Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Tego ranka obudziłam się pełna chęci do życia. Słońce przyjemnie przygrzewało, jednocześnie nie robiąc wrażenia skwaru dzięki lekkiemu wietrzykowi, który zdecydowanie był wybawieniem. Tego dnia chłopaki, a co za tym idzie również ja, mieli wolne, które postanowiliśmy wykorzystać na pójście na plażę. Zjadłam niezbyt obfite śniadanie, gdyż po wczorajszej kolacji w towarzystwie Niemca nie czułam się specjalnie głodna i wróciłam do pokoju aby się spakować. Wcisnęłam do torby ręcznik, płetwy, maskę z rurką oraz krem 50-tkę, po czym nałożyłam na siebie dwu-częściowy kostium. Prowiantem miał zająć się trener, więc moim zadaniem było jedynie stawienie się o umówionej godzinie przy wyjściu. Poprawiłam jeszcze włosy i udałam się na dół, gdzie wszyscy, oprócz mojego brata-wiecznego perfekcjonisty, już na mnie czekali. Po pięciu minutach i Gregor zaszczycił nas swoją obecnością, więc ruszyliśmy na plażę. Rozłożyłam swój ręcznik w cieniu i zdjęłam niepotrzebne ubrania. Już miałam iść do Schlierenzauera, żeby posmarował mi plecy, kiedy ktoś zakrył mi oczy.

-Niespodzianka-krzyknął do mojego ucha znajomy głos

-Andi? Nie powinieneś być na treningu?-spytałam obracając się do niego przodem

-Akurat mamy przerwę, a ponieważ zobaczyłem was z placu postanowiłem wpaść na dziesięc minut-oznajmił wyraźnie zadowolony ze swojego planu Niemiec

-Skoro już przyszedłeś, to może posmarowałbyś mnie po plecach kremem z filtrem żeby mnie nie spaliło na raczka, co ty na to?-natychmiast poczerwieniał na twarzy

Chyba do tej pory nie zdawał sobie sprawy, że stoję przed nim w samym niebieskim bikini. Uśmiechnęłam się w duchu na jego reakcję i spojrzałam proszącym wzrokiem w jego oczy.

-Niech będzie-w końcu skapitulował-Ale musisz się położyć-postawił warunek, który z chęcią spełniłam

On sam usiadł na moich udach, starając się znajdować jak najdalej od pośladków i nachylił się nad moimi plecami jednocześnie wyciskając białą, tłustą maź z tubki. Delikatnie rozprowadził mi ją po ramionach i kręgosłupie oraz jego okolicy, natomiast większe problemy rozpoczęły się kiedy dotarł w okolice bioder. Zachowywał się, jakby bał się, że pozwoli sobie na za dużo, a ja wstanę z piskiem i zakończę naszą znajomość. Ponieważ nic takiego nie miało miejsca  śmiało rozprowadził substancje i tam. W podzięce cmoknęłam go w policzek i posmyrałam po głowie.

-Lec już lepiej, bo jeszcze Werner zafunduje ci wycisk, który nieprędko zapomnisz-posłałam mu buziaka w powietrzu i chwytając maskę z rurką oraz płetwy pobiegłam w kierunku wody

Stojąc w niej po pas założyłam sprzęt i zaczęłam pływać podziwiając piękne dno. Wszędzie w okół mnie pływały różnobarwne ryby, a dno pokrywały mniejsze i większe głazy pokryte glonami w różnych odcieniach zieleni. Nie wiedziałam, ile czasu spędziłam unosząc się na wodzie, ale wyszłam z wody dopiero kiedy poczułam głód. Mój brat i inni skoczkowie leżeli wygrzewając się w słońcu i nie zwracając na mnie uwagi, więc tylko podkradłam im jedną kanapkę i wróciłam pływać. Nurkowałam trochę w poszukiwaniu muszli i ładnych krabów, gdy nagle w wodzie tuż obok mnie pojawił się  Welli. Nie będąc na to przygotowana, prawie nałykałam się słonej wody, ale w ostatniej chwili Niemiec złapał mnie w pasie i ustawił do pionu.

-Matko i córko, Wellinger, tych chcesz mnie o zawał przyprawić?!-krzyknęłam łapiąc się za serce

-Wybacz my lady, nie było to mym celem, lecz brat twój szlachetny wzywa cię na posiłek-powiedział poważnym głosem, na co zaśmiałam się

Rozmawiając opuściliśmy wodę i poszliśmy na mój ręcznik, gdzie reszta kadry była już rozłożona. Zjedliśmy kanapki, których nie pochłonęli jeszcze moi rodacy, po czym podzieliliśmy się na pary i zaczęliśmy grać w karty, które na całe szczęście wzięłam ze sobą. Pierwsze kilka rund wygrał Gregor i Manuel, jednak kiedy wyszło na jaw, że oszukiwali, dostali od trenera, który był w grupie z Poppingerem , pięćdziesiąt karnych pompek w pełnym słońcu. Kilka następnych rozdań z kolei było losowe, ale gdy Andi naprawdę wciągnął się w "Pana",  nie sposób było go ograć, dzięki czemu, w ogólnym podsumowaniu, wygraliśmy dziewięć do pozostałych (xd). Chłopaki jeszcze zostali nad morzem, ale ja zebrałam swoje rzeczy i z Andim, który uparł się, że będzie je za mnie nosił, ruszyłam do hotelu. Nie szliśmy jednak po ulicach, a plażą, gdyż w trakcie zachodu słońca wyglądała naprawdę obłędnie. Kiedy w końcu dotarliśmy pod moje drzwi Andreas pocałował mnie w czoło mówiąc:

-Miłych snów kocha...-a gdy zorientował się, co chciał powiedzieć szybko odbiegł korytarzem

Zdziwiona jego zachowaniem rozpakowałam torbę i po umyciu się od razu zasnęłam.

____________________
Wybaczcie, że tyle czasu nic nie wystawiałam, ale ostatnio piszę bardzo ważne momenty w opowiadaniu i dodawanie dla was części wyparuje mi z głowy. Może nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Zuzia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro