♔ Rozdział 05.
❝Dziś się uśmiecham, nawet jeśli za dobrą miną kryje się ból. Kiedy jestem z tobą, jak gdyby nic się nie stało, jak gdybym miał się dobrze, zdobywam się na uśmiech❞
~ Day6 – I Smile.
Nim weszła do ogródka, wymusiła na sobie uśmiech i skrzyżowała dłonie na piersi, chcąc uspokoić drżenie rąk. Nie czuła się najlepiej. Bolał ją żołądek i była zmęczona, jednak wiedziała, iż nie powinna ukrywać się przed chłopakami. Jej zachowanie od razu zostałoby uznane za podejrzane, a przecież musiała zrobić wszystko, by ją polubili. Nie mogła pozwolić, by bolesne doświadczenia popsuły jej plan.
– Jest i ona! – krzyknął radośnie Kihyun i klasnął w dłonie, wpatrując się w jej twarz. – Niestety ośmiornica nie wytrwała do twojego powrotu. Mówiłem, że tak będzie – wzruszył ramionami i odwrócił się do stolika, nabierając na pałeczki grillowane mięso.
Hyorin posłała przyglądającym jej się osobom słaby uśmiech i zajęła miejsce na rogu ławki. Nie mogła poprosić o zrobienie jej miejsca, dlatego też musiała usiąść obok Seunghyuna. Starała się go nie dotykać, przez co połową pośladka wisiała w powietrzu.
– Wszystko w porządku?
Zaskoczona, spojrzała najpierw na przyglądających jej się ludzi, a dopiero potem na Seunghyuna, który zadał pytanie. Przyjaciółki były zdezorientowane jej zachowaniem. Eunji posyłała jej nawet pytające spojrzenie.
Hyorin nie mogła wyznać prawdy i przyznać, że bliskość Seunghyuna ją dołowała i zaczynała sprawiać, iż żałowała, że w ogóle tutaj przyjechała. Gdy zmieniła wygląd oraz tożsamość, całkowicie odcięła się od przeszłości, a teraz nie potrafiła zapomnieć dawnej siebie. Miało to związek również z Kihyunem oraz Minhyukiem, ponieważ oni też znali dawną Hyorin.
Poprawiła się na siedzeniu, przez co stykała się z brunetem ramionami i skinęła głową.
– Po prostu mój żołądek ma problem ze strawieniem pikantnych skrzydełek. To nic takiego – zapewniła.
Eunji oparła głowę na ramieniu Minhwana i westchnęła cierpiętniczo, patrząc na przyjaciółkę z żalem.
– Mogłaś ich nie jeść. Ja nie wmuszam w siebie rzeczy, których nie mogę jeść.
– Ty możesz jeść wszystko – zauważyła Naeun, mierząc w Eunji pałeczkami. – Dlatego musisz się hamować, bo gdybyś tego nie robiła, to już dawno nie mieściłabyś się w drzwiach. A jako grubaska nie mogłabyś stać się sławna.
– Racja. – Eunji przytaknęła. – W końcu nasz wygląd jest bardzo ważny. Niewiele jest grubych, brzydkich gwiazd. Nie dziwi mnie to jednak. W końcu, komu podoba się ktoś, kto waży na przykład sto kilo i ma problem z przejściem od jednego pokoju do drugiego?
Minhyuk nalał sobie do szklanki soju i zaczął się śmiać.
– Wyobraźcie sobie stosunek z taką osobą. Boże, samo myślenie o tym wywołuje we mnie obrzydzenie!
– Niektórzy lubią kobiety z sadełkiem! – zauważył Kihyun, masując się po lekko wzdętym brzuchu. – Nie trzeba mieć płaskiego brzucha, by ktoś cię pokochał. Nie bądźcie już tacy wredni.
– Mówimy o osobach otyłych, a nie takich, które po prostu nie są szczupłe. – Naeun wywróciła oczami.
Minhwan przez całą rozmowę ukradkiem zerkał na milczącą Hyorin. Nie rozumiał, dlaczego dziewczyna nie brała udziału w konwersacji, skoro nie miała problemów z tuszą. Kobiety zazwyczaj lubiły gadać o innych, by dzięki temu poczuć się lepiej, a blondynka wyglądała na przygnębioną. W dodatku Seunghyun posyłał jej smutne spojrzenie, jakby o czymś wiedział.
Hyorin nie miała najmniejszej ochoty dłużej ich słuchać i udawać, że wszystko było w porządku. Owszem, zgadzała się z nimi, że otyłe osoby nie były atrakcyjne, ale przecież nie tylko wygląd powinien się liczyć. Nawet otyli ludzie mogli być kimś wartościowym. Kimś, kto przede wszystkim pragnie akceptacji i nie zasługuje na samotność, tylko dlatego, że odstaje od jakichś norm wyznaczonych przez społeczeństwo. Żadna z osób siedzących przy stoliku, nie miała pojęcia, o czym mówiła, ponieważ nikt z nich nigdy nie był gruby.
– Przepraszam, ale chyba jednak pójdę dalej spać. Nie chcę popsuć wam wieczoru, a nie czuję się najlepiej – powiedziała, pospiesznie podnosząc się z ławki.
– Och, przestań! – Eunji posłała jej błagalne spojrzenie. Chyba również uraczyła się soju, ponieważ oczy jej błyszczały i nie potrafiła odkleić się od Minhwana, który próbował ją delikatnie od siebie odepchnąć. – To ty kazałaś nam tu przyjechać, a teraz dziwnie się zachowujesz. Przecież chłopcy cię nie zjedzą. Nie udawaj już takiej nieśmiałej, bo wcale taka nie jesteś.
– Nie dawaj jej więcej alkoholu – Hyorin stanowczo spojrzała na Minhyuka. Chłopak wywrócił oczami na jej słowa, wyraźnie nic sobie z niej nie robiąc. Zawsze był bezczelny i chamski, a dziewczyny mimo to lgnęły do niego, jak szalone. – Już wygaduje głupoty, a co dopiero będzie później.
Gdy Hyorin zniknęła w apartamencie, Naeun podała Minhyukowi swoją szklankę i czekała, aż naleje jej alkoholu. Jako jedyna była przeciwna przyjazdowi do Seulu i nie uśmiechało jej się współpracować z jakimś mało znanym zespołem, dlatego wkurzało ją zachowanie liderki. Skoro tak bardzo zależało jej na pomocy tym chłopakom, to dlaczego teraz ich unikała? Dlaczego to Naeun starała się z nimi zaprzyjaźnić, skoro wolałaby teraz siedzieć w studio i nagrywać nowy singiel z Charliem Puthem?
– Nie przejmujcie się nią – powiedziała w końcu, przerywając ciszę. – Ma obsesję na punkcie swojego wyglądu i gdy tylko rozmawia się o kimś grubym, wmawia sobie, że chodzi o nią. Kompletnie tego nie rozumiem, ale co zrobić.
– Nawet nie zgadza się na pozowanie w strojach dwuczęściowych! – Eunji uderzyła dłońmi o stół, mrużąc zabawnie oczy. Alkohol coraz bardziej szumiał jej w głowie, przez co zaczynała tracić panowanie nad tym, co mówiła. – Jest taka piękna, taka szczupła, a ma mnóstwo kompleksów. Sama nie raz nie jestem zadowolona z tego, co widzę w lustrze, ale nie popadam w żadne paranoje.
– Musiałaby zobaczyć naszą koleżankę, której nie widzieliśmy od jakiegoś czasu. Przypominała wielkiego hipopotama z okularami. Jak chodziła, to trząsł się jej brzuch i podbródek – Minhyuk podniósł się z siedzenia i zrobił dłońmi wokół brzucha duże kółko, chcąc zobrazować dziewczynom tuszę koleżanki, o której mówił. – Była naprawdę wstrętna, ale głos miała zajebisty.
– Zamknij się, Min, bo zaraz ci przywalę! – krzyknął Seunghyun, uderzając dłońmi z całej siły o stolik. Szklanki zatrzęsły się niebezpiecznie, a kawałki mięsa leżące na srebrnej tacy aż podskoczyły.
– Bo co mi zrobisz!? – Minhyuk spojrzał chłopakowi wyzywająco w oczy, celowo prowokując go do bójki. – Uderzysz mnie, bo twoja przyjaciółeczka, która odeszła bez pożegnania, była tłustą, obrzydliwą świnią!?
Seunghyun nie wytrzymał. Nachylił się nad stołem do chłopaka i z całej siły uderzył go z pięści w twarz, przez co ten zatoczył się do tyłu, upadając na Naeun i Kihyuna. Chciał się do niego zbliżyć, jednak Minhwan od razu odciągnął go do tyłu, obawiając się, że przypadkiem zrani którąś z dziewczyn. Temat tajemniczej Inhye, której Minhwan nie znał, był drażliwy dla Seunghyuna. Wystarczyło tylko jedno złe słowo w stronę tej dziewczyny, a Park dostawał szału.
– Odpuść – poprosił Minhwan, uważnie patrząc na wkurzonego przyjaciela. – Nie ma sensu kłócić się o kogoś, kogo nie ma już w twoim życiu.
– Myślisz, że dlaczego Inhye zniknęła? – ciągnął Minhyuk, ścierając z ust krew. Na jego ustach gościł ironiczny uśmieszek, który doprowadzał Seunghyuna do szału. – Byłeś dla niej miły. Udawałeś jej przyjaciela, a ta idiotka myślała, że któregoś dnia rzucisz Yenny i się z nią zwiążesz. Z tłustą świnią, z którą później wstydziłeś się pokazywać, ponieważ zaczynaliśmy być popularni!
– Minhyuk, zamknij się! – krzyknął Kihyun, rzucając chłopakowi błagalne spojrzenie. – Inhye była również moją przyjaciółką i nie podoba mi się to, jak o niej mówisz!
– Ale ty się jej nie wstydziłeś – zauważył Minhyuk, nie spuszczając wzroku z Seunghyuna. – A ja ani przez moment nie udawałem, że mi na niej zależało. To wszystko jego wina – Wskazał na Seunghyuna. – Gdyby nie on, Yenny wciąż byłaby sławna, a my wspięlibyśmy się na sam szczyt.
– Jesteś palantem, Minhyuk! – wysyczał Seunghyun przez zęby i ruszył w stronę wejścia do apartamentu. Bał się, że jeszcze chwila, a zamorduje tego chłopaka gołymi rękami. Odkąd utracili kontrakt z pierwszą wytwórnią, a ich popularność zmalała, stał się nie do zniesienia i o wszystko obwiniał Inhye, której nagle odwaliło i zniknęła bez śladu. Skąd Minhyuk dowiedział się o tym, że dziewczyna odeszła z powodu Seunghyuna? Oczywiście, że od jej najlepszej przyjaciółki, Yubin.
Gdy tylko zamknął za sobą drzwi, ujrzał stojącą przy otwartym oknie Hyorin. Dziewczyna odwróciła się w jego stronę z delikatnym uśmiechem. Trzymała w dłoniach kubek z parującą herbatą.
– Kłótnia o dziewczynę? – zagadnęła, dając mu wyraźnie do zrozumienia, że wszystko słyszała.
Chłopak westchnął głośno i usiadł na jednym z krzeseł, pocierając dłońmi o twarz. Wciąż był wkurzony i nie mógł uwierzyć, że Minhyuk nie potrafił uspokoić się nawet przy dziewczynach z Bad Things.
– Można tak powiedzieć – powiedział w końcu. – Minhyuk to dupek.
– Może i tak, ale przynajmniej jest szczery. – Hyorin wzruszyła ramionami. – Eunji i Naeun zdołały się z nim dogadać, więc nie może być tak źle.
Uśmiechała się i udawała, że chciała z nim rozmawiać, choć jej serce zostało rozerwane na strzępy. Nie sądziła, że chłopcy o niej wspominali. Była pewna, iż już dawno temu zapomnieli o jej istnieniu, a oni nawet po czterech latach potrafili pokłócić się z jej powodu. Oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że głównie chodziło o to, iż to przez nią wytwórnia Yenny zbankrutowała, tym samym odbierając Golden Memory szansę na prawdziwą sławę. Czuła się z tego powodu winna i naprawdę chciała pomóc im się wybić, jednak najbardziej pragnęła, by Seunghyun przypomniał sobie Kim Inhye i zrozumiał, jak bardzo ją zranił. Potrzebowała na to jednak czasu i musiała działać bardzo ostrożnie, by się nie zdradzić.
– Nie miałaś iść się położyć? – spytał, chcąc zmienić temat. Naprawdę nie miał ochoty rozmawiać o Minhyuku.
– Pomyślałam, że herbata dobrze mi zrobi – odpowiedziała, pokazując kubek w kolorowe koty. – Tak w ogóle to fajny kubek.
– Należy do Kihyuna. Jakby mógł, to przygarnąłby wszystkie bezdomne koty. Przez to, że je dokarmia, kilka przypałętało się pod dom.
Hyorin uśmiechnęła się i spojrzała na kubek. Kihyun naprawdę nic się nie zmienił. Wciąż uwielbiał jedzenie i koty.
Odeszła od kuchni i spojrzała na chłopaka, posyłając mu smutny uśmiech.
– Nie warto toczyć wojny z członkami zespołu. Jeśli chcecie stać się sławni, musicie się dogadać.
– To nie jest takie proste. Minhyuk bardzo się zmienił – westchnął Seunghyun.
Blondynka położyła dłoń na jego ramieniu.
– Wszyscy się zmieniamy. Najważniejsze, by zapomnieć o tym, co złe i iść dalej. Jutro zajmiemy się waszym konfliktem, a potem weźmiemy się za promocje i tworzenie muzyki. Jeśli chcecie być sławni, musicie jeszcze wiele rzeczy zrozumieć.
To zabawne, że kazała zapomnieć mu o tym, co złe, skoro sama nie potrafiła dostosować się do swoich rad. Musiała jednak grać swoją rolę i pogodzić chłopaków. Golden Memory w końcu stanie się sławne. Tak samo, jak Park Seunghyun w końcu zrozumie, co złego zrobił i jak wiele musiała przez niego wycierpieć.
– Dobranoc. – Odeszła, pozostawiając go sam na sam ze swoimi myślami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro