Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IG story: update

Pierwsze po przebudzeniu, poczułem ciepło. Ciepło i ramiona mojego chłopaka ciasno owinięte wokół mojego ciała. To była jedna z wielu świetnych rzeczy, które towarzyszyły mojemu związkowi z Zaynem.

Rolety w sypialni Malika, były częściowo odsłonięte. Najwyraźniej przed imprezą nie wpadł na to, że po niej też nie pomyślimy o ich opuszczeniu. Zacisnąłem powieki, jednak wkradające się do pokoju słońce, sprawiało, że nawet białe ściany zrobiły się nieznośne.

- Zee - wymamrotałem obracając się w jego ramionach i chowając buzię w jego torsie. Odetchnąłem cicho, zaciągając się jego zapachem. Po imprezie pachniał papierosami i alkoholem, ale wciąż czułem jego perfumy.

- Co tam? - mruknął. Czułem jak zanurza nos w moich włosach i wodzi palcami po mojej skórze na plecach pod koszulką.

- O której wczoraj wróciliśmy?

- Ja nawet nie pamiętam jak wróciliśmy - odparł, śmiejąc się cicho rozbawiony, zaraz jednak wciągnął powietrze nosem. Podejrzewam, że poczuł pierwsze oznaki kaca, tak jak i ja.

- Nie powinniśmy tyle pić - westchnął i zmarszczyłem brwi, z wciąż zamkniętymi oczami by otworzyć je gwałtownie - Telefon - sapnąłem - Gdzie jest mój telefon? - spytałem, praktycznie wyrywając się z ramion Zayna i siadając. Chłopak jęknął cicho, unosząc się na łokciach i rozlądając. Sięgnął po jedno z dwóch urządzeń leżących na szafce nocnej i podał mi moją komórkę - Całe szczęście. Pamiętasz co było ostatnio. Nie chciałbym jej znów stracić - mruknąłem kładąc się znów na materacu, z telefonem w dłoni.

- Chcesz kawy?

- Chętnie - uśmiechnąłem się do niego wdzięczny. Patrzyłem jak wychodzi z sypialni, zabierając po drodze koszulkę, którą narzucił na siebie w korytarzu.

Mieszkaliśmy ze sobą już prawie dwa miesiące, a od prawie trzech byliśmy razem, czyli od koncertu OneRepublic.

Było wspaniale. Uwielbiałem, gdy mnie przytulał, obejmowałem go wtedy i zaciągałem się zapachem jego pięknych perfum. Chodziliśmy po uczelni trzymając się za ręce, nigdy się tego nie wstydził i nauczył mnie, że ja też nie powinienem. W wolnych chwilach uczyliśmy się razem, Zayn czasami mi pomagał w przedmiotach, które miał w ubiegłym roku. A kiedy nie mieliśmy żadnych egzaminów czy prac zaliczeniowych, oglądaliśmy seriale albo filmy na netflixie, często zasypiając w swoich ramionach.

Leżałem jeszcze chwilę wpatrując się w sufit. Wiedząc, że nie ma sensu kolejna próba zaśnięcia na chociaż te pięć minut, sięgnąłem po iphone'a. Odblokowałem ekran krzywiąc się lekko na ilość powiadomień. Wielu z moim znajomych wysyłało mi filmiki z imprezy, a jeden powtarzał się kilkukrotnie.

Przetarłem oczy, włączając filmik, starając się znaleźć na nim siebie. Na sali panował pół mrok, osoba nagrywała ludzi dookoła. Musiałem dwukrotnie obejrzeć filmik, by odnaleźć siebie, rozpoznając się wyłącznie po koszulce. Za piątym razem, zauważyłem, że nie jestem na tym nagraniu sam.

Otworzyłem szeroko oczy, siadając gwałtownie na łóżku zdając sobie sprawę, że całuję się tam z kimś. Z kimś, kto chyba nie był Zaynem. Otworzyłem chyba z tuzin wiadomości z pytaniem czy to ja lub kto jest ze mną.

Nie, nie, nie, nie. To zły sen, zwykły koszmar. Zaraz na pewno się obudzę. Albo że chociaż okaże się, że to jednak nie ja.

Odrzuciłem komórkę na pościel, mając nadzieje, że jeżeli zignoruje problem to on zniknie. Czemu to mi się ciągle zdarza? Problemem nie było już to, że całowałem się z chłopakiem, a to, że nawet nie wiem z kim się całowałem. Szczególnie, że byłem w związku!

Wyszedłem z sypialni przystając w progu kuchni. Moje serce przestało na moment bić. Miałem głupią nadzieje, że nikt nie oznaczy Zayna na tym filmie, mimo iż nawet w wiadomościach do mnie o nim wspominali.

Zayn stał na środku kuchni, wpatrując się w telefon. Słyszałem zapętlony filmik. Obserwowałem go, nie mogąc się ruszyć. W końcu oderwał wzrok od komórki, spoglądając na mnie. Czułem jak coś zapada się we mnie, ściska w klatce piersiowej i odbiera tlen, gdy zobaczyłem to coś w jego oczach.

- Zayn - wyszeptałem, patrząc jak opuszcza dłoń z telefonem i opiera się o blat wpatrując się przed siebie - Powiedz coś - wypuściłem drżące powietrze z płuc.

- Kto to był? - zmarszczył brwi, przenosząc znów wzrok na mnie. Zacisnąłem wargi i miałem ochotę się rozpłakać. Nie płakałem często, właściwie nie pamiętam kiedy ostatni raz płakałem. Jednak teraz, widząc reakcje Zayna, czułem kłujące łzy.

- Nie mam pojęcia - wykrztusiłem i spojrzałem na czajnik, który zaczął gwizdać głośno. Brunet dopiero po chwili sięgnął do kuchenki wyłączając ogień - Byłem pijany. Oboje byliśmy - przymknąłem na moment powieki marząc, by to się nie działo naprawdę.

To było nawet gorsze od poprzedniego razu, wtedy wyłącznie ludzie zaczęli kwestionować a na koniec i tak byłem w szczęśliwym związku. Związku, który właśnie zepsułem. Nieświadomie.

- Nie rozumiem, nie odstępowałem cię na krok - wymamrotał - Kiedy zdążyłeś-

Urwał, gdy jego komórka zaczęła nagle dzwonić. Spojrzał na ekran, a potem na mnie i odebrał połączenie kierując się do wyjścia z kuchni. Zacisnąłem wargi, spoglądając na niego przez ramię aż nie zniknął w sypialni.

Zrobiłem dwie kawy i usiadłem z jedną z nich przy małym stoliku przy którym jedliśmy obiady. Brakowało mi tlenu, myśl, że zrobiłem coś takiego i że mogę stracić Zayna, dusiła mnie. Przecież on nie będzie chciał ze mną po tym być, mogę tylko domyślać się co dzieje się teraz w jego głowie. Czy już zastanawia się jak każe mi się wyprowadzić?

Wzdygnąłem się, gdy nagle pojawił się w progu kuchni, wyrywając mnie z zamyślenia. Wpatrywał się we mnie przez moment, a ja dopiero po chwili poczułem, że moje policzki są mokre od łez. Wytarłem je szybko wierzchem dłoni i sięgnąłem po kubek z kawą. Moje ręce drżały, więc pochyliłem się upijając łyk gorącego napoju by nie rozlać. 

- Musimy o tym porozmawiać - powiedział, a ja pokiwałem natychmiast głową, wciągając powietrze nosem - Ale nie teraz. Muszę to przemyśleć Niall, nie chcę powiedzieć czegoś czego potem bym żałował - zacisnął wargi i podszedł do blatu, łapiąc za ucho kubka z drugą kawą.

- Okay - wyszeptałem tylko i opuściłem wzrok na jasnobrązowy płyn w moim ulubionym kubku. W ciszy piliśmy kawę, a moje myśli coraz bardziej mnie dobijały. Zayn nie patrzył na mnie, nie usiadł też przy stole. Stał, opierając się o blat i patrzył przed siebie - J-ja.. Czy chcesz żebym wyszedł? Z mieszkania? - spytałem wpatrując się w niego.

- Ja wychodzę, możesz zostać - powiedział, sprawiając, że coś w moim żołądku się znów zacisnęło. Nie odezwałem się, nie byłem w stanie. Skinąłem głową i wyszedłem z kuchni wstawiając pusty kubek do zlewu. Wziąłem swoją komórkę z sypialni i wszedłem do łazienki, zamykając za sobą drzwi na zamek i osuwając się po nich.

Siedząc na zimnych kafelkach wyłącznie w bokserkach i koszulce, odblokowałem ekran krzywiąc się na kolejne wiadomości moich znajomych. Prawie całkiem ściszyłem dźwięk w telefonie i ponownie włączyłem ten filmik, nie chcąc by Zee słyszał, że znów go oglądam. Zacisnąłem wargi i wpatrywałem się w swoją osobę, nie wierząc, że mogłem zrobić coś takiego.Dlaczego mogłem chcieć całować kogoś innego niż Zayn? Jestem z nim szczęśliwy.

Ale muszę przyznać, że pod wpływem alkoholu robię dziwne rzeczy.

- Jak mogłeś mi coś takiego zrobić? - spytałem siebie z nagrania. Nie odpowiedział, wciąż przyciskał wargi do tych należących do obcego mężczyzny.

Nie mogłem rozpoznać kto to. Światło było kiepskie, mogłem rozpoznać siebie, ale żadnych szczegółów dotyczących wyglądu tego kolesia.

Wstałem w końcu z podłogi, odkładając telefon na szafkę i spoglądając w lustro. Nie mogłem na siebie patrzeć, w tym momencie nienawidziłem siebie tak mocno jak nigdy w całym swoim życiu. Opłukałem twarz zimną wodą, a gdy wyszedłem z łazienki, Zayna już nie było.

Marzyłem by mnie przytulił, powiedział, że to nic takiego i żebym się nie martwił. Że ze mną nie zerwie. Ale to było chyba niemożliwe.

Wielkimi krokami zbliżały się egzaminy, jednak ja nie potrafiłem skupić się na nauce. Jedną stronę notatek czytałem chyba dziesięć razy, zanim dotarłem do ostatniej linijki bez gubienia wątku. Zamknąłem laptopa z cichym trzaśnięciem, odchylając się na fotelu i biorąc głęboki oddech.

Zayna nie było już od paru godzin. Nie miałem pojęcia gdzie jest ani co robi. A co jeżeli mi się rewanżuje? Może stwierdził, że będzie sprawiedliwie, gdy on również pocałuje kogoś innego? Na myśl o tym przygryzłem mocno wnętrze policzka po chwili czując metalniczny smak krwi w ustach. Nie, nie zrobiłby tego. On taki nie jest.

Jest dobrym, inteligentnym młodym mężczyzną, czasami nieśmiałym. I trochę szalonym po alkoholu.

Siedziałem nad książkami jeszcze jakiś czas, aż zrozumiałem, że i tak nic z tego nie zapamiętam przez nerwy. Burczenie w brzuchu było dobrą wymówką do odłożenia laptopa i innych materiałów na studia. Przez to wszystko zapomniałem o zjedzeniu czegokolwiek od kiedy wyszedłem z łóżka. Stałem w kuchni przygotowując sobie makaron, gdy usłyszałem otwierane drzwi.

Wyjrzałem na korytarz zauważając mojego chłopaka, zdejmującego płaszcz i buty.

- Hej - odezwałem się, otrzymując bardzo krótkie spojrzenie. Przełknąłem ślinę, starając się nie rozpaść na małe kawałeczki.

- Cześć - mruknął, idąc w moją stronę. Minął mnie w wejściu do kuchni i stanął przy blacie. Chciałem wiedzieć co myśli, co robił przez te godziny i do jakiego wniosku doszedł.

- Robię makaron z pesto - powiedziałem, wiedząc, że nie jestem na tyle silny psychicznie by wytrzymać ciszę. Tak samo jak wiedziałem, że pęknie mi serce, gdy Zayn powie to co chce powiedzieć - Zjesz?

- Um, jasne - sięgnął po dzbanek z wodą i nalał sobie szklankę.

Zwykle uważałem się za silną osobę. Jeżeli ponosiły mnie jakieś emocje, to zazwyczaj była to złość a nie smutek. Jednak od kiedy jestem z Zaynem, tak wiele rzeczy się zmieniło. Stałem się wrażliwszy, a uczucia do chłopaka czasami doprowadzały mnie na skraj, dlatego teraz reagowałem w ten sposób na to jaki zdystansowany się stał.

- Zerwiesz ze mną? - spytałem, zagryzając dolną wargę i wpatrując się w gotującą się wodę na makaron. Zapadła krótka cisza, a ja wiedziałem, że nie zwiastuje nic dobrego.

- Zdradziłeś mnie Niall. To był tylko pocałunek, ale też.. aż pocałunek - powiedział, a ja przełknąłem ślinę.

- Nie zdradziłbym cię Zayn - wyszeptałem, czując jak pieką mnie oczy, zwiastując łzy.

- Zrobiłeś to - opuścił głowę, a ja nie wytrzymałem i wypuściłem drżący oddech, zamykając ogień pod garnkiem. Spojrzałem na Zayna, ściągając rękawy bluzy na dłonie - A ja.. Nie potrafię przestać o tym myśleć. O tym, że pocałowałeś kogoś innego.

- Nieświadomie. Zrobiłem to nieświadomie, byłem pijany - powiedziałem, ale wiedziałem, że to żadne usprawiedliwienie - Świadomie nigdy bym cię nie zdradził - uśmiechnąłem się słabo, choć nie byłem ani trochę radosny. Nie chciałem, by zwrócił uwagę na moje łzy - Nie zrobiłbym tego, bo cię kocham Zayn - wyszeptałem, patrząc prosto w brązowe oczy mojego chłopaka. Przez jego twarz przemknęło zaskoczenie, miał prawo być w szoku. Po raz pierwszy wyznałem mu miłość, ale właśnie to czułem. Potrzebowałem czasu by to sobie uświadomić i nie chodzi wyłącznie o to, że zdałem sobie z tego sprawę, dopiero, gdy go zdradziłem. Nie. Myślałem o tym wielokrotnie i bardzo długo - Kocham cię tak bardzo, że to aż boli Zee. Myśl, że mogę cię stracić, sprawia, że nie mogę oddychać. Nie mogę cię stracić Zayn - skończyłem, wycierając policzki rękawami bluzy naciągniętymi na dłonie.

- Też cię kocham Niall - powiedział nagle, a ja uniosłem zaskoczony wzrok. To było jak malutka iskierka nadziei, którą Zayn natychmiast zgasił - Ale nie wiem, czy potrafię zapomnieć o tym nagraniu.

Zacisnąłem wargi wiedząc, że to koniec.

- Okej - wyszeptałem, mimo iż nic nie było okej. Wszystko było totalnie chujowo. Wziąłem głęboki oddech, przejeżdzając dłonią po twarzy - Wyprowadzę się na dniach - wymamrotałem, wychodząc z kuchni.

- Powrót syna marnotrawnego - usłyszałem i przewróciłem czerwonymi, opuchniętymi od płaczu, oczami. Louis przesunął się w drzwiach i wpuścił mnie do mieszkania.

- Hej Niall - odezwała się Cassie, gdy wszedłem do salonu, opadając na fotel. Dziewczyna leżała na kanapie z ksiązką w ręku i zauważyłem jak przez jej twarz przemyka smutek, a może żal - Rozstaliście się z Zaynem? - spytała bez ogródek, a ja pokiwałem głową. Poczułem dłoń Louisa na ramieniu i uśmiechnąłem się smutno.

- Rozumiem, że widzieliście filmik z imprezy.

- Trafił już do mojej kolekcji nagrań, gdzie całujesz się z obcymi facetami, zarzekając się, że jesteś hetero - mruknęła dziewczyna, wlepiając wzrok w książkę.

- Nie kopie się leżącego - mruknął Louis, a ja byłem mu wdzięczny - Co to był za koleś? - zapytał, puszczając moje ramię i mijając mnie. Szturchnął Cassie, by zabrała nogi i usiadł na kanapie.

- Nie mam pojęcia - westchnąłem, przymykając oczy - I ja.. Jestem hetero - powiedziałem spoglądając na dziewczynę, który jęknęła, kręcąc głową - Nie lubię facetów. Lubię tylko Zayna - zacisnąłem wargi - Nie podoba mi się żaden inny mężczyzna - osunąłem się na fotelu, wsuwając brodę pod kołnierzyk bluzy mając ochotę w niej zniknąć - Powiedziałem mu, że go kocham - wymamrotałem. Louis otworzył szeroko oczy, a Cassie zerknęła na mnie zaskoczona.

- I mimo to z tobą zerwał? - zmrużyła oczy. Pokiwałem głową.

- Powiedział, że nie mógłby przestać myśleć o tym, że całowałem się z kimś innym - odparłem. Sam nie wiem czy miałem mu to za złe, ja pewnie też nie mógłbym pozbyć się takiej myśli - Wynajęliście już mój pokój? - spytałem, a Cassie potrząsnęła głową - Mógłbym może wprowadzić się z powrotem?

- Nie - mruknęła, na co zacisnąłem wargi. Była na mnie zła, z jednej strony miała powód, ponieważ od mojej wyprowadzki nie rozmawialiśmy zbyt wiele, poza tym przed nią, kłóciliśmy się dużo. Ale jednak z drugiej strony, często ona zaczynała, prowokując mnie, nawiazując do Zayna czy pierwszego filmiku.

- Nie wyrabiamy z warunkami Cass - wymamrotał Lou, spoglądając na nią niepewnie.

- Nie ważne. Nie chcę cię tu Niall - powiedziała patrząc mi w oczy - Dlatego przekonamy Zayna by ci wybaczył - odłożyła książkę, siadając na kanapie. Zmarszczyłem brwi, widząc zdeterminowanie wymalowane na jej twarzy, ale zanim zdążyłem zaprzeczyć, zaczęła mówić dalej - Musimy znaleźć tego kolesia z nagrania - wymamrotała, rozglądając się w poszukiwaniu swojego telefonu.

Spojrzałem lekko przerażony na Louisa, który nie wyglądał specjalnie inaczej niż ja. Szeroko otwartymi oczami obserwował Cassie, już pogrążoną w swoich własnych myślach i poczynaniach.

- To nie jest dobry pomysł - zacząłem, ale nawet nie uniosła na mnie wzroku - Nie chcę zmuszać Zayna do związku ze mną. Jeżeli on tego właśnie chce, to muszę się z tym pogodzić.

- Nie, nie musisz.

- To, że ty tak uważasz-

- Kiedy dowiemy się kto to, po prostu spytamy go, który z Was to zaczął - przerwała mi, wpatrując się w swój telefon a ja rozpoznałem dźwięk z nagrania z imprezy sprzed dwóch dni. Powinienem był ją powstrzymać, to nie był dobry pomysł by drążyła tą sprawę, ale z drugiej strony chciałem by znalazło się coś, co sprawi, że Zayn wróciłby do mnie.

- To bez znaczenia Cassie. Oddawałem ten pocałunek, nawet jeżeli to on zaczął, to jestem winny - wymamrotałem. Zmarszczyłem brwi, kiedy zignorowała mnie, oglądając w zapętleniu filmik.

- Napisałam do chłopaka, który to nagrał i do dwóch dziewczyn, które są w pobliżu na filmiku - powiedziała odkładając telefon - Zrobię kawę - wstała z kanapy, nawet nie spoglądając na mnie i Louisa.

Nie rozumiałem jej zachowania.

- Wiesz, że nie robi tego, bo boi się, że do nas wrócisz - odezwał się szatyn, a ja zmarszczyłem brwi - Wie jak szczęśliwy byłeś z Zaynem i chce żebyś wciąż z nim był - powiedział uśmiechając się lekko. Patrzyłem jak również podnosi się z kanapy. Zassałem dolną wargę, opuszczając wzrok na podłogę wyłożoną panelami. To by oznaczało, że Cassie wciąż mnie lubi albo ma jeszcze jakiś przyjacielskie uczucia do mnie mimo naszych kłótni.

- Uh, nie, nie pamiętam - mruknęła rudowłosa dziewczyna, o imieniu Nina, spytana przez Cassie czy wie z kim całowałem się na imprezie - Byłam wstawiona, ale kojarzę tą bluzę - zmarszczyła brwi, przyglądając się nagraniu, które włączyłem na telefonie.

Nie czułem się komfortowo. Była już kolejną osobą, z którą przeprowadzałem tą beznadziejną konwersację, pytając, czy kojarzą kolesia z nagrania. Wiedziałem, że ludzie wokół mnie oceniają albo są w szoku, że zrobiłem coś takiego lub, że to dziwne, że zdradziłem Zayna, bo wyglądaliśmy na takich szczęśliwych. Byliśmy szczęśliwi, dopóki wszystkiego nie spieprzyłem.

Usłyszałem raz nawet, że w sumie się tego po mnie spodziewali po pierwszym filmiku. Przyznam, że zabolało.

- Penny? Chodź tu - Nina złapała za rękę swoją koleżankę, na co zmarszczyłem brwi, patrząc jak dziewczyna podchodzi do nas. Poprawiła czapkę na głowie, przesuwając wzrokiem po mnie i Cassie, stojących obok - Pokaż ten filmik - wyciągnąłem w ich kierunku telefon - Czyja to bluza? Kojarzę ten wzór, ale nie pamiętam do kogo należy - powiedziała, a Penny zmrużyła oczy.

- Liam ma taką.

- Liam Payne? - zakrztusiłem się na wspomnienie bliskiego kolegi Zayna. To było jeszcze gorsze, dużo gorsze niż pocałunek z kimś innym. Równie dobrze mogłem przejechać Zayna samochodem, bolałoby mniej niż fakt, że całowałem się z jego kolegą.

Wiedziałem, że nie powinniśmy byli drążyć. Trzeba to było zostawić tak jak było. Przecież to jasne, że jak Zayn się dowie, że całowałem się z Liamem, nigdy nie będzie chciał już ze mną rozmawiać.

- Hej, Li! - zawołała Nina, a ja otworzyłem szeroko oczy, zauważając parę metrów od nas postawnego bruneta z roku Zayna.

- Nie, nie, błagam Was, nie wołajcie go - wysyczałem z plączącym się z nerwów językiem, ale było już za późno. Payne podszedł do nas uśmiechając się szeroko.

Kiedy byłem z Zaynem, miałem okazję go poznać i rozmawiać z nim. Był miły, ale nie wyobrażałem sobie pocałunku z nim.

- Cześć, co tam? - spytał, a Penny wyrwała mi komórkę z ręki. Chciałem zniknąć, zapaść się pod ziemię albo uciec biegiem. Przecież zmiana uczelni i miasta to nie taki problem..

- To twoja bluza, prawda? - Penny pokazała mu nagranie, a ja przymknąłem powieki, gdy Liam zerknął na mnie, po czym kiwnął głową - Całowałeś się z Niallem na imprezie?

- Co? - Payne zmarszczył brwi. Spojrzał na każdego z nas i musiałem przyznać, że spodziewałem się innej reakcji. Ta jego nie była podobna ani do mojej ani do tej Zayna, gdy dowiedzieliśmy się o nagraniu z naszym pocałunkiem.

- Przecież wyraźnie widać, że się z nim całujesz - Cassie przewróciła oczami.

- Żartujecie sobie, prawda? Niall? - zatrzymał na mnie brązowe oczy. Rozchyliłem wargi chcąc powiedzieć cokolwiek, ale nie umiałem. Nie wiedziałem co mógłbym mu powiedzieć - Przecież to Zayn - odparł, a ja otworzyłem szeroko oczy - Nie pamiętasz? Dałem mu bluzę, bo miałem ją w samochodzie, a ten pajac miał koszulkę z krótkim rękawem w lutym - przewrócił oczami.

- Na pewno? - spytała Cassie, gdy ja potrafiłem po prostu stać z boku, starając się oddychać.

Na nagraniu był Zayn. Zerwaliśmy, bo się z nim całowałem. Płakałem i obwiniałem się o zdradę, kiedy to wciąż był mój chłopak, ale w innych ubraniach. To wszystko to gigantyczne nieporozumienie.

- Oczywiście, że tak. Nie piłem wtedy, pamiętałbym, że się z kimś całowałem.

- Niall? - zignorowałem Penny, Cassie, Liama i Ninę.

Szedłem przez plac, by zatrzymać się dopiero za bramą uczelni. Przysiadłem na murku i schowałem twarz w dłonie. Z moich warg wyrwał się chichot. Nie mogłem oddychać, było mi słabo, a jednocześnie chciało mi się śmiać w głos.

Przebudziłem się, słysząc pukanie do drzwi. Potarłem oczy, schodząc z kanapy na której zasnąłem. Nie byłem w stanie wrócić na zajęcia. Poszedłem do mieszkania Cassie i Louisa, w którym pozwolili mi nocować. W nim zdecydowałem się wszystko przemyśleć i ułożyć w głowie, zanim porozmawiam z Zaynem. To właściwie było bardzo w naszym stylu, to całe nieporozumienie.

Przed otwarciem drzwi byłem przekonany, że Cassie albo Louis zapomnieli kluczy, jednak zaskoczony zobaczyłem za nimi Zayna.

- Hej - wyszeptałem wpatrując się w niego przez moment. Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo za nim tęskniłem mimo iż nie byliśmy w związku od jakiegoś dnia. Chyba jednak bardziej tęskniłem za jego bliskością i świadomością, że jest ze mną. Że jest moim pięknym i mądrym chłopakiem.

- Hej - odezwał się w końcu - Mogę wejść? - spytał, a ja kiwnąłem tylko głową, przesuwając się by mógł wejść do środka. Oparłem się o ścianę w korytarzu, patrząc jak zdejmuje buty i płaszcz. Przygryzł dolną wargę, zdejmując też okulary, które zawsze parowały mu, gdy wchodził do budynku z dworu.

Tak bardzo chciałem z nim porozmawiać, ale nie potrafiłem zacząć, nie wiedziałem od czego.

- Chcesz coś do picia? Herbate? - spytałem i nie czekając na jego odpowiedź ruszyłem do kuchni. Potrzebowałem dodatkowych sekund na przemyślenie od czego chcę czy powinienem zacząć.

- Rozmawiałem z Cassie - powiedział, a ja przystanąłem na środku kuchni, spoglądając na niego. Stał w progu kuchni, nie patrząc na mnie - Przepraszam Niall - zagryzł dolną wargę - Po prostu.. Ja..

Urwał, przymykając oczy, jakby sam nie wiedział jak ubrać swoje myśli w słowa. Przełknąłem ślinę i zrobiłem dwa kroki w jego stronę, przytulając mocno. Poczułem jak od razu owija ramiona wokół mojego ciała. Oparł głowę na moim ramieniu wzdychając cicho.

- Wiem Zayn - wyszeptałem tylko, a on ścisnął mnie lekko - Wiem, że zareagowałbym podobnie. Gdybym zobaczył, że całujesz się z kimś innym, pękłoby mi serce - zamknąłem oczy, czując się wspaniale znów w jego objęciach - Kiedyś będziemy się z tego śmiać - powiedziałem, odsuwając się by móc spojrzeć na jego twarz. Uśmiechnąłem się delikatnie.

- Czy po tym.. Po tym jak się zachowałem, chcesz wciąż ze mną być? - spytał, wpatrując się we mnie z nadzieją. Chciałem tylko tego. Chciałem znów budzić się w jego ramionach, jeść z nim śniadanie i kolacje, przytulać go i całować, oglądać filmy i rozmawiać godzinami. Chciałem móc go kochać.

Złączyłem nasze wargi w czułym pocałunku i przerwałem go wyłącznie na sekundę, by odpowiedzieć:

- Oczywiście Zee.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro