3
- Alice Kettke , natychmiast zejdź na dół ! - ludzie nie dadzą nawet pospać . Zwlekłam się niechętnie z łóżka i zeszłam na dół .
- Czego chcecie ?
- Jeżeli tak bardzo nie idzie Ci z nauką to załatwiliśmy Ci korepetytora . Będzie dzisiaj tutaj o czternastej . Jest on w twoim wieku i bardzo dobrze się uczy . Masz się zachowywać . Josh nam wszystko powie . Jeżeli usłyszymy chociaż słowo , że nie traktowałaś go dobrze , wiedz , że odetniemy Ci kieszonkowe na miesiąc . Zrozumiałaś ? - odezwał się mój tata . Przytaknęłam głową i wyszłam na górę . Jest jeden plus . Przynajmniej jest w moim wieku . Ubrałam się w standardowy strój i zrobiłam standardowy makijaż . Zeszłam na dół i chciałam pooglądać telewizje , ale nie było mi to dane . Dlaczego ? Rodzice odcięli kablówkę na dwa tygodnie . Zabrali także mój komputer . Po prostu super . I co ja mam robić ? Weszłam do kuchni i zastałam tam Josha . On jest chyba jedyną normalną osobą w tym domu . Rozumie mnie . Przy nim zawsze jestem tą ''starą'' Alice .
- Cześć Josh . - przywitałam się z nim i posłałam mu szczery uśmiech .
- Witaj Alice . Możemy porozmawiać ? - zapytał .
- Jasne . Chodź usiądziemy w salonie . - powiedziałam i skierowałam się w stronę pomieszczenia . Usiadłam na kanapie , a Josh usiadł koło mnie .
- Alice słuchaj . Wiem , że masz teraz ''nowe'' życie - tu zrobił cudzysłów - ale nie musisz się tak zachowywać . Nie zrozum mnie źle . Wiem co przeszłaś po przyjeździe z Barcelony , bo byłem wtedy przy Tobie . Zrozum Twoi rodzice chcą dla Ciebie jak najlepiej . Jesteś już dorosła i powinnaś to zrozumieć . Wiem , e gdzieś tam w środku jesteś tą Alice , którą każdy znał . Proszę stań się tą lepszą stroną ciebie .
- Josh , posłuchaj . Przy Tobie zachowuje się normalnie , tak jak kiedyś . Ale ja chciałam coś w sobie zmienić przed wszystkimi . Ten wyjazd z Barcelony wiele zmienił . Wiem , że każdy chciałby tamtą mnie , ale to już przeszłość . Nigdy nie będę już taka ja wtedy . Jestem inna .
- Alice , proszę Cię . Widzisz do czego to doprowadziło ? Jesteś zawieszona w szkole , ćpasz , palisz , pijesz . Nie raz przywoziłem Cię do domu całkiem schlaną ledwo trzymającą się na nogach . Ten twój Patric nic sobie z tego nie robi . Jesteś z nim tylko po to , żeby zapomnieć o Neymarze i Lousie .
- Nie powinieneś o nich wspominać !
- Alice ...
- Nie ! Nie rozumiesz , że chce o nich zapomnieć ?! Chce mieć nowe życie ! Nie wtrącaj się w nie ! - wykrzyczałam i wbiegłam na górę . Po co o nich wspomniał ?! Chcę o nich zapomnieć raz na zawsze ! Zraniłam ich , a oni zranili mnie ! Oni to rozdział zamknięty w moim życiu !
Cały mój makijaż rozmazał się pod wpływem płaczu . Weszłam do łazienki z czystymi ciuchami i wskoczyłam pod prysznic . Umyłam się dokładnie żelem truskawkowym . Włosy umyłam szamponem o zapachu wanilii i spłukałam z siebie pianę . Wyszłam z kabiny i wysuszyłam się dokładnie ręcznikiem . Ubrałam czystą bieliznę i zawahałam się czy ubrać się na czarno czy może zrobić z siebie ''starą'' mnie . Sama zaskoczyłam siebie gdy wybrałam ''starą'' stylizację . Zrobiłam lekki makijaż , a włosy wysuszyłam suszarką . Weszłam do swojego pokoju i spojrzałam na siebie w lustrze . Wyglądam normalnie . Wybiła czternasta , a ja usłyszałam dzwonek do drzwi . Ach , no tak . Korepetytor . Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi . Wstrząsnęło mną gdy zobaczyłam kto stoi po drugiej stronie .
- Alice ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro