13. oH, yUuRi
Victor wraz z Yuuri'm siedzieli na ławce w parku i zajadali się swoimi lodami: Yuuri - truskawkowymi, a Victor - cytrynowymi. Japończyk zamyślonym wzrokiem błądził po niebie zawzięcie myśląc o swojej przeszłości. Siwowłosy chcąc rozweselić chłopaka umazał go na nosie swoimi lodami. Yuuri ocknął się i spojrzał zaskoczonym wzrokiem w stronę swojego trenera, który zaczął się śmiać. Bez chwili namysłu zostawił na nosie Rosjanina różową, słodką plamkę.
- No dzięki.. - mężczyzna wytarł się wierzchem dłoni, a następnie zlizał słodką substancję. - Mmm... Dobre! Daj trochę.
Przyciągnął do siebie dłoń Yuuri'ego i ponętnie patrząc w jego oczy polizał jego loda. (Odpadam xD nie.. to za dużo xD R.I.P. Sashy~) Ciemnowłosy nie wiedział jak ma zareagować na jego zaloty. I to jeszcze w miejscu publicznym.
- O rany!!! - podbiegła do nich wysoka blondynka. - Ty jesteś Yuuri! Ten łyżwiarz! A ty Victor! Aaa! - zaczęła piszczeć. - Oh My God! Chwila... Wy ze sobą chodzicie?! Jesteście na randce?!
- Nie wyciągaj pochopnych wniosków. - mruknął oschle Victor odsuwając się nieznacznie od Yuuri'ego.
- Ale jesteście RAZEM na lodach! - krzyknęła dziewczyna. - Czy to nie jest "coś więcej"?
Victor zrób coś.. Czuję się jak na wywiadzie. Może ona jest z prasy?, pomyślał Yuuri. Spojrzał znacząco na Victor'a by dać mu do odczucia by nie robił nic głupiego. Wierzył, że Victor potrafił wybrnąć z każdej sytuacji. W końcu przed kamerami na oczach całego świata nie raz pytano się go o krępujące sytuacje. Nagle Nikiforov złapał jego za dłoń.
- Dłużej nie wytrzymam. - zarzucił swoją grzywką patrząc z pożądaniem na Katsuki'ego. Przybliżył swoją twarz do jego stykając się czołami. - Twoja obecność, dotyk, spojrzenie, myśl o Tobie...! Sprawiają, że chce skończyć w Tobie tu i teraz. Oh, Yuuri! Weź mnie.. - w tym momencie dziewczyna zaczęła piszczeć i dostając krwotoku z nosa zemdlała. Zaskoczony, a zarazem zdziwiony Yuuri spoglądał na leżącą blondynkę. Victor szybko chwycił go za przedramię i zaczął go ciągnąć przed siebie.
- Szybko, spieprzamy zanim się obudzi.
Gdy byli na bezpiecznej odległości zatrzymali się, a Victor wyciągnął z kieszeni chusteczkę. Wytarł nią policzek chłopaka wzdychając ciężko.
- Nie myśl sobie, że to była tylko gra aktorska. - mrugnął do niego z uśmiechem.
Victor robił szpagat na podłodze rozciągając się od jednej do drugiej nogi. Naszła go ochota by poćwiczyć co nieco. Nie chciał w końcu stracić tak idealnej formy. (..I sprawności w łóżku. Badum tsss Sas~) Yuuri przechodząc obok niego, oparł się o jego ramiona mocniej przyciskając go do podłogi.
- Ah, Yuuri! - jęknął siwowłosy odchylając głowę do tyłu by móc spojrzeć chłopakowi w jego cudowne, czekoladowe oczy, w który zatapiał się jak w ciepłym kakałku z rana kiedy jeszcze słoneczko się budzi... (japier, co ja brałam dzisiaj... Sas~)
- Czy ty próbujesz mnie podniecić? - zapytał śmiejąc się pod nosem. Czarnowłosy pokiwał przecząco głową. - To co chcesz zrobić?
Odpowiedzi już nie dostał. Yuuri zostawił Rosjanina w spokoju, a sam udał się do kuchni po jogurt z lodówki by później wymknąć się na konsumpcję do swojego pokoju. Nikiforov westchnął wstając. Chwycił swój telefon z komody i wybrał numer, który był mu bardzo dobrze znany.
- Halo? Tak, to ja. Podjąłem decyzję...
Yuuri przeciągając się ziewnął przeciągle. Wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Za chwilę była pora kolacji, a tym razem nie chciał zostawiać wszystkiego na barkach trenera. Jednak gdy był na schodach usłyszał rozmowę Victor'a przez telefon. Mimowolnie zatrzymał się by podsłuchać jej kawałek.
- Oczywiście, to jest uzgodnione. Tak. Mhm. Zajmę się nim. Jeśli będzie potrzeba oddam go Wam w worku. Co? Nie, nic nie znaczy. Yuuri jest uległy, to tyle. Jutro nam pasuje...
Yuuri słysząc to rozszerzył szeroko oczy i tracąc równowagę upadł do tyłu. Jego serce zaczęło przyśpieszać, a oddech stał się nierównomierny. Zerwał się z powrotem do swojego pokoju. Niewiele myśląc założył na siebie pierwszą lepszą bluzę i wyskoczył przez okno..
***
Hey!
Ja nwm co mi dziś odbija xD
Przedawkowałam anime. Kiedyś ten dzień musiał nadejść... ALE SĄ PODUSZKI Z YOI! TE TAKIE WIELKIE! BODY PILLOW! JA MUSZĘ JEDNĄ MIEĆ *O* !!!!
Okey xD ogarniam się.
Zostawiam Wam to jakże fascynujące opowiadanie ^^
I teraz bd lecieć. D: JUTRO KOLEJNY I OSTATNI PRÓBNY EGZAMIN... matma i przyrodnicze ;-; Już historię zawaliłam po całości xD. Gorzej byc nie może :P
No więc ten tego.
Do napisania,
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro