Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30

Notka pod rozdziałem!!!!

Pov. Marta

- Gdzie jest ta pieprzona książka?!  - wyszeptałam zdenerwowana  sama do siebie szukając podręcznika od matematyki.

- Hej Marta coś ty taka zdenerwowana - usłyszałam głos  Viki za sobą.

- Nie mogę znaleźć podręcznika od Matmy przecież smoczyca mnie zabije bo w nim miałam kartę pracy a miałam ją dziś oddać. - schowałam twarz w dłonie i wziełam wdech i spojżałam na przyjaciółkę i w tym samym czasie zadzwonił dzwonek zajebiście. Dziewczyna chwyciła mnie za dłoń i udałyśmy się pod sale. Gdy nagle ktoś chwycił mnie za drugą rękę , odrywając  mnie od przyjaciółki ona jedynie się uśmiechneła i weszła do sali.

Zostałam oparta o ścianę w ciemnym zakontku i zaatakowana ustami, na początku nie wiedziałam o co chodzi i kto to jest ale gdy poczułam jego smak oddałam pocałunki. Chłopak podszedł do mnie jeszcze bliżej i złapał za pośladki unosząc mnie tak abym mogła go opleść nogami wokół tali. Całował namiętnie ale delikatnie z pasją doskonale czułam smak gumy do żucia i papierosów.

- hej - wyszeptał, gdy się od siebie oderwaliśmy położył swoje czoło na moim i patrzył prosto w oczy.

- hej musze iść jak nie pójdę smiczyca mnie zabije - chciałam zejść, lecz ten mocniej ścisnął moje pośladki spojżałam  na niego gniewnie a on jedynie się uśmiechnął ( serio typie).

- Spokojnie macie zastępstwo z moim wychowawcą, i mamy teraz razem lekcje.

- Dlaczego? - zdziwiło mnie to bo przecież kartę pracy miałam oddać, bo inaczej dostane jedynkę.

- Smoczyca miała lekki wypadek i teraz macie z naszym gościem a za dwie godziny mamy razem matematykę. A ja mu powiedziałem że źle się czujesz i się tobą zajmuje - uśmiech nie schodził mu z twarzy.

Spryciaż no nie powiem.

- No dobrze ale i tak musimy wracać ja... - przerwały mi usta Willa oczywiście oddałam pocałunek no jak że by inaczej.

Przez całą lekcje siedzialam z nim w tym załuku gadaliśmy, no i wiadomo całowali nie mam zielonego pojęcia czym jesteśmy ale mi to pasuje póki przy mnie jest.
Gdy szliśmy na stołówkę dostałam SMS-a :

Od:Leo💜

Hejka krasnoludku z nibylandi😃 masz dziś czas muszę z kimś wyjść a z kim innym jak moja kochana Psiapsi.

Zaśmiałam się z wiadomości Leo jest wspaniałym przyjacielem i nie ważne czy jest gejem czy nie. Lubie go takiego jakim jest. Od razu dopisałam. A i pewnie się zastanawiacie o co chodzi z tym krasnoludkiem i tej nibylandią a więc w skrócie nie ogladajcie z nim przez cały dzień : dzwoneczki, Kubusia Puchatka i fantastycznych bajek.

Do:Leo💜

Witam olbrzyma z skrajnej doliny oczywiście mój grafik jest dziś wolny dla ciebie. 🙃

Od: Leo💜

Super Dzwoneczku ☀dziś o 18 tam gdzie zawsze.

Do:Leo💜

Okey. Terencjuszu ☀

Siedzieliśmy  właśnie wszyscy  na  stołówce przy jednym stole i galaliśmy o piątkowej imprezie, gdy nagle mój telefon zaczął grać melodie " tylko biedronka nie ma ogonka " szybko odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.

- Hallo?  - usłyszałam ten znienawidzony(już)  przeze mnie głos. Zbladłam i spojżałam na chłopaków oni jedynie zrobili pytającą minę ale gdy powiedziałam te słowa wszyscy się spieli a Will był na serio wkurwiony.

- Czego chcesz Joeal? - warknełam zła.

- No cześć to..  bo...  ten..  noo. - i w tym momencie wstałam od stolika i wyszłam ze stołówki udając się do radiowezła. Przerwałam mu jego jąkanie.

- Co języka w gębie zabrakło ? Było pomyśleć wtedy jak mni zdradzałeś z jakąś wywłoką! - powiedziałam głośniej, czując jak po moim policzku spłynęła łza i to nie jedna.

- Ale Marta byłem pijany ja nic nie pamiętam co się wtedy działo wybaczyć mi ja cię kocham! - odparł a ja jeszcze kilka dni temu bym się nie zastanawiała tylko do niego wruciła a teraz? . Nie chce już nie czuje miłości myślę ze byłam z nin z przyzwyczajenia znałam go bardzo długo nasze mamy się przyjaźnią nie raz się śmiały że  niedługo będzie masz ślub.

- Nie Jo, nie wrócę do ciebie ja... Ja już nie czuje tego, jeśli chcesz możemy zostać znajomymi.

- Czy ty masz kogoś? - w jego głosie mogłam wyczuć smutek, zrobilo mi się go troche żal.

- Nie nie mam ale mi na kimś zależy - wyszeptałam zdenerwowana ponieważ wiem że jestem zauroczona w Willu lecz nie wiem jakie on ma uczucia względem mnie. Bałam sie reakcji mojego byłego bo był dość cicho. - Joel? - zapytałam nie pewnie.

- Jak mogłaś znamy się prawie całe życie a ty przez jedną moją głupotę lecisz do innego na pewno się z nim już pieprzyłaś, szmata jebana z ciebie mi się nie chciałaś oddać i co ty myślałeś ze co będę trzymał kutasa w spodniach bo księżniczka Marusia boi się seksu kobieto ha ha ha śmieszna jesteś i powiem ci jeszcze jedno jesteś jebaną kurwą, nic nie wartą suką - po tych słowach się rozłaczył a ja się popłakałam oparłam skę o ściane i  zjechałam w dół przesunęłam nogi do klatki piersiowej i oplotłam je ramionami . Nie poznawałam go to nie był Jo. Teraz ja nie płakałam ja ryczałam.

            Pov. Will

Po tym gdy Marta wybiegła ze stołówki postanowiłem iść za nią szukałem jej w łazience, w kantorku woźnego ale jej tam nie było, gdy miałem iść w kierunku radiowezła wpadła na mnie jakaś dziewczyna, którą okazała się Molly tsa jeszcze jej tu brakowało.

- Hej kocie masz ochotę na szybki numerek w kantorku woźnego - zaczęła jeździć palcem po moim torsie a ja nie czułem nic nie czułem tego prądu gdy to Ona mnie dotyka gdy ja dotykam Ją czyli moją Martę.

- Nie i nigdy nie będę miał ochoty i odejdz - chciałem ją wyminąć ale zatrzymał mnie jej glos.

- Serio wolisz te dziwke odemnie?  Pff w czym ona niby jest lepsza?  No chyba w byciu gorszym i brzydszym ha ha - jej piskliwy głos mnie tak wkurwia że czasem mam ochotę jej wpiedolić no ale wiadomo kobiet nie bije. Podszedłem do niej i złapałem za nadgarstek.

- Po pierwsze jedyną dziwką jesteś tu ty bo miałaś wiecej kutasów w gebie niż nie jedna dziwka z klubu a po drugie ona jest we wszystkim lepsza w wyglądzie, charakterze, we wszystkim - podkreśliłem ostatnie słowo, po czym ją puściłem i udałem się do wcześniej wyznaczonego celu czyli radiowezła.

Od razu po otwarciu drzwi usłyszałem ciche łkanie Spojżałem na podłogę gdzie siedziała blondynka z podkulonymi nogami podeszlem szybkim krokiem do niej po czym przytuliłem.

Na poczatku nie wiedziała co się dzieje ale gdy zrozumiała ze to ja jej mięśnie się rozlużniły i mnie przytuliła nadal płacząc. Uśmiechnąłem się mimowolnie z tego jak na mnie reaguje .

- już ciii spokojnie, wszystko jest dobrze jestem tu - podniosłem jej podbródek aby spojrzeć w jej piękne oczy nie obchodziło mnie że ma rozmazany makijaż.

- On.. On mnie wyzywał od.. Od dziwek, szmat nic nie wartych.. - znowu zaczęła płakać a ja tylko usiadłem na podłodze, chwycilem jej biodra i usadowiłen ją na moich kolanach przodem do mnie. Przypomniała mi się akcja przed kilku chwil z Molly i mogę szczerze przyznać że ta dwójka do siebie pasuje on chuj ona dziwka no normalnie dobrani.

- Miej jego zdanie gdzies on nie jest wart ani jednej łzy - Starłem z jej policzka łzy i chwyciłem jej twarz w ręce na co dziewczyna przymkneła powieki i się w nie wtuliła zblizyłem usta do jej na co w ogóle nie protestowała wrecz przeciwnie zarzuciła swoje ręce na moją szyje, jedną ręką wplotła w moje bujne włosy i przyciągnęła mnie do siebie całując z pasją i właśnie wtedy ;

zrozumiałem że ona musi być moja i ja już wiem w jaki sposób to zrobię.....

💜💜❤💜❤💜❤💜❤💜❤💜❤💜❤

Zapraszam was na moją nową książkę :

                                  ☀
              ☀ "𝑼𝒏𝒆𝒙𝒑𝒆𝒄𝒕𝒆𝒅 𝑫𝒆𝒔𝒊𝒗𝒆,, ☀
                                  ☀

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro