16
Następnego dnia wstałam dosyć wcześnie . Wyszłam z namiotu i przeciągnęłam się . Rozejrzałam się dookoła , ale nikogo jeszcze nie było . Usiadłam na wzgórzu i patrzyłam na słońce , które było na horyzoncie . Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu . Wzdrygnęłam się i spojrzałam na osobę , która mnie wystraszyła . Tą osobą okazał się być Louis .
- Jeżeli przyszedłeś tutaj , mówić mi , że będę twoja to lepiej już stąd idź . - powiedziałam .
- Nie , przyszedłem Cię przeprosić . - powiedział . - Zachowuję się jak jakiś dzieciak . To twoje życie i zrobisz z nim co zechcesz . Na prawdę Cię przepraszam .
- Nic nie szkodzi . - powiedziałam i się uśmiechnęłam .
- Całkiem tu ładnie . - powiedział i spojrzał w stronę słońca . Patrzyłam na jego twarz i uśmiechnęłam się mimowolnie . Był na prawdę cudownym facetem . Spojrzał w moją stronę , a w jego oczach widziałam zdziwienie . - Mam coś na twarzy ?
- Nie , nie . - powiedziałam i spuściłam głowę rumieniąc się .
- Tu jesteś ! - usłyszałam . Odwróciłam głowę i zobaczyłam Caroline . - Oj , nie chciałam wam przeszkadzać .
- Nie przeszkadzasz . - powiedziałam szybko .
- Oooookej . Więc wszyscy już wstali i chcieliśmy zjeść śniadanie i później pójść na plaże . Co wy na to ?
- Mi pasuje . - powiedziałam i wstałam .
- Mi też . - dodał Louis . Poszłam w stronę namiotu i weszłam do środka . Zasunęłam wejście i rozebrałam się . Założyłam bikini , a na nie założyłam spodenki i zwykłą czarną koszulkę z białym napisem . Na nogi założyłam japonki , a do małej torby , którą miałam w plecaku , wsadziłam ręcznik , krem do opalania oraz dwie butelki wody . Na głowę wsunęłam okulary , żeby ich nie zapomnieć . Wyszłam z namiotu , a przed nim stała Caroline . Weszła do środka i zrobiła to samo co ja . Podeszłam do reszty moich znajomych . Po chwili dołączyła do nas Car . Około godziny ósmej zebraliśmy się na plaże . Rozłożyliśmy swoje rzeczy i rozebraliśmy się . Louis , Luke , Neymar i Ashton od razu pobiegli do wody , a ja i Caroline usiadłyśmy na kocu , który wzięła dziewczyna . Było jeszcze za wcześnie na opalanie , więc zaczęłyśmy rozmawiać .
- No i jak tam sprawy z Neymarem i Louisem ?
- Weź mnie nie dobijaj .
- Aż tak źle ?
- Nie wiem co mam robić . Poooooooomóż .
- Alice jesteś już dorosła .
- Wiem , wiem . - powiedziałam i założyłam okulary , bo słońce zaczęło mnie razić .
- Nie jest wam zimno ? - zapytała Caroline gdy pojawił się koło nas Luke .
- Nie , dlaczego ?
- Jest dopiero ósma trzydzieści . Nie sądzisz , że trochę za wcześnie na pływanie ?
- Nie osądzaj nas kobieto ! - krzyknął i wbiegł do jeziora .
- A ja między Tobą a Lukeiem ? - zapytałam .
- Bardzo dobrze .
- Tylko tyle ?
- A mam Ci opowiadać wszystkie najdrobniejsze szczegóły ?
- Nie dzięki .
- No i sama widzisz . - zaśmiałyśmy się .
Była już dwunasta , a my z Caroline zaczęłyśmy się opalać . Chłopcy nadal szaleli w wodzie , co chwilę przychodząc by się napić . W pewnym momencie ktoś zasłonił mi słońce . Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą Louisa . Podniósł mnie i zaczął iść ze mną w stronę wody .
- Nie Louis nie ! - krzyczałam .
- Nie umiesz pływać ?
- Umiem .
- No to w czym problem ? - powiedział i wszedł do jeziora . Wodę miał do pasa , a ja nawet nie byłam zamoczona .
- Louis nie rób tego ! - krzyknęłam , ale chłopak mnie nie posłuchał tylko się ze mną zanurkował . Woda była cholernie zimna . Wynurzyłam się pierwsza i czekałam aż chłopak wypłynie na powietrze .
- Dzięki , wiesz . - powiedziałam kiedy się wynurzył . Uśmiechnął się do mnie szeroko , a ja po prostu nie mogłam się na niego gniewać . Zaśmiałam się i zaczęłam płynąć do brzegu . Po chwili byłam już na plaży i podbiegłam do miejsca gdzie się opalałam . Położyłam się na kocu i kontynuowałam to co robiłam przed chwilą .
Około godziny czternastej zaczęliśmy się zbierać na obiad . Ubrałam swoje spodenki i koszulkę oraz zabrałam swoją torbę . Ruszyliśmy grupką do naszych namiotów . Wrzuciłam torbę do środka i czekałam na obiad , który miał przywieźć Luke z Louisem i Neymarem . No ładnie . Przecież oni się tam pozabijają .
Chłopcy wrócili dwadzieścia minut później . Po minach Louisa i Neymara wyczytałam , że nie byli zadowoleni ze swojego towarzystwa .
- Alice , mogę Cię na chwilę prosić ? - zapytał Luke .
- Jasne . - powiedziałam i razem z chłopakiem oddaliliśmy się od reszty . - O co chodzi ?
- Zrób coś z nimi . Myślałem , że się tam zabiją . Neymar powiedział do Louisa , że i tak będziesz jego , a Louis wykrzyczał mu prosto w twarz , żeby spierdalał , że nie zasługuję na Ciebie . O mało co by się nie pobili .
- Luke , ja już nie wiem co mam robić .
- Zrób cokolwiek , tylko szybko , zanim zabiją się nawzajem . - powiedział i odszedł . Gdyby to było jeszcze takie łatwe .
Kolejny dzisiaj ! Mam dla was propozycję :) Jutro chciałabym zrobić popołudnie i może trochę wieczór z ''I tak będziesz moja'' . Jak wiecie do końca zostały już tylko 4 rozdziały i epilog . Chciałabym jutro skończyć to opowiadanie i zacząć trzecią część . Zaczęlibyśmy koło godziny czternastej . Napiszcie w komentarzach czy wam się ten pomysł podoba :)
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro