Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15: Dlaczego ją zabiłaś?

❗️Kochani, w tym rozdziale pojawia się opis brutalnego morderstwa. Scena będzie zaznaczona tym znakiem ,,⚠️". To tyle miłego czytanka ❤️

******************************

Zapowiadał się piękny dzień. Słonko świeciło, tak jak wiosną, co jak na porę jesienną było rzadkością.

Wszyscy członkowie Raimona, byli zadowoleni z powodu możliwości spędzenia czasu z najbliższymi.

Osoby nie pochodzące z tego miasta, nocowały u kolegów i koleżanek.

Pani trenerka kazała się wszystkim wstawić o godzinie 9.00 na zbiórcę, obok miejsca gdzie został zaparkowany piłkobus, co nie do końca wszystkim się podobało. Kto normalny chciałby tak wcześnie wstawać?

Niestety, trzeba było się przygotować na starcie z Epsilonem.

Menadżerki Raimona pojawiły się jako pierwsze, radośnie rozmawiając między sobą. Gdy dotarły na miejsce, Nelly zamarła. Silvia i Celia spojrzały na nią zdziwione, po czym skierowały wzrok w stronę, w którą patrzała brązowowłosa. Celia przerażona wydała z siebie głośny pisk, który za pewne było słychać na końcu miasta.

⚠️ ⚠️

Na środku chodnika, niedaleko autokaru, leżało martwe ciało Victorii. Nie, nie było ono zwyczajnie położone. Dziewczyna miała lewą rękę odciętą i przyszytą do głowy. Druga zaś była cała we krwi. Oczy były otwarte, a w zasadzie oko, bo drugie leżało zdeptane obok głowy Victorii. Nogi miała zszyte nitką.

Prezentowała się, niczym mocno zepsuta szmaciana lalka.

⚠️ ⚠️

Nie trzeba było długo czekać na chłopaków, bo pojawili się już po parunastu sekundach.

-Co się stało Celio?! - zapytał wystraszony krzykiem siostry Sharp. Dziewczyna nie odpowiedziała, stała nieruchomo razem z resztą dziewczyn, wlepiając przerażone spojrzenie w ciało przyjaciółki.

Jude jako jedyny z zebranych nie zauważył jeszcze ciała koleżanki.

Widząc gdzie dziewczyny wlepiają wzrok, odwrócił się. Także zamarł.

W krótkim czasie reszta ekipy zaczęła się pojawiać. Ostatnia przyszła Amethyst.

-Co się stało? - zapytała. Przejechała wzrokiem po zebranych, po czym zatrzymała go na martwej Tori.

🔪 3 godziny wcześniej 🔪

Szłam przez ulicę w Tokio. Przyglądałam się witrynom sklepowym i ulicy, na której nie było pojazdów.

Nie miałam ochoty na mordowanie przechodniów, a nawet jeśli bym miała, nikogo nie było w pobliżu.

Dlaczego chłopacy ją lubią? Jest dziwna i oszukuje! Udowodnię, że jest kosmitą! Zniszczę jej reputację!- myślała w oddali Tori. Boże jak ta dziewczyna mnie irytuje!

Po prostu ją zabiję. Będzie jeden kłopot z głowy...

🪄Teraźniejszość 🪄

Dziewczyna nic sobie nie robiła, z widoku martwego ciała. Jedynie dobre aktorstwo jej nie zdradzało. Przybrała minę przerażenia, a tak naprawdę była dumna ze swojego dzieła.

Wybiła równo dziewiąta. Trenerka Lina, przyszła na miejsce zbiórki, zupełnie się nie spodziewając tego co tam zastanie.

Po zobaczeniu min jej podopiecznych, w końcu skierowała znudzony wzrok na ... martwą Victorię. Zamarła, tak jak dzieciaki.

Szybko jednak się opamiętała i zadzwoniła po policję. Można było od razu stwierdzić, że jej podopieczna nie żyje. Na pewno opiekun poniesie, konsekwencję nie dopilnowania dziecka. Ale przecież to nie była jej wina...

******************************
Siemanko! Rozdział jest krótki, bo nie chciałam nawalać wszystkiego naraz. Myślę że w następnej części zaczniemy wkońcu mecz( przesłuchanko też będzie hehe) To tyle, trzymajcie się, papa!






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro