Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*64*

Maratonik trwa!

Część 2/3

W rozdziale jest scenka 18+
Z góry uprzedzam ;)

Amara poczuła łagodne szarpniecie za ramie. Leniwie otworzyła oczy i zobaczyła pochylonego nad nią Daryl'a.

-Jest jeszcze ciemno. Po co mnie budzisz?- mruknęła i przekręciła się na drugi bok chcąc iść dalej spać. Gdyby działo się coś poważnego to zbudził by ją w inny sposób, z pewnością nie tak łagodny.

-Wstań. Mam dla ciebie niespodziankę.

Obróciła się i spojrzała na niego zaciekawiona. Podniosła się do siadu już bardziej rozbudzona. Niespodzianka brzmiała bardzo interesująco, szczególnie że to on ją przygotował.

-Ale to nie jest żaden żart, prawda? Inaczej oberwiesz.

-To nie żart. Załóż sukienkę i zejdź za parę minut na dół.- gdy to powiedział od razu skierował się do wyjścia z pokoju nie czekając na jej reakcje. Ciemnowłosa zmarszczyła brwi, ale gdy spojrzała na brzeg łóżka zobaczyła leżącą suknie, tą która była tak podobna do tej jaką chciała mieć na balu. Wstała i sięgnęła po sukienkę. Teraz jeszcze bardziej była ciekawa co takiego Daryl przygotował.

Gdy założyła sukienkę, która była o dziwo w sam raz na nią wyszła na korytarz. Ledwo zrobiła kilka kroków, a na ziemi zauważyła rozsypane płatki różnych kwiatów. Zaczęła podążać ścieżką usypaną z kolorowych roślin. Doszła do schodów, rozsypane płatki prowadziły w dół wiec ruszyła dalej. W połowie drogi zatrzymała się zauważając światełka. Oniemiała z zachwytu. Cześć holu była uprzątnięta, podłoga zamieciona z brudów. W wielu miejscach paliły się świece nadając wnętrzu romantycznego klimatu. Na podłodze rozsypane były płatki kwiatów. Po jednej stornie stał stolik z krzesłami, na którym stała butelka z jakimś alkoholem, naczynia oraz dwa słoiki z jedzeniem. Na dole przy schodach stał Daryl. Mężczyzna spojrzał na nią poprawiając kołnierz czarnej koszuli. Ciemnowłosa doznała kolejnego szoku ponieważ on miał na sobie garnitur. Zeszła ostrożnie z schodów aby nie potknąć się o długą suknie.

Gdy stanęła przy nim, podał jej lewą rękę, którą objęła i poprowadził na środek parkietu.

-To niesamowite.- powiedziała z zachwytem.- Założyłeś garnitur.

-Serio? To najbardziej cie zaskoczyło?- zapytał rozbawiony jej uwagą.

-Tak. Ale cała reszta również jest szokująca. Czemu to przygotowałeś?

-Nie poszłaś na bal wiec bal przyszedł do ciebie. Wiem że to nie to samo co prawdziwy.

-Ten jest znacznie lepszy. Dziękuję.- uśmiechnęła się. To było takie piękne, że aż poczuła jak zbierają się w jej oczach łzy od wzruszenia. Nie musiał tego robić, nawet go o to nie prosiła, ale zrobił to. Sprawił jej niezmierną radość. Zawsze chciała iść na bal z kimś kto jej się podoba i w idealnej sukience, teraz się to spełniło.- Jesteś najwspanialszym mężczyzną na ziemi. Nie potrafię nawet wyrazić tego jak bardzo ciesze się że mogłam cie spotkać.

-Nie płacz.

-To ze wzruszenia.- mruknęła gdy pojedyncze łzy spłynęły jej po policzkach. Wierzchem dłoni otarł słone łzy po czym wziął jej twarz w ręce i przyciągnął ją do pocałunku. Był namiętny i pełen głębokiego uczucia. Gdy przerwali pocałunek oparli swoje czoła i patrzyli sobie nawzajem w oczy. Trwali tak parę chwil po czym Daryl odsunął się na chwile.

-Poczekaj.- mężczyzna odszedł po coś leżącego przy stole. Gdy wrócił trzymał w rekach małe radio i jakieś opakowanie na płytę.- Jest na baterie wiec powinno zadziałać.

Brązowowłosy położył urządzenie niedaleko nich. Ci ludzie mieli tu całkiem pokaźną kolekcje płyt z muzyką. Nie wiedział dokładnie jaką wybrać, ale zdecydował się na piosenkę Elivsa Presley'a Can't help failling in love. Z nazwy brzmiało jak miłosna ballada wiec miał nadzieje, że ta piosenka będzie romantyczna i spodoba się Amarze. Z tych całych przygotowań to właśnie wybranie muzyki było najtrudniejsze. Nie wiedział dokładnie w jakiej muzyce ona gustuje wiec obawiał się że wybrał niewłaściwą.

(Bardzo polecam włączyć tą piosenkę jak będziecie czytać)

Daryl włożył płytę po czym nacisnął przycisk. Zielone światełko zapaliło się z boku urządzenia. Pogłośnił gdy z radia zaczęła płynąć melodia, a następnie wrócił do Amary.

Spokojna melodia rozniosła się po wnętrzu dodając jeszcze większego romantyzmu całej tej chwili. Daryl wziął Amare za rękę, a drugą objął ją w tali przybliżając do siebie przez co stykali się biodrami. Ciemnowłosa położyła jedną dłoń na jego ramieniu pozwalając mu prowadzić. Zaczęli kołysać się w rytmie piosenki. Nie potrafiła oderwać się od jego błękitnych oczu i twarzy, na którą padały promienie światła z świec. Czuła się jak zahipnotyzowana. Tak bardzo go kochała. Była najszczęśliwszą osobą na świecie mając go u swojego boku. Nigdy nie pomyślała że zakocha się tak bezgranicznie. Zaskoczył ją tym gestem. To była niezwykła niespodzianka, czegoś takiego się nie spodziewała. To co zrobił bardzo dużo dla niej znaczyło.

Mądrzy ludzie mówią, że tylko głupcy się śpieszą
Ale ja nic nie mogę poradzić na to, że się w Tobie zakochuję
Czy powinienem zostać
Czy to byłby grzech
jeśli nic nie będę mógł poradzić na to, że się w Tobie zakochuję

Tak jak rzeka pewnie płynie do morza
Tak już jest, Kochanie
Niektóre rzeczy muszą się dziać.
Weź moją dłoń, zabierz też moje życie
Bo nic nie mogę poradzić na to że się w Tobie zakochuję

Tak jak rzeka pewnie płynie do morza
Tak już jest, Kochanie
Niektóre rzeczy muszą się dziać.
Weź moją dłoń, zabierz też moje życie
Bo nic nie mogę poradzić na to że się w Tobie zakochuję
Bo nic nie mogę poradzić na to że się w Tobie zakochuję

Daryl chłonął każdy najmniejszy fragment jej twarzy, każdą niedoskonałość, która dla niego była doskonała. Wyglądała przepięknie w tej sukience. Pragnął widzieć ją taką zawsze, szczęśliwą. Wiedział że tak się nie da, ale postanowił próbować aby tak było, sprawiać aby była na prawdę szczęśliwa. Gdyby mógł zabrałby od niej ten cały ból i smutek. Gdyby tylko to potrafił, to zrobiłby to bez wahania. Dla niej mógł umrzeć, dla niej mógłby żyć. Zrobiłby dosłownie wszystko dla niej. Tak mocno ją kochał, że gdyby ją stracił, straciłby cześć siebie. Przepadłby w otchłani rozpaczy i smutku, i był pewien że nikt nie byłby wstanie mu pomóc. Nikt nie mógłby jej zastąpić.

Powoli okręcił ją przez co ciemnowłosa zachichotała i wpadła w jego ramiona. Oplotła dłonie wokół jego karku, a on położył ręce na jej biodrach. Kołysali się spokojnie wsłuchując w tekst piosenki. Słowa tego utworu w rzeczywistości pasowały do tego w jaki sposób zakochali się w sobie, wręcz można powiedzieć że pasują idealnie. Z każdym dniem łączyło ich coraz większe uczucie. W końcu powierzyli swoje serca sobie nawzajem i biorąc się za ręce ruszyli w świat prosząc los o szczęście i życie do końca ich dni przy boku ukochanej osoby.

Kolejna piosenka, która włączyła się była znacznie ruchliwsza od poprzedniej. Daryl nie był najlepszym tancerzem, zwykłe kołysanie się nie sprawiało mu trudności, ale inne ruchy były zbyt skomplikowane. Dlatego Amara zauważając jego nieporadność przejęła kontrole i zaczęła go prowadzić w tańcu. Czasami wyglądało to komicznie gdy instruowała go jak ma wykonać jakiś ruch. Ale to wciąż była wspaniała zabawa. Przy następnych piosenkach sami tworzyli własne kroki, dali się ponieść muzyce. Śmiali się i wygłupiali. W końcu mieli dość wiec usiedli sobie przy stoliku aby odpocząć.

-Gdzie to znalazłeś?- wskazała butelkę alkoholu.

-W biurze na górze, schowana była w szufladzie.- brązowowłosy sięgnął po butelkę i nalał trunku do kieliszków.

-To chyba jakiś szampan.- stwierdziła gdy powąchała alkohol. Na etykietce butelki wszystko napisane było w innym języku wiec nie mieli pewności co to za trunek.

-Ważne aby miał procenty.

-Jasne.- podniosła kieliszek do góry, Daryl również to zrobił po czym stuknęli nimi, a następnie napili się. Amara wypluła od razu gdy poczuła na języku mdło-gorzki smak alkoholu. Odłożyła kieliszek krzywiąc się.- To było ohydne.

-Hm?- brązowowłosy spojrzał na nią gdy odstawił pusty kieliszek.

-Posmakowało ci?

-Ważne że ma procenty.- powiedział powtarzając swoje wcześniejsze słowa.- Pijesz swój?

-Nie. Co ty robisz?- złapała go za rękę gdy sięgnął po jej kieliszek.- Wyplułam tam alkohol.

-Gdybym się brzydził twojej śliny, to byśmy się nie całowali. Nie może się zmarnować.

Ciemnowłosa zabrała swoją rękę pozwalając mu wziąć jej kieliszek. Pokręciła jedynie głową gdy kusznik wypił jednym haustem całą zawartość kieliszka.

-Dobrze że butelka nie jest pełna bo byś mi się tu upił.- stwierdziła lekko rozbawiona.

-Musze jakoś odreagować. Ten garniak jest cholernie niewygodny.

-Wiec go zdejmij.

-Proponujesz coś?

-Jakaś nagroda ci się należy za to.- zachichotała i zalotnie przygryzła dolną wargę patrząc mu prosto w oczy. Dwuznaczność w jej słowach była bardzo wyczuwalna. Nie musiał jej nawet dopytywać co ma na myśli. Wiedział co jej chodzi po głowie i podobało mu się to.

~~~~~~

Amara prawie potknęła się do tyłu przez tą długą sukienkę, ale Daryl trzymał ją mocno za biodra wiec upadek jej nie groził. Całowali się zachłannie robiąc jedynie bardzo krótkie przerwy na złapanie oddechu. Ciemnowłosa sięgnęła do kołnierza jego koszuli i zaczęła rozpinać guziki. Jego marynarka już dawno leżała na ziemi gdzieś na korytarzu gdy szybkim krokiem próbowali dotrzeć do pokoju. Nie przejmowała się gdy szarpnęła mocniej i kilka urwanych guzików spadło na ziemie. Zsunęła materiał ukazując jego gołą klatkę piersiową. Za to on odwdzięczył się jej sięgając dłońmi do suwaka sukienki. Nie patyczkował się z tym. Szarpnął suwakiem prawie że zrywając przy tym z niej sukienkę. Materiał szybko upadł na ziemie zostawiając ją tylko w dolnej części bielizny. Nie miała na sobie stanika bo nie pasował do sukienki, która miała odkryte ramiona. Westchnęła gdy poczuła chłód na swoim ciele. Nie była zadowolona tym, że on wciąż miał na sobie ubrania, a ona stała prawie naga i wrażliwa na jego dotyk. Sięgnęła do guzika jego spodni szybkim ruchem je odpinając i pociągnęła je w dół aby spadły na ziemie. Daryl wyszedł z nich lekko pchając ciemnowłosą do tyłu. Ustami zjechał na jej szyje i zaczął ssać jej wrażliwą skórę przez co z jej ust uciekło kilka ciężkich westchnień. Ciepłe dłonie brązowowłosego zawędrowały na dolną partie jej ciała odnajdując ostatnią część jej ubioru. Odchyliła głowę w tył gdy wsunął palce pod materiał jej majtek i bezwstydnie ją ich pozbawił odsłaniając tym jej najwrażliwszą część ciała. Wygięła plecy w łuk i wplotła palce w jego włosy. Oderwał usta od jej skóry i pchnął ją na łóżko przez co pisnęła zaskoczona jego gwałtownym ruchem. Szybko zawisł nad nią wpatrując się w jej mniejsze i bezbronne ciało leżące pod nim. Poczuła jak rumieniec zalewa jej twarz gdy jego błękitne oczy pociemniały przypominając teraz wzburzone morze. Nie potrafiła kontrolować sapnięcia, które spowodowane było jej rosnącym podnieceniem. Pocałował ją tym razem czule jakby tym próbował przekazać jej swoje uczucia. Jedna z jego dłoni powędrowała wzdłuż jej ciała sprawiając gęsią skórkę. Rozchyliła usta pozwalając jego językowi wejść gdy poczuła jak palcami sięgnął do jej kobiecości. Ciężko jej było złapać oddech gdy wciąż ją całował, a przyjemne uczucie w jej podbrzuszu rosło z każdym ruchem jego palców. Była bliska spełnienia. Gdy była już na granicy zsunął wargi na jej szyje składając mokre pocałunki na jej ciele. Jęk zamarł jej na ustach i mocno ścisnęła prześcieradła gdy orgazm zawładnął jej ciałem. Brązowowłosy spojrzał na nią gdy jej klatka piersiowa unosiła się niespokojnie próbując unormować oddech. Jeszcze większa czerwień pojawiła się na jej policzkach gdy on przyłożył do swoich ust dłoń. Zassał palce delektując się jej smakiem. Westchnęła zawstydzona jego tak sprośnym gestem. Mruknął z uznaniem kosztując jej słodkawego smaku.

-Na czworaka.- jego chrapliwy i niski ton głosu spowodował u niej niekontrolowany dreszcz. Podniósł się aby dać jej więcej miejsca. Wykonała jego polecenie bez żadnego zawahania. Uklęknęła na czworaka na łóżku. Po chwili poczuła jego ciepły oddech na karku. Pochylił się zdejmując bokserki. Wszedł w nią mocnym pchnięciem przez co jęknęła. Dał jej chwile na przyzwyczajenie. Sapnęła gdy wyszedł z niej i wszedł po raz drugi. Ścisnęła prześcieradła gdy jego kolejne pchnięcia stały się szybsze. Oparł dłoń tuż obok jej dłoni, a drugą trzymał na jej biodrze, jego palce wbijały się w jej skórę. Odgłos zderzających się ciał wypełnił pokój. Przedramiona, na których się podpierała zaczęły niekontrolowanie drżeć i wygięła plecy w łuk czując zbliżające się po raz drugi spełnienie. Orgazm uderzył w nią niczym fala gorąca. Dysząc opadła na łóżko pozwalając aby brązowowłosy wykonał ostatnie zgubne pchnięcia, po których i on również doszedł cicho mamrocząc jej imię. Opadł obok niej starając się uspokoić oddech i szybkie bicie serca. Po paru chwilach ciemnowłosa obróciła się i przysunęła się bliżej niego, a on objął ją w pasie. Oboje przymknęli powieki czując się wyczerpani, ale jednocześnie bardzo zadowoleni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro