Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5: Nowa technika?

🍷Pov: Anya🍷

-Długo jeszcze?- narzekała Leila.

-Sama chciałaś ze mną iść, więc nie marudź-westchnęłam.

Po niecałej minucie dziewczyna znowu zaczęła jęczeć.

-Ile można iść i czemu jesteśmy na pustyni?! Tutaj nie ma wody! Ani żywej duszy nie spotkasz i...- nie dokończyła bo potknęła się o dźwignie.

-Kto tu to postawił?!- krzyknęła.

- Znalazłaś wejście, brawo-powiedziałam i złapałam nóż który leciał prosto w stronę mojej przyjaciółki- miłe powitanie Matteo Time- mruknęłam i weszłam do podziemnej pieczary.

-Zaczekaj na mnie!- krzyknęła Leila. Nie dogoniła mnie bo wejście się zamnkęło, a dźwignia zniknęła.

No to świetnie, albo on umrze, albo zaparzy mi herbatkę.

⚽Pov: Mark⚽

Oni tak po prostu zniknęli? Oby dwie drużyny to zrobiły? Będziemy grali jeszcze kolejne mecze? To najwyraźniej nie był koniec, a początek.

☃️Pov: Shawn ☃️

I co ty na to?- zapytałem w myślach swojego brata.

"Co? Nie słuchałem."

-To co robiłeś?- powiedziałem na głos. Wszyscy się na mnie popatrzyli. Wyciągnąłem cichutko, wręcz niezauważalnie telefon. Zacząłem go chować, tak aby wszyscy widzieli. Niby stara sztuczka, a skuteczna. Cała drużyna zajęła się z powrotem tym co robiła.

"Emm, no tam jest taka, no"-jąkał się Aiden.

Dziewczyna?-zapytałem.

"Niesamowicie wielka lodziarnia i kupowałem lody"- mogłem się tego spodziewać.

A ty ciągle o jedzeniu.

"A ty o tej dziewczynie, brudzisz NASZE, podkreślam NASZE myśli. Zakochałeś się czy co?"

Ja prawie wcale o niej nie myślę, po prostu zrobiłem błąd zgadzając się na te propozycję. Niecodziennie mi się zdarza myśleć nieracjonalnie- zaprotestowałem.

"Ale przecież wiesz, że niecodziennie sprzedają lody za połowę ceny"- przez niego kopne w kalendarz, naprawdę.

❄️3 dni później❄️

☃️Pov:Shawn☃️

Dojechaliśmy do szkoły w Manyujii. Przed chwilą mecz z drużyną Epsilonu grała tamtejsza drużyna, ale niestety przegrała.

-Gracie mecz za nich czy uciekacie?- zapytał bramkarz Epsilonu.

-Gramy!-krzyknął Mark.

"Nauczyłem się nowej techniki hissatsu Shawn!"- krzyknął mój brat.

Głośniej nie dało rady?- zapytałem.

"Nauczyłem się nowej techniki hissatsu!!!!"- krzyknął tak głośno, że musiałem zatkać uszy. Niestety to nie pomogło.

To był sarkazm debilu- syknąłem.

"Aaa to ma sens"- Co za matoł. Przynajmniej nikt nie zauważył mojego zachowania.

"Słyszałem to!"- oburzył się.- "Sam jesteś matoł."

-Uwaga drużyno! Musicie wygrać ten mecz. Shawn pójdziesz na obronę- powiedziała trenerka. Dalej nie słuchałem.

"Ten bramkarz mnie wnerwia, mam ochotę mu strzelić bramkę, kiedy wychodzimy?"-niecierpliwił się Aiden.

Zaraz, nie bądź w gorącej wodzie kąpany. Jedną strzelisz ty, a drugą ja-odpowiedziałem.

"No dobra, pokaż co potrafisz. Muszę zobaczyć jak strzelasz."

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro