Enzo st. John
Dla Dorota1881
~*~
Prezent od Enzo
Ty: Ugh... Oblałam się krwią! - warknęłaś zła na samą siebie.
Enzo: Mi to nie przeszkadza, skoro zniszczyłaś sukienkę, którą dostałaś od Klausa, a nie ode mnie - wyszeptał do siebie.
Ty: Słyszałam to! - rzuciłaś, po czym podeszłaś do szafy w poszukiwaniu nowej kreacji na waszą randkę. - Po za tym ty mi żadnej sukienki nigdy nie dałeś! - krzyknęłaś wyrzucając kolejno ciuchy.
Enzo: Jak to nie?! - teraz on krzyknął. - A od kogo dostałaś jakiś czas temu tą czerwoną sukienkę na ramiączkach? - zapytał, a ty próbowałaś sobie przypomnieć o takiej rzeczy, ale nic nie pamiętałaś.
Zmarszczyłaś brwi i przygryzłaś wargę.
Enzo: Matko nawet stąd ją widzę - oderwał się od ściany i ruszył w twoim kierunku.
Po chwili twój partner wyciągnął sukienkę, o której ci mówił. Pokazał ci ją, - czerwona na ramiączkach z rozkloszowanym dołem i czarnym paskiem - a ty sobie wszystko przypomniałaś.
Ty: To ty ją ostatnio zostawiłeś przed drzwiami? - spytałaś z uśmiechem.
Enzo: A myślałaś, że znowu Klaus dał ci kolejny podarunek? - uniósł brew.
Ty: Nie bądź zazdrosny o Niklausa! - zaśmiałaś się. - Nie zostawiłeś karteczki, więc nie miałam pojęcia od kogo był to prezent. Dziękuję - stanęłaś na palcach i pocałowałaś go w usta.
Enzo: Nie ma za co, kochanie.
Ty: A teraz wynocha bo chcę się przebrać. I nie, nie możesz zostać i popatrzeć - powiedziałaś zanim się odezwał.
~*~
Podoba się?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro