Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

(!) 3. dOn'T lEaVe Me

W końcu Victor jak i Yuuri pozostali w samych bokserkach. Siwowłosy przestał już racjonalnie myśleć. Zaniósł Katsuki'ego do swojego pokoju i związał mu krawatem ręce przytwierdzając go do ramy łóżka. Swoim językiem przejeżdżał po mięśniach brzucha. Każdy skrawek torsu chłopaka został obdarzony czułym pocałunkiem. Dłońmi zjechał do podbrzusza. Yuuri jęknął cicho, gdy mężczyzna włożył ręce pod jego bokserki, a następnie je ściągnął.

- Następnym razem to ty będziesz musiał mnie rozebrać. - wyszeptał Victor, na co Japończyk prychnął powstrzymując się od jęku, który sprowokowałby tylko siwowłosego.

- Jesteś.. Okropny! - warknął.

Victor podniósł się, a następnie zdjął ostatnią niepotrzebną część garderoby. Usiadł w rozkroku na Yuuri'm uśmiechając się szeroko.

- Podoba się? - zapytał zsuwając się z torsu chłopaka. Rozszerzył uda Yuuri'ego i przygryzł dolną wargę. - Za chwilę oszalejesz.

- Lecz się pedofilu. - syknął ciemnowłosy.

Victor zmrużył oczy i zacisnął szczękę. Chwycił chłopaka za uda oraz przyciągając go wszedł w niego. Japończyk czując jak jego trener wykonuje coraz mocniejsze ruchy zaczął głośno jęczeć. Było to dla niego poniżające, ale wiedział, że Victor'owi tylko o to chodziło. W końcu sam powiedział, że chce słyszeć jak zdziera sobie gardło. Inaczej mówiąc tańczył jak mu zagrał.

- Głośniej! Chce słyszeć Twój krzyk!

- W snach.. - warknął Katsuki, na co siwowłosy odpowiedział mu gwałtownym pchnięciem. W oczach pojawiły mu się łzy, które po chwili swobodnie spływały po policzkach. - Victor!!

- Dobry chłopiec. Jeszcze!

- Victor!!!



Następnego dnia Yuuri ponownie był na lodowisku, ale zachowywał się już inaczej. Przez sam ból jaki odczuwał ledwo się poruszał. Zawalał wszystkie skoki po kolei, co powodowało kolejne krzyki Victor'a.

- Yuuri! Skocz coś wreszcie! Dlaczego nie skoczysz głupiego Axel'a! - warknął, a echo jakie się rozeszło było niczym sztylet wbity w serce ciemnowłosego. Wypuścił delikatnie powietrze i podjechał do swojego trenera. - Dobra.. Nie mam na Ciebie siły. Odpocznij.

Chłopak ze spuszczoną głową opuścił lodowisko. Usiadł na ławce i powoli się pochylając z wielkim bólem zaczął ściągać łyżwy. Nagle poczuł dłoń, która uniosła jego podbródek. Spojrzał pustym wzrokiem na Victor'a, który przechylił delikatnie głowę.

- Yuuri? Czy coś się stało?

Na to pytanie czarnowłosemu przypomniała się miniona noc. Jego oczy zaszły łzami. Po tym co mi zrobiłeś.. Pytasz się czy mi nic nie jest... Odepchnął Victor'a, który upadł do tyłu, a sam pobiegł w skarpetach do łazienki mijając przy tym Minako.

- Yuuri? - brunetka zdziwiona spojrzała jak chłopak, którego kiedyś uczyła baletu zniknął za ścianą. Spojrzała pytająco na Victor'a. - Victor.. Czy coś mu się stało?

- Nie mam pojęcia. - skłamał. Wiedział o co chodziło, ale nie mógł o tym nikomu powiedzieć. Wiedział, że mógłby z tego wybuchnąć wielki skandal. - Może sprawdzę co u niego..

- Ej! - Minako zatrzymała Rosjanina. - Może mi się tylko wydawać, ale wydawał się być obolały.. Martwię się o niego. Wiem, że na mnie się nie otworzy. Ale to ty byłeś jego idolem przez cały ten czas. Pomóż mu, proszę.

- Postaram się. - uśmiechnął się delikatnie. W duszy wiedział, że on jest wszystkiemu winny.

Zdyszany pobiegł w stronę łazienki. Rozejrzał się dookoła i zaczął otwierać po kolei wszystkie kabiny. Jedna była zamknięta, a z niej wydobywał się cichy szloch.

- Yuuri? - zapytał pukając. - Yuuri otwórz.

Victor westchnął, gdy chłopak mu nie odpowiedział. Uklęknął na podłodze, a twarz przyłożył do podłogi. Rozszerzył oczy kiedy przez szparę zobaczył krew na podłodze.

- Yuuri!!! OTWIERAJ! - krzyknął wstając i kopiąc w drzwi. Jęknął. Złapał się za stopę. - Jakim jestem debilem. - warknął. - YUURI! - westchnął. Przyłożył czoło do drzwi. - Nie zostawiaj mnie...

Drzwi do kabiny otworzyły się. Siwowłosy otworzył je na szerokość. To co zobaczył sprawiło u niego gęsią skórkę.


***

Hey!

Wróciłam z kolejnym rozdziałem. ;D

Trochę mam tej nieobecności ;-; Trzeba po nadrabiać ;-;

Dziękuję Wam za wszystko :D

I OGÓŁEM SPÓŹNIONE WESOŁYCH ŚWIĄT XD

Do napisania

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro