20. yOu LiKe It
Z dedykacją dla Akemmi-chan Twórczyni tej genialnej okładki <3 Dziękuję jeszcze raz ;*
Victor już prawie uderzył Yuuri'ego, gdy nagle się zatrzymał. Czarnowłosy spojrzał na niego spod uchylonych powiek.
- Nie zrobię tego! - Victor opadł na chłopaka zanosząc się płaczem. - Specjalnie poddałem się terapii... Dla Ciebie!
Serce chłopaka zabiło szybciej. Chwycił zapłakaną twarz Nikiforov'a i przyciągając do siebie pocałował go. Zarzucił mu ręce na szyję, a ciało wygiął w łuk, by móc się zatknąć z klatką piersiową mężczyzny. Victor zatopił jedną dłoń we włosach Katsuki'ego, a druga przetrzymywał go za podbródek przyciągając go do siebie jeszcze bardziej. Siwowłosy zatracił się w pocałunku do tego stopnia, że ściągnął z siebie koszulkę i położył się na swoim kochanku. Ścisnął dłonią jego pośladek, na co chłopak jęknął w jego usta.
- Jestem szczęśliwy. - powiedział Victor odrywając się od chłopaka. - Mogę chociaż słyszeć Twoje jęki. - Yuuri przekręcił oczami i wskazał na kubek.
- Rozumiem, że mam to wypić? - zachichotał cicho. - Pociesz mnie nawet bez słów.
Victor usiadł na skraju łóżka chwytając kubek z kakao. Czarnowłosy usiadł obok niego i w skupieniu patrzył jak mężczyzna wypija wszystko do dna.
- Mmm.. - mruknął Victor, kiedy skończył pić. Odłożył kubek i nachylił się do Yuur'iego, który nie mogąc liczyć się z siłą Nikiforov'a, został powalony na plecy. Siwowłosy zaczął go namiętnie całować swoimi ciepłymi ustami doprowadzając Yuu'riego do szaleństwa. Katsuki jęknął czując jak "coś" w spodniach Victor'a twardnieje. Oderwał się od niego i biorąc telefon wybrał odpowiednią formułkę.
- Victor, nie! Ciągle Cię dupa boli!
- Nagrałeś coś takiego? - prychnął Nikiforov starając się unormować oddech. Chłopak uwolnił się spod jego uścisku i podbiegł do drzwi. Przystanął na chwilę po czym wybrał jeszcze jedno nagranie.
- Głodny jestem.. Chodź pedofilu na obiad.
- No wiesz ty co! - siwowłosy poderwał się stając obok niego. Ubrał na siebie koszulkę, którą wcześniej ściągnął. - Co tam jeszcze inteligentnego nagrałeś?
- Ogól nogi bo masz szczecinę... Pedofilu.
- Yuuri.. - czarnowłosy spojrzał pytająco w jego stronę. - Na chwilę wyjdę.. Ale zaraz wrócę. Poradzisz sobie? - założył na siebie bluzę. Katsuki pokiwał głową. Victor wyminął go i zbiegł po schodach. Ostatnie co było słyszeć to dźwięk zamykanych drzwi.
- Co ty knujesz, Victor... - szepnął do siebie Yuuri. Chwycił swoją bluzę i pobiegł za siwowłosym.
Yuuri dotarł za Nikiforov'em aż do lasu nieopodal parku, w którym niedawno jedli lody. Victor jakby celowo szedł coraz głębiej w las. Zgubić się chce?, pomyślał Katsuki, który chował się po kolei za każdym drzewem, by nie zostać zauważonym. Nagle Victor stanął w miejscu. Wziął głęboki wdech i krzyknął głośno wyrzucając z siebie wszystkie emocje.
- No i kogo ja tu widzę. Nic się nie zmieniłeś Vicuś. - obok mężczyzny pojawił się Tamaki. Przeczesał swoje blond włosy podchodząc bliżej do Nikiforov'a. - Już zrezygnowałeś?
- Zamknij się. - warknął siwowłosy.
- Znam Twoje potrzeby Victor. - blondyn przejechał dłonią po policzku mężczyzny. Pchnął go na drzewo przyszpilając jego ciało do kory. - Może być tak jak za dawnych czasów.
- Ja mam swoją miłość.
- Która się do Ciebie nie odzywa..
- Przez Ciebie. - sapnął próbując się wyrwać. - Skąd to w ogóle wiesz?!
- Ja też byłem w parku.. - mruknął zmysłowo przejeżdżając językiem po żuchwie Victor'a, który zacisnął mocno zęby. - Będę krzyczeć Twoje imię, błagać o więcej i płakać z bólu. Będę głośno jęczał. Będę Ci uległy..
- Przestań. - warknął siwowłosy. - Nie jestem z Tobą i nigdy nic dla mnie nie znaczyłeś!
- A KTO DO MNIE PRZYLAZŁ, GDY RODZICE CIĘ POBILI?! - krzyknął blondyn powodując echo, które rozeszło się w lesie. - Błąkałeś się po ulicy zapijając w trzy dupy! Spotkałem Cię i wziąłem pod swoje skrzydła! Zrezygnowałeś z łyżwiarstwa! DLA MNIE!
- Nie dla Ciebie głąbie! - Victor spojrzał na niego zabójczym wzrokiem. - Zakochałem się!
- A ON CIĘ NIENAWIDZI! JESTEŚ DLA NIEGO NIKIM! ZALEŻY MU TYLKO BYŚ GO TRENOWAŁ!
- Może i tak! ALE MI WYSTARCZY ŻE JEST OBOK!
- Ty tylko go wykorzystujesz!
- PRZEZ TWOJE CHOLERNE SZANTAŻE! - po policzkach Nikiforov'a zaczęły płynąć łzy. - NIE JESTEM TWOJĄ ZABAWKĄ, TAMAKI!
- ZAMKNIJ SIĘ, NIKIFOROV! DALEJ BĘDZIESZ MOIM STAŁYM KLIENTEM! NIE WYTRZYMASZ DŁUGO BEZ PROCHÓW!
- PATRZ! MINĄŁ TYDZIEŃ!
- I JAK SIĘ CZUJESZ, GDY PIEPRZYSZ YUURI'EGO BEZ JEGO ZGODY?! PODOBA CI SIĘ TO?! - blondyn złapał dłonią przez spodnie przyrodzenie mężczyzny. - Podoba Ci się?!
- NIE!
Nagle blondyn został powalony na ziemię. Uśmiechnął się perliście, gdy zobaczył wiszącego nad nim Katsuki'ego, któremu łzy spływały po policzkach..
- ZAMKNIJ MORDĘ!
***
Hey!
Jak życie ? ^^
DZIĘKUJĘ ZA GENIALNĄ OKŁADKĘ <3 Akemmi-chan Jest po prostu genialna <3
Buu Niki nie walnął Kata.. łeee.... xD
Db! Ale tak też jest dobrze xD
Dziękuję Wam za wszystko ^^
SPAMY ITP XD
Do napisania,
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro