7.
Zanim zdążyłem porozmawiać z Taehyungiem Nam był już na miejscu. Otworzyłem mu drzwi i kazałem poczekać w salonie. Nam i Kook wyglądają naprawdę uroczo razem. Młody trafił do niego w takim samym wieku co Taeś i obaj byli w takiej samej sytuacji.
Kim bawił się grzecznie w swoim pokoju q ten widok sprawił że się zacząłem szczerzyć się jak idjota.
-Maluszku podejdź tu musimy porozmawiać- Chwyciłem za jego drobną dłoń i posadziłem obok siebie.
-Muszę wyjechać na parę dni.-
-Hmm jak to?! gdzie?! a ja mogę z Tobą?- w jego oczkach było widać strach oraz zdziwienie.
-No właśnie... Nie możesz że mną jechać bo to niebezpieczne ale... zostanie z Tobą mój przyjaciel Namjoon i jego Jungkook.-
-Nie zostawiaj mnie samego...- wyszeptał młodszy wtulajac się w mój tors.
Nagle do pokoju wszedł Jeon a za nim Nam.
-Hej! Jestem Jeon Jungkook ale jak chcesz możesz mnie nazywać Kookie- chłopiec uśmiechnął się pokazując swoje białe ząbki.
-Tatusiu a czemu te dziecko z krzywą twarzą ma zęby jak królik?- Tae spojrzał na mnie i na niego pytającym spojrzeniem.
Kook podszedł bliżej żeby się przyjrzeć jego twarzy.
Tae odsuną się od niego z wymówką -Śmierdzi ci z pyska jak z dupy tygryska. Co ty marchewki frementujesz w policzkach?-
Wyjaśniłem wszystko przyjacielowi jak ma się nim zajmować i co mu wolno a co nie. Nam jest doświadczony i sobie poradzi. Kookie i Taeś jakoś się dogadali i oglą zabawki w sklepie internetowym.
Mam nadzieję że temu maluchowi nic nie będzie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro