Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♔ Rozdział 05.

Dziś się uśmiecham, nawet jeśli za dobrą miną kryje się ból. Kiedy jestem z tobą, jak gdyby nic się nie stało, jak gdybym miał się dobrze, zdobywam się na uśmiech

~ Day6 – I Smile.


Nim weszła do ogródka, wymusiła na sobie uśmiech i skrzyżowała dłonie na piersi, chcąc uspokoić drżenie rąk. Nie czuła się najlepiej. Bolał ją żołądek i była zmęczona, jednak wiedziała, iż nie powinna ukrywać się przed chłopakami. Jej zachowanie od razu zostałoby uznane za podejrzane, a przecież musiała zrobić wszystko, by ją polubili. Nie mogła pozwolić, by bolesne doświadczenia popsuły jej plan.

– Jest i ona! – krzyknął radośnie Kihyun i klasnął w dłonie, wpatrując się w jej twarz. – Niestety ośmiornica nie wytrwała do twojego powrotu. Mówiłem, że tak będzie – wzruszył ramionami i odwrócił się do stolika, nabierając na pałeczki grillowane mięso.

Hyorin posłała przyglądającym jej się osobom słaby uśmiech i zajęła miejsce na rogu ławki. Nie mogła poprosić o zrobienie jej miejsca, dlatego też musiała usiąść obok Seunghyuna. Starała się go nie dotykać, przez co połową pośladka wisiała w powietrzu.

– Wszystko w porządku?

Zaskoczona, spojrzała najpierw na przyglądających jej się ludzi, a dopiero potem na Seunghyuna, który zadał pytanie. Przyjaciółki były zdezorientowane jej zachowaniem. Eunji posyłała jej nawet pytające spojrzenie.

Hyorin nie mogła wyznać prawdy i przyznać, że bliskość Seunghyuna ją dołowała i zaczynała sprawiać, iż żałowała, że w ogóle tutaj przyjechała. Gdy zmieniła wygląd oraz tożsamość, całkowicie odcięła się od przeszłości, a teraz nie potrafiła zapomnieć dawnej siebie. Miało to związek również z Kihyunem oraz Minhyukiem, ponieważ oni też znali dawną Hyorin.

Poprawiła się na siedzeniu, przez co stykała się z brunetem ramionami i skinęła głową.

– Po prostu mój żołądek ma problem ze strawieniem pikantnych skrzydełek. To nic takiego – zapewniła.

Eunji oparła głowę na ramieniu Minhwana i westchnęła cierpiętniczo, patrząc na przyjaciółkę z żalem.

– Mogłaś ich nie jeść. Ja nie wmuszam w siebie rzeczy, których nie mogę jeść.

– Ty możesz jeść wszystko – zauważyła Naeun, mierząc w Eunji pałeczkami. – Dlatego musisz się hamować, bo gdybyś tego nie robiła, to już dawno nie mieściłabyś się w drzwiach. A jako grubaska nie mogłabyś stać się sławna.

– Racja. – Eunji przytaknęła. – W końcu nasz wygląd jest bardzo ważny. Niewiele jest grubych, brzydkich gwiazd. Nie dziwi mnie to jednak. W końcu, komu podoba się ktoś, kto waży na przykład sto kilo i ma problem z przejściem od jednego pokoju do drugiego?

Minhyuk nalał sobie do szklanki soju i zaczął się śmiać.

– Wyobraźcie sobie stosunek z taką osobą. Boże, samo myślenie o tym wywołuje we mnie obrzydzenie!

– Niektórzy lubią kobiety z sadełkiem! – zauważył Kihyun, masując się po lekko wzdętym brzuchu. – Nie trzeba mieć płaskiego brzucha, by ktoś cię pokochał. Nie bądźcie już tacy wredni.

– Mówimy o osobach otyłych, a nie takich, które po prostu nie są szczupłe. – Naeun wywróciła oczami.

Minhwan przez całą rozmowę ukradkiem zerkał na milczącą Hyorin. Nie rozumiał, dlaczego dziewczyna nie brała udziału w konwersacji, skoro nie miała problemów z tuszą. Kobiety zazwyczaj lubiły gadać o innych, by dzięki temu poczuć się lepiej, a blondynka wyglądała na przygnębioną. W dodatku Seunghyun posyłał jej smutne spojrzenie, jakby o czymś wiedział.

Hyorin nie miała najmniejszej ochoty dłużej ich słuchać i udawać, że wszystko było w porządku. Owszem, zgadzała się z nimi, że otyłe osoby nie były atrakcyjne, ale przecież nie tylko wygląd powinien się liczyć. Nawet otyli ludzie mogli być kimś wartościowym. Kimś, kto przede wszystkim pragnie akceptacji i nie zasługuje na samotność, tylko dlatego, że odstaje od jakichś norm wyznaczonych przez społeczeństwo. Żadna z osób siedzących przy stoliku, nie miała pojęcia, o czym mówiła, ponieważ nikt z nich nigdy nie był gruby.

– Przepraszam, ale chyba jednak pójdę dalej spać. Nie chcę popsuć wam wieczoru, a nie czuję się najlepiej – powiedziała, pospiesznie podnosząc się z ławki.

– Och, przestań! – Eunji posłała jej błagalne spojrzenie. Chyba również uraczyła się soju, ponieważ oczy jej błyszczały i nie potrafiła odkleić się od Minhwana, który próbował ją delikatnie od siebie odepchnąć. – To ty kazałaś nam tu przyjechać, a teraz dziwnie się zachowujesz. Przecież chłopcy cię nie zjedzą. Nie udawaj już takiej nieśmiałej, bo wcale taka nie jesteś.

– Nie dawaj jej więcej alkoholu – Hyorin stanowczo spojrzała na Minhyuka. Chłopak wywrócił oczami na jej słowa, wyraźnie nic sobie z niej nie robiąc. Zawsze był bezczelny i chamski, a dziewczyny mimo to lgnęły do niego, jak szalone. – Już wygaduje głupoty, a co dopiero będzie później.

Gdy Hyorin zniknęła w apartamencie, Naeun podała Minhyukowi swoją szklankę i czekała, aż naleje jej alkoholu. Jako jedyna była przeciwna przyjazdowi do Seulu i nie uśmiechało jej się współpracować z jakimś mało znanym zespołem, dlatego wkurzało ją zachowanie liderki. Skoro tak bardzo zależało jej na pomocy tym chłopakom, to dlaczego teraz ich unikała? Dlaczego to Naeun starała się z nimi zaprzyjaźnić, skoro wolałaby teraz siedzieć w studio i nagrywać nowy singiel z Charliem Puthem?

– Nie przejmujcie się nią – powiedziała w końcu, przerywając ciszę. – Ma obsesję na punkcie swojego wyglądu i gdy tylko rozmawia się o kimś grubym, wmawia sobie, że chodzi o nią. Kompletnie tego nie rozumiem, ale co zrobić.

– Nawet nie zgadza się na pozowanie w strojach dwuczęściowych! – Eunji uderzyła dłońmi o stół, mrużąc zabawnie oczy. Alkohol coraz bardziej szumiał jej w głowie, przez co zaczynała tracić panowanie nad tym, co mówiła. – Jest taka piękna, taka szczupła, a ma mnóstwo kompleksów. Sama nie raz nie jestem zadowolona z tego, co widzę w lustrze, ale nie popadam w żadne paranoje.

– Musiałaby zobaczyć naszą koleżankę, której nie widzieliśmy od jakiegoś czasu. Przypominała wielkiego hipopotama z okularami. Jak chodziła, to trząsł się jej brzuch i podbródek – Minhyuk podniósł się z siedzenia i zrobił dłońmi wokół brzucha duże kółko, chcąc zobrazować dziewczynom tuszę koleżanki, o której mówił. – Była naprawdę wstrętna, ale głos miała zajebisty.

– Zamknij się, Min, bo zaraz ci przywalę! – krzyknął Seunghyun, uderzając dłońmi z całej siły o stolik. Szklanki zatrzęsły się niebezpiecznie, a kawałki mięsa leżące na srebrnej tacy aż podskoczyły.

– Bo co mi zrobisz!? – Minhyuk spojrzał chłopakowi wyzywająco w oczy, celowo prowokując go do bójki. – Uderzysz mnie, bo twoja przyjaciółeczka, która odeszła bez pożegnania, była tłustą, obrzydliwą świnią!?

Seunghyun nie wytrzymał. Nachylił się nad stołem do chłopaka i z całej siły uderzył go z pięści w twarz, przez co ten zatoczył się do tyłu, upadając na Naeun i Kihyuna. Chciał się do niego zbliżyć, jednak Minhwan od razu odciągnął go do tyłu, obawiając się, że przypadkiem zrani którąś z dziewczyn. Temat tajemniczej Inhye, której Minhwan nie znał, był drażliwy dla Seunghyuna. Wystarczyło tylko jedno złe słowo w stronę tej dziewczyny, a Park dostawał szału.

– Odpuść – poprosił Minhwan, uważnie patrząc na wkurzonego przyjaciela. – Nie ma sensu kłócić się o kogoś, kogo nie ma już w twoim życiu.

– Myślisz, że dlaczego Inhye zniknęła? – ciągnął Minhyuk, ścierając z ust krew. Na jego ustach gościł ironiczny uśmieszek, który doprowadzał Seunghyuna do szału. – Byłeś dla niej miły. Udawałeś jej przyjaciela, a ta idiotka myślała, że któregoś dnia rzucisz Yenny i się z nią zwiążesz. Z tłustą świnią, z którą później wstydziłeś się pokazywać, ponieważ zaczynaliśmy być popularni!

– Minhyuk, zamknij się! – krzyknął Kihyun, rzucając chłopakowi błagalne spojrzenie. – Inhye była również moją przyjaciółką i nie podoba mi się to, jak o niej mówisz!

– Ale ty się jej nie wstydziłeś – zauważył Minhyuk, nie spuszczając wzroku z Seunghyuna. – A ja ani przez moment nie udawałem, że mi na niej zależało. To wszystko jego wina – Wskazał na Seunghyuna. – Gdyby nie on, Yenny wciąż byłaby sławna, a my wspięlibyśmy się na sam szczyt.

– Jesteś palantem, Minhyuk! – wysyczał Seunghyun przez zęby i ruszył w stronę wejścia do apartamentu. Bał się, że jeszcze chwila, a zamorduje tego chłopaka gołymi rękami. Odkąd utracili kontrakt z pierwszą wytwórnią, a ich popularność zmalała, stał się nie do zniesienia i o wszystko obwiniał Inhye, której nagle odwaliło i zniknęła bez śladu. Skąd Minhyuk dowiedział się o tym, że dziewczyna odeszła z powodu Seunghyuna? Oczywiście, że od jej najlepszej przyjaciółki, Yubin.

Gdy tylko zamknął za sobą drzwi, ujrzał stojącą przy otwartym oknie Hyorin. Dziewczyna odwróciła się w jego stronę z delikatnym uśmiechem. Trzymała w dłoniach kubek z parującą herbatą.

– Kłótnia o dziewczynę? – zagadnęła, dając mu wyraźnie do zrozumienia, że wszystko słyszała.

Chłopak westchnął głośno i usiadł na jednym z krzeseł, pocierając dłońmi o twarz. Wciąż był wkurzony i nie mógł uwierzyć, że Minhyuk nie potrafił uspokoić się nawet przy dziewczynach z Bad Things.

– Można tak powiedzieć – powiedział w końcu. – Minhyuk to dupek.

– Może i tak, ale przynajmniej jest szczery. – Hyorin wzruszyła ramionami. – Eunji i Naeun zdołały się z nim dogadać, więc nie może być tak źle.

Uśmiechała się i udawała, że chciała z nim rozmawiać, choć jej serce zostało rozerwane na strzępy. Nie sądziła, że chłopcy o niej wspominali. Była pewna, iż już dawno temu zapomnieli o jej istnieniu, a oni nawet po czterech latach potrafili pokłócić się z jej powodu. Oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że głównie chodziło o to, iż to przez nią wytwórnia Yenny zbankrutowała, tym samym odbierając Golden Memory szansę na prawdziwą sławę. Czuła się z tego powodu winna i naprawdę chciała pomóc im się wybić, jednak najbardziej pragnęła, by Seunghyun przypomniał sobie Kim Inhye i zrozumiał, jak bardzo ją zranił. Potrzebowała na to jednak czasu i musiała działać bardzo ostrożnie, by się nie zdradzić.

– Nie miałaś iść się położyć? – spytał, chcąc zmienić temat. Naprawdę nie miał ochoty rozmawiać o Minhyuku.

– Pomyślałam, że herbata dobrze mi zrobi – odpowiedziała, pokazując kubek w kolorowe koty. – Tak w ogóle to fajny kubek.

– Należy do Kihyuna. Jakby mógł, to przygarnąłby wszystkie bezdomne koty. Przez to, że je dokarmia, kilka przypałętało się pod dom.

Hyorin uśmiechnęła się i spojrzała na kubek. Kihyun naprawdę nic się nie zmienił. Wciąż uwielbiał jedzenie i koty.

Odeszła od kuchni i spojrzała na chłopaka, posyłając mu smutny uśmiech.

– Nie warto toczyć wojny z członkami zespołu. Jeśli chcecie stać się sławni, musicie się dogadać.

– To nie jest takie proste. Minhyuk bardzo się zmienił – westchnął Seunghyun.

Blondynka położyła dłoń na jego ramieniu.

– Wszyscy się zmieniamy. Najważniejsze, by zapomnieć o tym, co złe i iść dalej. Jutro zajmiemy się waszym konfliktem, a potem weźmiemy się za promocje i tworzenie muzyki. Jeśli chcecie być sławni, musicie jeszcze wiele rzeczy zrozumieć.

To zabawne, że kazała zapomnieć mu o tym, co złe, skoro sama nie potrafiła dostosować się do swoich rad. Musiała jednak grać swoją rolę i pogodzić chłopaków. Golden Memory w końcu stanie się sławne. Tak samo, jak Park Seunghyun w końcu zrozumie, co złego zrobił i jak wiele musiała przez niego wycierpieć.

– Dobranoc. – Odeszła, pozostawiając go sam na sam ze swoimi myślami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro