Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33

1376 słów

Pov. Marta

- No dobrze my idziemy do siebie-oznajmił Will, gdy zobaczył, że jestem zmęczona, wszyscy siedzieliśmy w dużym salonie rodzice dawno poszli spać ponieważ byli zmęczeni podróżą Elle pojechała godzinkę temu do swoich dziadków a w salonie zostałam tylko ja, mój chłopaka, Noah, Jamie, Logan i mój brat.

Wstałam z kolan mojego ukochanego i zaczęliśmy iść po schodach, lecz ktoś nam to przeszkodził.

- Will, choć tu na chwile-odezwał się Kryspin, chłopak westchnął od niechcenia spojrzał na mnie a ja się uśmiechnęłam i pocałowałam w policzek i wyszeptałam.

- Będę czekać w twoim pokoju-i udałam się do jego pokoju, lecz przed tym wstąpiłam do mojego, aby wziąć nowy seksowny komplet bielizny, udałam się do łazienki chłopaka wykąpałam się żelem pod prysznic o zapachu czekolady i założyłam na siebie wcześniej przygotowane ubranie.

Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i byłam zachwycona swoim wyglądem, bielizna podkreślała mój biust. Tak to dziś postanowiłam stracić dziewictwo z Brown'em.

Pov. William

- No co jest stary-zapytałem przyjaciela, gdy byliśmy w kuchni spojrzał na mnie z zaciekawieniem a ja zbytnio nie wiedziałem, o co mu chodzi, ale niech się pośpieszy, bo chce już położyć się obok swojej dziewczyny i przytulać jak najmocniej.

- Jesteś moim przyjacielem, znam cię najdłużej z tej całej zgraji - wskazał ręką na chłopaków kłócących się o pada do konsoli-widze jakimi uczuciami darzysz moją siostrę, a ona jest dla mnie drugą najważniejszą kobietą na tym świecie i proszę cię nie zrób jej krzywdy, bo wtedy nie będę zważał czy jesteś moim przyjacielem i zleje ci dupę - odparł poważnie.

- Kryspin nie, masz się o co martwić twoja siostra to anioł nie kobieta, jest wspaniała i naprawdę ją kocham-odparłem pewien swoich słów-A teraz wybacz, ale idę do swojego pokoju gdzie czeka na mnie twoja siostra-po tych słowach udałem się do swojej komnaty słyszałem szum wody więc podejrzewam że Mar się kąpała.

Położyłem się ,na łóżku a ręce ,ułożyłem pod głową i wpatrywałem się w sufit, gdy dostałem wiadomość.

Molly:

" Hej willuś mam dziś wolny dom rodzice wyjechali,  wpadniesz ?,,

Zaśmiałem się z tej durnej wiadomości czy ona serio myślała, że zdradzę Martę z taką wywłoką jak ona od razu odpisałem.

Ja:

Po pierwsze nie mów na mnie Willuś po drugie nie zdradzę dziewczyny z takim kimś jak ty i po trzecie nie pisz, nie dzwon do mnie i wgl się odpierdol.

Molly :

Ale jesteś pff.

Odłożyłem komórkę na komodę znajdującą się obok łóżka, gdy usłyszałem otwieranie drzwi.

~~~~~~~~~~~~~19+~~~~~~~~~~~~~~

Pov. Marta

Rozpuściłam swoje długie blond włosy i wyszłam z łazienki dostrzegłam chłopaka leżącego na łóżku w rozpiętej do połowy koszuli w czarnych jeansach. Jego wzrok poleciał mnie i otworzył szerzej  oczy jak by zobaczył ducha.

Oo to chodziło.

Oblizał dolną wardę po czym usiadł na krawędzi łóżka, wolnym i spokojnym krokiem zaczęłam iść w jego stronę i  usiadłam mu na kolanach na co on zareagował od razu i ułożył swoje dłonie na moich pośladkach.

- Podoba ci się to, co widzisz ?- zapytałam kuszącym głosem, chłopak przez chwile milczał, po czym odchrząknął i powiedział dość dziwnym głosem.

Uu ktoś się podniecił.

- Nawet nie wiesz jak.

- I masz zamiar cos z tym zrobić ?- zapytałam ,na co chłopak uśmiechnął, się przebiegle i podniósł mnie z jego kolan i rzucił mnie delikatnie na łóźko a sam zawisł nade mną. Jego usta momentalnie mnie atakują smakuje sobą, nasze pocałunki są miękkie i pełne pożądania.Zanurzam palce w jego włosy dodatkowo go podniecając, czuję jego erekcje wciskającą się na mój brzuch. Will wodzi palcami po miseczkach stanika.

- Co ty na to, aby się tego pozbyć ?- przerwał pieszczoty i zapytał wskazując na biustonosz.

- M mm -mamrocze, zadowolona.

- A więc tobie mówimy Pa Pa-dodaje, rozpinając stanik. Wyginam się w łuk, by umożliwić mu ściągnięcie.

- Tak pragnę-mruczę, gdy osuwa na bok moje majtki. Wydaje z siebie niespodziewany okrzyk, gdy wsuwa we mnie palce. Otaczam go ramionami i wbijam się w jego słodkie usta, aby nikt nas nie usłyszał, wbiłam pazury w jego plecy.

Ajj będzie go to  jutro boleć.

Nie chciałam być dłużna więc ściągam mu bokserki i jęczy, gdy chwytam jego przyjaciela i ściskam go delikatnie.

- Jesteś tego pewna?- dyszy. Ponawiając swoje pytanie można dostrzec w jego oczach niepewność.

- Przestań zadawać te durne pytanie, ale skoro ty mnie nie chcesz-zrobiło mi się smutno, chciałam wstać, lecz Will wbił się agresywnie w moje wargi i zaczął namiętnie całować polizał moją dolną Wargę prosząc o dostęp co od razu mu ją dałam. Nadal nie przestawał bawić się tam na dole.

- Kocham Cię i chce być tym pierwszym i ostatnim-odparł zdyszany-ale chce mieć stuprocentową pewność - spojrzał na mnie oczekując odpowiedzi.

- Też cię kocham i jestem pewna w stu jeden procent - uśmiechnęłam się kusząco.

- Mimo iż jesteś dziewicą to jesteś wspaniała w te klocki-wydyszał, gdy mocniej ściskałam jego kutasa.

- yhm mm- Przyciskam swoje wargi do jego, aby powstrzymać jęk.

Nadal atakuje mnie palcami,przesuwa usta na moją szyję zostawiając tam kilka malinek.

- Will.....jeszcze. Trochę - próbuje skleić sensowne zdanie, lecz mi to nie wychodzi. Chłopak wyjmuje swoje palce, po czym je oblizuje.

- Mmmmmm pyszna.- na te słowa się lekko zaczerwieniłam.

Moje ciało przeszedł ogromny prąd unosze ciało z materaca, kiedy jego język ląduje na mojej cipce i porusza się w dół i górę Łapiee moje uda, żebym ich nie złączyła. Nagle zaczynam drżeć zaciskam dłonie na materacu, kiedy pieści mnie językiem.

- will chce... .- nie mogę wydobyć z siebie żadnego zdania.

- Co kochanie czego chcesz-wysapał mi do ucha i zaczął całować moją szyję.aż w końcu całuje mnie w usta, które smakują dziwnie.

- Jesteś gotowa?- zapytał ,niepewnie a ja jedynie pokiwałam twierdząco głową i wbiłam się w jego usta.

Wbijam mu pazury w plecy chłopak sięgnął ręką do szafki nocnej i wyjął z niej małe pudełeczko prezerwatyw,otworzył jedną zębami i szybkim ruchem ją założył.

- Zawsze przygotowany-zaśmiałam się.

- Dla ciebie ....zawsze-odparł całując mnie w noc co było bardzo słodkie z jego strony.

Całujemy się leniwie, pieści swoim językiem mój. Nasze usta zdają się jakby były do siebie stworzone.

- Na początku zaboli, więc powiedz mi, kiedy mam przestać dobrze skarbie ?- zapytał z troską w głosie.

- tak jest kapitanie-zaśmiałam się przez lekki stres, a co jeśli nie będę dość dobra, albo mu niedogodze,moje rozmyślenia przerwały pocałunki na :

- jesteś piękna- lewy policzek.

- słodka- prawy policzek.

- wspaniała-czoło.

- seksowna- dekolt.

- urocza, gdy się rumienisz- nos.

- i co najważniejsze moja-i w końcu usta.
I nagle poczułam dziwne uczucie, zaciskam powieki i słyszę swój cichy okrzyk bólu.

- Kochanie wszystko dobrze ?- zapytał z troską,kiwnęłam głową, a on wsunął się we mnie głębiej. Czuje pieczenie w środku,.

- czy mogę się poruszyć ?- zapytał sapiąc.

- Tak-odpowiedziałam.

Nadal czułam ból, lecz Will cały czas odwracał moją uwagę od bólu na całowaniu i robieniu kilku nowych malinek na obojczyku.

Po chwili ból zastępuje przyjemnie uczucie, zaczęłam pomału ruszać biodrami.

- właśnie tak kotku - wysapał.

Zaczynam ruszać się jego tempem, poruszał się we mnie delikatnie, ale jednocześnie mocno, a ja zachciałam więcej, szybciej.

- Will- wysapałam-szybciej proszę-chłopak się uśmiechnął i zaczął szybciej poruszać biodrami to już nie był spokojny sex, my się pieprzyliśmy.

Jestem z siebie dumna, że jak na pierwszy raz tak dobrze mi idzie postanowiłam więc przejąć kontrole, przewróciłam go na łóżko tak, abym mogła siedzieć na nim o krokiem i zaczęłam skakać na jego kolanach.

- Kurwa Marta zaraz dojdę okey? - wysapał przez zaciśnięte zęby. Kiwnęłam głową i zassałam się w jego szyje i dmuchając i liżąc miejsce malinek.

- Oj tak nie będzie-po tych słowach przewrócił nas do poprzedniej pozycji. W pokoju było słychać nasze cechę jęki i nierówne oddechy.

Po chwili oboje doszliśmy sapiąc swoje imiona, leże właśnie na klatce piersiowej mojego chłopaka i ciesze się, że go mam.

- Nic cię nie boli ? Dobrze się czujesz ?- zapytał z troską Will.

-Misiu wszystko jest okey trochę mnie boli, ale tyle - oparłam brodę na jego ramieniu, po czym spojrzałam na niego i pocałowałam w szczęke on nagle uśmiechnął się od ucha do ucha ukazując dołeczki.

- Co ty nagle taki szczęśliwy hmm?

- Pierwszy raz nazwałaś mnie misiu i cieszę się z tego powodu,- uśmiechnęłam się po czym pocałowałam go w usta.

- Dobrze mój Misiaku teraz, choć spać dobranoc- spojrzałam na zegarek wskazywał drugą w nocy,dobrze że jutro mogę jeszcze pospać. Chłopak przytulił, mnie na łyżeczkę pocałował w szyje i wyszeptał.

- Kocham cię-po tych słowach udałam się do krainy słodyczy....

1376

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro