Rozdział 5: Nowa technika?
🍷Pov: Anya🍷
-Długo jeszcze?- narzekała Leila.
-Sama chciałaś ze mną iść, więc nie marudź-westchnęłam.
Po niecałej minucie dziewczyna znowu zaczęła jęczeć.
-Ile można iść i czemu jesteśmy na pustyni?! Tutaj nie ma wody! Ani żywej duszy nie spotkasz i...- nie dokończyła bo potknęła się o dźwignie.
-Kto tu to postawił?!- krzyknęła.
- Znalazłaś wejście, brawo-powiedziałam i złapałam nóż który leciał prosto w stronę mojej przyjaciółki- miłe powitanie Matteo Time- mruknęłam i weszłam do podziemnej pieczary.
-Zaczekaj na mnie!- krzyknęła Leila. Nie dogoniła mnie bo wejście się zamnkęło, a dźwignia zniknęła.
No to świetnie, albo on umrze, albo zaparzy mi herbatkę.
⚽Pov: Mark⚽
Oni tak po prostu zniknęli? Oby dwie drużyny to zrobiły? Będziemy grali jeszcze kolejne mecze? To najwyraźniej nie był koniec, a początek.
☃️Pov: Shawn ☃️
I co ty na to?- zapytałem w myślach swojego brata.
"Co? Nie słuchałem."
-To co robiłeś?- powiedziałem na głos. Wszyscy się na mnie popatrzyli. Wyciągnąłem cichutko, wręcz niezauważalnie telefon. Zacząłem go chować, tak aby wszyscy widzieli. Niby stara sztuczka, a skuteczna. Cała drużyna zajęła się z powrotem tym co robiła.
"Emm, no tam jest taka, no"-jąkał się Aiden.
Dziewczyna?-zapytałem.
"Niesamowicie wielka lodziarnia i kupowałem lody"- mogłem się tego spodziewać.
A ty ciągle o jedzeniu.
"A ty o tej dziewczynie, brudzisz NASZE, podkreślam NASZE myśli. Zakochałeś się czy co?"
Ja prawie wcale o niej nie myślę, po prostu zrobiłem błąd zgadzając się na te propozycję. Niecodziennie mi się zdarza myśleć nieracjonalnie- zaprotestowałem.
"Ale przecież wiesz, że niecodziennie sprzedają lody za połowę ceny"- przez niego kopne w kalendarz, naprawdę.
❄️3 dni później❄️
☃️Pov:Shawn☃️
Dojechaliśmy do szkoły w Manyujii. Przed chwilą mecz z drużyną Epsilonu grała tamtejsza drużyna, ale niestety przegrała.
-Gracie mecz za nich czy uciekacie?- zapytał bramkarz Epsilonu.
-Gramy!-krzyknął Mark.
"Nauczyłem się nowej techniki hissatsu Shawn!"- krzyknął mój brat.
Głośniej nie dało rady?- zapytałem.
"Nauczyłem się nowej techniki hissatsu!!!!"- krzyknął tak głośno, że musiałem zatkać uszy. Niestety to nie pomogło.
To był sarkazm debilu- syknąłem.
"Aaa to ma sens"- Co za matoł. Przynajmniej nikt nie zauważył mojego zachowania.
"Słyszałem to!"- oburzył się.- "Sam jesteś matoł."
-Uwaga drużyno! Musicie wygrać ten mecz. Shawn pójdziesz na obronę- powiedziała trenerka. Dalej nie słuchałem.
"Ten bramkarz mnie wnerwia, mam ochotę mu strzelić bramkę, kiedy wychodzimy?"-niecierpliwił się Aiden.
Zaraz, nie bądź w gorącej wodzie kąpany. Jedną strzelisz ty, a drugą ja-odpowiedziałem.
"No dobra, pokaż co potrafisz. Muszę zobaczyć jak strzelasz."
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro