1. new home
Jungkook, ze swoim ojcem przeprowadza się do jego narzeczonej, w której jest w związku od jakiegoś roku, a za 3 miesiące ma się odbyć ich ślub. Nie może się doczekać poznania swojego przyszłego brata, który jest o rok od niego starszy i ma na imię Min YoonGi.
Min HaRiu często spotykała się z ojcem Jungkooka więc siedemnastolatek znał ją bardzo dobrze, nawet już kobieta pozwoliła mówić mu do niej po imieniu. Natomiast nigdy jeszcze nie spotkał Yoongiego na żywo i tego boi się najbardziej. Że starszy go może znienawidzić.
-Myślisz, że mnie polubi? -Kook zapytał już chyba dziesiąty raz swojego ojca o to samo
-Nie potrafię odpowiedzieć ci na to pytanie, ale ciebie nie da się nie lubić -uśmiechnął się i spojrzał na niego na chwilę, a później od razu na drogę, nie chcąc spowodować niechcianego wypadku.
-Ale dlaczego musimy przeprowadzać się do Seulu? Czemu oni nie mogli zamieszkać u nas w Busan? -zrobił minkę chomika i skrzyżował ręce na klatce piersiowej
-Ponieważ mają większy dom, który pomieści całą naszą czwórkę -zrezygnowany siedemnastolatek oparł się o fotel i odpalił swoją muzykę w telefonie.
Spadający deszcz za oknem idealnie odzwierciedlał lecącą muzykę w jego uszach. Jungkook kochał zespół Big Bang był ich wielkim fanem. Miał kilka ich płyt, a nawet zdobył autograf G Dragona przypadkowo, kiedy szedł tylko po jajka do sklepu. Nie miał na czym napisać więc poświęcił swoją białą koszulkę z Calvina Kleina, którą miał na sobie. Obecnie ta bluzka znajduję się w ramce i jest bardzo ważna dla czarnowłosego.
-Ile jeszcze czasu? -zapytał po dłuższej chwili. Starszy popatrzył na niego i uśmiechnął się mile.
-Zostało jeszcze może 10 minut drogi -kiedy Kook usłyszał tak małą liczbę jego serce zabiło szybciej. Zrobiło mu się nie dobrze. Chciało mu się wymiotować. Było to spowodowane przez zdenerwowanie jak i przez stres.
Chłopak zdjął z uszu słuchawki i zaczął się przeglądać w lusterku poprawiając swoją krzywkę, która zakrywała jego całe czoło, a ojciec z niego zaczął się śmiać.
Kiedy te dziesięć minut minęło, a starszy Jeon zaparkował samochód przed ogromną willą, Kook poparzył na ogromną posiadłość i głośno przełknął ślinę. Jego ojciec poklepał go po ramieniu i wysiadł z pojazdu. Przy wejściu już czekała radosna HaRiu. Ojciec Jungkooka podbiegł do niej, podniósł ją i obrócił wokół własnej osi, a na koniec pocałował bardzo czule.
W końcu czarnowłosy zdobył się na odwagę i wyszedł z auta. Kiedy starsza kobieta go zobaczyła podeszła do niego i przytuliła
-Oh Kookiś jak ja cię dawno nie widziałam. Co z tego, że dwa tygodnie temu -zaśmiała się. Chłopak bardzo lubił kobietę, więc z uśmiechem odwzajemnił jej uścisk.
-Mi też bardzo miło znów panią widzieć -wyszczerzył swoje białe przypominające u królika ząbki.
-Przestań -klepnęła go w ramię -Mówiłam ci, że masz się do mnie zwracać Hariu, a jak chcesz to możesz nawet mamo. W końcu za kilka dni nią zostanę -pogłaskała go po głowie i zaprowadziła dwóch chłopaków do domu -Yoongi jest pokoju głównym. Chodź zaprowadzę cię -złapała go za rękę i pociągnęła za sobą
Z każdym kolejnym krokiem serce Jungkooka biło coraz szybciej. Kiedy przeszli przez korytarz znaleźli się w dużym salonie. Kremowe ściany idealnie komponowały się z jasnymi meblami. Na samym środku środku ściany wisiał dość sporych rozmiarów telewizor, a na przeciwko był ON. Leżał na kanapie i oglądał jakąś denną dramę na laptopie.
-Yoongi! Poznaj Jungkooka. Jungkook to Yoongi -kiedy starszy usłyszał swoje imię obrócił się twarzą do swojej matki jak i młodszego Kooka. Osiemnastolatek kiedy zobaczył jego idealny zarys szczęki poczuł motylki w brzuchu. Miętowy kolor włosów idealnie pasował do jego białej cery. Usta były lekko wyschnięte, lecz nie psuły całości na jego twarzy, a oczy były czarne jak smoła. Chudych nóg i rąk nie jedna dziewczyna by mu zazdrościła.
-Siema, Yoongi- miętowowłosy niechętnie wstał z kanapy i podał rękę
-J-Jungkook -za jąkał się i uścisnął rękę starszemu. Ten jednak szybko ją zabrał i popatrzył na niego z pod byka
-To ja was zostawiam. Poznajcie się. Idę pomóc rozpakować bagaże -zanim chłopacy zdążyli zaprzeczyć. Kobieta zniknęła za ścianą.
Nastała niezręczna cisza. Jungkook nie wiedział od czego ma zacząć, a Yoongi miał gdzieś młodego, a może jednak nie do końca.
Starszy szybko wrócił na kanapę i włączył film który oglądał. Nie wiadomo dlaczego, Jungkooka zabolało serce jak starszy go olał. Chciał rozpocząć jakiś temat, żeby go bliżej poznać, w końcu mają być przyrodnimi braćmi.
-Gdzie jest mój pokój? -nie widząc co powiedzieć szybko coś rzucił.
-Obok mojego -odpowiedział niemal natychmiast jakby był już na to przygotowany -Niestety -dodał, ale młodszy tego nie usłyszał
-A dokładniej? -był strasznie zdenerwowany jak o to pytał. Jego ręce trzęsły się ze strachu, a głowa była spuszczona na jego nogi
-Na górę schodami i drugie drzwi po prawej. Moje są z tymi pierwszymi i wara mi od nich -syknął i popatrzył na niego ostro
-D-Dzięki -powiedział i chciał już się udać na górę lecz głos Yoongiego, go zatrzymał
-Dzisiaj przychodzą do mnie Taehyung i Hoseok więc masz się nie plątać pod nogami -nic już nie mówiąc poszedł na górę.
Kiedy znalazł się przed drzwiami do swojego pokoju. Nie czekając długo chwycił za klamkę i otworzył je na całą szerokość.
Czarnowłosy otworzył buzię i z zachwytem wszedł na środek pomieszczenia. Ściany były niebieskie czyli takie jaki Kook lubi. Duże dwuosobowe łóżko na środku, a po prawej mały stoliczek nocny. Na przeciwko drzwi było przejście na balkon. Na przeciw łóżka mieściła się rozsuwana szafa, a lewej stronie były kolejne drzwi zapewne do łazienki.
Przynajmniej z jednego się cieszył. Miał zajebisty pokój.
Chłopak rzucił się na łóżko, twarzą do pościeli.
-Toś się popisał Jungkook -powiedział sam do siebie. Był zły, że nie zaczął żadnego tematu i praktycznie jego przywitanie było do bani.
Ma tylko nadzieję, że przyszłe dni nie będą takie złe.
A więc życzę wam WESOŁYCH ŚWIĄT. Dużo prezentów i uśmiechu. Polecenia do Korei i spełnienia marzeń. Nigdy nie przestawajcie wierzyć w siebie.
Kocham was❤
Bay^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro