XVI
ALEX
Rano wstaliśmy koło 10. Bardzo dłogo rozmawialiśmy. Potrzebowałem jej tak bardzo, że nie chcę jej wypuszczać ze swoich ramoin, napisałem Patricowi, że nie będzie mnie w pracy dziś bo chcę chociaż trochę spędzić czasu z moją królewną.
-Saro kocham cię- mówie do jej ucha- Bardzo za tobą tęskniłem
-Ja za tobą też tęskniłam
-Zamieszkasz ze mną?- pytam jej troszkę bojąc się odpowiedzi.
-Alex- westchnęła ciężko- nie wiem... Nie wiem czy to taki dobry pomysł
-Jak ci się nie spodoba to osobiście wynajmę ci mieszkanie- mówię uśmiechając się
-No okey zgadzam się- mówi , a ja podnoszę ją i obracam dwa razy.
-To teraz chciałbym ci wszytsko opowiedzieć od początku do końca- mówię do mojej kobiety i siadam z nią na kanapie w salonie.- Ale najpierw zrobię nam herbatkę- poszedłem do kuchni i przygotowałem naszą ulubioną malinową herbatę i zaniosłem ją do salonu.
-Więc teraz opowiadaj
-To tak miałem 20 lat wtedy poznałem Lukasa była to bardzo zaufana osoba, postanowiliśmy otworzyć klub. To znaczy dyskotekę, nie było nic w pobliżu fajnego więc chcieliśmy coś takiego stworzyć. Wzięliśmy pożyczkę to znaczy ja wziąłem bo wszytsko było na mnie. Tak jakby dałem się wuruchać. Popadłem w długi. Wtedy poznałem Patrica odrazu zaproponował mi pomoc. Pomógł mi poznać dziewczyny które chciały zarobić. Stworzyli strefę pieszczot- mówię z zażenowaniem nie wiem czemu wcześniej mnie to nie ruszało- Zacząłem wychodzić z długów, wtedy postanowiłem w wieku 22 lat założyć firmę deweloperską byłem w tym niezły na studiach to znaczy w sprzedaży i kupnie, ogólnie w biznesie. Chciałem mieć coś stabilnego.
-A co z tym co mówili, że testowałeś dziewczyny do klubu?- zapytała mnie a ja podbrapałem się ze zdenerwowania w kark
-No cóż kilka razy sypiałem z nimi, no ale nic dla mnie to nie znaczyło- mówie łapiąc ręcę Sary- miałem tą swoją zasadę nigdy się nie zakocham.
- Ja po związku z Johnem też to powiedziałam sobie
- Wiem, mówiłaś mi, a ja zrozumiałem to, że mogę jeszcze kochać- pocałowała mnie w usta namiętnym pocałunkiem
*
Półtora miesiąca później
Siedzimy z Sarą Lidką Darkiem i Patrickiem w salonie naszego domu. Gadamy i gramy w gry planszowe. Miło spędzamy czas pijemy sobie drinki wszyscy oprócz Sary bo ma jutro egzaminy. Jak to powiedziała chce mieć trzeźwy umysł. Za tydzień są już święta mam w planach małą niespodziankę dla mojej dziewczyny. Zastanawiam się też czy chciałaby poznać moją rodzinę, czy nie będzie to za szybko. Około 23 wszyscy poszli do swoich domów i zostaliśmy sami z Sarą.
-Kochanie- mówię zbierając wszystkie rzeczy ze stołów, poprostu sprzątając po gościach- Mam pytanie- patrzy na mnie podejżliwie- Czy miałabyś ochotę spędzić święta z moją rodziną?
-Cóż myślę, że jest taka opcja- powiedziała i przechodząc obok mnie cmoknęła mnie w policzek.
-A co byś chciała dostać na święta?- zapytałem
-Już mam dla nas prezent- oznajmiła a ja popatrzyłem na nią
-Ooo... Ciekawe... co to takiego?
-A dowiesz się w wigilię- powiedziała z uśmiechem. Zaniósłem ostatnie rzeczy do kuchni i nastawiłem zmywarkę. Wziąłem Sare na ręce i zaniosłem ją do łazienki. Posadziłem ją na umywalce i zacząłem całować szyje i powoli rozbierać.
-Chcesz się kochać ze mną pod prysznicem?-zapytałem szepcząc do jej ucha wyraziła chęć więc poszliśmy pod prysznic i delikatnie zacząłem ją całować po szyji i piersiach. Była bardzo podniecona. Zacząłem jedną ręką trzymać jej pośladek z drugą zacząłem jeździć po jej kobiecości...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro