XIV
Cztery tygodnie później
Przez te cztery tygodnie nie byłam w szkole uczyłam się z domu. Nie chciałam nikogo oglądać nawet nie wychodziłam pobiegać. Czemu musiałam się tak głupio zakochać w takim palancie. Dziś postanowiłam z Darkiem na wieczór pojechać po resztę moich rzeczy do domu. Moja mama jutro wyjeżdża, a ja postanowiłam zamieszkać z moim przyjacielem. Weszliśmy do domu moja mama mnie przytuliła. Chwilę pogadaliśmy. Potem spakowałam torbę i mama jeszcze dała mi duży plik listów do mnie.
Pojechaliśmy z Darkiem do jego mieszkania rozpakowałam się i usiadłam na łóżku. Postanowiłam przejrzeć listy. Trzy listy były ze szkoły, dwa były od babci, a 4 listy były od Alexa. W środku siebie się ucieszyłam. Otwarłam najstarszy list.
I
Saro..
Przepraszam cię nie widziałem cię juz tydzień. Rozumiesz to, że był to najgorszy tydzień w moim życiu. Tak głupio postąpiłem. Mogłem nie kłamać mogłem mówić całą prawdę. Bałem się, że nie będziesz przy mnie jak ci to wszytsko powiem. Ten tydzień był dla mnie taki długi, nie mogłem cię dotknąć poczuć twojego zapachu. Nie mogłem powiedzieć do ciebie Kochanie. Zjeść z toba obiadu, pobiegać. Tęsknię za tobą.
Twój Alex
Rozpłakałam się po tym liście bo ja za nim też tęsknię. To nie to samo co z Johnem. Otwieram drugi list.
II
Kochanie,
To już dwa tygodnie, a czuje jakby minęły z dwa lata. Szukałem cię już wszędzie. Darek i Lidka nie chcą mi powiedzieć gdzie jesteś... Proszę cię odezwij się do mnie. Teraz juz będę z tobą szczery. Nie stracę nadzieji dopóki żyję. Odnajdę cię chociaż byś zapadła się pod ziemię. A teraz opowiem ci co się u mnie działo przez ostatni tydzień. Mam nadzieję, że chcesz wiedzieć. Codziennie chodziłem biegać o 6 rano do tego parku co ty chodziłaś. Codziennie byłem pod szkołą żeby przypadkiem w któryś dzień cię zobaczyć, ale nie było cię w szkole już dwa tygodnie. Jest mi ciężko bez twoich sms-ów. Tego codziennego 'dzień dobry' i 'dobranoc'.
Jest jeszcze Saro jakaś szansa żebym cię zobaczył?
Przez ostatnie dwa tygodnie w piątek jestem w tej kawiarnii co chodzisz z przyjaciółmi, ale teraz cię już tam nie było. Nie rozmumiem co się ze mną dzieję. Tęsknie za tobą.
Twój Alex
On jest codziennie pod szkołą. Biega w moim parku. Jest mu tak ciężko jak mi? Nie wiem. Nie rozumiem. Czemu on to wszystko pisze, czy to wszystko prawda czy kolejne kłamstwa. Otwieram trzeci list.
III
Skarbie,
To już trzeci list i trzeci tydzień bez ciebie. Chyba oszaleje. Codziennie wystarczająco mam nadzieję, że cię gdzieś zobaczę. Juz raz w kawiarnii myślałem, że cię zobaczyłam, ale moja głowa robi mi psikusy. Saro nie wiem co się ze mną dzieje. Poprostu nie wiem. To jest straszne nigdy za nikim tak nie tęskniłem. Oszalałem na twoim punkcie. Moje dni bez ciebie są takie bez sensu.
Wiesz co nawet nie wiem co mi obiło żeby pisać te listy. Potrzebuję twojego ciepła. Potrzebuję... Ciebie.
Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Możesz to sobie wyobrazić ja Alex Williams, potrzebuję ciebie Saro Taylor. Nie tracę nadzieji, że czytasz te moje listy, ale nie widziałem cię już tak długo. Mogę tylko sobie wyobrażać jak teraz wyglądasz czy masz nadal tak pieknę bursztynowe oczy i malinowe usta. Czy te twoje oczka są tak pełne radości jak wtedy jak byliśmy na spacerze w parku, albo wtedy na kolacji. Chciałbym cię zabrać na koniec świata i nigdy nie wypuścić z moich ramion. Tęsknię za tobą...
Twój Alex
Łzy spływają po moich policzkach. Płaczę jak bóbr. Wtedy do pokoju wchodzi Darek
-Wszystko w porządku?- zapytał mnie siadając koło mnie, a ja podałam mu trzy listy które przeczytałam już. Jak skończył czytać powiedział- Ranisz siebie siedząc u mnie. Ty cierpisz misia. Ten miesiąc przekoczowałaś u mnie, ale chyba pora już wyjść. A to co tam jeszcze masz?- zapytał patrząc na ostatni list w mojej ręce.
-Boję się go otwierać- mówie płacząc
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro