22. tHaNk YoU
- Jesteś debilem odzywającym się do innych debili!
Kazanie Victor'a do Yuuri'ego trwało już dobre cztery godziny. Od kiedy Yuuri zemdlał mówił do jego ciała, przez całą drogę do szpitala, w szpitalu, na oddziale, zszywaniu, bandażowaniu, powrocie i teraz w domu. Siwowłosy niosąc Katsuki'ego jak księżniczkę na rękach zaniósł go do jego pokoju.
- I oczywiście nic nie mówisz! - prychnął. - Mógłbyś chociaż mi powiedzieć "pedofilu", wiesz?
Jak zawsze dramatyzujesz, pomyślał Yuuri patrząc w twarz mężczyźnie. Położył go na łóżku, a sam usiadł obok niego na drugiej połowie.
- I na cholerę, żeś się rzucał?!
Byś nie dostał idioto?
- I co? Mam Ci jeszcze dziękować?! - zaśmiał się krótko. - Niedoczekanie Twoje!
Dziękuj mi na kolanach.
- Jakim można być... bucem, by rzucać się pod nóż?!
Na pewno nie takim jak ty.
- Ciekawe co sobie tam myślisz?! Ja wiem! Wiem! Wiem, że sobie dopowiadasz! Ty szujo jedna! - warknął Nikiforov opadając na łóżko. - Co ty sobie tam wyobrażasz?
Dramatyzujesz. Ale pewnie ty zaraz powiesz, że wyobrażam sobie jakieś niestworzone rzeczy z Tobą w roli głównej. Może jakiś numerek? Co, pedofilu?
- Zboczeniec jeden! Myślisz, że ja Ciebie nie znam?!
Tak.
- Pewnie dopowiadasz sobie "pedofilu" do każdego zdania!
No co ty, pedofilu..
- Teraz też! Na pewno!
Fuuuuck you!
- Boże.. - westchnął. - Mogłem dostać... Bym odpokutował za to wszystko co Ci zrobiłem.. A zamiast tego ty cierpisz jeszcze bardziej... Chociaż Tamaki jest w areszcie. O jednego debila mniej.. Teraz tylko Kurose.
Yuuri zmrużył oczy w jego stronę i walnął go w ramię. Jego wzrok mówił "O co Ci chodzi?". Victor skrzywił się, na jego spojrzenie. Poprawił dłonią swoją opadającą grzywkę i nachylił się do Japończyka.
- Specjalnie ja tu jestem. Masz mówił tylko do mnie. - przejechał kciukiem po jego dolnej wardze. - Twoje usta są tylko dla mnie. Dla nikogo innego, rozumiesz? Jesteś mój.
A gdzie to jest napisane do cholery?!
Rosjanin z uśmiechem zjechał na szyję chłopaka i zassał tam jego skórę. Yuuri jęknął cicho przechylając szyję, by bardziej ją udostępnić mężczyźnie. Victor jedną dłoń wsadził pod koszulkę chłopaka i jeździł nią wzdłuż jego ciała, powodując u chłopaka gęsią skórkę oraz niesamowite podniecenie. Yuuri nie mogąc opanować swoich ruchów przyciągnął ręką głowę Victor'a zatapiając dłoń w siwych włosach. Sam zdziwiony swoim postępowaniem drugą dłonią zasłonił swoje usta by powstrzymać się od jęknięcia.
- Tak słodko jęczysz.. - mruknął Nikiforov odrywając się od niego.
Przełożył nogę po drugiej stronie ciała Katsuki'ego siadając na jego brzuchu. Uśmiechnął się szeroko i nachylając się pocałował chłopaka w nos.
- Dziękuję, Yuriś. - powiedział czule głaszcząc go po głowie.
Odruchowo chłopak posłał dłoń na krocze siwowłosego. Zaskoczony 28-latek spojrzał na Yuuri'ego, który zawstydzony bał się zabrać ręki. Victor zabrał jego dłoń i pocałował ją uśmiechając się szeroko.
- Wiem, że tęsknisz za namiętnymi nocami przepełnionymi krzykami, jękami i naszą miłością. - mruknął mu seksownie do ucha przygryzając jego płatek. - Ale masz poturbowaną nogę po zszywaniu, a nie chcę jechać do szpitala by ją ponownie zszywali. - zszedł z niego i podgwizdując podszedł do drzwi zostawiając Japończyka z niedosytem.
Co?
- A! - mężczyzna odwrócił się na pięcie. - Obiecuję, że jak wyzdrowiejesz, ponownie zakosztujesz rozkoszy z obolałej dupy.
Co?!
- I będzie Vkusno! - krzyknął po czym wyszedł zamykając drzwi.
- Pieprz się, Nikiforov! - warknął pod nosem.
***
Hey!
Jestem, jestem!
Żyję! Ale mam duuuużo na głowie soł xD
Oczekujcie następnego! Powoli zakańczamy to coś xD
Dziękuję za wszystko <3
Do napisania,
Sashy ;3
EDIT/: 2 CZĘŚĆ JUŻ W DRODZE. napisane już 6 rozdziałów xD buhahah. I NIE MYŚLCIE SOBIE! JA TAK W SZKOLE TEŻ PISZĘ! xD Lupę kupię nauczycielom....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro