25
*Pov Perrie*
-Zayn... - powiedziałam, niemal wypluwając to imię. Mam nadzieję, że nikt nie zauważył tego wstrętu.
-Cześć Perrie. - powiedział mulat i szczęśliwy jak gdyby nigdy nic, mnie przytulił, nie chcąc zdradzać tego, że jedyne o czym teraz marzę to wyniesienie się stąd, oddałam uścisk. - A ty jesteśśś? - powiedział, kierując się w stronę mojej dziewczyny.
-Jade. Miło mi. - odpowiedziała brunetka, wyciągając w jego stronę dłoń, którą on uściskał i pocałował...blee.
Kątem oka widziałam, jak Jesy i Leigh patrzą na mnie i nerwowo bawią się swoimi palcami.
Przez moment mulat stał naprzeciwko Jade i wpatrywał się w nią z tym swoim uśmieszkiem.
-Dobra chodźcie do domu, bo zimno się robi. - powiedział Matt.
Wszyscy skierowali się w stronę drzwi, a ja podeszłam do bagażnika naszego samochodu i wyciągnęłam z niego walizki. Poczułam dłonie oplatające mnie od tyłu.
-Wszystko w porządku? - zapytała Jade
-Tak, tak. - odpowiedziałam, łapiąc swoją walizkę. Nawet nie spojrzałam na Jade tylko, ruszyłam w stronę dziewczyn, które zaczekały na nas przy drzwiach.
-Zaprowadzimy was do waszego pokoju. - powiedziała z uśmiechem Lee Lee.
Razem weszłyśmy do niewielkiego holu, a następnie po schodach weszłyśmy na górę.
-Jest tu łazienka? - spytała Jade, kiedy Jesy otwierała drzwi naszego pokoju.
-Na końcu po prawej. - odpowiedziała Nelson.
-Przecież łazienka jest tutaj, czemu kazałyście jej iść tam? - spytałam, siadając na łóżku.
-Bo musimy pogadać. - zaczęła Pinnock - Perrie my naprawdę nie wiedziałyśmy, że on tutaj będzie. Przyjechał 10 minut przed wami i-i...
-Dajcie spokój, to nie wasza wina. Czy zabolało mnie, jak go zobaczyłam? Tak. Czy poczułam gniew? Tak i to jaki. Ale nie ważne, będę unikać tego dupka w każdy możliwy sposób. Chcę spędzić ten weekend z wami, Jade i chłopakami jak najlepiej. - uśmiechnęłam się, najszczerzej jak tylko potrafiłam.
-Przykro mi Pezz. Czy Jade o nim wie? - zapytała Jesy.
-Nie, później jej powiem, bo i tak zauważyła moje spięcie, w sumie nie spięcie tylko wstręt i niechęć kiedy go zobaczyłam. - odpowiedziałam i kilka sekund później do pokoju weszła Jade.
-Dobra to wy się rozpakujcie czy coś i jak będziecie gotowe, zejdźcie na dół. - powiedziała Leigh i razem z Jesy wyszły z pokoju.
Jade podeszła do mnie, rozsuwając moje nogi i stając między nimi. Chwilę patrzyła w moje oczy, po czym delikatnie zaczęła całować moje usta. W pewnym momencie złapałam dziewczynę i rzuciłam na łóżko, ciągle całując, usiadłam okrakiem na jej biodra. Po dłuższej chwili rozdzieliłyśmy nasze usta i ciężko dysząc, patrzyłyśmy na siebie z wielkimi uśmiechami na ustach.
-Chyba powinnyśmy już zejść na dół. - powiedziała, lekko śmiejąc się brunetka.
-Chyba tak.
W salonie wszyscy siedzieli razem, Leigh wtulona w Andre, Jesy w Chrisa, Ross, Matt i Alex na drugiej kanapie, a no i jeszcze Malik siedział na fotelu jak zwykle ze swoją gitarą i coś brzdąkał.
- Panowie, zróbcie dziewczynom miejsce. - powiedział Andre, kiedy nas zauważył. Od razu zeszli z kanapy, tak, że mogłyśmy wygodnie usiąść. Jako że, było jeszcze trochę miejsca, koło nas usiadł Matt, natomiast Ross i Alex usiedli na podłodze.
-No to tak, jakie plany na jutro? - zapytałam.
-Dobrze, że pytasz. - powiedział Alex, entuzjastycznie wstając z podłogi. - Jutro moja droga urządzamy imprezę - puścił do mnie oczko, na ten gest lekko się zarumieniłam. -Dlatego rano jedziemy na zakupy, a wy dziewczyny ogarniecie to miejsce. - mówiąc to, uśmiechnął się do Jesy.
-Nie ma pro... Ej co jest? - Nagle wszystkie światła w domu zgasły.
-Pójdę do piwnicy sprawdzić korki. - powiedział Chris i wyszedł z pomieszczenia. Jade wtuliła się w mój bok, kiedy reszta poszła po jakieś świeczki i latarki.
-Chyba podobasz się Alexowi. - wyszeptała Jade - cały czas się na ciebie patrzy i się uśmiecha.
-Oo czy ktoś tutaj jest zazdrosny? - zapytałam, cicho się śmiejąc.
-Niee. - odpowiedziała Jade i odsunęła się na swoją część kanapy, kiedy usłyszała, że pozostali wracają.
Po kilku minutach wszyscy z powrotem byli w salonie, a Chris oznajmił nam, że niedaleko stąd trwają jakieś budowy i prąd wróci dopiero jutro rano.
Siedzieliśmy w ciszy, kiedy wszyscy usłyszeli dźwięk gitary i głos Zayna.
*There is no better view
Than watching you strip down after we argue
Makin' it worth the pain that we go through
That smile on your face 'cause nobody knows you
Like I do
I still picture it, it's been a couple of years
Boże i ten jego przenikliwy wzrok, skierowany w moją stronę, kiedy to śpiewał. Myślałam, że mnie coś tam zaraz trafi. Jak on może tak perfidnie mi to robić? Na dodatek kolejną zwrotkę zadedykował Jade.
**I got real big plans, baby, for you and me
So love me for who I am and for who I'm gonna be
Ain't got everything you want, but got everything you need
So take a chance, take a chance on me
I got real big plans, baby, for you and me
So love me for who I am and for who I'm gonna be
Ain't got everything you want, but got everything you need
So take a chance, take a chance on me
Podczas jej śpiewania cały czas patrzył się na nią i uśmiechał, a na sam koniec puścił jej oczko i całusa w powietrzu, no tego było już za dużo. Zna ją dopiero godzinę? Dwie? Zawsze drażniła mnie ta jego pewność siebie. Jednak cały czas udawałam, że wszystko jest w porządku. Delikatnie nachyliłam się do Jade i powiedziałam, że idę do pokoju.
- Dobranoc wszystkim. - wstałam z kanapy, żegnając się ze wszystkimi.
-Ejj Perrie co tak szybko nas opuszczasz? - zapytał Alex, udając smutnego.
-Jestem zmęczona, chce iść spać. - odpowiedziałam mu.
-Nie boisz się spać sama na górze, bo wiesz, ja ci chętnie potowarzyszę, żebyś się nie bała. - zaśmiał się Alex.
-Oo miło z twojej strony, ale już mam partnera, a w sumie partnerkę do spania. - mówiąc to podeszłam do Jade i dałam jej buziaka w usta.
-Wow jesteście razem? Kurde sorki nie wiedziałem, nie żartowałbym w ten sposób. Przepraszam. - zaczął nas przepraszać Alex, a reszta tylko podśmiechiwała się z jego zachowania.
-Tak, jesteśmy i nic się nie stało Alex. - uśmiechnęłam się i ruszyłam na górę.
Byłam dumna z tego, co przed chwilą się stało, bo mina Malika, kiedy zobaczył, że całuję Jade była bezcenna.
Będąc na górze, rozpakowałam walizkę, na ile było to możliwe przy braku odpowiedniego oświetlenia i poszłam się wykąpać. W łazience zapaliłam kilka świeczek, także panował półmrok, nalałam wody do wanny, a następnie do niej weszłam. Kiedy tak w niej leżałam z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Myślałam, że mam to wszystko już za sobą, a jednak kiedy dzisiaj znów go ujrzałam, coś we mnie pękło i wróciły wspomnienia o, których chciałabym zapomnieć na dobre. Kiedy się uspokoiłam, ogarnęłam się, wróciłam do pokoju i położyłam się do łóżka, gdzie zaczęłam przeglądać Instagrama, po jakichś 20 minutach do pokoju weszła Jade. Oznajmiła, że idzie się kąpać i zaraz do mnie dołączy. Kiedy wróciła i weszła do łóżka, od razu wtuliła się w mój bok. Chwile porozmawiałyśmy i nie widząc kiedy, zasnęłyśmy.
_________________
* Why Don't We - I Still Do
**Why Don't We - Big Pland
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro