Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

Maraton 4/4

Nie wiem ile dokładnie minęło ale ktoś wyjął moje słuchawki z uszu po czym położył się za mną odwruciłam się i ujżałam willa.

- obudziłem cię? - zapytał z troską

- niee ale co ty tu robisz? - zapytałam lekko zdziwiona no może jest pijany i pokoje pomylił chociaż na takiego nie wygląda.

- No bo...  Ten... Noo - zaczął się jąkać a ja nie wiedziałam o co chodzi przecież on nigdy się nie jąkał.

Postanowiłam dodać mu odwagi i położyłam dłoń na jego policzku z czego chłopak od razu się do niej przytulił.

- No bo gdy śpie obok ciebie nie mam tych jebanych koszmarów dlatego wtedy chciałem spać u ciebie żeby przetestować czy to prawda że to ty tak na to działasz i okazało się że tak gdy spałem obok ciebie w ogóle nie miałem koszmarów. - zatkało mnie czy to moja wina że ich nie ma?   a może to moje łóżko?  Albo atmosfera, kolor ścian ale że moja? 

- A więc mogę - zapytał z nadzieją w głosie.

- możesz to spać - odpowieziałam, chciałabym się coś o tych koszmarach dowiedzieć ale postanowiłam nie dziś może kiedyś.

Chłopak się uśmiechnął i przytulił po czym oboje usneliśmy wtuleni w siebie.

Tak wiem mamy dziwną relacje ale co ja poradze jesteśmy przyjaciółmi.

..........................................................................

Rano obudziło mnie ciche chrapanie domyślacie się kogo tak Pana Wiliama.

Leżałam na jego klatce piersiowej jego ręką była na moich plecach a druga spleciona z moją,  nogi miałam na jego leżeliśmy przytuleni do siebie jak by jedno i drugie bało się że któreś ucieknie.

Usłyszałam jak ktoś chsząta się po kuchni więc ktoś już wtał no to czas na nas wspiełam się na łokciach i zatkałam chłopakowi nos i czekałam aż się ocnkie co  stało sie po krótkiej chwili.

- Jezu Marta co ty robisz chcesz mnie udusić - mówił ziewając i łapiąc wdech a ja lekko się zaśmiałał.

- śmieszy cię to?  - zapytał a ja wybuchłam śmiechem.

On niespodziewanie uiadł mi na biodrach i zaczął mnie gilgotać a uwierzcie gilgotki to ja mam.

- prz... Przes... Przestań - mówiłam miedzy napadami śmiech.

- przeproś - zarządał

- ni... Niee - nadal śmiech!

- no to nie przestane - jak powiedział tak zrobił.

- do.. do..  bra.. Prze... przepraszam - udało się jestttt chłopak zszedł ze mnie .

- Dobra leć się ubierać i widzimy się w kuchni - powiedziałam a on słusznie posłucham.

telefon podłączyłam do  głośnika z którym  udałam się do łazienki zdjełam piżame i weszłam pod prysznic to ja zaczełam nucić tekst piosenki.

Po 20 minutach kąpieli i  śpiewania , wyszłam z łazienki w samym ręczniku podeszłam do garderoby i znowu typowy tekst kobiety
‘’ Nie mam się w co ubrać ‘’musze i ść na zakupy .
W końcy założyłam czarne rurki z dziurami i biały t- shert z napisem ‘’ kobieta wampir ‘’ do tego białe tramki wiązane na wstążki  .

Zeszłam na dół gdzie nikogo nie było co mnie bardzo zdziwiło na stole ujżałam płatki z mlekiem i kanapki z Nutellą a obok kartka.

‘’ hej Marta zostawiam ci śniadanie ja z chłopakami musieliśmy już jechać do szkoły aa info od Emmy i Viki dziś nie masz 3 pierwszych lekcji bo babka od matmy jest chora. A i w domu został Will.

                  Ps.   Kocham braciszek ‘’❤

Z uśmiechem na twarzy zaczełam jeść śniadanko no i super ale skoro nie mam trzech pierwszych a normalnie dziś mam sześć godzin to może by tak nie iśś do szkoły hmmm dobra nie ide . A i tak dziś piątek więc jutro weekend tylko osoby nienormalne nie cieszą się na te dwa dni zbawienia.

Skoro mam cały dom dla siebie coś trzeba robić.  ( pomijając willa bo on na pewno bedzie zajmował się sobą)

Hmmmmmmm wiem  postanowiłam upiec jakieś ciasto zajżałam do lodówki lecz tam nie było kilku składników akurat w tym samym czasie do domu wszedł William o super to już wiem z kim pojade na zakupy.

- hejka Marta - zawołał chłopak

- kuchnia - odkrztknełam po czym dodałam gdy chłopak znajdował się pomieszczeniu - hej pojedziemy na zakupy chciałam coś upiec ale brakuje kilku składników?.

- jasne ale najpierw muszę zrobić coś co od dawna chciałem  - podszedł niebezpieczne w miją stronę. O co mu chodzi? 

Położył dłonie na mojej tali i patrzył mi prosto w oczy zaczął się zbliżać jeszcze bardziej i bardziej aż nasze usta się spotkały. OMG jak on zajebiscie całuje oczywiście oddałam się pieszczotą chłopak złapał mnie za pośladki  i podniusł mnie z czego musiałam owinąc nogami jego biodra po czym posadził mnie na blacie i znowu złapał mnie za pośladki lekko ugniatając   na co jęknełam chłopak to wykorzystał i wszedł językiem w moje usta.

Gdy zabrakło nam powietrza chłopak oparł czoło o moje i wyszeptał.

-  zbierają się i jedziemy. -  i odszedł ja chwile w szoku siedziałam na tym blacie no bo sorrka co to kurwa byłoo??? 

Ale ci się podobało

Ooo i to jak

No właśnie wiec nie dyskutuj i idź na zakupy.

Otrząsnełam się i poszłam na przedpokój
chwyciłam plecaczek do którego schowałam portfel, telefon i klucze po czym udałam się do samochodu chłopaka.




💙💙💙💙💙💙❤💙💙💙💙💙💙💙💙

A więc tak ostatnio skończyłam maraton i mam nadzieje że wam się podoba. Zostawcie ⭐i zapraszajcie do czytania innych.

Pierwsze zbliżenie naszych bohaterów co wy na to?!

Bużki dla wszystkich❤❤❤💙💙💙 do następnego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro