Rozdział 30
Notka pod rozdziałem!!!!
Pov. Marta
- Gdzie jest ta pieprzona książka?! - wyszeptałam zdenerwowana sama do siebie szukając podręcznika od matematyki.
- Hej Marta coś ty taka zdenerwowana - usłyszałam głos Viki za sobą.
- Nie mogę znaleźć podręcznika od Matmy przecież smoczyca mnie zabije bo w nim miałam kartę pracy a miałam ją dziś oddać. - schowałam twarz w dłonie i wziełam wdech i spojżałam na przyjaciółkę i w tym samym czasie zadzwonił dzwonek zajebiście. Dziewczyna chwyciła mnie za dłoń i udałyśmy się pod sale. Gdy nagle ktoś chwycił mnie za drugą rękę , odrywając mnie od przyjaciółki ona jedynie się uśmiechneła i weszła do sali.
Zostałam oparta o ścianę w ciemnym zakontku i zaatakowana ustami, na początku nie wiedziałam o co chodzi i kto to jest ale gdy poczułam jego smak oddałam pocałunki. Chłopak podszedł do mnie jeszcze bliżej i złapał za pośladki unosząc mnie tak abym mogła go opleść nogami wokół tali. Całował namiętnie ale delikatnie z pasją doskonale czułam smak gumy do żucia i papierosów.
- hej - wyszeptał, gdy się od siebie oderwaliśmy położył swoje czoło na moim i patrzył prosto w oczy.
- hej musze iść jak nie pójdę smiczyca mnie zabije - chciałam zejść, lecz ten mocniej ścisnął moje pośladki spojżałam na niego gniewnie a on jedynie się uśmiechnął ( serio typie).
- Spokojnie macie zastępstwo z moim wychowawcą, i mamy teraz razem lekcje.
- Dlaczego? - zdziwiło mnie to bo przecież kartę pracy miałam oddać, bo inaczej dostane jedynkę.
- Smoczyca miała lekki wypadek i teraz macie z naszym gościem a za dwie godziny mamy razem matematykę. A ja mu powiedziałem że źle się czujesz i się tobą zajmuje - uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Spryciaż no nie powiem.
- No dobrze ale i tak musimy wracać ja... - przerwały mi usta Willa oczywiście oddałam pocałunek no jak że by inaczej.
Przez całą lekcje siedzialam z nim w tym załuku gadaliśmy, no i wiadomo całowali nie mam zielonego pojęcia czym jesteśmy ale mi to pasuje póki przy mnie jest.
Gdy szliśmy na stołówkę dostałam SMS-a :
Od:Leo💜
Hejka krasnoludku z nibylandi😃 masz dziś czas muszę z kimś wyjść a z kim innym jak moja kochana Psiapsi.
Zaśmiałam się z wiadomości Leo jest wspaniałym przyjacielem i nie ważne czy jest gejem czy nie. Lubie go takiego jakim jest. Od razu dopisałam. A i pewnie się zastanawiacie o co chodzi z tym krasnoludkiem i tej nibylandią a więc w skrócie nie ogladajcie z nim przez cały dzień : dzwoneczki, Kubusia Puchatka i fantastycznych bajek.
Do:Leo💜
Witam olbrzyma z skrajnej doliny oczywiście mój grafik jest dziś wolny dla ciebie. 🙃
Od: Leo💜
Super Dzwoneczku ☀dziś o 18 tam gdzie zawsze.
Do:Leo💜
Okey. Terencjuszu ☀
Siedzieliśmy właśnie wszyscy na stołówce przy jednym stole i galaliśmy o piątkowej imprezie, gdy nagle mój telefon zaczął grać melodie " tylko biedronka nie ma ogonka " szybko odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.
- Hallo? - usłyszałam ten znienawidzony(już) przeze mnie głos. Zbladłam i spojżałam na chłopaków oni jedynie zrobili pytającą minę ale gdy powiedziałam te słowa wszyscy się spieli a Will był na serio wkurwiony.
- Czego chcesz Joeal? - warknełam zła.
- No cześć to.. bo... ten.. noo. - i w tym momencie wstałam od stolika i wyszłam ze stołówki udając się do radiowezła. Przerwałam mu jego jąkanie.
- Co języka w gębie zabrakło ? Było pomyśleć wtedy jak mni zdradzałeś z jakąś wywłoką! - powiedziałam głośniej, czując jak po moim policzku spłynęła łza i to nie jedna.
- Ale Marta byłem pijany ja nic nie pamiętam co się wtedy działo wybaczyć mi ja cię kocham! - odparł a ja jeszcze kilka dni temu bym się nie zastanawiała tylko do niego wruciła a teraz? . Nie chce już nie czuje miłości myślę ze byłam z nin z przyzwyczajenia znałam go bardzo długo nasze mamy się przyjaźnią nie raz się śmiały że niedługo będzie masz ślub.
- Nie Jo, nie wrócę do ciebie ja... Ja już nie czuje tego, jeśli chcesz możemy zostać znajomymi.
- Czy ty masz kogoś? - w jego głosie mogłam wyczuć smutek, zrobilo mi się go troche żal.
- Nie nie mam ale mi na kimś zależy - wyszeptałam zdenerwowana ponieważ wiem że jestem zauroczona w Willu lecz nie wiem jakie on ma uczucia względem mnie. Bałam sie reakcji mojego byłego bo był dość cicho. - Joel? - zapytałam nie pewnie.
- Jak mogłaś znamy się prawie całe życie a ty przez jedną moją głupotę lecisz do innego na pewno się z nim już pieprzyłaś, szmata jebana z ciebie mi się nie chciałaś oddać i co ty myślałeś ze co będę trzymał kutasa w spodniach bo księżniczka Marusia boi się seksu kobieto ha ha ha śmieszna jesteś i powiem ci jeszcze jedno jesteś jebaną kurwą, nic nie wartą suką - po tych słowach się rozłaczył a ja się popłakałam oparłam skę o ściane i zjechałam w dół przesunęłam nogi do klatki piersiowej i oplotłam je ramionami . Nie poznawałam go to nie był Jo. Teraz ja nie płakałam ja ryczałam.
Pov. Will
Po tym gdy Marta wybiegła ze stołówki postanowiłem iść za nią szukałem jej w łazience, w kantorku woźnego ale jej tam nie było, gdy miałem iść w kierunku radiowezła wpadła na mnie jakaś dziewczyna, którą okazała się Molly tsa jeszcze jej tu brakowało.
- Hej kocie masz ochotę na szybki numerek w kantorku woźnego - zaczęła jeździć palcem po moim torsie a ja nie czułem nic nie czułem tego prądu gdy to Ona mnie dotyka gdy ja dotykam Ją czyli moją Martę.
- Nie i nigdy nie będę miał ochoty i odejdz - chciałem ją wyminąć ale zatrzymał mnie jej glos.
- Serio wolisz te dziwke odemnie? Pff w czym ona niby jest lepsza? No chyba w byciu gorszym i brzydszym ha ha - jej piskliwy głos mnie tak wkurwia że czasem mam ochotę jej wpiedolić no ale wiadomo kobiet nie bije. Podszedłem do niej i złapałem za nadgarstek.
- Po pierwsze jedyną dziwką jesteś tu ty bo miałaś wiecej kutasów w gebie niż nie jedna dziwka z klubu a po drugie ona jest we wszystkim lepsza w wyglądzie, charakterze, we wszystkim - podkreśliłem ostatnie słowo, po czym ją puściłem i udałem się do wcześniej wyznaczonego celu czyli radiowezła.
Od razu po otwarciu drzwi usłyszałem ciche łkanie Spojżałem na podłogę gdzie siedziała blondynka z podkulonymi nogami podeszlem szybkim krokiem do niej po czym przytuliłem.
Na poczatku nie wiedziała co się dzieje ale gdy zrozumiała ze to ja jej mięśnie się rozlużniły i mnie przytuliła nadal płacząc. Uśmiechnąłem się mimowolnie z tego jak na mnie reaguje .
- już ciii spokojnie, wszystko jest dobrze jestem tu - podniosłem jej podbródek aby spojrzeć w jej piękne oczy nie obchodziło mnie że ma rozmazany makijaż.
- On.. On mnie wyzywał od.. Od dziwek, szmat nic nie wartych.. - znowu zaczęła płakać a ja tylko usiadłem na podłodze, chwycilem jej biodra i usadowiłen ją na moich kolanach przodem do mnie. Przypomniała mi się akcja przed kilku chwil z Molly i mogę szczerze przyznać że ta dwójka do siebie pasuje on chuj ona dziwka no normalnie dobrani.
- Miej jego zdanie gdzies on nie jest wart ani jednej łzy - Starłem z jej policzka łzy i chwyciłem jej twarz w ręce na co dziewczyna przymkneła powieki i się w nie wtuliła zblizyłem usta do jej na co w ogóle nie protestowała wrecz przeciwnie zarzuciła swoje ręce na moją szyje, jedną ręką wplotła w moje bujne włosy i przyciągnęła mnie do siebie całując z pasją i właśnie wtedy ;
zrozumiałem że ona musi być moja i ja już wiem w jaki sposób to zrobię.....
💜💜❤💜❤💜❤💜❤💜❤💜❤💜❤
Zapraszam was na moją nową książkę :
☀
☀ "𝑼𝒏𝒆𝒙𝒑𝒆𝒄𝒕𝒆𝒅 𝑫𝒆𝒔𝒊𝒗𝒆,, ☀
☀
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro