Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. 'Are you mine already?'

-Pav. PEDRI-

Obiad minął w naprawdę dobrej atmosferze. Bardzo mi wszystko smakowało. Patrzyłem się na Bellinghama, bo w sumie ktoś musiał go pilnować chociaż wzrokiem. Ten cały Hohland zrezygnował z rozmowy i to mnie najbardziej cieszyło. Brak jednego natręta do mojego Anglika. Erling pojechał do domu, a my zostaliśmy w Madrycie. Łaskawie przygarnęli nas do siebie. Ja poszedłem do Jude, Gavi do Viníciusa. Na początek miałem wątpliwości, czy Federico przeżyje z Araújo, ale to okaże się rano. Pocałowałem Jude w usta, a potem poszliśmy się myć. Zasnąłem wtulony w niego. Było mi przyjemnie, a on szczelnie oplótł mnie rękami.

☆☆☆

-Valverde-

Tak wcisnęli mi do pokoju tego następcę Luisa Suáreza. Na meczach jeszcze nikogo nie pogryzł, ale ja wiem swoje. Teraz siedzę w kącie pokoju i myślę o wszystkim. Mam w uszach słuchawki. Oparłem się o ścianę i przymknąłem oczy. Mam na nich poradnik o tym, jak uniknąć ataku tygrysa, który chce Cię zjeść. To nawet.. podobne. Otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę jego łóżka. Podpierał się rękami o łóżko i siedział z zamkniętymi oczami.. zupełnie, jak ja, ale nie miał słuchawek. W tedy do głowy przyszedł mi kiepski pomysł. Alkohol, który przyniósł Lewandowski zadziałał. Wpakowałem się na niego, co wywołało ciche westchnienie. Włożyłem mu jedną słuchawkę do ucha i wtuliłem się w jego ciało.

- Huh? - otworzył oczy i łagodnie na mnie spojrzał. Przytulił mnie mocno i zaczął głaskać po głowie. - Przypominasz Navasa z opowieści.. nie ważne - zacząłem mruczeć. Jego dotyk sprawiał, że czułem się bezpiecznie. - Cake By The Ocean huh? - lekko się zarumieniłem. Tego nie przemyślałem. Siedzieliśmy tak przez dobre kilka minut. Podniósł mnie i się położył. Opadłem na jego ciało i było mi nawet lepiej. Głaskał mnie po głowie i zaczął drapać po plecach. Rozpływałem się. - Czy już jesteś mój? - zacząłem się o niego ocierać. - Buźka w moją stronę - podniosłem główkę, a on pocałował moje usta. Odwzajemniłem pocałunek. - Grzeczniutki jesteś.. - zaśmiał się cicho. Przez resztę wieczoru oglądałem na nim bajki. Trzymał mi telefon, a ja mogłem w spokoju je oglądać.

♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥

Dawno nie było rozdziału. Jakoś nie miałam pomysłu na tę książkę i spojler - dalej go nie mam.

Mam na dzisiaj do napisania jeszcze dwie części innych książek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro