Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23. dOn'T lIe Me HeRe

- Zajebisty, zajebisty, zajebisty...! - krzyczał terapeuta tańcząc na stole. Victor spojrzał na herbatę, którą pił mężczyzna, z obawą, że wsypał do niej niegdyś swoje proszki.

- Kurose Riku, bo zaraz stwierdzę, że sam potrzebujesz leczenia. - siwowłosy przywrócił terapeutę do porządku. Kurose zeskoczył ze stołu i usiadł naprzeciwko mężczyzn. - Liczę na wyjaśnienia.

- Dobrze, już dobrze. - odkaszlnął.

Tak jak obiecał pojawił się następnego dnia na kontrolę. Był w małym szoku, gdy zobaczył Yuuri'ego z bandażem na nodze. Z myślą, że to wina Victor'a zaczął go opieprzać mówiąc, że jego leczenie będzie odbywało się w pierdlu. Po długich wytłumaczeniach Nikiforov'a w końcu mu uwierzył i dumny z siebie zaczął tańczyć na stole.

- Wyjaśniając. Victor, byłeś wkurzony, gdy Yuuri ze mną rozmawiał, prawda? - spytał bacznie obserwując siwowłosego.

- No.. Nie..

- Nie kłam mi tu. Założyłem podsłuch w pokojach i salonie.

- Co?! - Victor wstał z kanapy patrząc na Yuuri'ego, który również był w szoku.

- W każdym bądź razie. Po coś miałem ten notatnik. Yuuri w nim pisał. Za chiny się do mnie nie odezwał. Taki mały cham. - czarnowłosy prychnął zakładając ręce na piersi i odwracając się lekko w bok na oznakę "focha". - Powinieneś przeczytać to co tam pisał.

- Mogę? - Victor spojrzał na Yuuri'ego, który nieśmiało kiwnął głową pozwalając mu zabrać notatnik od Kurose.

- To była Twoja terapia Victor. W końcu sam się na nią zapisałeś, a Yuuri'ego w to wkręciłeś dodatkowo. Ale! Jestem dumny, bo nie uderzyłeś go, a wymiękłeś. Taka baba z Ciebie.

- Nie wnerwiaj mnie..

Mów dalej. To się robi ciekawe.

- Słuchaj, Victor. - Riku nagle spoważniał i pochylił się nad stołem. - Jeśli uda Ci się zmienić, Yuuri sam z siebie powinien Ci zaufać. Oczywiście, że teraz Ci ufa! Inaczej by Cię nie obronił. Z resztą jeśli przeczytasz jego odpowiedzi powinieneś zrozumieć jego nagłą zmianę.

- Chodzi Ci o to, że jest słaby psychicznie? - Victor spojrzał na niego pobłażliwie będąc pewnym, że o to właśnie chodzi.

- Nie bądź taki pewny siebie, Nikisiu. - zanucił ostatnie słowo powodując u mężczyzny obrzydzenie.

- Nikisiu? Co to do czasów liceum wracasz? - Yuuri spojrzał pytająco na Victor'a. Siwowłosy westchnął. - Mówił tak do mnie, gdy chodziliśmy jeszcze do tej samej klasy.

- Yuuri to niezłe ziółko. To, że chcesz z nim wiązać przyszłość graniczy z cudem. Zobaczysz jak da Ci jeszcze w kość. Nigdy nie spotkałem się z takim cicho ciemnym gościem.

Zaraz cicho ciemny. Robisz ze mnie jakiegoś przestępce po tym jak dostałeś ode mnie w dupę...

- Co on Ci zrobił? - zaśmiał się Nikiforov próbując sobie wyobrazić Yuuri'ego jako bad boy'a.

- Sam Ci powie. - prychnął wstając. - A teraz wybaczcie. Mam spotkanie z Tadaomi'm... Zawsze przychodzi wcześniej. - mruknął i skierował się do wyjścia.

- Ej Kurose! - krzyknął Victor, ale w odpowiedzi uzyskał trzask zamykanych drzwi. Mężczyzna spojrzał na czarnowłosego przejeżdżając sobie ręką po twarzy. - A podsłuchy to zostawił....

Czarnowłosy wzruszył ramionami spoglądając na notatnik, który trzymał Nikiforov. Było tam zapisane praktycznie wszystko z jego życia. Bał się reakcji Victor'a, gdy to przeczyta. Mężczyzna usiadł obok niego i otworzył notatnik. Zmarszczył brwi czytając pierwszą linijkę. Spojrzał zaciekawionym wzrokiem na Japończyka.

- Yuuri? - chłopak spojrzał na niego w obawie. - Ty masz mizofobie?

***

Hey!

Mam ferie! O tak! A teraz nadrabiam rozdziały xD

Dziękuję Wam za wszyyyyystko <33

A teraz lecę pisać następne xD

PS/ Mam już 9 rozdział na 2 sezon If I Had You. Oj dzieje się dzieje xD

Do napisania,

Sashy ;*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro