Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♔ Rozdział 03.

Kiedy nic nie jest łatwe, świat jest niczym labirynt bez wyjścia

~ Woozi – Simple.


Gdy chłopcy wnieśli bagaże do pokoju, w którym dziewczyny miały zamieszkać przez jakiś czas, dali im trochę czasu i zostawili je w spokoju. Eunji wraz z Naeun zajęły piętrowe łóżko stojące przy fioletowej ścianie i od razu zaczęły się rozpakowywać, marudząc na fakt, iż musiały dzielić ze sobą pokój. Apartament może i nie był ogromny, ponieważ posiadał zaledwie jedno piętro, ale dziewczyny spodziewały się czegoś więcej po Apple Entertainment. Najwyraźniej wytwórnia rzeczywiście nie potrafiła się wybić i albo wina leżała po stronie niezbyt uzdolnionych muzyków (w co wszystkie wątpiły), albo po złej organizacji promowania zespołów.

– Nie wierzę, że leżymy w łóżkach chłopaków. Wszystkie dobrze wiemy, co robią faceci, gdy się ściemnia – odezwała się Eunji, udając, że jest mężczyzną i bawi się swoją męskością.

– Jesteś okropna! – krzyknęła Naeun, zakrywając usta dłonią. Momentalnie zeszła z łóżka po drabinkach i wskazała na Hyorin oskarżycielsko palcem. – To ty nas na to namówiłaś! Jeszcze nigdy nie musiałyśmy żyć w takich warunkach! Dlaczego mamy pomagać zespołowi, który tkwi w tak beznadziejnej wytwórni? Prędzej, czy później i tak to wszystko szlag trafi. Czytałam, że to całe Apple Entertainment ma pod sobą tylko trzy zespoły, w tym dwa girlsbandy, które nie cieszą się zbytnią popularnością. Nie dziwi mnie to, ponieważ te dziewczyny wyglądają tragicznie i absolutnie nie potrafią tańczyć. – Na dowód włączyła jeden z teledysków i pokazała go Eunji, która momentalnie złapała się za głowę.

– Boże, to jest straszne!

Hyorin wyrwała koleżance telefon z ręki i wyłączyła odpalony filmik, nie potrafiąc dłużej słuchać przesłodzonych głosów wokalistek. Chciała wierzyć, że wytwórnia wcale nie była w tak opłakanej sytuacji, ale naczytała się tylu negatywnych opinii na internecie, że powoli zaczynała w to wierzyć. Tym bardziej że w zamian za pomoc chłopakom z Golden Memory otrzymały pokój, w którym trójka z chłopaków do tej pory mieszkała.

– Jak twój ojciec się o tym dowie, to cię zabije – skwitowała Naeun, odbierając swoją własność.

– Mój ojciec wie o wszystkim. Naszym zadaniem jest pomóc Golden Memory się wybić. To oczywiste, że fani od razu się nimi zainteresują, gdy w necie pojawią się nasze wspólne kawałki. Ludzie nas kochają. – Hyorin niepewnie usiadła na łóżku pod oknem i mimowolnie powąchała pościel. Chciała mieć pewność, że była świeża i nie musiała obawiać się żadnych dziwnie wyglądających plam.

Naeun oparła się o drabinkę i rzuciła blondynce podejrzliwe spojrzenie. Od początku zastanawiało ją, dlaczego Hyorin tak bardzo zależało na współpracy z tym nic nieznaczącym zespołem. W końcu nigdy nie mieszkała w Korei Południowej i nawet jeśli lubiła piosenki Golden Memory, to raczej nie to było powodem.

– Dlaczego tak bardzo interesuje cię los tych chłopaków i wytwórni?

Hyorin momentalnie zaczęła się śmiać, chcąc ukryć zdenerwowanie. Nie mogła powiedzieć jej prawdy, więc musiała brnąć w kłamstwo, które wymyśliła kilka miesięcy temu, gdy błagała ojca o zaoferowanie współpracy Golden Memory. Nawet on myślał, że jego córka pragnie uratować zespół, za którym szalała.

– Uwielbiam ich muzykę i uważam, że zasługują na sukces. Po prostu trafili do kiepskiej wytwórni.

– Ta. W końcu fakt, iż była dziewczyna Seunghyuna oszukała cały świat i robiła karierę jako piosenkarka, by na jednym z koncertów okazało się, że wyje jak zarzynana świnia, nie ma nic wspólnego z ich pechem – Naeun wywróciła oczami. – Należeli do tej samej wytwórni, więc to nic dziwnego, że po jej bankructwie, żadna szanująca się firma nie chciała przyjąć pod swoje skrzydła kogoś, kto krył oszustkę.

– Och, też czytałam o tej Yenny! – Eunji klasnęła w dłonie, wspominając artykuły, które niedawno przeglądała. – Podobno dziewczyna, która podstawiała jej głos, nagle znikła i tylko dlatego prawda wyszła na jaw. Nie wierzę, że można tak oszukiwać swoich fanów. To okropne.

Hyorin zacisnęła palce na kołdrze, próbując stłumić w sobie chęć uciszenia dziewczyn. Nienawidziła rozmawiać na temat przeszłości, a temat Yenny nie był dla niej łatwy. W końcu to ona podkładała za nią głos. To ona była tą grubą Inhye, która nagle zniknęła, sprawiając, że kariera wspaniałej Yenny bezpowrotnie się zakończyła, ciągnąc za sobą Seunhyuna oraz pozostałych chłopaków z Golden Memory na dno.

– Wiecie, jak działa show-biznes. Chłopaki z pewnością nie mogli puścić pary z ust. To przykre, że przez ten związek, cierpi teraz zespół chłopaków – powiedziała w końcu, wpatrując się w swoje paznokcie.

Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a do środka wparował Minhyuk. Jego twarz jak zwykle zdobił grymas niezadowolenia.

– To nie jest już twój pokój, więc powinieneś przynajmniej zapukać – zauważyła Naeun, mierząc chłopaka groźnym spojrzeniem. – Mogłyśmy być w samej bieliźnie!

– Miałbym, co wspominać – skwitował z szerokim uśmiechem, by po chwili wrócić do swej grobowej miny. – Przyjechało jedzenie. Jeżeli skończyłyście nas obgadywać i jesteście głodne, to zapraszam.

Wyszedł, nim którakolwiek zdążyła się odezwać.

– Słyszałyście to!? – Naeun z niedowierzaniem spojrzała na koleżanki. – Boże, jak on mi działa na nerwy!

Hyorin i Eunji wybuchnęły śmiechem w tym samym czasie. Wiedziały, że kilka tygodni w towarzystwie Minhyuka i Naeun, podaruje im wiele wspomnień oraz śmiechu, ponieważ oboje mieli cięty język i byli uparci, jak osły. Od początku nie zapałali do siebie sympatią, a mimo to musieli ze sobą pracować.

– Przynajmniej jest przystojny – Eunji wzruszyła ramionami i rzuciła się na Hyorin, którą przygwoździła do łóżka. – Chodźmy coś zjeść, bo umieram z głodu.

Hyorin również burczało w brzuchu, jednak na samą myśl o wspólnym posiłku z Seunghyunem, odechciewało jej się jeść. Kiedyś zamawiała u jego boku same sałatki, których i tak nigdy nie dojadała, obawiając się, że w myślach nazwie ją spasłą świnią. Zawsze starała się przy nim jeść jak dama, a gdy wracała do domu, pochłaniała cały wór słodyczy i chipsów. Fast foody były jej drugą miłością. Na początku swojej drogi z odchudzaniem dobrze się odżywiała i dużo ćwiczyła pod nadzorem dietetyka oraz osobistego trenera. Każdy dzień był dla niej prawdziwą męką, a gdy zdołała zgubić ponad pięćdziesiąt kilogramów, wcale nie czuła się szczęśliwsza. Nie wyglądała, jak te wszystkie modelki, czy też trenerki fitness, choć miała ładne nogi oraz ramiona. Pozostała jej okropna skóra na brzuchu, która nie pozwalała jej czuć się dobrze w swoim ciele. I, chociaż za pomocą operacji sponsorowanej przez macochę w końcu posiadała płaski brzuch, okropna blizna nie pozwalała jej na noszenie strojów kąpielowych dwu częściowych ani na pełną akceptację własnego ciała. Gdy tylko przytyła trzy kilogramy, całkowicie zapomniała o zdrowym odżywianiu i ograniczyła posiłki, katując się na siłowni. Niestety zazwyczaj liczyła każdą spożywaną kalorię, przez co wolała unikać wspólnego posiłku z innymi ludźmi, by nie musieć zmuszać się do jedzenia większych porcji. Całe szczęście, że miała sposób na pozbycie się dużego posiłku z organizmu, choć i tak czuła się po nim, jak tłusta świnia.

Niechętnie szła za dziewczynami, które bez problemu znalazły drogę do dużej kuchni.

– Siadajcie! – zachęcił Kihyun, machając w ich stronę. – Mamy najlepsze ostre skrzydełka na świecie!

Kochany Kihyun, jak zwykle zachęca innych do jedzenia, pomyślała wzruszona Hyorin, wpatrując się w uśmiechniętego chłopaka. Czasem tęskniła za nim, gdy trzymała batona w dłoni i biła się z własnymi myślami, zastanawiając się nad tym, czy się poddać i wrócić do spożywania słodkości. Wspomnienie Seunghyuna i jego rozmowy z Yenny zawsze sprowadzały ją na ziemię, dzięki czemu całkowicie zrezygnowała ze słodyczy i wytrzymała te kilka lat ciężkiej pracy nad własnym ciałem. Nikt jednak nie znał jej historii. Nikt nie wiedział, jak wiele musiała przejść, a dziewczyny z zespołu nigdy nie zrozumieją, dlaczego się przy nich nie przebierała i nie zgadzała się na odkrywanie brzucha.

– Hyorin nie przepada za takimi rzeczami – zaczęła Eunji, zajmując miejsce obok Seunghyuna.

– Chętnie spróbuję. W końcu nie muszę całe życie dbać o linię, prawda? – odezwała się Hyorin, chwytając w dłoń jedno ze skrzydełek. Doskonale pamiętała ich smak. Gdy mieszkała w Seulu, potrafiła ich zjeść naprawdę wiele.

– Oczywiście – zgodził się Seunghyun, uśmiechając się do niej w ten swój cholernie uroczy sposób. – W końcu masz świetną figurę. Kilka ostrych skrzydełek nie sprawi, że nagle przytyjesz.

Musiała spuścić wzrok, by ukryć łzy, które mimowolnie pojawiły się w jej oczach. Samo patrzenie na tego chłopaka przywoływało wiele bolesnych wspomnień, a rozmowa o tuszy wszystko pogarszała. Niestety była na tym punkcie przewrażliwiona i we wszystkim doszukiwała się podtekstów. Wszystkie uczucia potrafiła jednak ukryć za sztucznym uśmiechem i tak też zrobiła tym razem, zajmując miejsce pośrodku Minhwana oraz Minhyuka. Nie chciała być blisko Seunghyuna.

– Mamy w domu siłownię – odezwał się nieśmiało Minhwan. Wiedział, że dziewczyny miały obsesję na punkcie swojego wyglądu oraz nadmiernych kilogramów, zauważył więc zmianę w zachowaniu Hyorin. Nawet jeśli udawała, że wszystko było okey, to coś ją gryzło. – Jeśli chcesz, to mogę ci ją później pokazać.

Hyorin patrzyła na chłopaka, wciąż trzymając skrzydełko w palcach. Długo zastanawiała się nad odpowiedzią, aż w końcu oznajmiła:

– Chętnie. Dziękuję.

– Dobra, ale co z tym waszym menadżerem? – odezwała się nagle Naeun, zatrzymując wzrok na Minhyuku. – Ściemnia z tymi korkami, prawda? Minęło już trochę czasu, odkąd tutaj jesteśmy, a go dalej nie ma. Robi sobie z nas jakieś jaja, czy co?

– Och, rozmawiałam z nim przez telefon! – Hyorin pacnęła się w czoło, zapominając o trzymanym w ręce kurczaku. Wszyscy momentalnie wybuchnęli głośnym śmiechem, wpatrując się w jej poplamione sosem czoło. – Kazał nas przeprosić i obiecał, że jutro z rana nas przywita. Coś mu wyskoczyło i nie może dzisiaj przyjechać.

Próbowała zetrzeć palcami sos, z uśmiechem wpatrując się w Kihyuna. Chłopak upadł z krzesła i śmiał się teraz na podłodze, jakby był świadkiem najzabawniejszej sytuacji, jaką widział. A przecież tylko uderzyła się skrzydełkiem w czoło.

Nic się nie zmieniłeś, Kihyun, myślała, kręcąc z niedowierzaniem głową.

– Teraz masz nawet ręce w sosie. Proszę. – Uniosła wzrok na Seunghyuna. Chłopak podał jej mokrą ścierkę, by mogła doprowadzić się do porządku.

– Dziękuję. – Niepewnie wzięła do ręki ścierkę i zaczęła wycierać w niego ręce oraz czoło. Dlaczego musiał być taki miły? Cztery lata temu zachowywał się dokładnie tak samo. Udawał przy niej miłego chłopaka i sprawił, że czuła się przy nim wyjątkowo. Mącił jej w głowie, dopóki w końcu nie dotarło do niej, że była zbyt gruba, by kiedykolwiek spojrzał na nią, jak na kobietę. Brzydził się nią, choć udawał, że było inaczej.

– Wasz menadżer jest naprawdę do dupy – skwitowała Naeun i wgryzła się w kurczaka – ale ten kurczak jest pyszny.

Eunji zeszła z krzesła i nachyliła się nad Kihyunem, by pomóc mu wstać. Chłopak wciąż śmiał się, jak opętany, a po jego policzkach spływały łzy. Wszyscy już zdążyli zapomnieć o wpadce Hyorin, a on, gdy tylko spojrzał na blondynkę, znowu upadł na ziemię i zaczął się śmiać.

– Zostaw go – oznajmił Minhyuk, machając ręką. – Musi sam się ogarnąć. On już tak ma, przyzwyczaisz się.

Eunji niepewnie spojrzała to na blondyna, to na znudzonego Minhyuka i ostatecznie zajęła z powrotem swoje miejsce. Zawsze czuła się dobrze w towarzystwie chłopaków, dlatego obecność nowych ludzi w ogóle jej nie krępowała. Musiała przyznać, że każdy z nich był przystojny. Minhwan oraz Seunghyun najbardziej jej się podobali, przez co liczyła, że podczas tych kilku tygodni zaliczy jakiś przelotny romans z którymś z nich. Może odnajdzie nawet miłość swojego życia i będzie mogła pochwalić się fanom, że już nie była singielką? Kto wie.

Rozmawiali na przeróżne tematy, głównie skupiając się na muzyce. Dziewczyny wypytywały chłopków o menadżera i jego zaangażowanie, a chłopcy byli ciekawi, jak wyglądała współpraca z Seleną Gomez i innymi gwiazdami.

Jedynie Hyorin nie potrafiła brać czynnego udziału w konwersacji, zbyt przytłoczona obecnością Seunghyuna i tym, że bezustannie zerkał w jej stronę. Pochłaniała kurczaka w ogromnych ilościach, całkowicie zapominając o jego kaloryczności. W pewnym momencie zrobiło jej się tak gorąco, że odniosła wrażenie, iż za moment zemdleje. Zaprzestała wówczas jedzenia i przymknęła powieki, próbując dojść do siebie.

– Wszystko w porządku? – Usłyszała zatroskany głos Minhwana. Chłopak położył dłoń na jej ramieniu, przez co zmuszona była spojrzeć mu w oczy.

– Tak. Po prostu zrobiło mi się duszno.

– Chodź, zabiorę cię do ogrodu. Świeże powietrze na pewno dobrze ci zrobi. – Podniósł się z krzesła i zachęcająco skinął w stronę okna. Słońce wciąż przyjemnie grzało, a ptaki radośnie śpiewały, chowając się na gałęziach drzew.

Eunji wyminęła stół i stanęła obok przyjaciółki, z troską patrząc na jej bladą twarz.

– Twój żołądek nie trawi ostrych rzeczy. Wiedziałaś, że będziesz się źle czuła, a mimo to zjadłaś tak dużo tych przeklętych skrzydełek.

Hyorin patrzyła na przyjaciółkę wyraźnie oszołomiona. Wiedziała, że Eunji nie miała nic złego na myśli i po prostu się martwiła, ale mówienie takich rzeczy w pobliżu chłopaków nie powinno mieć w ogóle miejsca. Zresztą... czy ona sugerowała, że Kim zjadła za dużo? Że się obżerała?

„Mogę jeść pikantne rzeczy! Kłamałam w tej kwestii, byście we mnie nie wmuszali jedzenia!" – chciała krzyczeć, ale nie potrafiła powiedzieć choćby słowa.

Wszyscy ją obserwowali, przez co miała ochotę uciec. Czuła się, jak wtedy, gdy włożyła sukienkę i poszła w niej na imprezę, chcąc zrobić na Seunghyunie dobre wrażenie. Wszyscy wtedy na nią patrzyli i z niej szydzili.

Inaczej wyobrażała sobie przyjazd do Seulu. Była pewna, że nienawiść do Seunghyuna przezwycięży jej niepewność siebie, ale myliła się.

Myślała, że zdołała wyleczyć się ze złamanego serca, ale ono znów oszalało na jego widok. Wszystko się posypało, a ona, zamiast prowadzić w grze, którą sama stworzyła, zaczynała przegrywać. Jak tak dalej pójdzie, to całkowicie się załamie i tyle będzie z jej zemsty.

Chciała być pewną siebie Hyorin, która niczego się nie bała i ze wszystkimi łapała dobry kontakt. Nie zamierzała z powrotem stać się głupią, naiwną Inhye, z której wszyscy się śmiali. W końcu była sławna, szczupła i bardzo ładna. Dlaczego zawracała sobie głowę słowami, które nic nie znaczyły?

– Chodźmy do tego ogrodu – poprosiła Minhwana, kompletnie ignorując zmartwioną Eunji.

Musiała czym prędzej opuścić to pomieszczenie, nim całkowicie postrada zmysły.

Wesołych Świąt, kochani! Oby wszystkie Wasze marzenia się spełniły, a zmartwienia i smutki szybko znikały <3.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro