Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 8, 08.09 Wtorek cz.2

Po jakiś 15 minutach siedzieliśmy znudzeni w ogrodzie i czekaliśmy na naszą parę. Po chwili wstałem i podszedłem do Sehuna, który leżał w basenie w rybki. Rzuciłem się na niego i mocno przytuliłem.

- Co, myślisz o tym kujonie? - zaśmiał się chłopak, obejmując mnie.

- Słodki jest, ale z tego co wiem ma pazurki i nosi pas dziewiczy. - zaśmiałem się cicho w jego klatkę.

- No stary, to czeka cię niezła walka o niego. Ale z tego co widziałem, to nie miał problemu się się do ciebie przytulać czy iść za rękę.

- Tłumaczył się, że odurzył go mój zapach. - uśmiechnąłem się na samo wspomnienie tamtej chwili. - A ty i Luhan?

- Pogadaliśmy i tyle. Ale jak twój zapach mógł go odurzyć? - parsknąłem śmiechem.

- Kim Jongin! - z mojego domu wybiegł Baekhyun, pokazując na mnie palcem.

Podniosłem głowę do góry i spojrzałem na zbliżający się obiekt, wciąż przytulając się do Huna.

- Jeśli mój przyjaciel nie przestanie o tobie myśleć i się zakocha, a ty go zranisz, urwę ci jaja i wepchnę tak głęboko do gardła, że będziesz się nimi dławić, jasne?!

Lekko się przeraziłem groźbą przyszłego pana Parka, ale tylko troszkę, bo po chwili uśmiechnąłem się promiennie i wstałem z Oha, podchodząc do Byuna.

- Myśli o mnie?

- Mówił, że nie, ale kłamie, wtedy nie wypowiada zdań twierdzących tylko pytające, a i brew mu wtedy skacze. - chłopak cofnął się o krok. - A właśnie w taki sposób mi odpowiedział.

- Ciekawe... - zamyśliłem się nad tym co mi powiedział młodszy.

- Masz się do niego nie zbliżać, bo... - już chciał się na mnie rzucić, ale Chan złapał go w pasie i przytrzymał.

- Baekkie, króliczku, nie krzywdź mi kolegów. - mruknął mu do ucha, przez co mniejszy trochę się uspokoił.

- Channie on chciał mnie pobić... - mruknąłem, udając rozpacz, a że byłem nawet dobrym aktorem, to mi to wychodziło prawie perfekcyjnie.

- Kiepski z ciebie aktor Jongin. - zaśmiał się najniższy z nas, a za razem najmłodszy.

- Jestem zajebistym aktorem. - prychnąłem i znów położyłem się na Sehunie. - Nikt mnie nie kocha Hunnie. - spojrzałem na niego z miną zbitego psa.

- Ja cię kocham, a niedługo ten kujon też będzie. - zachichotał blondyn. - A może go tu zaprosimy?

- Lulu też zaprosimy. - uśmiechnąłem się i usiadłem mu na biodrach by sięgnąć po telefon.

- Nie wiem czy przyjdzie, miał mieć dzisiaj jakąś kolację rodzinną, bo dziadkowie z Chin przylecieli. A Kyunnie pewnie zakuwa. - mruknął Baekhyung, siadając na kolanach wielkoluda, który usadowił się na jednym z leżaków.

- Wie że jesteś z Chanem? - spojrzałem na niego.

- Wie, ale nie wie, że chodzi o tego Channiego.

- To już wiem jak go ściągnąć. - uśmiechnąłem się i podskoczyłem, zapominając, że siedzę na blondynie.

- Ugh. Kai, kocham cię, ale jak tak zrobisz jeszcze raz, to zginiesz. - spojrzał na mnie wściekły.

- Przepraszam kociaku. - mruknąłem i spojrzałem na niego przepraszająco.

- Dzwoń już, może ten dzieciak cię ze mnie zdejmie.

Zaśmiałem się i z niego zszedłem, usiadłem na leżaku i otworzyłem sobie piwo.

- Ktoś chce? - spojrzałem się po wszystkich obecnych i uśmiechnąłem się do Chanyeola.

- Ja. - Hun wyciągnął do mnie rękę, a najwyższy chłopak, spiorunował mnie wzrokiem.

- Mogłeś sobie otworzyć... - mruknąłem i otworzyłem sobie kolejną butelkę. - Baek nie chcesz?

- Dzięki, ja nie piję, tylko czasami, ale to jak jestem u siebie. Za szybko zasypiam po alkoholu. - zaśmiał się. - Channie, wiem, że chcesz, napij się.

Spojrzałem się na kumpla podsuwając mu butelkę pod nos. Chłopak wziął trunek i wziął porządnego łyka, po czym mruknął, abym już dzwonił, bo jest ciekawy, czy uda mi się namówić Kyungsoo na wizytę w moim domu. Wybrałem odpowiedni kontakt w moim spisie i przyłożyłem telefon do ucha.

- Halo? - usłyszałem po kilku sygnałach.

- Kyungsoo? Tu Jongin. - uśmiechnąłem się sam do siebie.

- Kto dał ci mój numer?

- Trudno go zdobyć nie jest. Luhan mi dał...

- Zabiję gnojka. - warknął, a w tle usłyszałem jakiś trzask. - Czego chcesz? Przerywasz mi ważne przemyślenia.

- Nie zabijaj go... Dzwonię z pytaniem czy wpadniesz do mnie. Siedzimy z chłopakami przy basenie. - spojrzałem na basenik dla dzieci. - I się nudzimy i tak po woli zbieramy ludzi.

- Jakoś niezbyt zachęcająco to brzmi. - mruknął.

- Jest już Baek i jego chłopak, i do tego chcę jeszcze ściągnąć Luhana...

- Hannie ma spotkanie rodzinne. - mruknął znudzony. - Baek jest u ciebie? Gdzie on się pałęta wieczorami? Boże miej go w opiece. Nadal mnie nie przekonałeś.

- Co ci szkodzi? Wiem, że ma spotkanie, ale ze mną jest Hun więc coś myślę, że szybko coś wykombinuje. - zaśmiałem się, patrząc na wspomnianego chłopka.

- Nie waż się dzwonić do Luhana. Ostrzegam cię, Kai, jeśli Lulu będzie znów przez niego ryczał, zginiecie oboje.

- Sehun, kurwo co mu zrobiłeś? - warknąłem na blondasa.

- Co? O co ci chodzi? - chłopak zmarszczył brwi, patrząc na mnie.

- Luhan przez ciebie ryczał fiucie...

- Nie moja wina! Dobrze wiedział, że chodziło tylko o seks i nic więcej.

Zdzieliłem go w tył głowy i upiłem piwo, kręcąc ze zrezygnowaniem głową.

- To co słodziaku, wpadasz? - zwróciłem się do rozmówcy po drugiej stronie słuchawki, poprawiając się wygodniej na siedzeniu.

- Czy możesz nie nazywać mnie słodziakiem? Nie jestem nim.

- Dla mnie jesteś...

- Dasz mi na chwilę Baekhyuna?

- A przyjdziesz?

- Jak powiem, że tak, to dasz mi Baeka do telefonu? - westchnąłem zrezygnowany.

- Mhm, ale musisz przyjść bo inaczej przyjdę po ciebie. - zaśmiałem się i nie czekając na odpowiedź oddałem telefon chłopkowi mojego przyjaciela.

- Nie wiem... Channie kazał mi tu przyjść!... Bo zaraz tobie będziemy parzyć ziółka na uspokojenie... - Baek się nagle zaśmiał. - Pamiętaj co ci mówiłem, ale przyjdź, nie chcę tu siedzieć sam i patrzeć jak Kai klei się do Sehuna.

- Kleje się do ciebie? - zaśmiałem się cicho i spojrzałem na niego.

- Cicho bądź, chcesz go tu czy nie? - Baek zakrył telefon ręką. - Yollie mnie przed chwilą namówił, żebym ci pomógł, więc stul twarz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro