Dean Winchester cz.18
1. Bobby poinformował Cię, że niejaki Dean Winchester potrzebuje pomocy, ponieważ jego brat jest tymczasowo niedysponowany z powodu nagłego ślubu w Las Vegas. Zawsze przyjmowałaś sprawy od Singera i tym razem nie było również wyjątku. Czekając na niego w przydrożnej restauracji, zadzwoniłaś to Bobby'ego z zapytaniem po czym go rozpoznasz.
Bobby: Prawdopodobnie zacznie podrywać kobiety w tym Ciebie lub poprosi o placek sprzedawczynię.
Telefon wylądował w kieszeni żebyś mogła zacząć się rozkoszować kolejnym łykiem świeżej kawy. Miejsce obok Ciebie zostało zajęte a mężczyzna w skórzanej kurtce zamówił placek, żeby zaraz później odwrócił się w twoją stronę i próbował Cię zachwycić flirtem o kawie.
Mężczyzna: Cześć. Ta kawa jest gorąca. Zupełnie jak Ty.
Ty: Cześć... to twój brat ożenił się w Las Vegas, Deanie Winchesterze?
Dean: Jak? Ty? Przecież. Myślałem, że będę współpracować z... no wiesz brzydszą łowczynią.
Ty: Odbiorę to jako komplement.
2. Z popołudniowej drzemki wybudził Cię niespodziewany telefon od Deana. Szybkim ruchem wyprostowałaś się, przymykając lekko oczy.
Dean: Cześć, Skarbie. Mam dla Ciebie pewną informację.
Ty: Hmm. - Wymruczałaś lekko zaspana.
Dean: Patrzę na słup z ogłoszeniami i widzę twoją twarz na wymiętej kartce z dopiskiem "Najbardziej poszukiwana".
Ty: Ups?
Dean: Nie wiedziałem, że można być bardziej poszukiwanym niż Ja. Jestem dumny!
Ty: Należy mi się nagroda.
Dean: Już jadę do Ciebie!
Ty: No ja myślę.
3. Miałaś sprawę wraz z Deanem. Twoim zadaniem było ubranie się w strój FBI i towarzyszenie Winchesterowi w przesłuchaniu podejrzanego w przydrożnym barze. Ta część roboty mogła wydawać się tą łatwiejszą częścią, gdy było się mężczyzną. Jednak jakiś Dupek ciągle wysyłał Tobie dwuznaczne sygnały. Próbowałaś nie zwracać na nie uwagi i udało Ci się, lecz Dean musiał zauważyć jego gesty. Szybkim krokiem wyszłaś z pomieszczenia, lecz twoja druga połówka została na chwilę w środku. Wszystkiemu przyglądałaś się przez okno, zauważając, że mężczyźnie po rozmowie z szatynem zrzedła mina.
Po wyjściu Dean objął Cię w biodrach, cmokając w policzek.
Dean: Nie zaczepia się mojej lepszej połówki.
4. Wraz z Deanem wynajeliście przytulne, małe mieszkanie. Jako iż on wrócił wcześniej z pracy poprosiłaś go, aby ugotował Ci coś na kolację. Z torbami pełnymi dokumentów przekroczyłaś próg drzwi, gdy do twoich nozdrzy dotarł niesamowity zapach. Wbiegłaś do kuchni a twoim oczom ukazał się Dean... w fartuchu, lecz chwilę później zauważyłaś elegancko nakryty stół.
Ty: Jak dużo naaoglądałeś się programów kulinarnych?
Dean: Wystarczająco, aby ugotować wspaniałe danie dla cudownej kobiety.
Ty: A teraz ściągnij tę siatkę z głowy, żebym mogła jeść i podziwiać Cię w całej okazałości.
5. Rowena mimo to, że była wiedźmą, okazała się być super przyjaciółką. Winchesterowie potrzebowali jej pomocy w przetłumaczeniu zaklęcia, więc po twoich namowach przekonałaś ją, żeby pomogła twojemu chłopakowi i jego bratu. Nie byłabyś sobą, gdybyś im nie pomogła. W międzyczasie postanowiłaś kupić kawę. Wtedy Rowena postanowiła opowiedzieć kilka smaczków o twoim życiu właśnie Deanowi.
Rowena: Gdy rzucił ją chłopak wybrała się na zgraje wampirów, chociaż kategorycznie jej odmawiałam. Sama pokonała szóstkę krwiopijców, wtedy była naprawdę nabuzowana.
Dean: C-co? Ty żartujesz?
Rowena: Jej się nie denerwuje, bo zamienia się w ludzką maszynę do zabijania. Ale patrząc na Ciebie stwierdzam, że trafił swój na swego.
Dean: Dzięki... naprawdę. Uznam to za komplement.
6. Drzwi do bunkra otworzyły się z hukiem i twoim oczom ukazali się Winchesterowie. Sam podtrzymywał brata, ponieważ miał całe kolano we krwi. Chwyciłaś za krzesło, przesuwając je w stronę Deana i natychmiast ruszyłaś po bandaże a długowłosy po leki przeciwbólowe czyli po naszemu po whisky. Kucając tuż przy ranie, odkaziłaś ją kilkoma kroplami alkoholu przez co szatyn zasyczał z bólu. Kilka zwinnych ruchów i kolano zostało szczelnie obandażowane. Czułaś jak przygląda się twoim ostatnim działaniom.
Ty: Dean. Czemu mi się przyglądasz?
Dean: Jesteś taka piękna.
Ty: Za dużo wypiłeś.
Dean: Naprawdę. Jesteś piękna.
Ty: Odkąd jesteśmy razem nie szczędzisz komplementów.
Dean: Mam ku nim powody.
7. Sraciłaś pamięć. Wszystkie twoje wspomnienia i uczucia były zamknięte za ścianą, która mogła zostać zburzona tylko dzięki wywołaniu silnych emocji. Na nowo próbowałaś poznać Sama, Casa... dla Deana była to najtrudniejsza sytuacja w życiu, albowiem przed incydentem z pamięcią miał zamiar wyznać Ci miłość, ale za bardzo się bał i teraz miał mętlik w głowie.
Po kilku dniach odzyskałaś część wspomnień, lecz do wszystkich miałaś neutralne uczucia prócz Deana, który wywoływał na twojej twarzy szeroki uśmiech. Usiadłaś na schodach przed domem Singera, aby orzeźwić swój umysł i z nadzieją, że uda Ci się ułożyć logiczne pytanie, które chciałaś zadać starszemu Winchesterowi. Po dłuższej chwili właśnie to on usiadł obok Ciebie, na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, gdy tylko przybliżyłaś się w jego stronę. Nagle twoja mina zrzedła, gdy postanowiłaś zadać istotne pytanie.
Ty: Dean... - Przęłknęłaś ślinę. - Bo mam ważne pytanie. Nie jestem pewna, ale wydaję mi się, że przed wypadkiem łączyła nas szczególna więź. Czy dobrze mi się wydaję?
Jego szczęka, pokryta jednodniowym zarostem zacisnęła się, oczy wędrowały po całej twojej twarzy. Mimowolnie chwycił kciukiem i palcem wskazującym twój podbródek, przysuwając Cię bliżej jego zaróżowionych ust.
Dean: Właściwie to tak... miałem zamiar powiedzieć Ci dwa najważniejsze dotychczas słowa. Kocham Cię.
Po policzku spłynęła pojedyncza łza, która spowodowała, że Dean złączył was w namiętnym pocałunku, który odwzajemniłaś. Wszystko co zapomniałaś, uczucia, relacje z rodziną i przyjaciółmi wróciły. Przerwałaś pocałunek, aby nabrać powietrza i poinformować Deana.
Ty: Pamiętam wszystko. Każdy szczegół, każdą chwilę spędzoną z Tobą na polowaniach i poza nimi. Obawiałam się, że moje uczucia nie są odwzajemnione, więc milczałam.
Dean: Teraz niczego więcej nie potrzebuje. Odzyskałaś pamięć i nie spoliczkowałaś mnie po wyznaniu Ci miłości. Czuję się wyśmienicie.
Przusunęłaś usta bliżej ucha Winchestera, szepcząc kilka słów.
Ty: Kocham Cię. - Cmoknęłaś go w policzek, siadając na jego kolanach, przez co zamknął was w szczelnym uścisku.
~~~~~~
Po pierwsze: screenshoot poniżej wytłumaczy moje szczęście.
Po drugie: Bardzo przepraszam za brak nowych rozdziałów, ale mam nadzieję, że nowa porcja imagifów się spodobała :3.
~M
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro