Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9.

Bethany

  „Jejku Harry zaprosił mnie na kawę!"  

Nie mogłam uwierzyć w to, co się właśnie stało. Oczywiście byłam bardzo szczęśliwa, ale nie chciałam z nim nigdzie iść. Cieszyłam się, bo był on pierwszym chłopakiem, który zaprosił mnie spotkanie od dłuższego czasu.

-To jak będzie?-jego głos przerwał moje zamyślenia.

-No nie wiem. Mam chłopaka i wiesz...-udałam zrezygnowanie.

Co ja właśnie powiedziałam? Ja nawet z żadnym nie wyszłam na spotkanie od roku, a ostatni raz całowałam się w szóstej klasie podstawówki.

-Spokojnie-przerwał mi-też mam dziewczynę, to ma być przyjacielskie wyjście-na jego twarz wkradł się uśmiech.

-Kończę przed dwudziestą pierwszą-westchnęłam.

Harry

  „Okłamałem Bethany?"   

Nie uważam tak. Judy i tak za niedługo będzie moja, więc to nie ma najmniejszego znaczenia. 

  „Przecież mógłbym mieć każdą."  

Zdziwiłem się na wiadomość o tym, że ma ona chłopaka, ale utrzymało mnie to w przekonaniu, że nie będzie ona na nic więcej liczyć. Ma być to przyjacielski wypad.

Czekałem na nią przed budynkiem przeglądając nowości w aplikacjach na moim telefonie. Odwróciłem się, gdy usłyszałem otwieranie drzwi-była to oczywiście Bethany. 

-Gotowa?-zapytałem, aby się upewnić, że niczego nie zapomniała i nie będziemy musieli się wracać po jakąś rzecz.

Dziewczyna tylko kiwnęła głową. 

Bethany 

-To może opowiedz coś o sobie, prawie w ogóle się nie znamy-zaproponował. 

-A musimy się poznawać?

-Jeśli ma to być przyjacielskie spotkanie to wypadałoby, żeby przyjaciele się znali, prawda?-westchnęłam przeciągle na jego słowa.

-Chcesz wiedzieć coś konkretnego?-zapytałam, aby niepotrzebnie nie opowiadać mu o niektórych informacjach z mojego życia. 

-Właściwie to ile masz lat, na przykład?

-Dwadzieścia-odpowiedziałam z dumą-A ty?-dodałam po chwili.

-Cztery, dwadzieścia cztery-zaśmiał się.

Nie rozumiem troszeczkę jego poczucia humoru.

Czekałam na dalsze pytania od niego, ale kiedy zapadła między nami cisza postanowiłam sama coś opowiedzieć.

-Mieszkam tutaj, w Londynie...-pokiwał głową i powiedział:

-Ja także.

Nie zwracając uwagi na jego słowa mówiłam dalej:

-Jestem instruktorką od dwóch lat, a na łyżwach jeżdżę, od kiedy nauczyłam się chodzić-rozmarzyłam się na te wspomnienia. 

-A ja jestem piosenkarzem.


****

Jak myślicie, co przyniesie taki obrót sprawy?  Następny rozdział dopiero za dwa,trzy dni. Tak mam ferie, ale chciałabym nadrobić kilka tych rozdziałów, więc wybaczcie... Jeśli widzicie jakieś błędy śmiało piszcie i oczywiście piszcie co sądzicie. 

Kocham, Astin 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro