♔ Rozdział 13.
❝Jestem teraz zagubiony. Jestem w tym samym miejscu, czekając, aż złapiesz mnie za rękę❞
~ Day 6 – I Wait.
Eunji pisnęła głośno i wtuliła się w Minhwana, widząc, jak całowała się z nim w teledysku, który właśnie chwilę temu został wrzucony na YouTube. Samo kręcenie klipu sprawiało jej wiele frajdy, ponieważ mogła dzięki niemu zbliżyć się do tego nieśmiałego chłopaka, jednak patrzenie na nich na ekranie laptopa, było zupełnie czymś innym. Chociaż z początku odczuwała żal, że to Hyori zdobyła główną rolę w „You're my memory", to ucieszyła się, gdy przy „I Love You" to ona zagrała główne skrzypce u boku Minhwana, a cała reszta pojawiała się w kilku scenach, śpiewając i krążąc po wesołym miasteczku.
– Jesteśmy tacy idealni – powiedziała Eunji, a jej oczy aż lśniły ze szczęścia. Była naprawdę szczęśliwa, że współpraca z Golden Memory poszła tak sprawnie. Choć z początku dochodziło między nimi do wielu sprzeczek, a Seunghyun chciał nawet opuścić zespół, to w ostatnim czasie wszystko zaczynało się układać i każdy był szczęśliwy. – Nie mogę doczekać się naszego wspólnego koncertu, który odbędzie się już za trzy dni!
Minhwan roześmiał się głośno, widząc oburzoną minę Kihyuna. Wszyscy wiedzieli, że to Kihyun chciał zagrać chłopaka Eunji, jednak reżyser stwierdził, iż wizualnie do siebie nie pasowali. Dlatego też odegrał rolę jej przyjaciela, który darzył ją nieodwzajemnioną miłością.
Hyorin zmarszczyła brwi, dostrzegając jeden z pierwszych komentarzy, który pojawił się pod teledyskiem.
„Hyorin przytyła, czy mi się wydaje? Ma jakieś szersze biodra i pulchniejszą buzię >.<".
To wystarczyło, by pod teledyskiem rozpoczęła się dyskusja odnośnie jej tuszy. Przez ostatni czas wróciła do niskokalorycznych posiłków i unikała niezdrowych rzeczy jak ognia. Wszystkie ubrania wciąż na nią pasowały, dlatego nie przejmowała się wagą, jednak przyjre komentarze sprawiły, że znów zaczynała patrzeć na siebie, jak na grubą świnię i omal nie rozpłakała się na oczach przyjaciół.
– Jakaś desperatka musiała to napisać – skwitował Kihyun, mrużąc groźnie oczy. – Wyglądasz tak samo, jak wcześniej. Jakoś nie widzę, byś przytyła.
Minhyuk uważnie przyjrzał się zamyślonej dziewczynie i wzruszył ramionami, mówiąc:
– Cycki ci trochę urosły, więc kilka kilogramów na pewno ci przybyło, ale co z tego? Przecież wciąż jesteś chuda.
Seunghyun momentalnie zdzielił go po głowie, wyzywając od kretynów, przez co zaczęli się kłócić. Hyorin kompletnie nie zwracała na nich uwagi, zbyt pogrążona we własnych myślach. Dopiero Naeun, która wbiegła do pokoju i siłą wyciągnęła ją na zewnątrz, przywróciła ją na ziemię.
– Co z tobą? Dlaczego nie obejrzałaś z nami teledysku? – spytała Hyorin, gdy Naeun zamknęła za nimi drzwi łazienki. – Dlaczego zamykasz mnie w kiblu?
Naeun wpatrywała się w nią szklistymi oczami. Drżące ręce przykładała do ust, gryząc z nerwów paznokcie. Była przerażona i zagubiona, a Hyorin wydawała się w obecnej chwili jedyną osobą, która mogła jej pomóc. Nawet jeśli często się sprzeczały i miewały zupełnie odmienne zdania, to liderka Bad Things miała głowę na karku i potrafiła znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Jakkolwiek opłakana by ona nie była.
Nie potrafiąc wydobyć z siebie słowa, otworzyła różową kosmetyczkę i wyjęła z niej test ciążowy.
Hyorin wzięła go do ręki i z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy, przypatrywała się dwóm kreseczkom. Nagle przykre komentarze dotyczące jej tuszy przestały mieć znaczenie.
– Skąd to masz? – spytała, wpatrując się w koleżankę z wyczekiwaniem. Gdy ta milczała, ponowiła pytanie głośniejszym tonem. – Spytałam, skąd to masz!?
– Ciszej! – poprosiła Naeun, zaciskając palce na jej dłoni, w której trzymała test ciążowy. – Nikt nie może się o tym dowiedzieć.
– To niemożliwe. – Hyorin pokręciła głową, wpatrując się w Naeun błagalnym wzrokiem. – Powiedz, że nie jesteś w ciąży. Przecież z nikim nie spałaś. To musi być pomyłka.
– Robiłam dziesięć testów i każdy wyszedł pozytywnie – powiedziała, a z jej oczu zaczęły spływać łzy. – Ja też nie chciałam w to uwierzyć, Hyorin. Wciąż mam nadzieję, że to wszystko okaże się tylko koszmarem, z którego się obudzę. W końcu jestem sławną piosenkarką. Nie mogę sobie zniszczyć życia przez jakąś wpadkę.
Hyorin patrzyła na Naeun, która opadła na podłogę i schowała twarz w dłoniach, wybuchając płaczem. Wciąż ściskała w palcach test ciążowy. Zerkała na niego co chwilę, mając nadzieję, że dwie kreski zamienią się w jedną i w ten sposób pozbędą się problemu. Prawda była taka, że jeśli jej ojciec dowie się o ciąży Naeun, momentalnie zerwie z nią kontrakt i nawet ona nie będzie w stanie go przed tym powstrzymać. Niestety w ich branży ciężko było pogodzić macierzyństwo z koncertami oraz wywiadami, które pochłaniały praktycznie cały ich czas. Poza tym Bad Things nie mogło pozwolić sobie teraz na przerwę, ponieważ zbyt krótko znajdowały się na rynku muzycznym. Może i zyskały ogromną sławę, ale wystarczyła chwila, by świat o nich zapomniał. Tak samo, jak wystarczyła jedna wpadka, by zrujnować ich życie.
Kucnęła nad Naeun i położyła dłoń na jej ramieniu. Nie miała pojęcia, jak powinna się zachować, ale nie mogła zostawić dziewczyny z tym samej.
– Jak to się stało? – spytała. Naeun nie miała odwagi spojrzeć jej w oczy i w dalszym ciągu płakała. – Byłaś już u ginekologa? Wiesz, kto jest ojcem?
Minęła chwila, nim Naeun przestała płakać i odważyła się podnieść głowę.
– Nie byłam u lekarza, ale wiem, kto jest ojcem.
– Kto?
– Minhyuk.
Hyorin zdębiała, wpatrując się w koleżankę z niedowierzaniem. Spędzała z nimi tyle czasu i ani przez moment nie przeszło jej przez myśl, że ta dwójka mogła się lubić. Zazwyczaj skakali sobie do gardeł i naprawdę rzadkością było, by spokojnie ze sobą porozmawiali.
– Jakim cudem...
– Kryliśmy się. Łączy nas tylko seks, nic więcej. Po prostu chcieliśmy przez chwilę czuć bliskość drugiej osoby. Dobrze wiesz, że sława bywa okrutna, ponieważ ciężko jest nam znaleźć drugą połówkę. Ciągłe wyjazdy i fani nie pozwalają nam na normalne życie.
– Mogliście się chociaż zabezpieczać.
– Tylko jeden raz tego nie zrobiliśmy – jęknęła, zaciskając palce na włosach. – Jeden pieprzony raz nie użyliśmy gumki, ale obiecał, że będzie uważał. Jak mogłam być taka głupia?!
Hyorin przetarła zmęczone powieki dłońmi i schowała za pasek test ciążowy. Nie mogła pozwolić, by ktoś prócz niej go widział.
– Wiesz, że Minhyuk powinien o tym wiedzieć? Decyzja dotycząca tego dziecka powinna zostać podjęta przez was oboje.
Naeun pokręciła przecząco głową, zaciskając palce na kolanach.
– Golden Memory w końcu stało się sławne. Jestem pewna, że Minhyuk również nie będzie chciał tego dziecka – oznajmiła pewnie, patrząc przed siebie pustym wzrokiem. – Nie możemy zniszczyć sobie życia, dlatego podjęłam już decyzję. Umówiłam dzisiaj wizytę w Los Angeles. Za trzy dni będzie po wszystkim.
Hyorin pragnęła odwieźć ją od aborcji, jednak wiedziała, że nie miała prawa tego robić. Naeun musiała być już pogodzona z myślą, że zabije swoje dziecko, ponieważ zniszczyłoby jej ono życie. Blondynka miała nadzieję, iż nie odbije się to na jej psychice i nigdy nie pożałuje swojej decyzji.
– Polecę z tobą. Wymyślę jakieś kłamstwo, w które wszyscy uwierzą – postanowiła, a Naeun przytuliła ją z całej siły, chcąc w ten sposób podziękować jej za wsparcie.
Biegła na bieżni ile sił w nogach, myślami błądząc wokół Naeun i ich wyjazdu do Los Angeles. Nieważne, jak długo rozmyślała o tym, co się wydarzyło, coraz bardziej utwierdzała siebie w przekonaniu, że Minhyuk powinien znać prawdę. Może i był dupkiem, za którym nie przepadała, ale część niej wierzyła, że nie pozwoliłby zabić własnego dziecka. Nawet jeśli nie czuł niczego do Naeun i w końcu sięgał wymarzonej sławy, to dziecko nie było niczemu winne. W końcu samo nie prosiło się na świat, a mimo to miało niebawem umrzeć.
Tak bardzo się zamyśliła, że straciła równowagę i runęła na bieżnie, boleśnie uderzając łokciem o licznik. Krzyk mimowolnie wydostał się z jej ust, gdy w końcu wylądowała na podłodze. Próbowała złapać oddech, wpatrując się w krwawiący łokieć z grymasem bólu wymalowanym na twarzy.
Zrezygnowana sięgnęła po butelkę z wodą niegazowaną, gdy żołądek po raz kolejny tego dnia dał o sobie znać. Z rana zjadła jedynie jabłko i za nic nie mogła wmusić w siebie nic więcej. Nie dość, że była przybita ciążą Naeun, to wciąż pamiętała o komentarzach fanów, którzy dali jej do zrozumienia, że powinna wziąć się za siebie. Niestety przyjazd do Seulu okazał się zgubny. Odkąd się tu pojawiła, jadła wiele niezdrowych potraw i nawet wymuszanie wymiotów nie uchroniło jej od przytycia. Dopiero dziś odważyła się wejść na wagę i rozpłakała się, gdy ujrzała dodatkowe cztery kilogramy.
– Siedzisz tutaj już dwie godziny. Długo zamierzasz tak się katować? – Usłyszała zmartwiony głos Seunghyuna.
Chłopak odepchnął się od ściany i podszedł bliżej, uważnie wpatrując się w jej spocone ciało.
– Mam do zgubienia cztery kilogramy – oznajmiła, podnosząc się z podłogi. – Muszę wrócić do formy. Inaczej przestanę być piękną Hyorin, a znów stanę się spasłą świnią.
Seunghyun zacisnął palce na jej nadgarstku, gdy chciała ponownie odpalić bieżnie. Widząc jej zdezorientowane spojrzenie, nieco poluźnił uścisk, ale jej nie puścił.
– W taki sposób jedynie wykończysz swój organizm. Powinnaś wiedzieć, że dobrze zbilansowana dieta i odpowiedni trening to klucz do sukcesu.
Hyorin pokręciła z niedowierzaniem głową.
– Owszem, na początku odchudzania. Potem coraz ciężej traci się zbędne kilogramy i trzeba zmienić taktykę. – Wyswobodziła się z jego uścisku. Nie chciała się z nim kłócić, ale zaczynała tracić cierpliwość. Nienawidziła, jak ktoś wtrącał się w to, co robiła. – Nie wiesz, jak to jest, ponieważ nigdy nie miałeś problemu z tuszą. Dlatego, proszę cię, nie wtrącaj się.
– Jutro mamy koncert. Musisz być pełna sił.
– I będę.
– Czyżby? – Patrzył na nią z powątpiewaniem. – Dochodzi dwudziesta druga, a o siódmej musimy wstać, by ze wszystkim zdążyć.
Hyorin wywróciła oczami, zaciskając z całej siły dłonie. To, że wyciągnęła do niego rękę na zgodę, wcale nie oznaczało, iż dała mu prawo do wtrącania się w jej życie.
– Idź spać. Ja też się zaraz kładę – oznajmiła w końcu, rezygnując z robienia mu awantury.
– Martwię się.
Westchnęła głośno, rezygnując z odpalenia bieżni. Posłała chłopakowi zirytowane spojrzenie i zeszła z taśmy, krzyżując ręce na piersi.
– Nie masz czym.
– Wiem, że wywołujesz u siebie wymioty, gdy zjesz coś wysoko kalorycznego. Widzę też, jak się głodzisz, gdy tamten sposób nie działa. Wiesz, że w ten sposób doprowadzisz się do śmierci?
Patrzyła na niego oszołomiona. Jakim cudem się dowiedział? Przecież była ostrożna i zawsze chowała się w toalecie, gdy reszta spędzała wspólnie czas. Wiedziała, że jeśli ktoś dowie się o jej sposobach na utrzymanie nienagannej sylwetki, zacznie prawić jej kazania, a nie zamierzała tego słuchać. Znała swoje ciało i wiedziała, że musiała cierpieć, by wyglądało pięknie. Wiele dziewczyn robiło podobnie, dlatego nie rozumiała, co w tym złego.
– Udam, że ta rozmowa nie miała miejsca. – Uniosła rękę i ruszyła w stronę wyjścia z siłowni.
Seunghyun zatrzymał ją tuż przy drzwiach.
– Nie spraw, bym żałowała, że wyciągnęłam do ciebie rękę na zgodę – poprosiła, patrząc mu prosto w oczy.
– Nie chcę, by stała ci się krzywda...
– To moje życie i mam prawo z nim robić to, co chcę – oznajmiła stanowczo, wbijając palec w jego tors. – A wiem, że nie chcę być gruba. Nigdy nie dopuszczę do tego, żeby moje ciało wyglądało tak, jak dawniej i nie obchodzi mnie, jaką cenę przyjdzie mi za to zapłacić. Dopóki jestem szczupła, nic innego mnie nie obchodzi.
Pozwolił jej odejść, choć miał ochotę chwycić ją w ramiona i błagać, by się opamiętała. Czuł jednak, że nie miał prawa tego robić, ponieważ i tak nie chciała go słuchać. Miała taką obsesję na punkcie swojej wagi, że nikt nie był w stanie do niej dotrzeć i naprawdę go to martwiło. Wiedział bowiem, że to kwestia czasu, jak padnie z wycieńczenia i wyląduje w szpitalu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro