IX
Weszłam do domu zapłakana. Mama jak mnie zobaczyła do odrazu do mnie podbiegła.
-Sara co ci się stało? Matko jedyna! Kto ci to zrobił?
-John- mówię zapłakana.
-Ten miły chłopak z którym się spotykałaś?- zapytała ze zdziwieniem
-Tak, zerwałam z nim bo mnie zdradzał i od tamtej pory mnie prześladuje. Ale ja mu się już kilka razy odgryzł i teraz zastraszał mnie dziś w szkole i teraz w parku mnie złapał i nie mogłam się uwolić...- byłam mega zapłakana ale opowiedziałam mamie całą historię.
-Córeczko zostań kilka dni w domu. Odpocznij sobie. Może chcesz jechać zgłosić to na policje?- zapytała z troską
-Nie, mamo nie chcę się już denerować. Pójdę do pokoju odpocząć.- przytuliłam mamę i poszłam do sypialni.
Była godzina 15.30 Chciałam zasnąć ale nie mogłam twarz mnie bardzo bolała. Podeszłam do lusterka i zobaczyłam na twarzy dużą opuchliznę i podbite oko. Na nadgarstkach miałam czerwone ślady, mam tendencję do siniaków więc wiem, że jutro będę wyglądać gorzej. Usiadłam na łóżku i wzięłam poduszkę rozpłakałam się z bezsilności. Może John ma rację kto by chciał ze mną być... Wtedy z moich myśli wyrywa mnie mój telefon. To Alex. Nie wiem czy powinnam odbierać. Po chwili postanawiam jednak odebrać i jak nabradziej neutralnym tonem mówie.
-Hej co tam?
- Hej mam jednak dziś troszkę czasu wieczorkiem, może masz ochotę na wspólną kolację?
-Przepraszam cię Alex ale nie dziś
-Okey, Saro Coś się stało? Masz taki dziwny głos.
Powiedział to a ja się rozpłakałam i podłożyła telefon. Alex zadzwonił kolejny raz ale tym razem nie odebrałam. Położyłam się w łóżku wyłączyłam telefon i nie chciałam z nikim gadać. Zasnęłam ze zmęczenia. Do moich drzwi ktoś puka pewnie to mama.
-Mamo nie chcę teraz gadać - mówie do niej, ale drzwi się otwierają i wchodzi Alex- co ty tu robisz?- zapytałam zakrywając twarz, nie chciałam żeby mnie taką oglądał.
-Kochanie- podszedł do mnie odkrył moją twarz, popatrzył na mnie w jego oczach zobaczyłam łzy- Co ci się stało? Kto ci to zrobił?- przytulił mnie do siebie
-To John- powiedziałam i opowiedziałam mu co się dziś wydarzyło.
- Zabiję gnoja- powiedział i pocałował mnie w czoło wyszedł z pokoju nie zdążyłam go zatrzymać.
ALEX
Wyszedłem szybko z pokoju Stary żeby nie mogła mnie zatrzymać, odrazu zadzowniłem do mojego znajomego i kazałem mu znaleźć adres Johna Greena, po chwili go miałem. Pojechałem pod jego dom i zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzyła mi kobieta około 50 lat.
-Dzień dobry w czym mogę pomóc?
-Dzień dobry czy jest może John?
-Tak jest syn w domu, a pan kim jest?
-Jestem Alex Williams chciałbym z nim porozmawiać
- Już go zawołam- powiedziała i krzyknęła- John ktoś do ciebie - odrazu usłyszałem kroki na schodach. Chłopak zbiegł i podszedł do drzwi.
-Napewno wiedziałeś, że się dziś zobaczymy. Bić tak słabszych od siebie. To jest w twoim stylu.- John wyszedł na podwórko
-Możesz się zamknąć?- zapytał
-Uważam, że pani powinna to usłyszeć- powiedziałem, a jego mama wyszła do drzwi- Pani syn pobił dziewczynę bo powiedziała mu prawdę w twarz. Sara nic mu nie zrobiła bo to on ją poniżał w szkole, ale dziś przegiął i za to należy mu się to co dostanie. Pobić dziewczynę to jest najbardziej nie męska rzecz- powiedziałem i zbliżyłem się do Johna dostał dwa razy w twarz.- Mam nadzieję, że więcej nie tkniesz mojej dziewczyny inaczej spotkamy się w sądzie, a wiesz kim ja jestem.
Widziałem w oczach jego matki, że się na nim zawiodła. A on zapłakany poszedł do domu.
-Czy z Sarą jest wszytstko w porządku?- zapytała mama tego palanta
-Jest poobijana ale mam nadzieje, że pani syna to czegoś nauczy. Bardzo przepraszam, musiała to pani oglądać. -Powiedziałem i pojechałem do Sary
Sara przywitała mnie w drzwiach.
-Coś ty zrobił Alex?
-Musiałem, przepraszam cię. Dostał dwa razy w twarz mam nadzieję, że się opamięta.- przytuliłem ją i poszliśmy do sypialni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro