Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26

*Pov Jade*

Obudziłam się tak jak zazwyczaj przed Perrie, zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki się ogarnąć. Gotowa wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do kuchni, gdzie przy stole siedzieli Leigh i Zayn.

-Dzień dobry. - powiedziałam z uśmiechem i podeszłam przytulić przyjaciółkę.

-A mnie to już nie przytulisz? - zapytał ze śmiechem Zayn. Nic nie odpowiedziałam, tylko przytuliłam chłopaka.

- Gdzie jest reszta? - spytałam, stając przy zlewie.

-Jakąś godzinę temu pojechali na zakupy i myślę, że szybko nie wrócą. - powiedziała Lee, wkładając łyżkę z płatkami do ust - W ogóle to, nie mamy normalnego jedzenia, więc jak jesteś głodna, to mogę zaproponować tylko płatki z mlekiem.

Jako że trochę burczało mi w brzuchu, nasypałam płatki do miski i zalałam je mlekiem, potem usiadłam przy stole.
Jadłam, nie odzywając się, tylko słuchając radia i rozmów moich towarzyszy. Z tego, co zauważyłam, dziewczyny niezbyt lubią Zayna, dziwi mnie to bo wydaje się bardzo miłym facetem. Nawet kiedy zjadłam i chciałam wstać, umyć miskę, wyręczył mnie. Ale co ja tam mogę wiedzieć, znam go niecały dzień.

-Siedź sobie, ja posprzątam. - powiedział, wstając.

-Dziękuję - wymamrotałam - A nie widzieliście mojego telefonu, wczoraj chyba zostawiłam go w salonie.

-Pójdę sprawdzić. - szybko zaoferował się mulat.

-Chyba mu się podobasz. - powiedziała Leigh, kiedy chłopak wyszedł.

-Nie ważne, on wie, że jestem z Perrie. - odpowiedziałam.

Leigh chciała coś powiedzieć, ale w tej chwili zadzwonił jej telefon, więc wyszła odebrać. Zostałam sama, więc podeszłam do blatu, żeby przygotować sobie kawę. W pewnym momencie poczułam dwie, dobrze znane mi dłonie na moim brzuchu, potem poczułam ciepły oddech na karku, a na samym końcu ten cudowny głos.

-Dzień dobry kochanie.

Uśmiechnęłam się jak głupia, a potem odwróciłam się przodem do swojej pięknej dziewczyny.

-Dzień dobry. - odpowiedziałam, całując jej usta.

Perrie powoli zaczęła zjeżdżać pocałunkami na moją szyję. Delikatnie zaczęła ssać i gryźć moją skórę, co sprawiło, że poczułam się bardzo przyjemnie i cicho jęknęłam.

- O łał sorki. - powiedział Zayn, wchodząc do kuchni. Spaliłam buraka, a Pezz tylko oparła czoło o moją szyję, a po chwili odeszła ode mnie i oparła się o blat. - Mam twój telefon Jade. - powiedział chłopak, podając mi go. - Przy okazji ładna tapeta. - uśmiechnął się, puszczają oczko mi oczko, a następnie usiadł przy stole patrząc na Perrie. W jego wzroku było coś, czego nie potrafiłam odczytać. Wczoraj od Jesy dowiedziałam się, że Pezz i Zayn znają się już od dawna, a kiedy chciałam dowiedzieć się coś więcej, odpowiedziała mi, że to nie ona jest osobą, która powinna mi mówić o ich relacji.

Po kilku minutach wróciła Leigh, wtedy też ustaliliśmy, co będziemy robić. Głównie będziemy sprzątać przed wieczorną imprezą. Tak więc bez przeciągania wzięliśmy się do roboty. W międzyczasie reszta naszych przyjaciół wróciła z zakupów, także chłopcy dokończyli sprzątanie i ustawianie wszystkiego. A my z dziewczynami byłyśmy w kuchni i szykowałyśmy jedzenie.

~Kilka godzin później~

*Pov Perrie*

Kiedy skończyłyśmy przygotowywać jedzenie była godzina 15:00. Jako że chłopcy chcieli obejrzeć mecz, razem z dziewczynami postanowiłyśmy wyjść na spacer, ponieważ nie miałyśmy ochoty oglądać z nimi.

- Uwielbiam tutaj przyjeżdżać z Chrisem, to naprawdę piękne miejsce. - zaczęła Jesy, kiedy tak razem sobie szłyśmy - Z naszego podwórka można wyjść na małą plażę lub na pomost, wieczorami jest tam bardzo romantycznie. A niedaleko znajduje się wzgórze, z którego widok jest przepiękny, zwłaszcza o tej porze roku.

- Em Jesy czy byłaby możliwość wynająć ten domek na dzień, czy dwa dłużej? - zapytałam.

-No pewnie! Jak wrócimy, powiem Chrisowi, że zostaniecie dłużej.

-Nie będzie miał nic przeciwko?

-Na pewno nie.

Przez większość drogi plotkowałyśmy, dużo się śmiałyśmy, rzucałyśmy się liśćmi, bawiłyśmy się jak małe dzieci.
Tego mi było trzeba. Kocham te dziewczyny, z całego serca i jestem wdzięczna, że je mam. A najbardziej wdzięczna jestem za drobną brunetkę, która teraz stała, opierając się o drzewo i pocierała swoje zmarznięte dłonie. Dlatego też podeszłam do niej i złapałam jej dłonie, które najpierw pocałowałam, a następnie zaczęłam pocierać w celu ich rozgrzania. W zamian za to dostałam najpiękniejszy uśmiech na świecie, za który w stanie jestem, zrobić wszystko. Dziewczyna powoli nachyliła się w moją stronie i złączyła nasze usta. Ta chwila jednak nie trwała długo, ponieważ przerwała nam Jesy, mówiąc, że powinniśmy już wracać i się szykować do imprezy. W końcu dochodziła już 18:00.

Będąc już w domu, od razu poszłyśmy do swoich pokoi, gdzie się przebrałyśmy i zrobiłyśmy makijaż. Całkiem gotowe w czwórkę zeszłyśmy na dół. Kiedy chłopcy nas zobaczyli, zaczęli klaskać i gwizdać na nasz widok. Muszę przyznać, że naprawdę postarali się z wystrojem.
Ross włączył głośną muzykę i zaczęliśmy się bawić, oczywiście nie obyło się bez alkoholu i różnych zabaw. Dużo, bardzo dużo tańczyłam. Jak nie z Jade, to z Jesy, a jak nie z nią to znów z jakimś chłopakiem. Także, kiedy poczułam się ciut zmęczona, usiadłam na kanapę, popijając drinka i przyglądając się reszcie grupy. Mój wzrok w szczególności przykul Zayn, który powoli zaczął zbliżać się do Jade, najpierw tańczyli normalnie jak zwyczajni znajomi, jednak później zaczął na nią napierać, ale z tego, co widziałam, jej to nie przeszkadzało... Nie mogłam na to patrzeć, a nie chciałam tam iść i robić kłótni dlatego też tylko wypiłam całą zawartość mojej szklanki, potem podeszłam do barku, biorąc kolejną, którą również szybko, przechyliłam i wypiłam na raz. Wyszłam na chwilę na dwór trochę ochłonąć, a kiedy moje nerwy się uspokoiły, wróciłam na parkiet.

-Gdzie się podziewałaś skarbie? - zapytała Jade, rzucając się na moją szyję, kiedy mnie zobaczyła. Widać było po niej, że jest wstawiona. Co raczej często jej się nie zdarza.

-Byłam się przewietrzyć. - odpowiedziałam, kładąc dłonie na biodrach dziewczyny. Zaczęłyśmy kołysać się w rytm muzyki. Powoli do mojej głowy zaczęły uderzać procenty. Jednak w niczym mi to nie przeszkadzało i powoli razem zaczęłyśmy ocierać się o siebie w tańcu. W pewnym momencie Jade pociągnęła mnie na kanapę, następnie wzięła dwa drinki, jednego podała mi, a drugiego zatrzymała dla siebie. Nic nie mówiąc, wypiła całą zawartość szklanki, a ja za jej przykładem zrobiłam to samo. Następnie wstałam i mocno wpiłam się w jej usta. Starsza zaczęła kierować się w stronę schodów. Co prawda, ciężko nam było do nich dojść, ponieważ obie byłyśmy pijane i plątały nam się nogi, ale kiedy w końcu na nich byłyśmy, popchnęłam Jade na ścianę i zaczęłam całować jej szyję. Po chwili ta przerwała pocałunek i pociągnęła mnie do pokoju. Rzuciła na łóżko i znów złączyła nasze usta. Powoli przeniosła się na szyję, gdzie zaczęła ssać i delikatnie przegryzać moją skórę, w celu zrobienia malinek. Delikatnie zaczęła ściągać moją bluzkę, a kiedy odzież wylądowała na ziemi, Jade chwilę patrzyła na moje ciało, które gładziła swoimi dłońmi. Nawet nie poczułam, kiedy zdjęła mój stanik. Przejechała dłonią między moimi piersiami, potem zaczęła ssać jednego z sutków. Niekontrolowane moje ciało wygięło się w łuk i zajęczałam. Jade widząc to, uśmiechnęła się zadziornie i zaczęła ściągać moje spodnie, spadając z łóżka. To dało mi do myślenia, że obydwie jesteśmy pijane i jutro pewnie nie będziemy nic z tego pamiętały, a nie chciałabym tego, ponieważ zawsze chciałam, żeby nasz pierwszy raz był wyjątkowy i na trzeźwo rzecz jasna. Dlatego też, kiedy brunetka wsadziła dłoń w moje spodnie i zaczęła bawić się gumką od moich majtek, zatrzymałam ją, mówiąc, że nie pora na to. Ona się o to obraziła i wyszła z pokoju. Przez ten alkohol nawet mnie to nie ruszyło, nie obchodziło mnie to gdzie lub do kogo poszła, dlatego też tylko zaciągnęłam kołdrę na swoje ciało i poszłam spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro