Łapka na muchy to ZUO (tak, to też rozdział)
Cross siedział sobie na korytarzu, nie wiedząc, że jest obserwowany i rozmawiał z Charą (chodzi o tą Charę, której duszę zaapsorbował).
Kirshe westchnęła ciężko i wróciła do bezpiecznej kryjówki za róg korytarza.
Zdobycie CROSSpaia będzie trudne, ale nie niemożliwe.
-A ty co tu robisz?
Na dźwięk głosu zza swoich pleców dziewczyna podskoczyła prawie pod sufit i nieudolnie próbowała przyjąć postawę do walki.
Demi, bo to ona była odpowiedzialna za ten niesamowity skok w zwyż zaśmiała się, jednak na tyle cicho, że ani Chara, ani CROSSpai nie usłyszeli jej śmiechu.
Demi ostrożnie i w miarę szybko wycofała się, zanim Kirshe zdążyła ją zaatakować.
------------------
EndTale Chara zgarnęła kolejną pulę, jak zawodowy gracz w pokera.
-Ej, jak ty to robisz?- powiedział zflustrowany Swap Papyrus.
Chara spojrzała na niego z pobłażaniem.
-Gdybyś siedział pomiędzy realnym światem, a pustką, też by ci się nudziło- odparła Chara, zgarniając od niego butelkę z miodem.
Na jej twarz wpełzł wredny uśmieszek, kiedy usłyszała niezły huk i wrzask.
-Dobra, tym razem wam daruję, bo muszę uratować kolorowego szkieleśmiecia.
-A nie możesz go zostawić?- spytał Kornat, robiąc oczy szczeniaczka, a raczej próbując.
Chara parsknęła śmiechem na ten widok.
-A co będziesz potem męczył, jak jego zabraknie?
-Też prawda.
-No, to zwijam się panowie. Żegnajcie- rzuciła w eter, po czym wyszła z pokoju.
---------------------
Zwyczajna pomagała Lily z pewnym problemem.
Mianowicie, dyskoteka miała się odbyć w dość ciekawym miejscu.
Lily poprawiła konstrukcję i sprawdziła, czy ma jakieś słabe punkty.
-No, tyle powinno wystarczyć, póki co- stwierdziła na głos i odsunęła się od swojego dzieła.
-Chcesz coś do picia?
-Chętnie.
Obie wyszły z auli i skierowały się w stronę gabinetu Lily.
---------------
Do auli wszedł Error. Był wyjątkowo nie w nastroju.
Musiał coś zniszczyć.
I to natychmiast.
Spojrzał na dziwną, błyszczącą budowlę.
Był to metalowy pieršcień, przymocowany do ściany.
Na połyskującym, srebrnym metalu były wyryte dziwne symbole.
Idelany.
Error pochwycił w swoje sznurki dziwną konstrukcję i rozerwał ją na strzępy.
Od razu poczuł się lepiej.
Do auli wpadły dwie osoby.
Czarny szkielet odwrócił się w ich stronę.
Była to Zwyczajna i Lily.
Ta druga poczerwieniała ze złości.
-Czy ty wiesz, co zrobiłeś?- zapytała nadzwyczaj spokojnym głosem. Zbyt spokojnym.
Szkielet milczał.
Już wiedział, że popełnił błąd.
-Chyba ktoś tu zasłużył na REALY BAD TIME- wysyczała.
Jej oczy stały się czarne, zostały w nich tylko zmieniające kolory tęczówki. Z jej pleców wyrosły trzy pary czarnych, pierzastych skrzydeł, a na jej głowie pojawiła się srebrna korona, wykonana jakby z kolców.
Zwyczajna przeraziła się. Nigdy nie widziała opiekunki w takim stanie.
Error natomiast próbował się wyteleportować, lecz bezskutecznie.
Nie mógł nawet przywołać swoich linek.
-BaRDzo NiE lUbiĘ, KIEdy kToŚ nISzCzY mOJą PRacę, wIeSz?- powiedziała podwójnym, metalicznym głosem.
Zaś w jej ręke pojawiła się łapka na muchy.
-Agh!- krzyknęła i zaatakowała Errora.
Ten nie zdążył uchylić się przed ciosem i oberwał łapką w czaszkę.
-Ał! To boli!
-Ma boleć! Trzeba było myśleć, a nie być taką pustą czaszką jak ty!
-----------------
Roksana rozmawiała sobie spokojnie z Inkiem i Romanti, kiedy usłyszeli wrzask.
Ale tym razem to nie był wrzask Fresha.
Popatrzyli po sobie, po czym zdecydowali się pobiec w stronę źródła dźwięku.
Dotarli do auli i rozeznali się w sytuacji.
I skończyli na podłodze.
Scena, która się tam rozgrywła, wyglądała bowiem komicznie.
Error zwiewał ile sił w nogach przed czymś, co było chyba demonem i dzierżyło w dłoni łapkę na muchy.
I właśnie tym przedmiotem okładała bezlitośnie Errora.
-Już ja ci wybiję z tego pustego łba niszczenie cudzych rzeczy!- krzyknęła postać pełniąca rolę karającego.
Dopiero po głosie reszta rozpoznała, że czarny szkielet jest goniony przez Lily.
-Dobra, przepraszam!
Error chwilę po tych słowach zatrzymał się gwałtownie, a wyrazy ERROR magicznym sposobem przeprowadziły mitozę, pokrywając całe jego ciało.
A jakąś minutę później nad jego głową pojawił się napis:
Error.exe has crashed
Wszyscy, tym razem nawet Lily zaczęli się śmiać.
Przy tym opiekunka wrócił do swojego normalnego stanu.
A kiedy pojawił się nad biednym szkieletem napis:
Rebooting...
I pasek ładowania, wszyscy prawie posikali się ze śmiechu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro