Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27. oNlY fOr YoU

Jeden wdech.

Drugi wdech.

Powiedział to. Powiedział, że chce ze sobą skończyć. Wyznał Yuriemu to co w nim siedziało od bardzo dawna. Chwycił żyletkę, którą już wcześniej sobie naszykował na tego typu okazję. Zamknął oczy, a po jego policzku poleciała łza. Przejechał nią raz po nadgarstku, a czerwona ciesz zaczęła po nim skapywać na podłogę. Yuri, gdybyś teraz mnie pokochał...

- VICTOR! - usłyszał głośny krzyk. Rozszerzył oczy i zerwał się na równe nogi.


Yuri ignorując całkowicie nogę, która go aż rwała z bólu przyszykował się do rozbiegu przeklinając w myślach jego ukochane drewniane drzwiczki od łazienki. Odetchnął głęboko. Wykrzyczał najgłośniej jak mógł jego imię po czym rzucił się w kierunku drzwi. Victor... Victor.. Victor! Przez jego myśl nie przeszło nawet, że najzwyczajniej mógł nabić się na drzwi i jak długi zaryć w panele. To się nie liczyło. Chciał do Victora. Te pragnienie było większe niż jakiekolwiek inne. Zrozumiał to. 

Biegł rozpędzony kiedy nagle drzwi zaczęły się otwierać. Nie zdążyły się nawet dobrze uchylić, a chłopak przywalił w nie z wielką gracją. Victor który dostał w czoło odleciał do tyłu upadając na plecy, rozpędzony Yuri natomiast upadł na siwowłosego mając przynajmniej o wiele miększe lądowanie. Niestety nie na długo. Drzwi które po zetknięciu się z rozpędzonym ciałem czarnowłosego otworzyły się ponad miarę swoich możliwości z takim zamachem, że wyrwane z zawiasów oddzieliły się od futryny upadając na dwójkę leżących mężczyzn, a dokładniej na plecy Katsukiego.

- Auć.. - jęknął chłopak zamykając jedno oko. Victor otworzył szeroko oczy jego wargi zaczęły drgać.

- Y-Yuri? - wydukał. - Powiedz jeszcze raz.. Proszę! Powiedz jeszcze raz!

Czarnowłosy ponownie zamilkł nie wiedząc co ma zrobić. Jego wzrok uciekł w bok. Wtedy zobaczył zakrwawioną żyletkę, która prawdopodobnie wypadła Victorowi z dłoni wraz z rąbnięciem o zimne kafelki łazienki. Bez namysłu chwycił metalowe narzędzie zbrodni. Przeszywając Nikiforova wzrokiem chwycił za jego pociętą rękę. Nie wytrzymał. Nie mógł. Musiał coś powiedzieć.

- CZY TY JESTEŚ POPIERDOLONY?! - krzyknął, a Victora zamurowało.

- Yu..

- Tylko mi tu nie "Yurkaj-srujkaj"! Ty jesteś normalny?! Ty pojebany pedofilu dlaczego chcesz to zrobić?! A ja to co?! Zostawisz mnie tutaj samego?! MAM TEŻ SIĘ ZABIĆ?! - warknął przejeżdżając metalem po swoim nadgarstku aż do krwi. - PROSZĘ!

- Yuri!

- Victor zaakceptuje Cię! Nie ważne czy będziesz się nade mną znęcał czy gwałcił! Ja tego chcę! Rozumiesz?! Nie opuszczaj mnie! VITYA! NIE OPUSZCZAJ MNIE! - krzyknął i zaczął płakać w jego ramię. - Nie opuszczaj mnie...

Victor zaśmiał się głośno zbijając całkowicie rozklejonego czarnowłosego z tropu. Chwycił twarz Yuriego w dłonie i przysunął do siebie stykając się czołami. Słone łzy spływające po polikach Japończyka zostały otarte czule kciukiem. 

- Odezwałeś się! - wykrzyczał z radością Rosjanin. - Nie płacz Yuri! Ci.. Już dobrze!

- N-nie... - załkał. - D-drzwi mnie uderzyły.

- Ojejku.. - westchnął Victor opanowując się nieco. Zrzucił ręką drzwi z chłopaka, a sam podniósł się z nim. Przytulił go niemal od razu głaszcząc po włosach. Dał upust emocjom podobnie jak Yuri. Oboje płakali w swoich ramionach jakby świat przestał dla nich istnieć. Byli teraz tylko oni.

- Krwawisz.. - mruknął Katsuki. - Pojebaniec.

- Tylko dla Ciebie. - zachichotał poluźniając uścisk i biorąc dłoń Yuriego w swoje. Przyłożył zakrwawiony nadgarstek do ust i pocałował go czule.

- Debil.

- Romantyczny jak zawsze. - rzucił sarkastycznie siwowłosy podnosząc na niego wzrok. Niespodziewanie czarnowłosy wyrwał swój nadgarstek i najmocniej jak mógł przywalił Rosjaninowi w twarz. Mężczyzna z szoku złapał się za polik. - Za co?!

- Za te pieprzone dni mojego cierpienia.

Zamachnął się po raz drugi tym razem uderzając mężczyznę w drugi polik. Tak dla równości. Na pytający wzrok ponownie odpowiedział warknięciem.

- Za to, że chciałeś mnie zostawić!

Czarnowłosy ze złością chwycił 28-latka za kołnierz jego koszuli. Siwowłosy przełknął ślinę z gotowością na następny cios wymierzony w jego stronę. Katsuki mocno pociągnął go w dół wpijając się w jego wargi. Siwowłosy z szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w jego zamknięte powieki, które zatracały się w pocałunku. Objął go delikatnie w pasie przyciągając nieznacznie do siebie. Wolna ręka Katsukiego pogładziła policzek Nikiforova.

Oderwał się od niego. Mglistym wzrokiem zaczął błądzić po jego twarzy. Rosjanin próbował się opanować. Z wielkim trudem powstrzymywał się od czegoś więcej.

- Ko.. Kocham Cię.. - wyjęczał Yuri zbyt prowokująco jak dla Victora. Jego oddech przyśpieszył, a serce zabiło szybciej.

- Pieprzyć to. - warknął wypychając cięgle omamionego chłopaka z łazienki i przyciskając go do ściany.

Namiętny pocałunek jakim go obdarował nie należał do najdelikatniejszych, ale z całą pewnością był jednym z najbardziej uczuciowych pocałunków jakie kiedykolwiek mieli. Yuri zarzucił mu ręce na szyje przyciskając się bardziej do niego. Victor nie czekając zbyt długo wepchnął swój język w usta chłopaka doprowadzając go niemal do szału.

- Kocham Cię Yuri. - wydyszał Rosjanin, gdy już się od niego oderwał.

- Vitya... - Katsuki zagryzł niepewnie wargę. - Czy.. Będziesz moim chłopakiem?

- A nim nie byłem?

- Tak oficjalnie. - przekręcił oczami.

- Ja o to powinienem zapytać. - wydął usta w podkuwkę siwowłosy. - Pozostaje mi tylko zgodzić się i zmienić status na facebooku.

- A weź ty.. - zaśmiał się czarnowłosy, a po chwili dołączył do niego ze śmiechem mężczyzna. - Kurose mnie zabije... A raczej Ciebie.

- Dlaczego? - zdziwił się Victor.

- Pękły mi szwy na nodze...

***

Hey!

A oto ostatni rozdział xD niedługo epilog i 2 część :P

MOJA INTELIGENCJA.. ZAMIAST KUROSE, NAPISAŁAM KUROKO....

xD

No co podobne, nie?

Dziękuję Wam za wszystko <3333 tak bardzo bardzo was kocham :*

Do zobaczenia/napisania w epilogu!

Sashy ;3

*Sprawdza czy gdzieś nie napisała Tetsuya...*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro