Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Thank you, dad


Jungkook usłyszał jak ktoś wchodzi. Początkowo myślał, że to jest jego tata, albo HaRiu. Okazało się, że d pokoju wszedł Yoongi z czymś w rękach. Młodszy dalej udawał, że śpi, chciał wiedzieć co ten zamierza zrobić.

Starszy podszedł do szafki nocnej młodszego i szybko napisał, krótką treść. Karteczkę zostawił, z na niej siatkę z lekami. Popatrzył na młodszego i ręką przeczesał jego włosy spadające na twarz

-Tak bardzo Cię przepraszam maluszku -powiedział, ocierając spadającą łzę z jego policzka i wyszedł, bezszelestnie zamykając za sobą drzwi

Jungkook niemal natychmiast po tym jak starszy opuścił jego pokój, wziął siatkę do ręki i kartkę, kładąc się z powrotem na brzuch.

Smaruj dwa razy dziennie. Tabletki przeciwbólowe też weź. Odpoczywaj

Yoongi

To było nabazgrane na karteczce. Jungkookowi było trochę smutno, że Suga nie raczył z nim porozmawiać. Z resztą sam on tego chciał. Wiedział na co się pisze, ale do starszego i tak by to nie dotarło. Szybko zrobił to co było na "instrukcji" i założył (z trudem) spodnie na siebie.

Zszedł na dół bo usłyszał śmiechy rodziców, co oznaczało, że już przyszli. Wszedł do kuchni, przy blacie stała HaRiu, a na krześle przy stole siedział jego tata

-O, witaj syneczku jak tam? -zapytał z rozbawieniem w głosie

-A dobrze -a kogo ja chce oszukać? Zapytał sam siebie w myślach. Nie chciał siadać, bo wie, ze będzie go pupa poleć, dlatego stanął naprzeciw swojego rodzica

-Siadaj zaraz będzie obiad -HaRiu wskazała miejsce obok jego taty i promiennie się uśmiechnęła

-Nie, nie trzeba -pomachał rękami -Postoję -dodał

-No niech ci będzie -powiedziała z dziwieniem i wróciła do odgrzewania pizzy

-A gdzie Yoongi? -zapytał tata Jungkooka popijając herbatę

-A nie wiem. Zaraz po niego pójdę. Skarbie możesz dokończyć? -zapytała i nawet nie czekając na odpowiedź wyszła z pomieszczenia.

-Widzę, że ostatnio dobrze dogadujesz się z Yoongim -uśmiechnął się, kątem oka spoglądając na swojego syna

-Yhym -mruknął tylko i ze zdenerwowania zaczął obgryzać skórki

-Za tydzień szkoła wiesz? Zapisałem Cię do tej samej gdzie chodzi Yoongi powinno ci być raźniej -kiedy piec się nagrzał do odpowiedniej temperatury włożył do piekarnika pizzę i nastawił minutnik, żeby się przypadkiem nie spaliła -Ej co jest? -zapytał z troską w głosie -starszy widział, że coś jest nie tak. Zawsze jego syn aż tryskał radością, a teraz ewidentnie coś musiało być na rzeczy

-A nic tato. Mam kiepski dzień -machnął ręką nawet nie spoglądając na swojego tatę

-Mnie nie oszukasz. Siadaj i mów -złapał go za ramię i siłą pociągnął go w stronę krzesła i posadził go na nim

Kiedy Jungkook usiadł głośno wciągnął powietrze, a utrzymanie równowagi to nie lada wyczyn.

-Mówię przecież, że nic -przekręcił oczami i z rozbawieniem patrzył na poważną minę swojego rodzica. Nigdy nie udawało mu się być groźnym. Zawsze był pogodnym i miłym mężczyzną, który zawsze rozśmiesza i nie pozwala być ludziom smutnym.

I za to Jungkook kochał go najbardziej. Czuł się przy nim swobodnie. Rozmawiał z nim jak z kolegą. I nie chodzi o to, że nie miał do niego szacunku. Miał i to ogromny, ale cieszył się, że ma takiego tatę, a nie innego.

-Przecież widzę, że coś jest. Mi możesz powiedzieć. No już wyżal się staruszkowi -złączył dłonie w pięści i z uwagą zaczął przyglądać się ruchom swojego syna

-Wiesz... Nie raz się zakochałeś prawda? -zaczął niepewnie

-No oczywiście. Przecież byłem królem podrywu. -zaśmiał się na co Jungkook lekko się rozluźnił

-Nie chodzi mi tu o podrywanie, ale ok. Jest pena para co zakochała się po uszy. Nie widzi nic poza sobą. Osoba zrobiła by dla drugiego wszystko -starszy kiwnął głową nie przerywając synowi -Ale jeżeli ta druga osoba obwinia się za to co zrobiła źle. No nie wiem skrzywdził ją fizycznie i psychicznie, ale ta pierwsza osoba nie ma mu tego za złe, a ta druga się o to obwinia i unika Cię, to co powinieneś zrobić? -Jungkook starał się jak najbardziej logicznie wyjaśnić mu o co chodzi. Nie chciał również wpaść, bo to by była katastrofa.

Rodzic trochę się zastanawiał nad swoją odpowiedział. Mimo iż pytanie nie było trudne, to chciał odpowiedzieć najlepiej jak potrafił. W końcu czego nie robi się dla własnego syna

-Jeżeli oni się kochają to powinni szczerze porozmawiać. Wytłumaczyć o co chodzi, naprawić to co się wydarzyło. Chodzi o to by sobie zaufać, bo w związku zaufanie to podstawa. Każdy kocha na swój sposób i jeżeli się o to obwinia to wie, że zrobił źle. Nie chce krzywdzić swojej połówki drugi raz, dlatego się nie odzywa. Boi się, że będzie jeszcze gorzej jak z nim będzie. Ale jeżeli kocha to wróci. Potrzeba na to czasu. I nie ma co się zamartwiać. Rozmowa zawsze pomoże -puścił mu oczko, a Jungkook poczuł z tego rodzaju ulgę, że wyrzucił to z siebie. Potrzebował czyjejś rady. A jego ojciec okazał się najlepszym słuchaczem, który potrafi doradzić

-Dziękuję tatusiu -wstał ze swojego miejsca i podbiegł do swojego taty. Objął go mocno i wtulił się w niego.

-Nie ma za co. I mam nadzieję, że się pogodzicie -zaśmiał się i zmiażdżył włosy syna

-A co to za czułości? -odezwał się kobiecy głos. Obydwoje spojrzeli na HaRiu opierającą się o ścianę obok drzwi

-A tak jakoś -zaśmiał się Kook i podrapał po karku

-Gdzie zielony? -zapytał mężczyzna

-Nie chce wyjść ze swojego studia. Powiedział, że nie jest głodny. Lepiej go już dzisiaj nie denerwować. Widać było zabójczy ogień w jego oczach -na samo wspomnienie o starszym, Jungkookowi zrobiło się sucho w gardle

-No trudno a teraz jedzmy -zaklaskał w dłonie mężczyzna i podszedł do swojej narzeczonej całując ją przelotnie w sam środek ust



Dość długo mnie nie było jak na mnie, ale ostatnio nawet nie chce mi się komputera odpalać nie mówiąc już o pisaniu

Mam nadzieję, że ktoś jeszcze to czyta

U mnie dużo śniegu, a  u was? Ubierajcie się ciepło, żeby nie zachorować

Kto się cieszy, że będzie TXT? JAA! Nie mogę się doczekać ich debiutu

Życzę miłego wieczorku<3

Bay^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro