Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

02.

𝓇ℴ𝓏𝒹𝓏𝒾𝒶ł 𝒹ℯ𝒹𝓎𝓀ℴ𝓌𝒶𝓃𝓎 𝒹𝓁𝒶 : Tusikxoxo

Pov. Harry .

-Właśnie zostałam wyrzucona z mieszkania mam dwa dni na wyprowadzkę i znalezienie niedrogiego hotelu - po tych słowach zaczęła płakać.

Nie wiedziałem co zrobić nigdy nie byłem w takiej sytuacji nigdy nie widziałem kobiety płaczącą zazwyczaj kobiety u mnie były na jedną noc, ale gdy w moje ramiona wpadła Marta z małym Milo w moje ramiona poczułem się inaczej takie dziwne uczucie takie bezpieczeństwo, dom, ciepło więc bez wahania jej pomogłem a teraz nie wiedziałem co zrobić więc ją po prostu przytuliłem. Dziewczyna na początku nie odwzajemniła uścisku, lecz po chwili zarzuciła ręce na moją szyję i zaczęła płakać w moją koszulę nie interesowało mnie to teraz, że będzie cała w tuszu lub w innych kosmetykach.

Po chwili dziewczyna się uspokoiła i spojrzała na mnie swoimi oczami niczym kot.

-przepraszam cię Harry - zaczęła wstawać z podłogi, poprawiając przy tym swoją sukienkę, spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem.

- Wiesz co? mam pomysł, mieszkam w wielkim domu z 7 pokojami, jedną wielką kuchnią i różnymi pomieszczeniami do tego jestem tam sam, więc co ty na to, że wynajmiesz sobie pokój u mnie? - spojrzała na mnie zdziwiona i już miała zaprzeczyć, lecz nie dałem jej dojść do słowa.- Tak wie poznaliśmy się niedawno, ale przecież współlokatorzy też się nie znają dopiero po czasie poznają nieprawdaż?

Pov. Marta

Po jego słowach nie wiedziałam co powiedzieć z jednej strony miał racje, bo na kampusie nie zna się swojego lokatora, ale ja ma dziecko on chyba serio nie wie jakie to będzie dla niego uciążliwe.
Zaśmiałam się w duchu.

- Harry doceniam to ale zrozum ja mam roczne dziecko zdajesz sobie sprawę, że ono w nocy płaczę? Nie raz będzie cie budzić a tego nie chce na prawdę dziękuje za propozycje, ale nie skorzystam.

- Ale mi to nie będzie przeszkadzać na prawdę nie raz pracuje do późnego wieczora, a nawet do rana proszę cię zgódź się nie mogę cię tak zostawić samej, polubiłem cię i tego małego dino.- gdy nazwał mojego syna dino zrobiło mi się ciepło na sercu, nikt nie wymyślał ksywek dla Milo, spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem.

- Dino? Ale, dlaczego akurat dino?- zapytałam ciekawa.

- ponieważ małe dinozaury są słodkie, niewinne, bezbronne o, gdy urosną staną się silne, potężne, i przetrwają dlatego Dino myślę, iż twój syn wyrośnie na takiego tyranozaura.- po tych słowach obydwoje zaczęliśmy się śmiać.

- No dobrze, jeśli tak naprawdę nie będzie ci to przeszkadzać byłabym wdzięczna za to zawsze, gdy będziesz miał po pracy ciepły obiad -uśmiechnął się i mnie przytulił, takiej reakcji się nie spodziewałam oczywiście odwzajemniłam uścisk.

𓆉︎𓆉︎𓆉︎

Właśnie stałam przy dużym blacie kuchennym i przyrządzałam bardzo proste danie, a mianowicie spaghetti nic specjalnego, ale tylko tyle było w lodówce, chyba muszę iść dziś na zakupy. Milo spał w bujaku więc miałam chwile dla siebie. Od dwóch tygodni mieszkam z Harrym tak jak obiecałam codziennie dostaje obiad. Niestety straciłam prace szef zbankrutował i tak o to siedzę i szukam pracy. Nagle usłyszałam dzwoniący telefon więc podniosłam go i odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.

- hej Mar idziesz ze mną na imprezę dziś o 20.00?

- hej kochana nie mogę, przecież nie ma kto zostać z małym. - odpowiedziałam ze smutkiem i w tym samym czasie do domu wszedł Harry. - No Marta proszę cię- zaczęła jęczeć do słuchawki, a ja zaczęłam się z jej zachowania śmiać.Harry dziwnie na mnie spojrzał a ja jedynie pokazałam mu palec, aby poczekał.

- lila muszę kończyć Harry wrócił z pracy i muszę nałożyć mu obiad.

- Taaa wielce Pan McCurtnly wrócił i on ważniejszy wiesz co pa- i się rozłączyła, westchnęłam dezaprobatą. i poszłam do kuchni nałożyć chłopakowi jedzenia.

- jak było w pracy?- zapytałam, gdy nakładałam posiłek nam obojga , chłopak siedział na krzesełku po drugiej stronie.

- Jak zwykle męcząco - Harry miał własną firmę która nazywała się McCurtnly architectural-consultancy.jest to biuro architektoniczne jedno z najlepszych w USA.- A co chciała lili?- dopytał.

- A czy pójdę z nią na imprezę, w sumie nieważne - odparłam kładąc na stół parująca porcje spaghetti bolognese posypaną serem, który pod ciepłem sosa zaczął się roztapiać, gdy miałam siadać do posiłku, usłyszałam płacz małego więc podeszłam do Milo i wzięła go na ręce.

- Ciiiii ... pójdę go nakarmić - skierowałam się do chłopaka, który na mnie spojrzał z całą buzią klusek, zachichotałam na ten obrazek i udałam się do łazienki.Dziś postanowiłam nakarmić go piersią, więc odsłoniłam lewy sutek i zaczęłam karmić syna.

Po dziesięciu minutach do łazienki bez pukania wszedł Harry na początku spojrzał na mnie z ustami w kształcie'o' i chyba nie wiedział co powiedzieć.Lecz po chwili się odezwał.

- No dino ty to masz szczęście, a ja do ciebie Marta może pójdziemy razem na te imprezę o której mówiła Maroon oczywiście z nią?- zapytał patrząc raz w moje oczy, a raz na moją pierś którą ssał mój syn.Moje policzki lekko się zaczerwieniły.Zdradziecka krew, on gdy to zobaczył uśmiechnął się cwaniacko.

- Jak chcesz to idź jak byś nie zauważył mam dziecko - wskazałam na syna, który w najlepsze spał jedząc jednocześnie, niezły jest.

- Tym się zajmę, mam zaprzyjaźnioną nianie, która opiekowała się dziećmi mojej siostry idę do niej dzwonić a ty napisz sms Lili że o 20.00 widzimy się w 'Drais After Hours'.- po tych słowach wyszedł a ja zaniosłam syna do łóżeczka całując w jego małe ustka.Poszłam do kuchni po telefon i zobaczyłam jak McCurtnly rozmawia z kimś jak się domyślam z nianią, chwyciłam urządzenie i napisałam wiadomość przyjaciółce.

Do: Lili

Okey idę na imprezę o 20.00 pod " 'Drais After Hours ". :-*

Od: Lili

No i zajebiście siostra. ;-) :-) :-)

Do: Lili

Okey ha ha idzie z nami Harry więc zachowuj się.

Od: Lili

Okey.

Po jej wiadomości udałam się do swojego pokoju i stanęłam przed sporą szafą i złapałam się za głowę, ponieważ myśli jakie tam krążyły, przytłaczały mnie, bo;

Mam 4 godziny, nie mam zielonego pojęcia w co się ubrać do tego, czy moje dziecko będzie bezpieczne? Ah za dużo tego biorę się do roboty i szukam czegoś na dzisiejszy wieczór.





















Gdybym wtedy wiedziała co tam się zdarzy nie wyszłabym nigdzie ...



𝕀 𝕞𝕒𝕞𝕪 𝕂𝕠𝕝𝕖𝕛𝕟𝕪 ❤︎♡︎

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro