Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♔ Rozdział 14.

Jedyne, co mogę powiedzieć to to, że boli, że cierpię. Tej nocy ponownie zasypiam, płacząc

~ Sistar19 – Gone Note Around Any Longer.


Minhwan przysłuchiwał się fanom, którzy śpiewali słowa ich piosenki. Nie zdążyli jeszcze wyjść na scenę, a ludzie już wariowali, co jakiś czas wywołując nazwę ich zespołu. Zdawał sobie sprawę z tego, że większość z nich przyszła tutaj głównie ze względu na dziewczyny z Bad Things, które miały zaśpiewać z nimi kilka piosenek ze wspólnej płyty, jednak nawet to nie było w stanie popsuć mu wspaniałego nastroju. Wszyscy byli nieco stremowani, a Kihyun podskakiwał w miejscu jak małe dziecko, gdy słyszał głośne śpiewanie fanów.

– Jesteście gotowi? – spytał Himchan, uważnie wpatrując się w twarze chłopaków. To oni rozpoczynali koncert, śpiewając pierwszą piosenkę, jaką wspólnie nagrali. Mieli rozkochać w sobie fanów i nie pozwolić, by opuścili koncert zawiedzeni. Choć niewiele wniósł we współpracę Golden Memory oraz Bad Things, to on zorganizował koncert oraz wywiad, który mieli udzielić następnego dnia. W końcu widział światełko w tunelu i zaczynał wierzyć, że nie będzie musiał zamknąć wytwórni. Wiedział, że była przed nim jeszcze długa droga, ale dzięki pomocy Hyorin czuł, iż sobie poradzi. Tym bardziej że żona w końcu zaczynała wygrywać walkę z rakiem.

– Jak jeszcze nigdy – odparł zadowolony Minhyuk, ukradkiem zerkając na podchodzące do nich Hyorin oraz Eunji. Był zawiedziony faktem, że Naeun nie przyszła życzyć im powodzenia. Ostatnio go unikała, a gdy próbował dowiedzieć się, co ją gryzło, odpowiadała, że jest po prostu zmęczona i na tym ich rozmowa się kończyła. Naprawdę nie rozumiał jej zachowania i brakowało mu ich codziennych przekomarzań.

– Dajcie z siebie wszystko, by nasze wejście nie zdołało was przyćmić – powiedziała Hyorin, uważnie patrząc na każdego z chłopaków. Choć między nią, a Seunghyunem wciąż panowała niezręczna atmosfera, posłała mu szczery uśmiech, unosząc kciuki w górę. – Jestem pewna, że dacie czadu.

Usłyszeli melodię, która oznaczała, że muszą wyjść na scenę. Hyorin z ekscytacją patrzyła, jak znikają i czym prędzej stanęła za czarną zasłoną, zerkając na scenę. Tłum momentalnie zaczął piszczeć i wykrzykiwać nazwę zespołu, co sprawiło, że w oczach blondynki zalśniły łzy. Na samą myśl, iż cała hala, licząca sobie półtorej tysiąca miejsc, była zapełniona, czuła dumę. Od samego początku wierzyła, że Golden Memory w końcu się wybije i miała rację. Nawet jeśli pomogła im wraz z dziewczynami z zespołu, to prawda była taka, że gdyby nie byli świetni, nic by im to nie dało.

– Wyglądają genialnie – oznajmiła Eunji, wielkimi oczami wpatrując się w chłopaków.

Podczas pierwszej piosenki byli stremowani i po prostu śpiewali, grając przy tym na instrumentach. Jedynie Minhyuk od samego początku genialnie się bawił i było widać, że był w swoim żywiole. Pozostała trójka rozkręciła się przy drugiej piosence i zaczęli bawić się na scenie. Seunghyun śpiewał tak pięknie, że Hyorin mimowolnie splotła dłonie i patrzyła na niego z zachwytem.

– Nie dziwię się, że chciałaś z nimi współpracować. – Hyorin odwróciła się, słysząc głos Naeun. Dziewczyna podeszła do nich z niemrawym uśmiechem i zerknęła przez zasłonę na scenę. Dostrzegając szczęśliwego Minhyuka, uderzającego o perkusję, utwierdziła się w przekonaniu, że podjęła słuszną decyzję. – Są naprawdę świetni. Zasługują na sukces.

– I mówi to ta, która od samego początku pluła jadem w ich stronę – zaśmiała się Eunji, naśladując syk węża.

Naeun wywróciła na te słowa jedynie oczami i dotknęła swoich loków.

Wszystkie dziewczyny miały rozpuszczone włosy, dosyć mocne makijaże, a ich strój składał się z czarnych spodni, czerwonych szpilek oraz koszulek ze wcięciem w talii i ozdobną falbanką na ramionach. Naeun miała czarną koszulkę, Eunji białą, a Hyorin czerwoną.

Muzyka ucichła, a ich miejsce zastąpiła rozmowa z fanami. Chłopcy z Golden Memory bez problemu odnaleźli wspólny język ze słuchającymi ich ludźmi. Hyorin z dumą przysłuchiwała się głośnym odpowiedziom fanów, którzy głównie odpowiadali „tak", gdy któryś z chłopaków zapytał, czy podobają im się ich piosenki albo „nie", gdy Kihyun ze smutną miną spytał, czy powinni już wracać do domu.

Za chwilę one miały wejść na scenę i razem z chłopakami zaśpiewać piosenki ze wspólnego albumu. Hyorin złapała Naeun za dłoń, chcąc okazać, że przy niej była. Wiedziała, iż dziewczyna stresowała się nadchodzącym wyjazdem do Los Angeles i nie było jej łatwo być w pobliżu Minhyuka. Niebawem będzie mogła odetchnąć, ponieważ wyjadą do swojego kraju, a współpraca z Golden Memory pozostanie jedynie wspomnieniem.

– Zanim zagramy kolejną piosenkę, chciałbym was o coś poprosić – odezwał się nagle Seunghyun, podchodząc bliżej sceny. W hali momentalnie zapanowała cisza, za co był ogromnie wdzięczny. Miał nadzieję, że Hyorin usłyszy każde jego słowo. Zacisnął palce na mikrofonie i ścierając z czoła pot, zaczął mówić: – Nigdy nie pozwólcie sobie wmówić, że jesteś od kogoś gorsi, brzydsi, czy głupsi. Nigdy nie pozwólcie, by czyjeś słowa sprawiły, że poczujecie się mniej warci. Każdy z was – Przejechał w powietrzu palcem od lewej strony do prawej, na balkonie kończąc – jest wyjątkowy i piękny. Nieważne jak wyglądacie i ile ważycie. Każdy z nas jest inny i każdy z nas jest wart tyle samo. Pamiętajcie o tym i idźcie przez życie z dumnie uniesioną głową. Dziękuję za to, że jesteście tutaj dzisiaj z nami.

Fani momentalnie zaczęli wiwatować, krzycząc liderowi głośne słowa uznania. W chwili, gdy Minhwan zapowiedział kolejną piosenkę, a światła zgasły, tłum zaczął tak głośno wrzeszczeć, że chłopcy roześmiali się pod nosem. Nic dziwnego, skoro Bad Things w końcu wchodziło na scenę.

Hyorin weszła jako ostatnia, zajmując miejsce obok Seunghyuna. Nawet na niego nie spojrzała, co oznaczało, że albo była na niego zła, albo wzruszona. Doskonale jednak ukryła emocje i zaczęła śpiewać, przymykając przy tym powieki.

Choć ich album wyszedł niedawno, fani znali każde słowo i śpiewali razem z nimi, unosząc wysoko żółte lightsticki, które wyglądały naprawdę przepięknie. Seunghyun rozglądał się po szczęśliwych twarzach przyjaciół, dziewczyn z Bad Things oraz fanach, których mógł ujrzeć. Nigdy nie widział tylu ludzi zebranych w jednym miejscu i czuł się naprawdę szczęśliwy. Byłby jeszcze szczęśliwszy, gdyby Hyorin przestała katować się głodówkami i godzinnymi treningami, jednak wiedział, że nie zdoła przegadać jej do rozumu. Mimo wszystko wciąż oddzielał ich gruby mur, którego nie był w stanie przeskoczyć.

Patrzył na Hyorin, gdy podeszła na skrawek sceny, chcąc znaleźć się bliżej fanów. Gdy odwróciła się do nich plecami, chcąc wrócić na swoje miejsce, ujrzał w tłumie młodego chłopaka, którego wzrok wyrażał szczerą nienawiść. Stał pośrodku pierwszego rzędu, nie spuszczając z blondynki oczu. Nagle wyjął spod koszulki niewielki pistolet i wycelował go wprost w plecy dziewczyny. Seunghyun rzucił się w stronę dziewczyny i w ostatniej chwili osłonił ją ciałem, momentalnie upadając na scenę.

W hali zapanował totalny chaos. Ludzie zaczęli uciekać, głośno krzycząc, a sprawca całego zamieszania próbował wyrwać się ochroniarzom i uciec. Karetka już była w drodze, co nie zmieniało faktu, że organizator koncertu odpowiedzialny za bezpieczeństwo będzie miał poważne problemy. Każdy, kto przyszedł na koncert, powinien być przeszukany, by uniknąć niebezpiecznych sytuacji.

Hyorin kucnęła nad krwawiącym Seunghyunem, drżącymi dłońmi dotykając jego dłoni. Z oczu leciały jej łzy, a dolna warga drżała.

– Wszystko będzie dobrze. Zaraz przyjedzie karetka – mówiła drżącym głosem.

– Mój Boże! – krzyczała roztrzęsiona Eunji, wpatrując się w rannego wielkimi oczami. – Przecież on może umrzeć! Wszyscy mogliśmy umrzeć!

– Nie takiego koncertu się spodziewałem – przyznał załamany Minhwan, kucając nad przyjacielem. Z jego oczu również spływały łzy.

Hyorin nikogo nie słuchała, zbyt zajęta obserwowaniem Seunghyuna. Tak bardzo bała się, że go straci, iż nie potrafiła skupić się na niczym innym. Widziała, że cierpi, choć starał się uśmiechać i robić dobrą minę do złej gry. Wciąż nie rozumiała, co takiego się wydarzyło. Jakim cudem tak udany koncert mógł skończyć się w tak tragiczny sposób? Dlaczego ktoś przyszedł tutaj z myślą, by kogoś zabić?

– Dopiero stajemy się sławni, a już ktoś pragnie naszej śmierci – zauważył zdenerwowany Minhyuk, ze strachem wpatrując się w ochroniarzy, którzy wyprowadzili wrzeszczącego sprawce z hali.

– To nie ja byłem jego celem, a Hyorin – powiedział Seughyun, pomiędzy jękami bólu. – Widziałem, jak wyciąga broń i do niej celuje.

– Skurwiel stał w pierwszym rzędzie! – krzyknął Minhyuk, zaciskając pięści. – Jak ochrona mogła go nie sprawdzić!? Nie pojmuję tego, przecież za coś im płacą!

Do środka wbiegli ratownicy medyczni, którzy wyprosili praktycznie wszystkich, chcąc czym prędzej zająć się rannym. Himchan postanowił pojechać wraz z Seunghyunem do szpitala, oddając tym samym Hyorin kluczyki do swojego samochodu.

Dziewczyna aż do karetki trzymała dłoń Seunghyuna. Chłopak był coraz słabszy, a mimo to uśmiechał się do niej i zapewniał, że nic mu nie będzie. W chwili, gdy drzwi pojazdu zatrzasnęły jej się przed nosem, upadła na chodnik i wybuchnęła głośnym płaczem.

– Dlaczego mnie osłonił!? – krzyczała, odpychając od siebie Minhwana, który błagał ją, by wstała.

Paparazzi momentalnie pojawiło się na miejscu, robiąc im mnóstwo zdjęć. Nie obchodziło ich to, że przyjaciele Seunghyuna byli zdruzgotani tym, co się wydarzyło. Łaknęli gorącego tematu, ciesząc się z nieszczęścia drugiego człowieka.

– Hyorin, wstań – prosił spokojnie Minhwan, zaciskając palce na łokciu dziewczyny. – Cała reszta pojechała już do szpitala. My też powinniśmy to zrobić.

– To ja powinnam teraz leżeć w szpitalu! – Odepchnęła go. – To ja byłam celem tego świra! Ja!

Dziennikarze próbowali ominąć chroniących Hyorin i Minhwana ochroniarzy, wyciągając jak najdalej swój sprzęt, by zrobić najlepsze ujęcia i uchwycić jak najwięcej słów piosenkarki.

– Dlaczego Seunghyun osłonił cię własnym ciałem?

– Dlaczego jeden z fanów strzelił?

– Znacie osobę, która strzeliła?

– Jakim cudem pistolet znalazł się na koncercie? Czy ochrona nie powinna sprawdzać wszystkich, którzy wchodzili do środka?

Pytania nie miały końca, a Hyorin z każdą chwilą czuła, jak uchodzi z niej życie. Już nawet nie potrafiła odtrącać Minhwana i pozwoliła mu się podnieść. Nogi miała jak z waty, przez co musiała się go przytrzymać, by nie upaść.

– Wszystko w porządku? – spytał, widząc ledwie kontaktującą dziewczynę. Miał ochotę rozwalić te wszystkie aparaty, które bezwstydnie robiły im zdjęcia. Nie podobało mu się to, że obejdą one wszystkie media i cały internet będzie aż huczał od plotek.

Hyorin nie zdołała odpowiedzieć, ponieważ straciła przytomność.

Eunji pocierała mokrą ścierką dłonie nieprzytomnej Hyorin, która leżała na szpitalnym łóżku. Z jej oczu co chwilę spływały gorzkie łzy, które ocierała o ręce. Nie mogła uwierzyć, że Naeun ostatecznie i tak wyjechała do tego przeklętego Los Angeles, zostawiając wszystkich w tak trudnych chwilach. W dodatku ojciec Hyorin dowiedział się o wszystkim z mediów i leciał do Seulu, by czym prędzej spotkać się z córką.

– Nie wierzę, że dwójka naszych przyjaciół leży teraz w szpitalu. Seunghyun walczy o życie, a Hyorin wciąż jest nieprzytomna – Kihyun wszedł do szpitalnej sali. Stanął nad brunetką i podał jej kubek z parującą herbatą oraz dwa rogaliki z czekoladowym nadzieniem.

– Hyorin ma anemię – powiedziała Eunji, zaciskając palce a kubku. – Lekarz powiedział, że jej organizm jest bardzo słaby. Pytał, czy Hyorin się głodzi albo wywołuje wymioty, bo jej szkliwo jest bardzo zniszczone i ma poranioną jamę śluzową, a ja nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć...

– To nie twoja wina. Nikt z nas nie zauważył, że ma zaburzenia odżywiania – próbował ją pocieszyć, choć sam był na siebie zły. Nie mógł uwierzyć, że Hyorin tak świetnie kryła się ze swoim problemem.

– Najbardziej wkurza mnie to, że media ciągle krążą wokół Seunghyuna i Hyorin. Naprawdę tego nienawidzę! – przyznała, zanosząc się szlochem.

Niespodziewanie Hyorin otworzyła powieki, wpatrując się w biały sufit nieco przymrużonymi oczami. Nie dochodziły do niej żadne dźwięki. Dopiero gdy ujrzała nachylającego się nad nią Kihyuna, odzyskała panowanie nad swoim ciałem i momentalnie podniosła się na łokcie, przerażonymi oczami wpatrując się w przyjaciół.

– Seunghyun...

Eunji nie była w stanie jej odpowiedzieć, dlatego spuściła wzrok, tłumiąc w sobie szloch.

Kihyun usiadł naprzeciwko przyjaciółki i dotknął jej chudej dłoni, przyglądając jej się ze szczerym smutkiem.

– Operacja się udała, ale jest w ciężkim stanie. Lekarze utrzymują go w śpiączce farmakologicznej.

– Jak długo byłam nieprzytomna? – spytała, zaciskając palce na kołdrze. Dopiero teraz dotarło do niej, że znajdowała się w sali dla VIP'ów. Była pewna, że Seunghyun również nie dzielił z nikim pokoju.

– Trzy dni. Twój organizm jest wycieńczony – zaczął Kihyun, patrząc na blondynkę z przerażeniem. – Jak mogłaś doprowadzić się do takiego stanu? Czy bycie szczupłą jest tego w ogóle warte!?

Trzy dni. Minęły trzy dni.

Wyrwała z żył wenflon z podłączoną kroplówką i wyszła z łóżka, kierując się w stronę drzwi. Nie zdążyła nawet do nich dojść, gdy Kihyun oplótł dłonie wokół jej talii i uniósł nad podłogę, chcąc z powrotem umieścić ją w łóżku. Eunji w tym czasie pobiegła po lekarza.

– Muszę go zobaczyć! – krzyczała, zalewając się łzami. – To przeze mnie tam leży! To wszystko przeze mnie!

– Na razie nikt go nie może odwiedzić, Hyorin! – Kihyun posadził ją na łóżku, boleśnie wbijając palce w jej ramiona. Była chuda, ale nie aż tak, by wzbudzać czyjeś podejrzenia. Nic więc dziwnego, że niczego nie zauważył. – Musimy czekać. Nic innego nie możemy zrobić.

Ponownie zerwała się do wyjścia, nie chcąc go w ogóle słuchać. Szarpała się z nim do momentu, gdy do pokoju wbiegła Eunji u boku lekarki, która wbiła jej w ramię igłę. Po bardzo krótkiej chwili padła Kihyunowi w ramiona, nie mając siły dłużej walczyć. Chłopak położył ją z powrotem do łóżka, przepraszając za to, że oglądał ją w takim stanie. Jego oczy były pełne łez, gdy rozmawiał z lekarką.

Hyorin słyszała piąte przez dziesiąte. Jej umysł był zamroczony i jedyne co rejestrował to fakt, że jej przyjaciele byli bardzo przygnębieni. Po chwili zapomniała nawet, dlaczego wcześniej chciała uciec z tego pokoju. Nieobecnym wzrokiem patrzyła, jak Eunji przykrywa ją kołdrą i życzy słodkich snów.

Kihyun pocałował ją w czoło i również wyszedł, zostawiając ją sam na sam z mężczyzną w średnim wieku, który usiadł na krześle, naprzeciwko jej łóżka.

– Przepraszam, że byłem tak zajęty pracą, że nie zauważyłem... Przepraszam, że byłaś z tym wszystkim sama.

– Tata? – spytała zdziwiona. Jej oczy robiły się coraz cięższe, przez co nie widziała dokładnie twarzy mężczyzny. Była w stanie rozpoznać jego głos, choć nie rozumiała sensu jego słów. – Co ty tu... – Nie dokończyła, całkowicie pogrążając się we śnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro