13
Czekałam na Louisa w parku dziesięć minut , a jego nadal nie było . Wyciągnęłam swój telefon z zamiarem zadzwonienia do niego , ale zobaczyłam , że jest rozładowany . Westchnęłam ciężko i schowałam urządzenie do kieszeni . Poczekałam jeszcze chwilę i ruszyłam w stronę domu . Po chwili byłam już w swoim pokoju . Podłączyłam telefon pod ładowarkę i włączyłam go . Zobaczyłam , że mam jedną nieodebraną wiadomość .
Od Louis :
Przepraszam Alice , ale nie mogę . Moja mama złamała rękę i musiałem jechać z nią do szpitala .
Położyłam się na łóżku i zaczęłam bezsensownie wgapiać się w sufit . Co ja mam teraz robić ? Najpierw Neymar i jego pocałunek , potem Louis i jego wyznanie miłości . Nawet nie wiem kiedy usnęłam .
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu . Niechętnie otworzyłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz . Niestety , nie zdążyłam odebrać . Spojrzałam na zegar , który wskazywał dwudziestą pierwszą . Usiadłam na łóżku i odblokowałam telefon .
Nieodebrane połączenie od : Nieznany .
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej piżamę . Weszłam do łazienki i rozebrałam się . Wskoczyłam pod prysznic i po chwili byłam już czysta . Wysuszyłam się dokładnie ręcznikiem , a włosy związałam w tak zwany ''turban'' . Weszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku . Mój telefon zaczął dzwonić ponownie , więc go odebrałam .
- Halo ?
- Alice ? Tu Neymar . Chciałbym z Tobą porozmawiać .
- Czy to może zaczekać do jutra ? Właśnie brałam prysznic . - wyjaśniłam .
- Ehh ... no dobrze . To do jutra . Pa . - szybko się rozłączył . Westchnęłam głośno i zapisałam jego nowy numer w telefonie . Podłączyłam go z powrotem pod ładowarkę i rozwiązałam swoje włosy . Weszłam do łazienki i rozczesałam je dokładnie . Wysuszyłam je suszarką i weszłam do swojego pokoju . Położyłam się pod ciepłą kołdrą i po chwili zasnęłam .
Mój ''kochany'' budzik obudził mnie o szóstej rano . Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się . Wygramoliłam się z pościeli i podeszłam do szafy . Wyciągnęłam z niej czyste ciuchy i weszłam do łazienki . Umyłam , wysuszyłam , ubrałam , umalowałam i uczesałam się . Weszłam do pokoju i chwyciłam swoją torbę . Spakowałam do niej książki i odłączyłam telefon spod ładowarki , chowając go do kieszeni . Zeszłam na dół i założyłam czarne vansy . Weszłam do kuchni , gdzie nie było już moich rodziców . Zastałam tam kartkę i śniadanie .
''Wyszliśmy dzisiaj wcześniej do pracy . Josh zawiezie cię do szkoły . Zjedz śniadanie !
Mama i Tata ''
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść przepyszne naleśniki z nutellą i truskawkami . Kiedy zjadłam w kuchni pojawił się Josh z kluczykami od auta . Wsadziłam brudny talerz do zmywarki oraz szklankę , z której wypiłam swój sok pomarańczowy i wyszliśmy z domu . Wpakowaliśmy się do auta i po piętnastu minutach była już pod szkołą . Jeszcze tylko trzy tygodnie i wakacje . Jakoś to przeżyje . Wyszłam z pojazdu , żegnając się z Joshem i skierowałam się w stronę wejścia budynku . Od razu wzrokiem odnalazłam Neymara . Nie , nie teraz . Znalazłam Caroline oraz Lukea . Podeszłam do nich i wkręciłam się do ich rozmowy . Po chwili dołączył do nas Ashton z Louisem . Zadzwonił dzwonek na lekcję , więc wszyscy razem skierowaliśmy się w stronę sali , w której miała się odbyć lekcja języka angielskiego . Weszliśmy do klasy , a Pani Moore już tam była . Usiadłam razem z Louisem i słuchaliśmy prowadzonej lekcji .
Kiedy lekcja się skończyła , każdy uczeń wybiegł z klasy jak najszybciej , łącznie ze mną . Skierowałam się w miejsce , gdzie nikt mnie nie znajdzie . Napisałam smsa do Neymara , gdzie jestem i schowałam telefon do kieszeni . Chcę mieć to za sobą jak najszybciej . Po chwili chłopak pojawił się w wyznaczonym miejscu . Usiadł obok mnie i nawet nie zaczął rozmowy .
- Alice ... ja ... ja chyba nadal Cię kocham . - powiedział w końcu . On też coś do mnie czuję ? Nie , nie , nie . Czuję się jak w jakiejś głupiej telenoweli .
- Ney ja ...
- Ja wiem , że nie czujesz tego samego , widzę jak patrzysz na Louisa . - spojrzał na mnie .
- Nie ! - zaprzeczyłam szybko . - To znaczy nie wiem .
- Chcę żebyś była szczęśliwa - powiedział i wstał . Odszedł tak po prostu . Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam w kompletnie innym kierunku . Podeszłam do miejsca gdzie zawsze siedziałam , czyli na trawie pod drzewem . Był tam Louis . No chyba kurwa nie ! Usiadłam obok niego i żadne z nas się nie odzywało .
- O czym chciałaś wczoraj rozmawiać ? - zapytał w końcu .
- Chciałam wszystko wyjaśnić . To co mi wczoraj powiedziałeś .
- Alice , ja na prawdę Cię kocham . - spojrzał w moje oczy . Te piękne niebieskie oczy wpatrywały się we mnie .
- Najpierw ty , teraz N... - przerwałam .
- Kto ?
- Neymar . - powiedziałam i spuściłam głowę .
- On też coś do Ciebie czuję ? - przytaknęłam głową . - A ty czujesz coś do niego ?
- Nie , nie wiem .
- A do mnie .
- Nie wiem . - powtórzyłam .
- Wybierz rozsądnie Alice . - powiedział i zebrał swoje rzeczy . Co ja ma do cholery robić ?! Pomocy !
Hej ! Witam was w nowym rozdziale . No to teraz się zacznie . Jak myślicie kogo wybierze Alice ? Neymara czy Louisa ? Mam nadzieje , że rozdział się podoba i przepraszam , że nie było go długo , ale po prostu nie miałam czasu .
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro