Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

Obudziłam się rano o godzinie dziesiątej . Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do szafy . Wyciągnęłam z niej czyste ciuchy i weszłam do łazienki . Wzięłam szybki prysznic , ubrałam się , włosy związałam w warkocza i umalowałam się . Wyszłam z pomieszczenia i zeszłam na dół . W kuchni zastałam Josha pijącego kawę . Przywitałam się z nim i zabrałam się za robienie śniadania . Usiadłam przy stole z miską płatków i zaczęłam jeść .  Usłyszałam dzwonek do drzwi , więc Josh zaoferował , że pójdzie otworzyć . Po chwili w kuchni pojawiła się Caroline .

- Zbieraj się . Idziemy na zakupy . Musisz się odstresować . - powiedziała .

- Już chwila . - powiedziałam i dokończyłam swoje śniadanie . Miskę wsadziłam do zmywarki i weszłam na górę po swój telefon . Zeszłam chwilę później i razem z Caroline ruszyłyśmy do centrum handlowego .

Po trzech godzinach chodzenia po sklepach rozbolały nas nogi . Weszłyśmy do Starbuck'a i zamówiłyśmy frappuccino . Usiadłyśmy przy stoliku i zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy . Widziałam , że dziewczyna omija temat Neymara i Louisa , za c byłam jej bardzo wdzięczna . Wzięłyśmy swoje napoje i wyszłyśmy z kawiarni . Weszłyśmy jeszcze do paru sklepów i ruszyłyśmy do domu . Odprowadziła mnie pod same drzwi i się ze mną pożegnała . Weszłam do domu , a w korytarzu zastałam Josha .

- Alice , ktoś na Ciebie czeka . Jest w salonie . - poinformował mnie i wszedł na górę . Weszłam do salonu i zobaczyłam Neymara . No pięknie . I co jeszcze ? Położyłam torby koło fotela , a chłopak wstał .

- Coś się stało ? - zapytałam .

- Chciałem Cię przeprosić . - dlaczego każdy mnie teraz przeprasza ? - Zachowałem się jak rozpieszczony gówniarz . To Twoje życie i zadecydujesz o nim sama . - spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam . Odwzajemnił uśmiech , ale nic innego już nie zrobił .

- Nic nie szkodzi . - powiedziała . - Napijesz się czegoś ? - zapytałam zmieniając temat .

- Nie , dzięki . Będę się już zbierał . - powiedział i mnie przytulił . Wyszedł z mojego domu , a ja weszłam do kuchni . Nalałam sobie zimnej wody do szklanki  i wypiłam ją duszkiem . Usłyszałam dźwięk wiadomości , więc wyciągnęłam telefon i odblokowała go .

Od Ashton :

Jak tam miłosne rozterki ? :)

Do Ashton :

Weź daj spokój . Nie wiem co ze sobą robić :(

Od Ashton :

Co powiesz na wypad do wesołego miasteczka ?

- Dziękuje , że mnie tu zabrałeś . - powiedziałam gdy byłam z chłopakiem w wesołym miasteczku .

- Nie ma sprawy . Musiałaś odreagować . - powiedział i uśmiechnął się do mnie . - Chodźmy na młyńskie koło ! - krzyknął jak małe dziecko . Zaśmiałam się i ruszyłam za nim .

Po dwóch godzinach jeżdżenia na kolejce górskiej i na młyńskim kole ,  zgłodnieliśmy . Ruszyliśmy do budki z hot - dogami . Złożyliśmy zamówienie i po chwili szliśmy po wesołym miasteczku .

- Potrzymaj . - powiedział chłopak i podał mi bułkę . Podszedł do stoiska z grą , w której trzeba zbić butelki . Zapłacił właścicielowi i zaczął rzucać piłkami . - To dla Ciebie . - powiedział i podał mi wielkiego misia .

- Dziękuje . - powiedziałam i przytuliłam go .

- Myślę , że chociaż to poprawi Ci humor . - powiedział i dokończył swojego hot - doga .

Koło godziny dziewiętnastej byłam już w domu . Rodzice siedzieli w salonie i oglądali jakąś komedie romantyczną . Weszłam na górę , do swojego pokoju . Misia położyłam na ziemi i położyłam się na łóżku . Chyba , wiem co mam już zrobić . Tylko trzeba poczekać do jutra .


No więc zdecydowałam , że dziewiętnasty rozdział będzie ostatnim  i zostanie mi tylko epilog . Ostatni rozdział będzie dosyć , krótki , więc nie rozczarujcie się :) Zaraz się za niego biorę :)

Marcelina x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: