Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. oH, yUuRi

Victor wraz z Yuuri'm siedzieli na ławce w parku i zajadali się swoimi lodami: Yuuri - truskawkowymi, a Victor - cytrynowymi. Japończyk zamyślonym wzrokiem błądził po niebie zawzięcie myśląc o swojej przeszłości. Siwowłosy chcąc rozweselić chłopaka umazał go na nosie swoimi lodami. Yuuri ocknął się i spojrzał zaskoczonym wzrokiem w stronę swojego trenera, który zaczął się śmiać. Bez chwili namysłu zostawił na nosie Rosjanina różową, słodką plamkę.

- No dzięki.. - mężczyzna wytarł się wierzchem dłoni, a następnie zlizał słodką substancję. - Mmm... Dobre! Daj trochę.

Przyciągnął do siebie dłoń Yuuri'ego i ponętnie patrząc w jego oczy polizał jego loda. (Odpadam xD nie.. to za dużo xD R.I.P. Sashy~) Ciemnowłosy nie wiedział jak ma zareagować na jego zaloty. I to jeszcze w miejscu publicznym.

- O rany!!! - podbiegła do nich wysoka blondynka. - Ty jesteś Yuuri! Ten łyżwiarz! A ty Victor! Aaa! - zaczęła piszczeć. - Oh My God! Chwila... Wy ze sobą chodzicie?! Jesteście na randce?!

- Nie wyciągaj pochopnych wniosków. - mruknął oschle Victor odsuwając się nieznacznie od Yuuri'ego.

- Ale jesteście RAZEM na lodach! - krzyknęła dziewczyna. - Czy to nie jest "coś więcej"?

Victor zrób coś.. Czuję się jak na wywiadzie. Może ona jest z prasy?, pomyślał Yuuri. Spojrzał znacząco na Victor'a by dać mu do odczucia by nie robił nic głupiego. Wierzył, że Victor potrafił wybrnąć z każdej sytuacji. W końcu przed kamerami na oczach całego świata nie raz pytano się go o krępujące sytuacje. Nagle Nikiforov złapał jego za dłoń.

- Dłużej nie wytrzymam. - zarzucił swoją grzywką patrząc z pożądaniem na Katsuki'ego. Przybliżył swoją twarz do jego stykając się czołami. - Twoja obecność, dotyk, spojrzenie, myśl o Tobie...! Sprawiają, że chce skończyć w Tobie tu i teraz. Oh, Yuuri! Weź mnie.. - w tym momencie dziewczyna zaczęła piszczeć i dostając krwotoku z nosa zemdlała. Zaskoczony, a zarazem zdziwiony Yuuri spoglądał na leżącą blondynkę. Victor szybko chwycił go za przedramię i zaczął go ciągnąć przed siebie.

- Szybko, spieprzamy zanim się obudzi.

Gdy byli na bezpiecznej odległości zatrzymali się, a Victor wyciągnął z kieszeni chusteczkę. Wytarł nią policzek chłopaka wzdychając ciężko.

- Nie myśl sobie, że to była tylko gra aktorska. - mrugnął do niego z uśmiechem.



Victor robił szpagat na podłodze rozciągając się od jednej do drugiej nogi. Naszła go ochota by poćwiczyć co nieco. Nie chciał w końcu stracić tak idealnej formy. (..I sprawności w łóżku. Badum tsss Sas~) Yuuri przechodząc obok niego, oparł się o jego ramiona mocniej przyciskając go do podłogi.

- Ah, Yuuri! - jęknął siwowłosy odchylając głowę do tyłu by móc spojrzeć chłopakowi w jego cudowne, czekoladowe oczy, w który zatapiał się jak w ciepłym kakałku z rana kiedy jeszcze słoneczko się budzi... (japier, co ja brałam dzisiaj... Sas~) 

- Czy ty próbujesz mnie podniecić? - zapytał śmiejąc się pod nosem. Czarnowłosy pokiwał przecząco głową. - To co chcesz zrobić?

Odpowiedzi już nie dostał. Yuuri zostawił Rosjanina w spokoju, a sam udał się do kuchni po jogurt z lodówki by później wymknąć się na konsumpcję do swojego pokoju. Nikiforov westchnął wstając. Chwycił swój telefon z komody i wybrał numer, który był mu bardzo dobrze znany.

- Halo? Tak, to ja. Podjąłem decyzję...



Yuuri przeciągając się ziewnął przeciągle. Wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Za chwilę była pora kolacji, a tym razem nie chciał zostawiać wszystkiego na barkach trenera. Jednak gdy był na schodach usłyszał rozmowę Victor'a przez telefon. Mimowolnie zatrzymał się by podsłuchać jej kawałek.

- Oczywiście, to jest uzgodnione. Tak. Mhm. Zajmę się nim. Jeśli będzie potrzeba oddam go Wam w worku. Co? Nie, nic nie znaczy. Yuuri jest uległy, to tyle. Jutro nam pasuje...

Yuuri słysząc to rozszerzył szeroko oczy i tracąc równowagę upadł do tyłu. Jego serce zaczęło przyśpieszać, a oddech stał się nierównomierny. Zerwał się z powrotem do swojego pokoju. Niewiele myśląc założył na siebie pierwszą lepszą bluzę i wyskoczył przez okno..


***

Hey!

Ja nwm co mi dziś odbija xD

Przedawkowałam anime. Kiedyś ten dzień musiał nadejść... ALE SĄ PODUSZKI Z YOI! TE TAKIE WIELKIE! BODY PILLOW! JA MUSZĘ JEDNĄ MIEĆ *O* !!!!

Okey xD ogarniam się.

Zostawiam Wam to jakże fascynujące opowiadanie ^^

I teraz bd lecieć. D: JUTRO KOLEJNY I OSTATNI PRÓBNY EGZAMIN... matma i przyrodnicze ;-; Już historię zawaliłam po całości xD. Gorzej byc nie może :P

No więc ten tego.

Do napisania,

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro