę i zaczął gdzieś prowadzić.

"Gdzie idziemy?"

"Do mnie." mrugnął do niej, a zadziorny uśmiech wpełzł na jego usta.

"A co z resztą?" zapytała i wsiadła do samochodu.

"Poradzą sobie." odpowiedział i odpalił samochód.

;

Wszystko napisane przechyloną czcionką to retrospekcje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro