Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

(nie mam pomysłu na tytuł)

Lily otworzyła drzwi izolatki.

Z wnętrza wuszła rozczochrana i odrobinę zmęczona Kate.

-Mam nadzieję, że już ci przeszło- powiedziała opiekunka.

-Tak sądzę. Chyba.

-No dobrze, więc... Idź może najpierw się trochę ogarnij, a potem zejdź na obiad, dobrze?

-Oczywiście, panie, lipy nie sprzedajemy- mruknęła Katelyn.

-Żeco?- zwróciła się w jej stronę Lily.

-Umm... Nic, nic- odpowiedziała dziewczyna i zbyła dalsze pytania opiekunki nerwowym uśmiechem, oraz natychmiastową ucieczką z miejsca zdarzenia.

-------------------

Zwyczajna gawędziła sobie z Leną.

Jeszcze nie wiedziała, jaki ta druga ma plan.

-Co dzisiaj robisz po obiedzie?- spytała ją Lena.

-Wiesz, póki co, to nie mam żadnych planów, a co, masz jakiś pomysł?

Lena odwróciła się w stronę talerza tak, że Zwyczajna nie mogła zobaczyć jej szatańskiego uśmiechu.

-Może, ale wiesz, to jeszcze nie jest pewnik.

----------------

Hanako siedział przy stole z Anu i Swap Charą. Z tymi osobami miała też pokój.

Tak naprawdę, to chciała mieć pokój z Geno, ale on był już zajęty.

Hanako westchnęła ciężko i wróciła myślami do talerza przed nią.

-Hej, ty jesteś Hanako, prawda?-dziewczyna odwróciła się powoli w kierunku głosu, który to powiedział.

Stała tam opiekunka Lily.

-Tak, Lily?

Wspomniana osoba uśmiechnęła się.

-Wiesz, udało mi się trochę pogrzebać tu i tam...

-I...?

-I załatwiłam ci pokój ze Zwyczajną i Geno! Cieszysz się?

-----------------

Karloz siedział przy stoliku z Alexandrą, Core Frisk i Overtale Sansem.

Ten ostatni ciągle rzucał sucharami, Alexandra próbowała bezskutecznie powstrzymać się od śmiechu, zaś Core Frisk patrzyła się swoimi pustymi oczami w talerz, próbując podołać wyzwaniu Karloza i przesunąć go za pomocą telekinezy.

Póki co, dość marnie jej szło.

-Odpuść sobie, i tak nie dasz rady tego zrobić- poradził jej troll.

Dziewczyna nawet na niego nie spojrzała, tylko dalej gapiła się w talerz, jakby to była najciekawsza rzecz na świecie.

-Jestem ZDETERMINOWANA, by podołać wyzwaniu- szepnęła i dalej patrzyła się w przedmiot.

-Ta DETEMMIENACJA coś nie przynosi efektu, wiesz?- stwierdził chłopak.

-Zamknij się- odpowiedziała mu Frisk i dalej przeszywała wzrokiem biedny talerz.

Uczcijmy jego męki minutą ciszy i zniczem, bo pewno biedaczek z tego stresu dostał zawału serca- przeszło Karlozowi przez głowę, po czym wrócił do jedzenia.

------------------

Kornat i Reaper Sans prawie skończyli jeść i już mieli opuścić stołówkę, kiedy do ich stolika doszli Paper Jam i G Sans.

Co ciekawe (lub nie), nie pachnęli zbyt świeżo.

-Co ty tak zajeżdża gównem?- Kornat postanowił być szczery ze swoimi kolegami przy stole.

-Weź mnie nie wk****aj- warknął G.

-Jak chcesz, to w pokoju mam paczkę tego- rzucił Reaper.

Wszyscy, oprócz G Sansa zaśmiali się.

-Ale beka, normalnie ubaw po pachy- prychnął szkielet z pęknięciami na czaszce.

-Szkielety nie mają pach, głupku- odpowiedział mu Paper Jam, co zakończyło się kolejną salwą śmiechu.

-Dobra, róbcie se co chcecie, mam to gdzieś. Jestem głodny- odburknął G, i zabrał się do jedzenia, lub bardziej w jego przypadku, do pochłaniania.

-Jesz JAK ŚWINIA (ci od Gońcia zrozumieją xD)- skomentował Reaper.

-Zawżyj twarzostan, Reaper- dostał w odpowiedzi.

-------------------

Zwyczajna wyszła ze stołówki i stanęła sobie na korytarzu.

Miała przymknięte oczy i czekała na Lenę, która powiedziała jej, że ma tu zaczekać, więc co miała zrobić?

Mogła czekać.

Nagle jej SANSpai, lub raczej ERRORpai wyszedł zza rogu i podszedł do niej.

-Um... Wiesz może, gdzie jest Lena? Z jakiegoś niewiadomego powodu kazała mi natychmiast tutaj przyjść.

-Mnie też w to wkręciła- odpowiedziała Zwyczajna, lekko się przy tym czerwieniąc i przeklinając w myślach głupi plan Leny.

"Cokolwiek ten mały karakan knuje"- jej myśli zostały momentalnie urwane przez jedną rzecz.

Ktoś popchnął czarnego szkieleta, który stał wprost przed nią.

I jego zęby wylądowały na jej ustach.

-----------------

EndTale Chara wyszła na środek stołówki i pstruknęła palcami.

Ostry dźwięk przeszył powietrze, powodując zapadnięcie natychmiastowej ciszy.

-Posłuchajcie mnie przez chwilę, kołki. Jako, że doszli nowi uczestnicy, to zmienił się podział pokoi. A oto on:
Pokoje:
Alexandra (_xAlexax_) z Swap Charą, Anu i Overtale Charą
Karloz (TheVersus) z Swapfell Sansem, Core Frisk i Overtale Sansem
Hanako (CreepyKwami) z Geno i Zwyczajną
Z ważznych wiadomości jest jeszcze to, że jutro jest rozpoczęcie Igrzysk Przyjaźni. Z tej okazji, wieczorem wszyscy mają być na auli, ponieważ odbędzie się dyskoteka.

I nie chcę słyszeć wymówek typu: ale ja nie umiem tańczyć.

Ten kto nie przyjdzie, zostanie oddany na pastwę Katelyn po zjedzeniu konteneru żelków.

No i w sumie to tyle. I mam was widzieć na zajęciach, zrozumiano?

Odpowiedział jej potwierdzający szmer.

-To miłego wolnego czasu życzę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro