Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

43

* Pov Perrie*

- Jade proszę, nie rób mi tego. - robię minkę smutnego szczeniaczka. - Proszę, Jade po tym wszystkim, co przeszłyśmy? Jeśli mnie kochasz, nie zrobisz tego.

- Przykro mi Perrie, muszę.

- Błagam nie.

Dziewczyna rzuca karty na stół i mówi:

- Uno! Ha znów wygrałam. Który to już raz, 5? 6?

-To nie fair, więcej z Tobą nie gram. - mówię i wstaję, następnie kieruję się do łazienki. Będąc w progu, słyszę, jak Jade krzyczy, żebym przyniosła jej szklankę wody. Po wyjściu z łazienki idę do kuchni i wracam na taras.

-Proszę. - mówię i kładę, przed Jade szklankę pełną lodu, następnie siadam naprzeciwko dziewczyny i sączę swój napój.

- Chciałam wodę, nie lód. - mówi lekko zdziwiona Jade.

- No jak lód się rozpuści, to będziesz miała wodę. - mówię od niechcenia. Starsza wstaje i siada na mnie.

- Wiesz, jak Cię nienawidzę?

- Nie, nie wiem. Powiesz mi jak bardzo? - pytam tak jakby nigdy nic. Widzę błysk w oczach Jade, potem zadziorny uśmieszek. Następnie czuję, jak jej ręce błądzą po moim ciele, a usta drażnią moją szyję. Potem delikatnie przygryza płatek mojego ucha, a motyle w moim brzuchu zaczynają wariować. Ściąga moją bluzkę, rzuca za siebie i znów wraca do całowania mojej szyi. Odchylam głowę do tyłu, żeby dać dziewczynie więcej miejsca, jednak ona wstaje i siada na bujaną huśtawkę. - Tylko tyle?

- Liczyłaś na coś więcej? - pyta zadziornie, na co ja przewracam oczami. Sięgam po koc, który leży obok i przysiadam się do Jade. Okrywam nas nim, a następnie nachylam się i całuję Jadey. Tę chwilę przerywa nam dzwonek mojego telefonu. Wyciągam urządzenie z kieszeni i widzę, że dzwoni jakiś nieznany mi numer, już miałam zamiar chować go z powrotem do kieszeni, ale Jade powiedziała, żebym odebrała, bo może to być coś ważnego, więc posłuchałam się jej i odebrałam. Weszłam do domu, gdzie na spokojnie mogłam porozmawiać, bo na tarasie było słabo słychać mojego rozmówce. Wracam po 30 minutach do swojej narzeczonej, która od razu pyta:

- Kto dzwonił?

- Właściciel hotelu, w którym wyprawiane były twoje urodziny. - odpowiadam i siadam pod koc obok Jade.

- Co chciał? - dziewczyna pyta dalej.

- Chciał mi zaoferować pracę. - Jade patrzy na mnie zdziwiona, więc mówię dalej - Jeden z kelnerów nagrał mnie, jak śpiewam dla Ciebie i pokazał to nagranie swojemu szefowi, temu się spodobało i teraz chce, żebym śpiewała w tym hotelu w jakieś określone dni. Powiedziałam, że się zastanowię, bo musiałybyśmy z powrotem zamieszkać w South Shields, ale on powiedział, że ma też hotel w Londynie, więc nie musiałybyśmy zmieniać miejsca zamieszkania.

- To świetnie! Przyjmiesz tę pracę?

- J-ja nie wiem Jade, powinnam?

- Jasne, to duża szansa dla Ciebie. Kochasz śpiewać, a występowanie przed ludźmi to twoje marzenie. Wiadomo, że nie będzie takiej ilości ludzi, jak na koncertach, ale to zawsze coś, przynajmniej na początek.

- Racja, oddzwonię do niego jutro, jak już wrócimy do domu.

Sprzątamy z tarasu i wracamy do środka. Ja zmywam brudne naczynia, a Jade w tym czasie poszła się wykąpać. Kiedy skończyłam, poszłam na górę, uszykowałam piżamę i czekałam, aż Jade wyjdzie z łazienki. Wyszła z niej po jakichś 20 minutach. Uśmiechnęłam się do dziewczyny, następnie ja weszłam do niej i zamknęłam za sobą drzwi. Odkręciłam korek i do wanny zaczęła lecieć gorąca woda, dolałam do niej swojego ulubionego olejku, następnie powoli zaczęłam się rozbierać, związałam włosy w luźnego koka i weszłam do wanny. Zakręciłam korek, a następnie wygodnie się położyłam, zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć o tym, czy powinnam przyjąć tę pracę. Bo z jednej strony Jade ma rację, kocham śpiewać i od zawsze chciałam występować, ale z drugiej strony boję się krytyki i tego, że nie będę mogła sprostać oczekiwaniom...

Biorę głęboki wdech i całkiem zanurzam się w wodzie, po kilku sekundach wynurzam się i wychodzę. Wycieram mokre ciało ręcznikiem, ubieram piżamę, staję przy lustrze i suszę swoje mokre włosy, na koniec nakładam krem na twarz i wychodzę. Kiedy wyszłam, zauważyłam, że Jade jest już w łóżku i śpi, dlatego podeszłam do biurka i sięgnęłam po swój telefon, żeby sprawdzić godzinę. Jak się okazało była już 23:43, więc wyszło na to, że siedziałam w łazience około godziny, więc Jade miała prawo już zasnąć. Ustawiłam budzik, następnie położyłam się do łóżka i poszłam spać.

~Kilka dni później~

Zgodziłam się na pracę w hotelu, czy to była dobra decyzja, czy zła to się dopiero okaże. Właśnie szykuje się na spotkanie z właścicielem hotelu. Jestem w łazience i robie ostatnie poprawki w moim wyglądzie, następnie wychodzę i schodzę do naszego salonu, gdzie czeka na mnie Jade. Poprosiłam ją, żeby szła ze mną, bo bardzo się stresuję.

- Gotowa? - pyta dziewczyna, a ja tylko kiwam głową. - Nie stresuj się tak kochanie, wszystko będzie dobrze. - mówi i podchodzi do mnie, daje mi buziaka, a następnie razem wychodzimy z domu. Kierujemy się do naszego samochodu i ruszamy. Na miejscu byłyśmy 30 minut później. Weszłyśmy do pustego holu. Jade podeszła do recepcji zapytać się, czy jest Pan William Fitz, właściciel. Na szczęście był w swoim biurze i czekał na nas. Poszłyśmy do wskazanego przez recepcjonistkę pokoju. Lekko zapukałam w drzwi, a chwilę później usłyszałam przyjazny głos, który powiedział, żebyśmy weszły do środka, więc tak zrobiłyśmy.

- Proszę, siadajcie. - powiedział pan Fitz.

Bez przeciągania zaczęliśmy wszystko szczegółowo omawiać. Podczas rozmowy dołączył do nas tajemniczy Ian Salvatore. Mężczyzna w wieku 36 lat, dobrze zbudowany, wysoki, o błękitnych oczach i czarnych, trochę dłuższych włosach. Obecnie pracował na stanowisku zastępcy właściciela. Jak powiedział Pan Fitz Ian był jego przyjacielem i jedną z niewielu osób, którym może zaufać, a w przyszłości mężczyzna będzie właścicielem tego miejsca. Szczerze powiedziawszy, czułam się dziwnie nieswojo przy nim, ale to pewnie z tego stresu i ekscytacji, miałam takie odczucie.

Ustaliliśmy, że będę występować w każdy weekend od godziny 19:00 do 23:00/00:00, zależy, ile osób będzie, ustaliliśmy też sumę mojej wypłaty oraz to, że na każdy występ Jade może przychodzić ze mną. Podziękowałyśmy obydwu panom i wyszłyśmy z budynku. Po drodze stwierdziłam, że z Jade dawno nie byłyśmy w kinie, a że akurat koło niego przechodziłyśmy, namówiłam dziewczynę, żeby pójść i obejrzeć jakiś film. Po seansie wróciłyśmy do domu. Tam w końcu mogłam po części odetchnąć z ulgą. Po pysznej kolacji, którą przygotowała Jade, poszłam szykować się na pierwszy dzień w pracy, który będzie jutro. Wzięłam do ręki gitarę, nastroiłam ją, następnie podeszłam do futerału i wyciągnęłam z niego pasek i przyczepiłam do instrumentu. Potem zawiesiłam go na ramieniu i zaczęłam grać. Była to najzwyklejsza melodia, grałam to, co akurat nawinęło mi się na myśli. Stojąc tak przed oknem, zaczęły przypominać mi się wszystkie mniej lub więcej ważne przeżycia z Jade, dlatego też otworzyłam usta i zaczęłam śpiewać:

*She's dressed like, is dressed like a baller
We switching every kind of pose up
Highways and country lands we roll up
She give it to me anyway that I want it, babe
Anyway that I want it
Drunk or sober, she never let me down when she go lower
Then baby always hold me when it's over
She give it to me, anyway that I want it, babe
Anyway that I want it

When She moves in, I cave in, want her to dive in my ocean
Take off our labels on the coffee table
Two A.M. and we've just begun

The way that she touch me, no, I can't get enough
She keeping me up all night long
She motivate me, yeah, that's my baby
She really hit me with my body talk
She got me singing ooh la, la, la, la, la, la, ey
I'm catching feelings
Ooh a, la, la, la, la, la, ey
She got me singing ooh la, la, la, la, la, la, ey
She motivate me, yeah, that's my baby

Don't matter, no, don't matter where we go
She get it, gon' get it, get it when she get home
One look at my body, hooked and away we go
She get it, gon' get it, get it tonight

When she moves in, I cave in, want her to dive in my ocean
We take off our labels on the coffee table
Two A.M. and we've just begun

The way that she touch me, no, I can't get enough
She keeping me up all night long
She motivate me, yeah, that's my baby
She really hit me with my body talk
The way that she touch me, no, I can't get enough
She keeping me up all night long
She motivate me, yeah, that's my baby
She really hit me with my body talk
She got me singing ooh la, la, la, la, la, la, ey
I'm catching feelings
Ooh la, la, la, la, la, la, ey
She got me singing ooh, la, la, la, la, la, la, ey
She motivate me, yeah, that's my baby

Kończę śpiewać i odwracam się, przez oklaski, które słyszę.

- Długo tu stałaś? - pytam Jade odkładając gitarę do futerału.

- Hmm tak od początku piosenki. - odpowiada i uśmiecha się do mnie.

- Ach tak. - mówię i przyciągam ją do siebie, następnie moje usta lądują na jej. Nie przerywając pocałunku, kopię w drzwi, żeby je zamknąć, a następnie kieruje nas w stronę łóżka, rzucam na nie Jade, chwilę na nią patrze, po czym zawisam nad dziewczyną i znów zaczynam całować jej usta. Po chwili obie jesteśmy już zupełnie nagie i zaczynamy naszą ulubioną zabawę.

________________

*Little Mix - Motivate 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro