5. In total, I could be a daddy
Normalnie to Jungkook o godzinie 12 rano jeszcze by spał, albo leżał w łóżku oglądając jakieś denne dramy, ale nie w tym przypadku.
Teraz dla niego to był wyścig z czasem. Ledwo co się obudził to poszedł do łazienki i tam spędził co najmniej godzinę na umyciu cię i dobrze ułożenie włosów. Nie chciał przesadzić z makijażem dlatego użył tylko czarnej kredki na górną i dolną powiekę.
Kiedy wyszedł z łazienki kolejne pół godziny spędził na znalezieniu odpowiedniego stroju. Jeden był dla niego za czarny drugi za jasny. W kolejnym było by mu za gorąco, a jeszcze w innym za zimno.
Zdecydował się na śliskie czarne spodnie, które idealnie podkreślały jego budowę ud i pośladków. A na górę zdecydował się na bluzkę, lekko dla niego za dużą w czarno białe paski
Ponownie zaczął układać włosy, bo jak się ubierał trochę mu się zniszczyły.
-Jungkook... Co ty robisz? -Yoongi wszedł nie proszony do pokoju i zaczął ilustrować młodszego od góry do dołu
-Szykuję się do wyjścia -sięgnął po balsam do ust o smaku malinowym marki nivea i kilka razy przejechał po swoich wargach
-Do czego? Jest dzisiaj jakieś święto? -zażartował Suga. Nie wiedział czemu młodszy się tak wystroił. Na pewno nie dla niego, bo wczoraj jakoś był w same piżamie i bez kresek na swojej twarzy
-Coś chciałeś? -zignorował jego wcześniejsze pytanie. Usiadł na łóżku i założył skarpetki z adidasa, które wcześniej sobie przyszykował
-Myślałem o napisaniu kolejnej piosenki -odpowiedział zgodnie z prawdą
-Nie mam czasu -wziął ze stoika swój telefon i portfel, który wsadził z tył do kieszeni
-Gdzie ty idziesz? -starszy podniósł głos, bo już nie wytrzymywał. Wczoraj było wszystko pięknie i cudnie, a teraz młodszy go cały czas ignoruje
Jungkook już chciał przejść obok niego nie odpowiadając na pytanie, ale ten go złapał i kazał mówić
-Idę na randkę z Taehyungiem. Zadowolony? -podniósł jedną brew i wyrwał się z jego uścisku. Przeszedł obok niego i zaczął się kierować na dół, ponieważ dostał wiadomość od Taehyunga, że ten już czeka na niego.
-Zabroniłem ci się z nim spotykać -starszy szedł tuż za nim, próbując go jakoś zatrzymać
-A kim ty jesteś, żebyś mógł mi rozkazywać? Bo na pewno nie moim tatusiem -zaśmiał się sztucznie Jungkook
-W sumie to mógłbym być -Yoongi nie pomyślał nad swoimi słowami, przez co czarnowłosy się lekko zarumienił -To znaczy...
-Dobra nie tłumacz się -machnął ręką i złapał za klamkę, żeby móc wyjść, jednak został zatrzymany przez drugiego, który go popchnął na ścianę i nie czekając długo wpił się w jego wargi
Jungkook był w takim szoku, że nie był w stanie oddać pocałunku. Po prostu stał jak słup soli, a Yoongi nie czując reakcji ze strony młodszego, po kilku sekundach oderwał się i bez żadnych wyjaśnień opuścił głowę i uciekł na górę do swojego pokoju. Czuł zażenowanie swoim zachowaniem. Nie powinien niczemu zabraniać Jungkookowi, tym bardziej że znali się zaledwie trzy dni, a już się nim zauroczył. Lecz świadomość, że będzie zapewne z Taehyungiem się pieprzyć jest najgorsze na świecie.
Ciemnowłosy szybko wyszedł z domu, żeby więcej nie myśleć o tym co się przed chwilą wydarzyło.
-Witaj skarbie -Taehyung nogą odepchnął się od maski samochodu i podszedł do niego przywitając się przytuleniem.
-No hej... -wydawało by się, że na jego twarzy pojawił się rumieniec spowodowany tym, jak starszy go nazwał, ale to było tylko przypuszczenie Taehyunga. Jungkook nie potrafił przestać myśleć o tym pocałunku? Muśnięciu? Sam nie wiedział co to dokładnie było
-Jedziemy na sushi? -zapytał otwierając drzwi Jungkookowi, ten tylko skinął głową i uśmiechnął się do niego
Jechali w ciszy. Taehyung nie wiedział jaki ma temat zacząć, żeby nie zrazić do siebie biedaka, a Jungkook nie umiał myśleć racjonalnie, nawet nie poczuł kiedy Tae złapał go jedną ręką za udo i zaczął sunąć w górę i w dół
Nawet się nie zorientował kiedy byli pod restauracją.
-Ej co jest? -zapytał gładząc jego rękę opuszkami palców
-A nic... to dla mnie dziwne. Jestem pierwszy raz z chłopakiem na randce -uśmiechnął się blado. Może i skłamał, bo był kiedyś z chłopakiem na randce, ale nie było to nic poważnego
-Rozumiem... -Taehyung zastanowił się chwilę i nie miał by serca, żeby rozdziewiczyć go dzisiaj, ponieważ ledwo co się znali. Skoro nigdy nie był na randce to nigdy nie miał w sobie, żadnego chuja, bo tak zdawało się starszemu -Spróbuj się odprężyć i nie myśleć za dużo. Przecież Cię nie ugryzę -zaśmiał się i złączył ich usta razem. Kookowi brakowało czegoś w tym pocałunku. Nie wiedział dokładnie czego, ale zdecydowanie wolał gdy to Yoongi go całował.
Poczekajcie chwilę, akcja się rozkręci😉
Bay^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro