Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

53

*Pov Jade*

Moje życie nareszcie wracało do normy. Znalazłam dorywczą pracę w pobliskiej bibliotece. Poznałam nowych znajomych, zaczęłam jeszcze bardziej otwierać się na świat. Ten miesiąc sprawił, że zaczęłam rozwijać swoje pasje takie jak malowanie, rysowanie, pisanie wierszy, a nawet piosenek, nauczyłam się też grać na gitarze. Zaczęłam też dbać o siebie. Chodzę na siłownie, mam dietę. W sumie od dawna nie miałam żadnych dni, gdzie czuję się źle ze sobą, jednak zaczęłam to robić, bo podświadomie chce zająć czymś swoje myśli i może próbuję znaleźć kogoś nowego, żeby wypełnić pustkę po Perrie. Myślałam też nad przeprowadzką, ale doszłam do wniosku, że podoba mi się to mieszkanie i to, że przeżyłam w nim parę nieprzyjemnych sytuacji, nie zmieni mojego zdania, że również tam przeżyłam najszczęśliwsze i najpiękniejsze chwile mojego życia. 

Dzisiaj była moja zmiana w bibliotece, na dodatek byłam sama, więc musiałam zostać dłużej i później dokładnie wszystko pozamykać. Poukładałam do końca książki, powyłączałam komputery i posprzątałam wszędzie, poszłam się przebrać, a następnie jeszcze raz wszystko posprawdzałam i pozamykałam. Wsiadłam do swojego samochodu i już po 15 minutach byłam w domu. Rozebrałam się, poszłam umyć ręce, potem poszłam do kuchni i przygotowałam sobie herbatkę. W międzyczasie poszłam do salonu i włączyłam telewizję, żeby obejrzeć nowy odcinek Youngera. Wróciłam do kuchni, zabrałam kubek oraz jakieś przekąski i przeszłam do salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie i zaczęłam seans. Odcinek tak, jak zawsze skończył się punktualnie o 23:05. Posprzątałam brudne naczynia i poszłam się umyć, a następnie położyć spać.

Budzę się w nocy przez hałas dobiegający z dołu. Otwieram oczy i patrze na zegarek. 2:13 Znów słyszę głośne pukanie do drzwi. Kto do cholery wali w moje drzwi w środku nocy? Wstaje i zbiegam na dół. Patrze, kto puka jednak nie widzę za dobrze, bo na dworze jest ciemno, a osoba stojąca przed drzwiami ubrana jest na czarno, a na głowie ma kaptur. Ciężko stwierdzić czy jest to kobieta, czy mężczyzna, dlatego rozglądam się dookoła i łapie buta, następnie otwieram powoli drzwi. Osoba ubrana na czarno rzuca się na moją szyję, a ja już wiem, kto to jest. Zawsze i wszędzie poznam te perfumy. Zawsze i wszędzie poznam ten dotyk. W tej chwili, w tym momencie przytulała mnie Perrie. Stoję, jak sparaliżowana nie mogę się ruszyć, nie mogę nic powiedzieć. Jestem w szoku. Dziewczyna czuje moje spięcie i odsuwa się ode mnie, ze strachem w oczach.

Wiecie, jak to jest budować siebie na nowo, zebrać w sobie na nowo siły i ruszyć ze swoim życiem do przodu? Zabrało mi to masę czasu. Masę czasu zabrało mi to, żeby jakoś zapomnieć o Perrie, żeby pokonać smutek i tęsknotę i na nowo odnaleźć szczęście w życiu. A teraz? A teraz ona pojawia się przed moimi drzwiami i mnie przytula, burząc wszystko co zbudowałam. Na nowo zbierają się we mnie te najgorsze, ale też najlepsze uczucia, takie jak radość, smutek, tęsknota, ból, cierpienie, nadzieja oraz miłość. Robi mi się duszno, chce mi się płakać, nie wiem, jak się zachować. Dlatego też na wszelki wypadek zachowam się tak, jakby to, że Perrie pojawiła się w moim domu w środku nocy, tak bardzo mnie nie ruszyło. 

-Przepraszam, nie powinnam przychodzić. - mówi i chce odejść, jednak ja łapię jej dłoń i przyciągam do siebie. Chwilę stoimy objęte, następnie proponuję, żeby pójść do kuchni. Dziewczyna się zgadza, jednak mówi, że nie ma za dużo czasu. Co mnie dziwi. Będąc w kuchni, zauważam, jak bardzo blondynka schudła, jest bledsza niż wcześniej, ma podkrążone oczy i rozcięcie na wardze. 

Dziewczyna usiadła na krześle, a ja stanęłam przy blacie naprzeciwko niej.

-Więc co Cię do mnie sprowadza? - pytam cicho, bo czuję gulę w gardle i jestem bliska płaczu. Perrie bierze głęboki oddech i zaczyna mówić:

- Nigdy nie sprawiłam tyle bólu, smutku i cierpienia co Tobie, Jade. Nigdy nikogo też nie kochałam jak ciebie. Nigdy odpowiednio Cię nie przeprosiłam, nigdy nie wyznałam całej prawdy, na jaką zasługiwałaś. Dlatego jestem tu teraz, żeby wszystko Ci wyznać. Myślałam, że jestem silna, jednak nie jestem. Nie daje już rady, wiele ryzykuję, przychodząc tutaj, ale ja potrzebuje pomocy. Jesteś jedyną osobą, do której mogę się zwrócić. - Perrie zaczyna mi wszystko ze szczegółami opowiadać. Nie jestem w stanie pojąć tego, co zrobiła dziewczyna, żeby chronić swoich najbliższych. Moje serce pęka, a po policzkach lecą łzy. Opadam na podłogę, jednak dziewczyna szybko mnie łapie i prowadzi do salonu, tam obie siadamy na kanapie. Uspokajam się i każe Perrie mówić dalej, ona jednak nie chce, ponieważ mówi, że to będzie dla mnie za ciężkie i starczy mi tyle i już powiedziała, jednak ja nie daje za wygraną i dalej proszę. Dziewczyna ulega i kończy historię. - To wszystko. Wiem, że nie powinnam się zgadzać na to. Powinnam była od razu iść na policję, ale się  bałam. Bałam się o Ciebie, o swoją rodzinę.  Wybaczysz mi to kiedyś? - pyta, a po jej policzku spływa pojedyncza łza.

-Serio pytasz czy Ci wybaczę? Czy wybaczę Ci to, że ryzykowałaś własne zdrowie, życie!? Nie wierzę, że o to pytasz. Obiecasz mi coś? - pytam, a dziewczyna kiwa głową - Jeśli wymyślimy plan, który pomoże Ci i innym wydostać się stamtąd, wrócisz tutaj, wrócisz do mnie, do naszego starego życia? 

-O niczym innym nie marzę. - szepcze dziewczyna

-Dobrze. - mówię i przytulam mocno blondynkę. Ona odwzajemnia uścisk, potem złącza nasze usta. Tak bardzo za tym tęskniłam. Wiedziałam, że Perrie będzie musiała niedługo wracać, dlatego starałam się cieszyć każdą sekundę. Złapałam jej dłoń i ucałowałam wierzch. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, a później Perrie, opowiedziała mi o swoim planie wydania całej tej szajki, która ją więziła. 

*Pov Perrie*

Ian wyjechał i wróci za kilka dni, więc to dało mi trochę przestrzeni i swobody. Jego współpracownicy, którzy mieli mnie pilnować upili się i pozasypiali. Zebrałam w sobie całą odwagę i udało mi się uciec z posiadłości. Biegłam tak szybko, jak tylko mogłam, podczas biegu cały czas uważałam, na to, żeby nikt mnie nie zauważył. Bardzo szybko dobiegłam do drzwi domu, w którym mieszkałam. Zaczęłam walić w drzwi, już bałam się, że nikt nie otworzy, ale na szczęście drzwi otworzyły się, a ja rzuciłam się na Jade. Następnie brunetka wpuściła mnie do środka i wszystko jej opowiedziałam. Ulga, jaką wtedy poczułam, była nie do opisania, jednak jeszcze lepiej poczułam się, kiedy brunetka powiedziała, że mi to wszystko wybacza, że nadal chce być ze mną i spełnić wszystkie wspólne marzenia, jakie niegdyś miałyśmy. A kiedy ją pocałowałam poczułam się, jak w niebie. Niemiłosiernie brakowało mi takiego, delikatnego pocałunku, który wyrażał więcej niż tysiąc słów, a przepełniony był miłością. Po tym przeszłam do opowiedzenia jej o moim planie.

Ian wraca dokładnie za 3 dni i wtedy też w jego posiadłości ma odbyć się zebranie całego gangu i innych osób, ponieważ to będzie jakaś licytacja niewolnic i niewolników. Podałam Jade szczegółowy opis posiadłości, datę i godzinę, ona obiecała, że wszystkim się zajmie i wszystko wróci do normy. Wiedziałam, że muszę wytrzymać jeszcze te 3 dni i wrócę do starego życia. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że coś może pójść źle. Wierzyłam w Jade, wierzyłam w miejskie służy i wierzyłam, że oni sobie z tym wszystkim poradzą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro